W ciągu 5 ostatnich lat ekosystem startupów w Polsce wszedł w fazę dynamicznego rozwoju. Według danych z listopada 2020 roku, ich liczba podwoiła się i wynosi już około 4,7 tysiąca. Wielu CEO projektów, które każdego roku notują wysokie wzrosty, bardzo chętnie – w autentyczny sposób – dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem. Ich profile w mediach społecznościowych pełne są case study, wpisów, wniosków dzięki którym inni mogą podejmować właściwe decyzje już na wczesnym etapie rozwoju startupu, a przez to uniknąć drogich i niepotrzebnych błędów.
– Młody CEO dołącza do grup o startupach, szuka inwestora, pyta o rozwiązania, o to jak pozyskać leady, co zrobić aby świat się o nim dowiedział. Zaczyna czytać materiały udostępnione przez liderów – CEO spółek, o których mowa w pierwszej części tekstu. I co? Okazuje się, że brakuje im pieniędzy na reklamę, pomysłu na marketing i perspektyw na znalezienie Anioła Biznesu.
Największą grupę na startupowej scenie stanowią jednak pomysłodawcy i założyciele projektów znajdujących się dopiero na wczesnym etapie rozwoju. Wymyślili aplikację, tworzą oprogramowanie lub produkt, w zawrotnym tempie stawiają stronę. Kiedy to wszystko jest gotowe, nadchodzi dzień premiery. Wszyscy znamy uczucie ekscytacji towarzyszące tej chwili. Po kilku tygodniach pojawia się pierwszy niepokój i pytanie – dlaczego nie ma sprzedaży? Młody CEO dołącza do grup o startupach, szuka inwestora, pyta o rozwiązania, o to jak pozyskać leady, co zrobić aby świat się o nim dowiedział. Zaczyna czytać materiały udostępnione przez liderów – CEO spółek, o których mowa w pierwszej części tekstu. I co? Okazuje się, że brakuje im pieniędzy na reklamę, pomysłu na marketing i perspektyw na znalezienie Anioła Biznesu.
Dołącz do klubu przedsiębiorczy osób: Founders.pl
Stawiam tezę, że dzięki życzliwości doświadczonych CEO, młodzi twórcy startupów mogliby odnieść sukces bez konieczności inwestowania dziesiątek tysięcy w budżety reklamowe. Jednak najpierw ustalmy definicję sukcesu. Czy można nim nazwać sprzedaż i pozyskanie pierwszych stu, dwustu lub tysiąca klientów? Oczywiście. Za duży błąd uważam fakt, że większość działań w startupie na samym początku jego życia jest wręcz zafiksowanych na osiągnięciu sukcesu sprzedaży. Prawdopodobnie Twój startup to Ty lub Ty i kilku wspólników, którzy za success fee – w postaci udziałów – zgodzili się go tworzyć. Co będzie dla Was sukcesem?
Pomagając Ci udzielić odpowiedzi na to pytanie chcę opowiedzieć o życzliwości, której ambasadorem jestem od wielu lat i która wiele razy pomogła mi nawiązać jedne z najcenniejszych relacji biznesowych. To właśnie życzliwość pomoże zdefiniować i osiągnąć sukces. Chcę, żebyś od dziś zawsze życzliwie spoglądał w lewo i prawo. Zauważał projekty przyjaciół, znajomych czy kontaktów z LinkedIn. Chcę, abyś wyrobił w sobie nawyk chwalenia i polecania tych biznesów.
Dlaczego namawiam Cię, abyś był życzliwy? Sukcesy innych mocno nas bolą. My Polacy nie umiemy cieszyć się sukcesami innych. Jesteśmy mistrzami wkładania kija w szprychy pod płaszczykiem pozornej pomocy w postaci cennych rad. Po mistrzowsku wymyślamy wskazówki, które na pierwszy rzut oka wyglądają na pomocne, w ukryciu zaś życzymy porażki. Wszystko po to, by ktoś inny nie miał lepiej niż my. Jeśli ktoś inny nie odniesie sukcesu, nie będzie miał lepiej ode mnie, będę go bardziej lubił. Dlatego nie polubię jego postów, nie udostępnię, nie napiszę opinii na Google, dzięki temu dalej będę go lubić, zamiast nienawidzić.
Przez brak życzliwości mamy bardzo duży problem z chwaleniem się naszymi sukcesami. W szkole nauczyciele wpajali nam, że skromność to zaleta, że pokorne ciele dwie matki ssie. Mówienie o naszych sukcesach piętnowano. Zamiast uczyć oklasków i życzliwości uczono nas złości, zazdrości i nienawiści do kolegów i koleżanek. Przez szkołę, studia, pierwszą pracę pielęgnujemy w sobie te zachowania.
Bycie życzliwym polega m.in. na wyrobieniu w sobie nawyku klikania „lubię to”, udostępniania i polecenia biznesu lub projektu znajomych czy kontaktów z Twojej sieci. Bycie życzliwym, polega na napisaniu komentarza pod postem, tekstem lub artykułem autora bloga, strony na Facebooku lub postu na LinkedIn mentora, od którego czerpiesz wiedzę i inspirację.
Wyobraź sobie świat, w którym każdy byłby życzliwą osobą z takim nawykiem. Jak wiele polubień, udostępnień czy pozytywnych komentarzy w jeden dzień otrzymałaby Twoja publikacja o Twoim nowym startupie? Jak wielu zyskałbyś potencjalnych klientów, gdyby tylko trzysta Twoich kontaktów, ich dwieście kontaktów i kolejne sto następnych kontaktów udostępniło, polubiło i skomentowało publikację? 6 000 000, słownie: sześć milionów polubień, komentarzy i udostępnień. Pomyśl tylko, jak duże jest prawdopodobieństwo, że w tych 6 milionach osób znajdzie się 100, których potrzeby faktycznie spełnisz i zostaną Twoimi klientami.
Wróćmy do pytania o definicję sukcesu Waszego startupu i prześledźmy krok po kroku jak rozwijałby się startup, gdyby każdy był życzliwy.
Znajdujesz się w społeczności życzliwych kontaktów?
Tak!
Masz możliwość zaprezentowania Twojego pomysłu, usługi, aplikacji lub produktu?
Tak!
Masz pewność, że każdy ze społeczności jest życzliwy, od każdego otrzymasz polubienie, komentarz i udostępnienie Twojej prezentacji?
Tak!
Możesz pozyskać pierwszych stu, dwustu lub tysiąc klientów za pomocą zaledwie jednej publikacji, nie wydając ani złotówki na reklamę?
Tak!
Otrzymujesz potężny feedback od komentujących, dzięki któremu w krótkim czasie zyskujesz wiedzę na temat tego jakie zmiany w Twoim startupie jeszcze lepiej spełnią i zaspokoją potrzeby Twoich klientów?
Tak!
Nie wydajesz ani złotówki na badania i nie potrzebujesz nawet roku, aby zebrać feedback od tylu tysięcy potencjalnych klientów?
Tak!
Czy warto być życzliwym?
Tak.
Jestem życzliwy. Udostępniam, lajkuję i komentuję posty i informacje o biznesach moich znajomych i kontaktów z sieci. Jestem orędownikiem i propagatorem tej idei. Zastanawiałem się, w jaki sposób mogę w jeszcze skuteczniejszy sposób być życzliwym i łączyć moje kontakty z ich potencjalnymi klientami z mojej sieci. Najważniejszym wnioskiem, do którego doszedłem jest fakt, że prawdopodobnie nie ma, a przynajmniej ja przez kilkanaście dni nie mogłem znaleźć w polskim Internecie popularnego i powszechnie znanego miejsca, strony www, w których naturalnie łączyłyby się społeczności młodych przedsiębiorców, startupowców, Twórców oprogramowania, wtyczek i ebooków, i ich klientów, którzy mogliby zawsze liczyć na bardzo atrakcyjne rabaty. Oczywiście nie „odkryłem Ameryki”. W globalnym Internecie znajdziemy Appsumo. Problem w tym, że Appsumo zna niewiele polskich klientów, a przedsiębiorcy, którzy mają super startup, albo nie znają angielskiego albo nie mają zasobów, aby rozpocząć rozmowy o zarejestrowaniu tam swojej firmy, albo nie znają Appsumo.
Uznałem więc, że stworzę miejsce, polskie miejsce, z polską obsługa i polskimi użytkownikami, które połączy obie społeczności. Korzyści dla firm, które dołączą do społeczności GetStartup.page? Bez wydania złotówki na marketing, w bardzo krótkim czasie, bez ryzyka ponoszenia kosztów i drogich testów sprzedażowych, lejków sprzedaży czy testów płatnych reklam w Google i social mediach zaprezentują swój produkt tysiącom potencjalnych klientów.
Pamiętajcie, warto być życzliwym.
Zostaw komentarz