Dlaczego media społecznościowe, które przecież na ludziach bazują, miałyby rządzić się innymi prawami?
Skuteczność komunikacji marketingowej i obecności w social media, zwykliśmy oceniać pod kątem przeróżnych wskaźników. Przeszliśmy długą drogę, od liczby polubień strony firmowej, przez walkę zasięgów z Edge Rankiem, po generowane wokół marki zaangażowanie. W najbliższych miesiącach, tym wyznacznikiem stanie się zapewne ilość publikowanych materiałów video i liczba ich wyświetleń. Kiedy specjaliści prześcigają się w sposobach na ocenę ich wymierności, ja hołduję swoim dwom, głównym i niewidzialnym powodom, dla których obecność marki w mediach społecznościowych zawsze będzie intratna.
1. Rozmawiaj
Kiedy zaczynałem swoją przygodę z mediami społecznościowymi, byłem bodaj największym twitterowym niedowiarkiem. Uważałem go za bezdenną studnię informacyjną, w której komunikat ginie po kilku sekundach. Nie widziałem też w nim żadnej grupy docelowej. Już dawno zawładnęli nim specjaliści, politycy, dziennikarze i frakcja One Direction.
Kanał komunikacji w objętej świeżo marce jednak istniał i należało go jak najlepiej wykorzystać. Jedynym ratunkiem dla poświęcanego mu czasu, stało się budowanie relacji z mediami oraz rozmawianie z przedstawicielami rozwiązań biznesowych, które kiedyś mogły znaleźć zastosowanie w usługach oferowanych przez mojego pracodawcę. Jaki był tego efekt? Do dziś, Freedom Nieruchomości stale współpracuje z trzema “twitterowymi partnerami” z branży technologicznej, o trudnej do zliczenia ilości relacji z dziennikarzami nie wspominając.
To samo, choć odwrócone działanie, znajduje też swoje zastosowanie na Facebooku. Daj znać swoim klientom, że w każdej chwili mogą się do Ciebie zwrócić z problemem za pomocą Messengera. Portal Zuckerberga stale usprawnia wszelkie funkcje komunikacyjne, dając Ci jasno do zrozumienia, że w mediach społecznościowych jest przyszłość obsługi klienta. Indywidualna rozmowa z konsumentem, nie dość że jest niezastąpioną kopalnią wiedzy, to częstokroć pozwoli Ci zmienić przypadkowego początkowo nabywcę w ambasadora marki.
2. Słuchaj
Wyobraź sobie, że w gronie Twojego najbliższego towarzystwa pojawia się osoba, która celnie punktuje Twoje najsłabsze strony, pozbawiając Cię tym samym posłuchu i poważania. Ile dałbyś za to, aby stać się na chwilę niewidzialnym, podsłuchać tę rozmowę i móc dzięki temu wyciągnąć dobrą lekcję na przyszłość i zweryfikować swoje postawy?
Możliwości, jakie otwiera przed nami monitoring sieci, są niemal nieograniczone. Klienci z każdej branży zostawiają po sobie mnóstwo cyfrowych śladów na temat oferowanych usług. Tylko w branży nieruchomości w pierwszym kwartale 2016 roku, pojawiło się 11 tysięcy wzmianek, a aż 90% z nich znalazło swoje miejsce na Facebooku. Dystans, dzielący marki od ich klientów, nigdy nie był tak krótki. Umiejętne śledzenie internetowych dyskusji i włączanie się w nie w odpowiednim momencie, pozwala nie tylko na bieżąco korygować i ulepszać swoją ofertę, ale przede wszystkim służyć pomocą wtedy, kiedy klient faktycznie jej potrzebuje.
3. Zadbaj o solidne podstawy
Tak, jak drużynę piłkarską buduje się od linii defensywnych, tak swoją strategię obecności w mediach społecznościowych powinieneś zacząć od tego co niewidzialne. Od podwalin komunikacji, jakimi są słuchanie i rozmawianie. Zadbaj o odpowiednie zaplecze, które pozwoli Ci realizować te cele skutecznie i na odpowiednim poziomie. Z pewnością nie obejdziesz się bez narzędzi do monitoringu sieci oraz odpowiedniej osoby, która będzie koordynować cały proces. W połączeniu z ciągle powtarzanymi w branżowej prasie aspektami, tj. budowaniem zaangażowania, przemyślaną strategią video oraz odpowiednim brandingiem, zapewni Ci to społecznościowy sukces.
Zostaw komentarz