Marketing i Biznes Biznes Biznes konopny potrzebuje odwagi. Rynek wart miliardy

Biznes konopny potrzebuje odwagi. Rynek wart miliardy

Polska ma wszystko, żeby stać się potęgą na rynku konopnym. Doskonały klimat, doświadczenie i kreatywność producentów. Najtrudniej przełamać barierę mentalną, która blokuje dużych inwestorów i polityków. Jednak już w ciągu następnych siedmiu lat branża konopna może być warta nawet 4 miliardy euro.

Biznes konopny potrzebuje odwagi. Rynek wart miliardy

Prowadzisz firmę? Ucz się od najlepszych w branży i weź udział w najbardziej przedsiębiorczej konferencji w Polsce, Founders Mind 🧠

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Trudno dostępne magazyny, zakamuflowane hodowle, profesjonalny sprzęt i kolejne zatrzymania. Tak nadal wyglądają kroniki policyjne w całej Polsce. Jednak to jedna twarz polskiego rynku konopnego – ta nielegalna. Istnieje jednak inna. W pełni zgodna z polskimi przepisami i coraz bardziej zyskowna.

– Tak, to jest ryzykowny biznes, ale nie dlatego że gdzieś w tle pojawiają się skojarzenia z narkotykami. Po prostu inwestycja w każdy start-up niesie za sobą możliwość potencjalnej wpadki. To nie są i nigdy nie będą spokojnie leżące pieniądze na lokacie. Jednak coraz więcej ludzi widzi też, że trzymanie środków w bankach jest mało opłacalne. Mają trochę zaskórniaków, które chcą zainwestować z potencjalnie większą stopą zwrotuprzekonuje Maciej Kowalski, kiedyś rzecznik stowarzyszenia „Wolne Konopie”, a dziś szef Kombinatu Konopnego. Kowalski jest też pierwszym w Polsce prywatnym przedsiębiorcą, który uzyskał zezwolenie na skup konopi włóknistych i ma za sobą kilkanaście lat doświadczenia pracy z konopiami.

Zbliża się founders mind. kup bilet już dziś

Tęsknota za potęgą

Powierzchnia uprawy konopi powiększyła się według Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 2,677 ha w 2019 r. do 3,593 ha w 2020 roku. To oczywiście niewiele w skali całego kraju, bo powierzchnia wszystkich zasiewów według danych ze spisu rolnego przeprowadzonego w 2020 roku, wynosi 10 707 tys. ha. – z czego ponad 70% przeznaczono na uprawę zbóż. To również niewiele biorąc pod uwagę to, że jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku Polska była konopną potęgą i trzecim co do wielkości eksporterem konopi przeznaczonych dla sektora włókienniczego.

W ostatnich latach tendencja wzrostowa jest jednak wyraźna, a londyńska firma konsultingowa Prohibition Partners przewiduje, że w ciągu siedmiu lat branża konopna w Polsce będzie warta ok. czterech miliardów euro. Natomiast globalna wartość rynku konopi w poprzednim roku wyniosła ok. 23 miliardy dolarów i szacuje się, że za pięć lat jego wartość wzrośnie trzykrotnie.

– Jeszcze kilka lat temu nie funkcjonowało takie pojęcie jak rynek konopny w Polsce. Już samo zakorzenienie się tego terminu można uznać za sukces. Trudno wskazać jeden przełomowy moment, w którym ta zmiana postrzegania nastąpiła. Może bodźcem do tego była sprzedaż mojej pierwszej firmy. Pojawiła się suma z kilkoma zerami i pobudziła ona wyobraźnie inwestorów – opisuje Kowalski.

Crowdfundingowy zielony boom

W 2018 roku za blisko 40 milionów złotych sprzedał swoją firmę HemPoland kanadyjskiej spółce Green Organic Dutchman Holdings Ltd. Miał pozostać jej prezesem przez trzy następne lata, ale już po kilku miesiącach rozstał się z nią i wkrótce założył Kombinat Konopny. Szukał też kolejnych inwestorów. – Nagle pojawiło się wielu „krawaciarzy”, którzy jeszcze parę lat wstecz nie byli zainteresowani inwestycjami w tej branży. Niby były rozmowy, ale nagle się wycofywali, bo zwrot miałby przyjść za pięć czy dziesięć lat. Co jest normalne w długofalowym planowaniu biznesu, to nagle w branży konopnej stało się problemem. Odczuwalny był strach przed tym, że w Polsce biznes konopny nie może się udać. Inwestorom brakowało mentalnej odwagi, żeby przejść na naszą stronę – mówi Kowalski.

Sprzedaż HemPoland rozgrzała jednak emocje. Doskonale można było to zauważyć, gdy Kombinat Konopny postanowił uruchomić zbiórkę przez internet. W listopadzie 2020 roku Kowalski zebrał od darczyńców 4,2 mln zł. W tylko nieco ponad 40 minut. Był to rekord polskiego crowdfundingu, który został pobity parę miesięcy później przez inną firmę z rynku konopnego – CanPoland. To spółka posiadająca zezwolenie na obrót medyczną marihuaną w Polsce, która zebrała 4,4 mln zł, a potrzebowała na to zaledwie 11 minut.

Inwestują przed zmianą prawa

Według obowiązujących przepisów w Polsce można uprawiać konopie siewne o stężeniu substancji psychoaktywnej (THC) wynoszącej 0,2%. Standardy światowe oscylują wokół 1%. Wyższe limity dopuszczalnego stężenia THC pozwoliłyby na uprawę bardziej wydajnych odmian, które przy zbliżonych nakładach pracy zapewniałyby rolnikom wyższe plony i lepsze zarobki. Dla przedsiębiorców bogatszy dobór odmian pozwoliłby także na tworzenie nowych produktów o jeszcze lepszych walorach prozdrowotnych lub ciekawszych aromatach i smaku. Jednocześnie jest to w dalszym ciągu bezpieczny poziom, kilkudziesięciokrotnie niższy choćby od stężeń medycznych odmian konopi, z których produkowana jest marihuana. Pracę nad nowymi rozwiązaniami prawnymi nie wychodzą poza komisje sejmowe. Kombinat Konopny nie zamierza jednak czekać na liberalizację przepisów ustawy z założonymi rękoma.

– Bariery prawne nie istnieją dla wykorzystywania konopi w celach przemysłowych – w budownictwie czy włókiennictwie. Możemy mówić o kłopotach biurokratycznych, ale to w Polsce cecha charakterystyczna dla prowadzenia biznesu w ogóle. Na podstawie dzisiejszych przepisów można zrobić wiele. Czekam na liberalizację, ale inwestując już dziś będę gotowy na przyszłość. Kombinat Konopny będzie miał już maszyny i technologię, a możliwość zasiania innego rodzaju konopi będzie tylko działała na naszą korzyść i sprawi, że produkcja będzie bardziej efektywna i opłacalna – podkreśla założyciel Kombinatu.

Konkurencja będzie w szoku

Zastosowanie konopi jest szerokie i co ważne do produkcji przemysłowej można wykorzystać całą roślinę. Dla przykładu – z łodyg tworzy się m.in. włókna i ekobeton, z kwiatostanów kosmetyki i olejki, a nasiona służą m.in. do produkcji pasz. Kombinat Konopny chce stać na dwóch inwestycyjnych nogach. Jedna to segment włókienniczy. Firma ma już potrzebną technologię pozyskiwania przędzy z włókien konopnych, a także zapotrzebowanie producentów na „nitki”. Kombinat nie będzie bowiem zajmował się aspektem modowym. Równie mocno zainteresowana współpracą z Kowalskim jest branża tapicerska, która w Polsce ma swoje zagłębie. Jak podkreśla szef Kombinatu – konopie nadają się do tego idealnie, bo są trwałe, wytrzymałe i przyjemne w użytku.

– Na pewno nie zrezygnujemy też z segmentu zielarskiego. Nie ma się co oszukiwać to nadal nie tylko najpopularniejszy sposób zarobku na konopiach, ale też najbardziej efektywny. Chcemy jednak zmienić podejście do towarów takich jak olejki na bazie CBD. Ważne jest dla nas, żeby były to produkty bardziej dostępne, a w związku z ich ceną są teraz uznawane za ekskluzywne. Myślę, że nasza polityka związana z marżami wywoła szok u konkurencji – zapewnia Kowalski.

Sprowadzamy coś co możemy robić sami

Mogą Cię zainteresować

Kombinat Konopny nie zamierza wchodzić na rynek konopi medycznych. Według Kowalskiego zawsze będzie on przeregulowany i zbyt zbiurokratyzowany.W Polsce medyczna marihuana jest legalna od 1 listopada 2017 roku. Warunkiem zakupu jest uzyskanie recepty. Faktycznie można ją jednak kupować dopiero od 17 stycznia 2019 roku. Leczenie medyczną marihuaną jest dość kosztowne, a przez to poza zasięgiem niektórych chorych. Lek na receptę kosztuje ok. 65 zł za 1 gram suszu, a pacjent może potrzebować nawet 30 gramów miesięcznie. Produkt ten zawiera ok. 19% THC i mniej niż 1% CBD. Ceny są tak wysokie, bo w Polsce nie można uprawiać innych konopi niż włókniste. Natomiast import rośnie z roku na rok. Według Prohibition Partners w 2019 roku do Polski sprowadzono ok. 70 kg medycznej marihuany, a do września 2020 roku już ok. 170 kg.

Schemat ten zamierza przełamać CanPoland, firma, która przebiła crowdfoundingowy rekord Kombinatu Konopnego. Do tej pory jako producent musi importować konopie, z których później wytwarzany jest surowiec farmaceutyczny dostępny w aptekach.

Oczekując na liberalizację przepisów ustawy i pozwolenie na uprawę w Polsce konopi, z których będzie można wytwarzać lek, firma inwestuje m.in. pieniądze zebrane w internecie na przygotowanie autorskiej linii do produkcji surowca farmaceutycznego na bazie konopi medycznych. CanPoland chciałaby ruszyć z wytwarzaniem medycznej marihuany jeszcze przed końcem 2021 roku, a produkt ten ma być strategicznym źródłem jej dochodów.

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl