Marketing i Biznes PR Kiedy pasjonat umiera

Kiedy pasjonat umiera

Kiedy pasjonat umiera

Prowadzisz firmę? Dołącz do Founders Mind, najlepszej konferencji dla biznesu w Polsce

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Czym różni się pasjonat od przeciętnego zjadacza chleba? Czy wewnętrzny ogień pasji może być destrukcyjny? Jak odkryć kiedy nasza pasja staje się zabójcza dla nas i naszego otoczenia?

Na przestrzeni lat obserwowałem wielu pasjonatów realizujących swoje marzenia. Niestety, większość z nich skończyła marnie z długami, rozbitymi rodzinami, brakiem wiary we własne możliwości. Część jednak, udowodniła sobie i innym, że swojej pasji warto się poświęcić i realizować ją tak długo, aż zacznie przynosić nam taki dochód, by móc spokojnie spędzić życie w jakimś ciepłym kraju, martwiąc się jedynie o to by drink jaki pijemy był odpowiednio schłodzony.

Pytanie tylko czy warto ryzykować… 🙂

Żyć z pasją czy nie?

Z pewnością każdy z nas spotkał się z barwnymi historiami osób całkowicie poświęcających się swoim pasjom, którzy po tak zwanych “latach wyrzeczeń i heroicznej walki” dopinają celu i osiągają swój sukces. W literaturze i filmach nie brakuje takich przykładów.

Jest jednak i ciemna strona pasji, o której nie wspomina się zbyt często. W świecie, gdzie każdy dąży do osiągnięcia sukcesu, gdzie dużo ważniejsze jest “mieć” zamiast “być”, o pasjonatach opowiada się tylko w kontekście ludzi sukcesu.

Ludzie z pasją są wynoszeni na piedestał, wybacza im się to, czego u innych się nie toleruje. Porażki są niemile widziane, co jeszcze bardziej napędza pasjonatów do poświęcania więcej i więcej swojej pasji.

Przeczytaj poniższe punkty:

  • Pasja/hobby to coś co realizuję w każdym wolnym momencie
  • Odsuwam się od znajomych, ale mam więcej czasu na hobby
  • Poświęcam swój czas, swojej pasji, kosztem bliskich mi osób
  • Zaniedbuję swoją kondycję i zdrowie, wolę poświęcić się temu co kocham robić

Jeśli przynajmniej jedno z ww stwierdzeń jest Ci bliskie, myślę że czas zadać sobie pytanie:

Czy pasja może być toksyczna?

Toksyczna dla Ciebie, dla Twojego otoczenia, dla ludzi, z którymi się spotykasz?

Każdy pasjonat ma w sobie coś z egocentryka. Nie ma w tym nic złego, jeśli egocentryzm ten jest narzędziem rozwijającym pasję, a nie sensem życia pasjonata. Kontrolowany egocentryzm, daje możliwość wyłączenia się i skupienia na naszym hobby. Daje, tak potrzebną systematyczność w rozwijaniu się. Wreszcie, daje siłę do wznoszenia naszych umiejętności ponad wszelkie ograniczenia.

Nasze kontrolowane “Ego” cały czas podnosi nam poprzeczkę coraz wyżej i wyżej.

Jeśli jednak stracimy kontrolę, bardzo łatwo możemy stać się niewolnikiem swojej pasji, traktując wszystko inne jak naszych wrogów. Co ciekawe, sygnały kiedy coś zaczyna iść źle, to często rzeczy początkowo pomijane lub marginalizowane.

Działają tu podobne mechanizmy jak u nałogowców, wszak nasza pasja jest naszym nałogiem i podobnie jak nałóg wpływa na ilość dopaminy jaką wytwarza nasz organizm, a ten jak wiemy jest tzw. hormonem szczęścia. Najbardziej uzależniające substancje, w tym kokaina, podnoszą poziom dopaminy w ciągu kilku sekund od ich zażycia. Nasza pasja nie działa tak szybko, ale w dłuższym okresie czasu może być równie skuteczna.

Tak więc czy możemy powiedzieć, że Istotą właściwego podejścia i realizowania tzw. “życiowej pasji” jest umiar i zachowanie odpowiednich proporcji pomiędzy tym co jest dla nas ważne, a tym jakie oczekiwania wobec nas ma środowisko, w którym funkcjonujemy?

Pasja jako uzupełnienie życia a nie jego wyznacznik

Jak już wspomniałem wcześniej, większość pasjonatów przedstawiana jest jako, oderwane od rzeczywistości jednostki, outsiderzy nie zważający na przeciwności. Zmierzwione włosy, przekrwione oczy, niemalże obłęd i szaleństwo w spojrzeniu. Tak to typowy wizerunek pasjonata, jaki jest powielany w filmach czy powieściach. Pasjonata, który jest skłonny poświęcić wszystko dla osiągnięcia swojego “celu życia”

Emmet Brown jako typowy przedstawiciel pasjonata

image002

(źródło: http://memorydelta.wikia.com/wiki/Emmett_Brown)

Pasjonat, bez reszty poświęcony swojej “idee fixe”, płonie wewnętrznym ogniem wypalając najpierw siebie, wszystko i wszystkich wokół. Poświęcenie swojego zdrowia, swojego życia to dla prawdziwie szalonych pasjonatów pestka. Ci najbardziej zagorzali, realizują się także, nie zważając na swoich najbliższych. Co ciekawe – i to zaskakuje mnie najbardziej – tego typu zachowania są społecznie akceptowane… również przeze mnie.

Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego krytykujemy alkoholika, którego całymi dniami nie ma w domu i jednocześnie podziwiamy naukowca, który ciągle przesiaduje w swoim laboratorium pracując nad epokowym wynalazkiem, artystę nad epokowym dziełem etc.? Dla ich bliskich życie jest tak samo trudne.

Kiedyś – po jednej z kolejnych tragedii w górach przy zdobywaniu szczytu przez polskich himalaistów, usłyszałem od żony, że to bardzo niesprawiedliwe kiedy taki zdobywca ginie zdobywając szczyt. Niesprawiedliwe dla żony i dzieci himalaisty, który zginął. On poniósł śmierć w objęciach swojej pasji, Ona do końca życia pozostaje sama z dziećmi na wychowaniu. A jednak po cichu podziwiamy tych zdobywców i pragniemy być jak oni.

Rozmyślając o tragedii jaka rozegrała się wtedy w górach przyszła mi do głowy jeszcze jedna rzecz, która do dziś nie daje mi spokoju.

Jest takie słynne zdjęcie zrobione podczas kongresu Solvaya w Brukseli w październiku 1927 roku przedstawiające największych, ówczesnych naukowców XX wieku.

image004

Źródło: http://www.crazynauka.pl/najwieksi-naukowcy-xx-wieku/

No cóż, pamiętajmy że to były inne czasy, niemniej to zdjęcie trafnie obrazuje teorię jaką postaram się dalej udowodnić. Na 29 ludzi, na zdjęciu, jest tylko jedna kobieta Maria Skłodowska-Curie. 17 z 29 osób z tego zdjęcia zostało noblistami co pozwala nam założyć, że mamy tu elitę elit jeśli chodzi o naukowych pasjonatów. 29 osób i tylko jedna kobieta… to daje do myślenia.

Czy pasja ma płeć?

“Historia postępu to historia mężczyzn” mówi w kultowej scenie Albercik (Olgierd Łukaszewicz) z “Seksmisji” Juliusza Machulskiego.

https://www.youtube.com/watch?v=Cb4u9FF3wzU

Choć to prawda, nie zapominajmy, że to wynik nie tyle jakiejś “samczej przewagi intelektualnej”, co efekt dyskryminacji kobiet w dostępie do edukacji czy też zwykłej społecznej akceptacji kobiet w rolach naukowców, bizneswoman, artystek etc. Równouprawnienie – coś co na szczęście dziś staje się normą, jeszcze 2 pokolenia temu było nie do pomyślenia.

Jak wiele, na przestrzeni wieków, straciła ludzkość nie dopuszczając kobiet do równego udziału w uczestniczeniu w życiu publicznym, nie przyzwalając na to by realizowały swoje pasje, tego się już nie dowiemy. Pozostaje nam dbać o to, by te różnice zacierać a szanse wyrównywać.

Teraz poproszę Cię o wykonanie prostego ćwiczenia. Zamknij oczy, wyobraź sobie niewielkie wzniesienie pokryte świeżą, zieloną trawą. Zza wzgórza wychodzi człowiek. Jak wygląda?

Pomyślałeś o mężczyźnie prawda? Dlaczego nie o kobiecie? Ok można tłumaczyć, że “człowiek” to rzeczownik rodzaju męskiego i faktycznie to może być częściowym wytłumaczeniem. Czy jednak nasz obraz “człowieka” zapisany w naszych głowach to nie wynik naszej ewolucji w świecie gdzie kobiety miały niewiele do powiedzenia?

Patrząc na coraz śmielej radzące sobie panie w świecie biznesu, nauki i sztuki jestem pewien, że nie ma czegoś takiego jak płeć pasji? Każdy z nas, może i powinien mieć swoje hobby, któremu poświęca swój wolny czas. Jest tylko jeden warunek.

Niech Twoja pasja nie stanie się Twoim życiem. Niech napędza Cię i ładuje Twoje akumulatory a nie na odwrót.

Życie mamy tylko jedno. Od Ciebie zależy czy będziesz smakował każdą jego chwilę, czy wiecznie myślał jedynie o swojej “idée fixe”, nie dostrzegając piękna otaczającego Cię świata.

Michał Stachura – po latach pracy w bankach, gdzie 90% czasu poświęcał na rozwój systemów transakcyjnych bankowości internetowej, 18.11.2011 otwiera własną działalność gospodarczą. Cztery pierwsze lata pracy „na swoim” to krew, pot i łzy z przewagą potu i łez. To okres spektakularnych porażek biznesowych i skromnych sukcesów. Tylko dzięki wsparciu najbliższych zawdzięcza, że okres ten nie zakończył się długą wizytą w Tworkach z diagnozą „fiksum dyrdum”.

Reorganizacja działania firmy i podejścia do Klientów – jak miała miejsce na początku 2016 – skutkuje postawieniem firmy do pionu. Obecne dwa główne filary działalności firmy to działania związane z:

  • budową spójnego wizerunku firm w internecie i w świecie realnym
  • budową najlepszej jakości oprogramowania wykorzystującego Internet

Plan na najbliższe lata to automatyzacja jak największej liczby wykonywanych obecnie czynności w procesach obsługi Klientów, rozbudowa i poszerzanie usług związanych z wydrukami, rozbudowa teamu programistów tworzących aplikacje i strony www.

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl