W jaki sposób sfinansowałeś start swojego startupu?
Ze środków własnych oraz wspólnika. Dopiero później pojawiły się pieniądze z grantu i funduszu.
Kiedy (albo: czy) osiągnęliście BEP?
Idziemy w dobrym kierunku, ale jeszcze nie osiągnęliśmy BEP. Na ten moment liczą się wzrosty.
–To czas próby, którą firma przetrwa albo nie. To w zasadzie próba generalna zaufania i relacji ze wspólnikami. Grunt to zachować trzeźwe, kreatywne i solidarne podejście. Poza tym uważam, że jeśli w coś bardzo wierzysz, to jesteś w stanie wysupłać każdy grosz i dodatkowe pokłady energii do tego, żeby firma przetrwała.
Kiedy zaczyna brakować pieniędzy… Czy miałeś taki moment i jak sobie z nim poradzić? Zarówno finansowo, jak i mentalnie…
Mieliśmy w spółce na samym początku. To czas próby, którą firma przetrwa albo nie. To w zasadzie próba generalna zaufania i relacji ze wspólnikami. Grunt to zachować trzeźwe, kreatywne i solidarne podejście. Poza tym uważam, że jeśli w coś bardzo wierzysz, to jesteś w stanie wysupłać każdy grosz i dodatkowe pokłady energii do tego, żeby firma przetrwała.
Gdyby ktoś zaoferował Ci milion złotych – w jaki sposób byś je zagospodarował?
Zainwestowałbym go w biznes, który aktualnie prowadzę, czyli PETHELP. Jestem przekonany, że to najlepsza możliwa inwestycja.
Z czego najtrudniej było Ci zrezygnować, poświęcając się biznesowi?
Kwestia zarządzania własnym czasem i delegacją zadań. Nie miałem i nie mam czegoś z czego musiałbym zrezygnować prowadząc biznes. Jestem chyba zatem dobrze zorganizowanym człowiekiem, prowadząc dwa równoległe projekty (PETHELP, Weterynarz.online), a prywatnie będąc tatą 8-miesięcznego synka i psa absorbującej czasowo rasy. Ok, może jestem trochę niewyspany. (śmiech)
Czy był taki moment, kiedy przekroczyłeś granicę i sfera prywatna zaczęła być zagrożona?
Prowadząc biznes jest się w nim 24h przez 7 dni w tygodniu. Nie ma strefy prywatnej, bo jest się cały czas w gotowości do działania. Grunt to elastyczność w przenikaniu się obowiązków wynikających np. z posiadania rodziny i firmy.
Czy oddałbyś kontrolę nad Twoją firmą, jeśli tylko pojawiłby się inwestor, który chciałby ją kupić?
Aktualnie – nie. Za dużo we mnie pasji, energii i pomysłów do zrealizowania. Niemniej jednak za kilka lat… to dyskusyjna kwestia. Na pewno chciałbym dalej być blisko firmy, np. jako członek zarządu. Traktuję PETHELP jak moje dziecko, a dzieci się nie opuszcza.
Czy jest coś co czujesz, że powinieneś robić w swoim biznesie, ale tego nie robisz?
Powinienem więcej czasu poświęcać na kwestie strategiczne, ale tłumaczę sobie, że to taki okres w rozwoju firmy, kiedy muszę działać mocno operacyjnie. To też zaprocentuje w przyszłości i będzie fundamentem do strategicznego podejścia.
Czy byłbyś w stanie postawić wszystko na jedną kartę i w momencie kryzysu ratować swój startup za wszelką cenę? Czy jest tego wart?
Tak. Zdecydowanie.
Najtrudniejsza sytuacja, z jaką musiałeś się zmierzyć, uruchamiając, prowadząc biznes? W jaki sposób rozwiązałeś problem?
Takie momenty to codzienność. Prowadzenie firmy to sinusoida, jednego dnia jesteś na szczycie, następnego dnia zaliczasz spadek z tego szczytu, po to, żeby znowu się na niego wdrapać. Trudno znaleźć jeden konkretny przykład, ale posłużę się jednym – pivot naszych strategicznych założeń w 2020 r., co było podyktowane COVID-19. Udało nam się sprawnie przeorganizować działania, ofertę i założenia z rynku B2B na B2C.
Czy był moment, w którym chciałeś wrócić na etat i dać sobie spokój z robieniem biznesu?
Nie.
Ile biznesów Ci nie wyszło, zanim wypalił ten docelowy?
To jest mój pierwszy taki biznes na skalę całego kraju, a w przyszłości mam nadzieję o zasięgu międzynarodowym.
Zostaw komentarz