Marketing i Biznes Biznes Fotowoltaika z rekordem nad Wisłą. Polscy inżynierowie zaskakują pomysłami

Fotowoltaika z rekordem nad Wisłą. Polscy inżynierowie zaskakują pomysłami

Dach solarny, blachodachówka fotowoltaiczna a może jacht napędzany słońcem? Polscy inżynierowie zaskakują projektami fotowoltaicznymi a sama branża rośnie w siłę nad Wisłą. 22 marca tego roku w Polsce padł rekord w zakresie produkcji energii elektrycznej z instalacji fotowoltaicznych. Wygląda na to, że energia słoneczna, to kierunek rozwoju OZE. Jednak jakie stoją wyzwania przed tą branżą?

Fotowoltaika z rekordem nad Wisłą. Polscy inżynierowie zaskakują pomysłami

Fot. Materiały Prasowe

Dach solarny, blachodachówka fotowoltaiczna, jacht napędzany słońcem, pojemne baterie – oto dokonania polskich inżynierów  75 proc. energii słonecznej w Polsce pochodzi z mikroinstalacji, a zaledwie 21 proc. z farm fotowoltaicznych Polskie sieci energetyczne nie nadążają za rozwojem PV Ministerstwo Energii: do 2030 roku nad Wisłą 21 proc. energii będzie pochodziło z OZE

Prowadzisz firmę? Dołącz do Founders Mind, najlepszej konferencji dla biznesu w Polsce

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Jak podał serwis swiatoze.pl, 22 marca padł rekord produkcji energii z fotowoltaiki w Polsce. Polskie Sieci Elektroenergetyczne podały wtedy, że wartość wyprodukowanej w ten sposób energii elektrycznej nad Wisłą przekroczyła 2 GW. Czy to tylko kwestia kilku słonecznych dni, czy rzeczywiście panele fotowoltaiczne są coraz bardziej popularne w Polsce? Czy wynik ten rzeczywiście jest oszałamiający? Pytając wprost: czy 2 GW na Polskę to dużo?

– Przyczyn takiej „rekordowej” wartości jest kilka. Nie da się ukryć, że oprócz silnego rozwoju polskiego rynku PV, wpływ miały też korzystne warunki atmosferyczne. Pamiętajmy, że panele fotowoltaiczne będą miały najlepsze uzyski energetyczne w słoneczny, chłodny dzień. Ogniwa mają ujemny współczynnik temperaturowy mocy, tak więc im chłodniej, tym lepiej im się pracuje. Odnośnie samej wartości w kategoriach polskich jest to faktycznie dobry wynik, godny odnotowania. Natomiast w kategoriach globalnych, nadal mamy jeszcze sporo do nadrobienia, co jest dobrym prognostykiem dla rozwoju branży – tłumaczy Grzegorz Budziszewski, ekspert do spraw fotowoltaiki w firmie Electrotile.

Mogą Cię zainteresować

Polskie projekty fotowoltaiczne

Warto przyjrzeć się polskim projektom związanym z energią ze słońca. Jak się okazuje, fotowoltaika to już dawno coś więcej niż tradycyjne panele fotowoltaiczne. Polscy inżynierowie zaskakują pomysłami, o których głośnie nie tylko nad Wisłą. Projektem, który jest wart uwagi, z pewnością jest SunRoof. Jest to polska firma, która stworzyła pierwszy na świecie dach fotowoltaiczny z systemem do zarządzania energią. W 2020 roku projekt otrzymał 2 miliony euro na rozwój od (między innymi) funduszu SMOK Ventures. Również w zeszłym roku SunRoof przejął szwedzką firmę Redlogger, która stworzyła oprogramowanie pozwalające na rejestrację i certyfikację prądu z OZE.

Jeśli mowa o alternatywach dla tradycyjnych paneli fotowoltaicznych, trzeba wspomnieć również firmę Electrotile, której zespół inżynierów opracował i wyprodukował blachodachówkę fotowoltaiczną. Tego typu instalacja nie tylko pozwala lepiej zagospodarować powierzchnię dachu, jest porównywalna cenowo z tradycyjną instalacją w połączeniu ze zwykłym pokryciem dachu, ale również wygląda lepiej niż tradycyjne panele fotowoltaiczne. Projekt w 2018 roku został nagrodzony tytułem Produkt Roku w konkursie Dobry Wzór. 

Panele fotowoltaiczne, jak się okazuje, mogą być używane nie tylko na dachach domów. Firma EnerBoat jest na to doskonałym przykładem. Większość z nas Mazury kojarzy z zielonymi płucami Polski. Jak się jednak okazuje i ten region jest obciążony klimatycznie przez coraz bardziej popularną ofertę miejscowych portów. EnerBoat ma na to rozwiązanie, jako pierwsza firma w Polsce zaprezentowała elektryczny jacht, napędzany energią słoneczną.

O tym, jak bardzo popularna staje się fotowoltaika, świadczy również fakt, że wielkie nazwiska decydują się inwestować w ten obszar. I tak pod koniec zeszłego roku Robert Lewandowski, który coraz częściej znany jest ze swoich licznych ruchów biznesowych, zainwestował w spółkę Hymon, która zajmuje się dostarczaniem mikroinstalacji fotowoltaicznych.

Mówiąc o fotowoltaice, nie możemy zapominać, że system fotowoltaiczny to coś więcej niż same panele słoneczne. Dochodzą do nich instalacje, falownik itp. Polscy naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego stworzyli kompozytowy akumulator kwasowy, który pozwala przechowywać nawet 50 proc. więcej energii niż dostępne obecnie na rynku podobne rozwiązania.

Na koniec wspomnę jeszcze o TAURONie, który również interesuje się obszarem fotowoltaiki. Gigant w 2019 roku w ramach programu GovTech szukał startupu, który stworzyłby i wdrożył aplikację pozwalającą na obliczenie tego, ile jesteśmy w stanie wyprodukować energii w naszym domu, jeśli zamontujemy na nim instalację fotowoltaiczną o określonej mocy. Aplikacja miała uwzględniać dane lokalizacyjne danego budynku.

Fotowoltaika rośnie w siłę

Według danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych, zacytowanych przez serwis globenergia.pl, wspólna moc zainstalowanych systemów fotowoltaicznych nad Wisłą w 2020 roku wyniosła 3935,74 MW, czyli o 2463 MW więcej niż w 2019 roku. Jednak wciąż 75 proc. tej energii pochodzi z mikroinstalacji, a zaledwie 21 proc. z farm fotowoltaicznych. Pytanie, czy nie rozbudowując sieci farm fotowoltaicznych, mamy w ogóle szansę na to, by fotowoltaika odegrała znaczący udział w osiągnięciu założonych celów przez nasz rząd w kwestii OZE?

– Przyłączanie farm fotowoltaicznych, faktycznie jest silnym stymulantem wzrostu udziału PV w miksie. Natomiast moim zdaniem potrzebna jest stymulacja zarówno mikroinstalacji jak i farm, ponieważ zapewnia to dywersyfikację rynku, co jest dobrym rozwiązaniem w niepewnym środowisku. Jeśli przyhamuje budowa farm, druga gałąź, jaką są mikroinstalacje, będzie nadal „ciągnęła” rynek do przodu i vice versa. Rynek mikroinstalacji obecnie jest już „rozkręcony” i fotowoltaika dla Kowalskiego nie jest już czarną magią i próbą naciągania. Jadąc przez Polskę co i rusz widać na dachach moduły PV. Temat stał się po prostu „modny” i gospodarstwa domowe same już wyszukują oferty na wykonanie instalacji. Tak więc osobiście zalecam aktywny rozwój obu gałęzi – mówi Grzegorz Budziszewski.

Brak warunków technicznych

Liczba instalacji fotowoltaicznych w Polsce cały czas wzrasta. Chcemy czerpać energię elektryczną z zielonych źródeł. Jest to bardzo dobra informacja. Grzegorz Budziszewski podpowiada, że całkowity udział fotowoltaiki w branży OZE w Polsce według raportu IEO z 2019 roku, to 15 proc. (wartość na koniec 2019 roku). Mamy również pewne problemy w tym obszarze, które musimy pokonać.

Statystyki pokazują wzrosty udziału fotowoltaiki w Polsce, z drugiej – słyszymy, że zakłady energetyczne nie wyrażają zgody na przyłączenie kolejnej elektrowni fotowoltaicznej, bo nie mają warunków technicznych. Czy powinniśmy zatem obawiać się takiego scenariusza, że mamy technologię, mamy farmy fotowoltaiczne, ale nie mamy ich gdzie podłączać? 

– Od pewnego czasu faktycznie obserwowany jest problem po stronie sieci energetycznej, która nie nadąża za rozwojem PV w Polsce. Konieczna jest modernizacja, co już ma miejsce. Nie spotkaliśmy się z odmowami OSD w zakresie przyłączania instalacji fotowoltaicznych, ale faktem jest, że przebudowa sieci energetycznej jest konieczna i coraz pilniejsza – komentuje Grzegorz Budziszewski.

Unijne wymogi w zakresie OZE

Kwestie udziału energii pochodzącej z OZE w ogólnym miksie energetycznym reguluje dyrektywa Unii Europejskiej w sprawie odnawialnych źródeł energii (2009/28/WE). Zgodnie z nią wymaga się od państw członkowskich, by do 2030 roku przynajmniej 32 proc. zapotrzebowania na energię w UE pochodziło z OZE. Założenia z poprzedniej dyrektywy zostały spełnione – mówiono wtedy o osiągnięciu 20 proc. energii z OZE do 2020 roku.

Jak to wygląda w przypadku Polski? Unia Europejska nie wskazała, jaki konkretnie wynik do 2030 roku mają osiągnąć poszczególne państwa i że czeka na ich własne deklaracje w ramach Krajowych planów na rzecz energii i klimatu na lata 2021-2030. Taką deklarację polskie Ministerstwo Energii złożyło 15 stycznia 2020 roku i wynika z niego, że do 2030 roku nad Wisłą 21 proc. energii będzie pochodziło z OZE. 

– Są to realne założenia, ale wszystko zależy od tego, jaki będzie rozwój innych źródeł energii. Przykładowo wybudowanie, od dawna wyczekiwanej elektrowni jądrowej w Polsce, w znaczący sposób obniżyłoby udział OZE w miksie energetycznym – komentuje Grzegorz Budziszewski. 

Liczne projekty, które powstają na polskim rynku w zakresie fotowoltaiki fakt, że tematem interesują się giganci z rynku oraz przedstawione statystyki jasno dowodzą, że w tym obszarze dzieje się wiele. Z pewnością jest to bardzo ciekawy rynek do rozważań biznesowych, pytanie w jakim stopniu rządowe decyzje będą pomagały w rozwoju tej branży. 

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl