Marketing i Biznes Biznes Alicja Janczak (MYSTICjackets): życie jest za krótkie na nudne ubrania. Pani architekt, która daje drugie życie modzie

Alicja Janczak (MYSTICjackets): życie jest za krótkie na nudne ubrania. Pani architekt, która daje drugie życie modzie

Alicja Janczak jest architektem wnętrz. Poza tym hobbystycznie maluje obrazy. Jakiś czas temu jej uwagę przykuł problem zbyt dużej ilości ubrań w jej szafie. Postanowiła zmienić swoje podejście do mody, nie tylko ograniczając zakupy, ale również dając ubraniom drugie życie. Łącząc kropki, stworzyła markę MYSTICjackets, w ramach której maluje na ubraniach swoich klientów indywidualne wzory. 

Ile kosztuje personalizacja ubrania? Ile trwa wykonanie indywidualnego malowidła na ubraniu? Jakie działania marketingowe prowadzi Alicja Janczak?

Prowadzisz firmę? Dołącz do Founders Mind, najlepszej konferencji dla biznesu w Polsce

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Jesteś architektem, skąd pomysł na dawanie drugiego życia ubraniom?

To wyszło dość naturalnie. Projektowanie wnętrz, bo tym obecnie się zajmuję, polega głównie na tworzeniu przestrzeni, która nie tylko odpowiada na podstawowe potrzeby klienta, ale również jest sanktuarium jego spokoju i piękna. Wierzę, że przestrzeń, w której mieszkamy, to na co codziennie patrzymy, kształtuje naszą wrażliwość, a piękno otaczających nas przedmiotów wpływa pozytywnie na nasz nastrój i daje przyjemność. Malowanie kurtek jest kontynuowaniem tego podejścia. Chciałam, aby sztuka przenikała do naszej codzienności. Z powodu mojej wrodzonej praktyczności zależało mi, aby były to rzeczy używane na co dzień. W czasach gdy nasze twarze są ukryte za maseczkami, staliśmy się anonimowi. Takie ubrania mogą w takiej sytuacji mówić za nas, o tym, kim i jacy jesteśmy. Drugą kwestią, która doprowadziła mnie do tego pomysłu, to zmiana mojego podejścia do mody. 

To znaczy?

Przestałam kupować nowe rzeczy. Punktem przełomowym była ostatnia z moim przeprowadzek, podczas której zajrzałam w głąb swojej szafy i znalazłam tam 15 par czarnych spodni typu rurki. To był moment refleksji, że chcę inaczej. Chcę wybierać i decydować bardziej świadomie, szczególnie że tak naprawdę mam już wszystko, czego potrzebuję, a ilość zapakowanych kartonów skutecznie mnie w tym utwierdziła. Dziś wykorzystuje to, co mam. Moją ulubioną kurtkę przerabiam już trzeci raz, dodając wciąż nowe elementy aktualnych fascynacji muzycznych czy zasłyszanych zdań, które coś we mnie poruszyły. Jest tak bardzo moja, że nosząc ją, praktycznie nie muszę się przedstawiać.

Osoby, które zlecają mi wykonanie takiego malowidła, zawsze namawiam, aby sprawdziły, czy nie mają zapomnianej kurtki dżinsowej w szafie. Któż jej nie ma prawda? Ponadto w takiej sytuacji mamy pewność, że będzie dobrze leżała. Moi klienci taką kurtkę przesyłają do mnie, a ja dokonuje mistycznej transformacji. Piszę to z przymrużeniem oka, ale nie do końca. Bo tych emocji,  które potem towarzyszą moim odbiorcom, nie da się opisać. Uwielbiam jak po zrealizowanym zamówieniu, otrzymuje filmiki z otwierania paczki. Najczęściej są to prezenty niespodzianki, więc towarzyszy temu ogólne zaskoczenie, ale gdy oczom ukazuje się kurtka z malunkiem czegoś, co jest bliskie sercu, co jest żywą pasją tej osoby – wtedy łzy płyną po policzkach i nie ma na to mocnych… Wzruszam się za każdym takim filmikiem. Wciska mnie to w stan absolutnej euforii i pewności, że kocham to robić.

Jak długo zajmujesz się malowaniem ubrań?

Swoją pierwszą kurtkę wykonałam dwa lata temu. Jednak samym malowaniem zajmowałam się dłużej. Wcześniej były to portrety malowane na sklejkach – materiale, który uwielbiam wykorzystywać również we wnętrzach. Były to portrety, w których główną rolę grały emocje wyrażane w oczach. Nie tylko te pozytywne. Była to dla mnie taka swoista terapia, a samo malowanie wyciszało mnie i dawało wytchnienie od codziennego stresu. Po publikacji kilku portretów w mediach społecznościowych zaczęły spływać zamówienia, a potem pomyślałam czemu by nie przenieść tego malowania do użytku codziennego. I to był moment,  kiedy ze sklejki przeniosłam się na dżins.

Jak wcześniej wyglądała Twoja droga zawodowa?

Zaraz po studiach zaczęłam pracę w znanym poznańskim biurze projektowym – studiu ADS. Pracowałam nad detalami budynku starego browaru, który dziś stał się najbardziej rozpoznawalnym budynkiem miasta. Potem miałam wieloletnią współpracę z cenionym modernistą Pawłem Handschuh oraz londyńską pracownią architektoniczną Darling Associates. W 2014 roku urodził się mój syn Leonard i pierwsze jego dwa lata spędziliśmy razem w domu, aby po tej przerwie z impetem wrócić do projektowania.

Mogą Cię zainteresować

Kto jest Twoim głównym odbiorcą?

Statystyki pokazują, że są to głównie kobiety w wieku od 25 do 55 lat. Z moich obserwacji wynika, że najczęściej piszą do mnie osoby, które mają jakąś pasję, o której chciałyby opowiedzieć światu. Ludzie kochający zwierzęta, którzy zamawiają portrety swoich pupili. Ludzie, którym jest bliska symbolika różnych kultur, którzy są ciekawi wszechświata i energii… Wszyscy chcemy trochę magii w naszej codzienności.

Ile kosztuje taka personalizacja np. dżinsowej kurtki?

To zależy od wielkości i szczegółowości malunku. Każde zlecenie wyceniane jest indywidualnie. Biorę głównie pod uwagę ilość czasu, jaki spędzę podczas pracy nad kurtką. Inaczej wyceniam minimalistyczny, linearny, czarno-biały rysunek a inaczej  portrety psiaków.

Najbardziej nieoczekiwane, szalone zamówienie, jakie miałaś do tej pory?

Nie wiem, czy szalone, ale na pewno wzruszające. Moja młodsza siostra od początku obserwuje moje poczynania. Po każdym skończonym zamówieniu najczęściej dzielę się z nią wrażeniami i pokazuje filmiki przesłane przez klientów. Zapytała mnie jakiś czas temu, dlaczego ci wszyscy ludzie płaczą? Stwierdziłam, że nie będę jej tłumaczyć, tylko na jej okrągłe urodziny namaluje na bluzie jej ukochanego psa i prześle jako prezent niespodziankę. Miałam też  cichą umowę ze szwagrem, aby wszystko nagrał. Gdy nastał ten dzień i paczka znalazła się w jej rękach,  nastąpiło wielkie otwarcie i… oczywiście popłynęły krokodyle łzy wzruszenia. Potem po cichutku się przyznała, że teraz rozumie i że tych emocji nie da się opisać. Tego trzeba doświadczyć.

Ile trwa zrobienie takiego jednego projektu?

Bardzo różnie. Jeśli zsumuje czas spędzony na przygotowaniu projektu do akceptacji, wymianę wrażeń i korekt, ręczne malowanie, pakowanie (kartony do wysyłki też są malowane) oraz wysyłkę, to wychodzi około 20 godzin pracy. Nie wliczam działań marketingowych na mediach społecznościowych. Przygotowanie posta, nagranie i montaż filmu z procesu, wrzucenie tego na wszystkie konta to kolejne kilka godzin.

Bardzo aktywnie udzielasz się w social mediach, skąd wiesz jak w nich działać? Robisz to intuicyjnie, czy może korzystałaś z jakichś szkoleń?

Aktualnie wszystkie moje zlecenia pochodzą z mediów społecznościowych. Dlatego staram się o nie dbać i na bieżąco dzielić się z moimi obserwatorami tym, nad czym pracuje. Ponieważ z zawodu jestem architektem i nigdy wcześniej nie musiałam zajmować się marketingiem i sprzedażą, moja wiedza na ten temat jest mizerna. Próbuje na bieżąco wyszukiwać potrzebne mi informacje w internecie. Jeśli napotkam jakiś większy temat do ogarnięcia, wtedy wyszukuje konkretny kurs, aby mieć wszystko w pigułce i nie tracić czasu na szukanie. Ostatni taki kurs, w którym brałam udział, dotyczył tworzenia reklamy na Facebooku.

W jaki jeszcze inny sposób prowadzisz działania marketingowe?

Nie robię nic więcej oprócz ustawiania płatnych reklam na Instagramie, Facebooku i udzielania się w różnych grupach. Ostatnio zauważyłam, że dawni klienci wracają z kolejnymi zleceniami lub polecają moją działalność swoim znajomym. To są najlepsze działania marketingowe i cieszą najbardziej.

Jakie są Twoje dalsze plany?

Marzy mi się stworzyć miejsce – taką pracownię – dla mojej twórczości. Zatrudnić zdolnych rysowników, którzy by wsparli moje działania i przy pomocy których mogłabym robić jeszcze więcej. Planuje wprowadzić produkty, które będą szybsze w przygotowaniu, a przez to tańsze i bardziej dostępne dla większej ilości osób. Jednak nadal unikatowe i jedyne w swoim rodzaju, bo tworzone na zamówienie. Głowa mi pęka od pomysłów, tylko doba jest za krótka! Na koniec jeszcze rzucę – życie jest za krótkie na nudne ubrania.

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl