Marketing i Biznes Biznes Kamil Janiszewski (Listonic): nie oszukujcie się w kwestii liczb odnoszących się do wielkości rynku

Kamil Janiszewski (Listonic): nie oszukujcie się w kwestii liczb odnoszących się do wielkości rynku

Kolejnym przedsiębiorcą, który przyjął moje zaproszenie do cyklu o porażkach w biznesie, jest Kamil Janiszewski, współzałożyciel firmy Listonic, aplikacji do robienia list zakupów na telefony komórkowe, z której korzystają miliony ludzi na całym świecie. Zobaczcie, jaki pomysł miał być wprowadzony w ramach Listonic, ale ostatecznie okazał się niewypałem i jakie wnioski wyciągnął z tego doświadczenia Kamil.

Kamil Janiszewski (Listonic): nie oszukujcie się w kwestii liczb odnoszących się do wielkości rynku
Na drodze większości przedsiębiorców jest więcej porażek niż sukcesów, tylko o sukcesach mówi się więcej Kto nie próbuje, nie wypracowuje nowych rozwiązań i nie odnosi dużych sukcesów Optymizm jest ważny, ale, planując biznes, trzeba być też realistą

Prowadzisz firmę? Ucz się od najlepszych w branży i weź udział w najbardziej przedsiębiorczej konferencji w Polsce, Founders Mind 🧠

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Ten materiał jest częścią cyklu poświęconego tematyce porażek w biznesie. W poprzednim odcinku: Wiktoria Drozd (Digital Heart): żyjemy w czasach propagandy sukcesu

Kamil Janiszewski jest współzałożycielem i pełni rolę Chief Revenue Officera w Listonic. Karierę zawodową rozpoczął jako programista w firmie Proximetry (dziś relayr), zajmującej się Internetem Rzeczy i rozwiązaniami mobilnymi. Kamil pracował przy innowacyjnych projektach Proof of Concept. Zaraz na po studiach założył też z kolegami Fundację Liberté!, gdzie sprawował funkcję członka zarządu. Zobaczcie, jakie błędy popełnił na swojej drodze biznesowej i jakie wyciągnął z nich wnioski, które pozwoliły Listonic odnieść sukces.

Mogą Cię zainteresować

Co było Twoją największą porażką biznesową?

Sądzę, że na drodze większości przedsiębiorców jest więcej porażek niż sukcesów, tylko o sukcesach mówi się więcej. W Listonic próbujemy wielu nowych rzeczy, zanim znajdziemy najlepsze rozwiązanie. Przykładem pomysłu, który się nie sprawdził, było stworzenie serwisu porównującego spożywcze koszyki zakupowe w e-commerce. Chcieliśmy podpowiedzieć konsumentom, w którym sklepie typu e-grocery powinni robić zakupy, żeby płacić najmniej. Niestety w czasie, kiedy podejmowaliśmy się tego zadania, nie byliśmy jeszcze do niego odpowiednio przygotowani od strony analitycznej, a dodatkowo rynek był za mały.

Co więc zrobiliście?

Ostatecznie musieliśmy podjąć decyzję o zamknięciu serwisu. Ten projekt wiele nas jednak nauczył. Przeanalizowaliśmy różne aspekty i zidentyfikowaliśmy błędy w naszym podejściu oraz działaniu. Wypracowaliśmy też rozwiązania, które pomogły nam unikać tych błędów w kolejnych projektach. Wiedza o rynku e-sklepów spożywczych i doświadczenie, które wówczas zdobyliśmy, a także relacje biznesowe, jakie nawiązaliśmy w tym czasie, procentują do dziś.

Gdyby można było cofnąć czas, co zrobiłbyś inaczej w tym kontekście?

Gdybym cofnął czas, znaleźlibyśmy się w punkcie, w którym określone rozwiązania nie były jeszcze dostępne, a nam brakowało odpowiedniej wiedzy, dlatego prawdopodobnie popełnilibyśmy podobne błędy. Nie żałuję jednak podjętych przez nas decyzji. Kto nie próbuje, nie wypracowuje nowych rozwiązań i nie odnosi dużych sukcesów. Z każdej porażki można wyciągnąć naukę, by ostatecznie przekuć ją w sukces. Cieszę się, że mogę testować różne pomysły – czasami są bardzo trafione, innym razem okazuje się, że nie miałem racji. Myślę, że za każdy sukces jest poprzedzony wieloma nieudanymi próbami.

Jakie jeszcze wnioski wyciągnąłeś z tego doświadczenia?

Z tej konkretnej sytuacji mogę wyciągnąć dwa główne wnioski. Po pierwsze, nie oszukiwać się w kwestii liczb, szczególnie tych odnoszących się do wielkości rynku. Trzeba uważać, żeby nie myśleć życzeniowo. Optymizm jest ważny, ale, planując biznes, trzeba być też realistą. Po drugie, należy uważać na dofinansowania i umowy, w których pewne parametry mają być niezmienne przez wiele lat.

Na jakie „czerwone lampki” warto zwracać uwagę, prowadząc własny biznes?

Nie mam „czerwonych lampek”, ale jedną złotą zasadę – wytrwałość. Trzeba przetrwać niezliczone porażki. Czasami sukces przychodzi po roku, ale częściej po dziesięciu latach lub nawet dłuższym czasie. Może być mniejszy lub większy, ale nadejdzie. Po drodze warto być uważnym i nie przyjmować niczego za pewnik. Kwestionować, uczyć się i doświadczać.

Jak myślisz, dlaczego przedsiębiorcy nie chcą opowiadać o swoich porażkach?

Myślę, że to nie jest tak, że przedsiębiorcy nie chcą mówić o porażkach. Publicznie oczywiście chwalimy się sukcesami, ale jeśli zapytam znajomych biznesmenów o nietrafione pomysły czy rozwiązania, to każdy może opowiedzieć wiele ciekawych historii. Wystarczy pytać.

Czy powinniśmy wstydzić się swoich porażek?

Absolutnie nie – uważam, że podejście polegające na akceptacji porażek jako części naszego życia jest zdrowe.

Jaką dasz radę dla młodych przedsiębiorców, którzy stawiają pierwsze kroki w świecie biznesu?

Warto rozmawiać z przedsiębiorcami, którzy przeszli już pewną drogę i przeżyli więcej – pytać o rady, doświadczenia i porażki, a jednocześnie podchodzić do nich z dystansem. Część przedsięwzięć, które ktoś próbował wprowadzić w życie kilka lat temu, dziś może się nie udać, ponieważ czasy się zmieniają, nauka idzie do przodu, pojawiają się innowacyjne technologie. Nie dajmy się więc przytłoczyć historiami o porażkach, bo planując nowe przedsięwzięcie, zawsze znajdziemy argumenty przemawiające za tym, że może się nam nie udać. Na szczęście wiele osób z powodzeniem wprowadza w życie swoje pomysły.

Polecamy również

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl