Marketing i Biznes Start-up zone Startup po brytyjsku – czyli od końca do początku

Startup po brytyjsku – czyli od końca do początku

Startup po brytyjsku – czyli od końca do początku

Prowadzisz firmę? Ucz się od najlepszych w branży i weź udział w najbardziej przedsiębiorczej konferencji w Polsce, Founders Mind 🧠

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Michał: Słyszałem, że w Wielkiej Brytanii wszystko jest na odwrót — począwszy od jazdy po złej
stronie jezdni…

Aleksander: [śmiech]…
po złej stronie? Chyba po tej dobrej :).

Tomasz: Michał nie przejmuj się — jak przyjedziesz, to Cię nauczymy jazdy po lewej stronie.

Michał: Panowie wchodzę w to:). Aleksander, kiedy dowiedziałem się od Tomasza, że macie już bazowych klientów oraz inwestorów do Waszej aplikacji, która nie jest jeszcze w sumie gotowa — od razu wiedziałem, że jak chłopaki z UK to wszystko będzie na odwrót… ale szczerze nie liczyłem na to, że nawet w biznesie zamiast od produktu — zaczniecie od klientów :).

Aleksander: Widzisz… pięć lat po tamtej stronie wody skutkuje nieodwracalnymi zmianami w mózgu [śmiech]…

Tomasz: Nie tylko… [śmiech]

Michał: Panowie, teraz poważniej i od początku. Skąd u Was pomysł na zaangażowanie się w budowę aplikacji?

Aleksander: Jeśli o mnie chodzi, to już od pewnego czasu, rozważałem budowę własnej aplikacji. Kiedy kilka lat temu rozpocząłem pracę w Londynie nad aplikacją opartą na wykorzystywaniu neuromarketingu oraz psychologii do optymalizacji konwersji stron internetowych — pochłonęło mnie to bez reszty. Początkowo byłem zaangażowany w projekt jako Lead UX Designer – projektując aplikację od podstaw, aktualnie pełnię w niej rolę managera produktu. Dzięki temu mam możliwość uczenia się budowania firmy typu SaaS w czasie rzeczywistym od najlepszych. Tego typu doświadczenie, przed rozpoczęciem zaawansowanych prac nad własnym projektem, jest moim zdaniem bezcenne, a w wielu przypadkach może okazać się kluczowym.

W przypadku budowy zaplecza IT miałem już szerokie kontakty dzięki Tomaszowi, który w Brzegu zbudował zgrany zespół małego software house. Wiedziałem, że budowa nawet dość skomplikowanej aplikacji nie będzie stanowić większego problemu. Przeczuwałem, że z dobrym pomysłem bez trudu możemy zbudować w niewielkim mieście, jakim jest Brzeg, światowej klasy zespół.

Tomasz: Nie bylibyśmy z resztą pierwsi biorąc pod uwagę, chociażby Michała Sadowskiego i jego mocno rozwijający się Brand24 (który z Brzegu się wywodzi). Jednak zbudowanie zespołu pracowników wcale nie było takie łatwe. Musieliśmy znaleźć odpowiednie osoby z odpowiednimi kompetencjami. Obecnie nasz zespół  jest dość różnorodny, dzięki czemu zwiększa kreatywność i efektywność naszej pracy.

Michał: Rozumiem. Czyli zdobyte wcześniej doświadczenie i dobry zespół IT… — brzmi jak gotowy przepis na sukces. Z dobrym pomysłem na samą aplikację niczego by już nie brakowało.

Tomasz: Do tego trzeba dodać jeszcze: dobry przepływ informacji, odpowiednia komunikacja, aktywność i zaangażowanie w powierzone zadania, współpraca oraz wiele innych, równie ważnych czynników. Nie ma gotowego, idealnego przepisu na sukces.

Aleksander: Tomasz, pozwól, że się wtrącę. Moim zdaniem i tak i nie. Zdawałem sobie sprawę od samego początku, że największym wyzwaniem nie jest budowa aplikacji, ale przebicie się z nią do środowiska, w którym będzie miała największe szanse powodzenia. Tego typu środowiskiem moim zdaniem jest rynek w Stanach Zjednoczonych. Widziałem wiele naprawdę dobrych aplikacji zbudowanych w Polsce, niestety spora część z nich nie jest w stanie przebić się na rynku. Mam wrażenie, że pomimo świetnego pomysłu tkwią w niewidzialnej klatce, z której nie mogą się wydostać.

Michał: Czy sugerujesz w takim razie, że sam pomysł na aplikacje nie jest ważny?

Aleksander: Pomysł na aplikacje i przede wszystkim sposób jej zaprojektowania są ogromnie ważne. Sami przywiązujemy do tego bardzo dużą uwagę.

Tomasz: Aplikacja oprócz rozwiązywania określonego problemu powinna mieć dobry UX oraz dobrze przemyślane i odpowiednio zaimplementowane elementy gamifikacji. Z naszego punktu widzenia aplikacja powinna być w stanie tworzyć nawyki w działaniu użytkownika.

Michał: Nawyki?

Aleksander: Tomasz, ma rację. Pracując w neuromarketingu, gdzie codziennie analizujemy zachowania i motywy, jakimi kierują się użytkownicy w sieci – zauważyliśmy, że 95% decyzji jest podejmowanych pod wpływem emocji. Dobrze zbudowana aplikacja powinna umieć to wykorzystać. Podstawową zasadą jest budowa aplikacji na modelu, w skład którego wchodzą cztery elementy: bodziec zewnętrzny, na podstawie którego użytkownik wykonuje określoną akcję, a za jej wykonanie dostaje nagrodę, zaś po otrzymaniu nagrody jest bardziej skłonny do kolejnej inwestycji swojego czasu. Dobra implementacja tego modelu doprowadza do sytuacji, gdzie zewnętrzny bodziec — typu notyfikacja czy e-mail zachęcający do ponownego odwiedzenia aplikacji nie są już potrzebne — użytkownik wraca do niej sam.

Michał: Bardzo ciekawa koncepcja. Aleksander wiem już od Tomasza, że Ty jesteś autorem całego konceptu — w jaki sposób wpadłeś na pomysł?

Aleksander: Podczas jednego ze szkoleń z zakresu rozwoju biznesu w Londynie w którym brałem udział — poznałem Johna Spenca — autora programu, który został zakredytowany przez Institute of Leadership & Management — bardzo prestiżową i jedna z najstarszych w Europie organizacji akredytacyjnych. Podczas kursu John wyjaśniał, w jaki sposób budować sieć swoich kontaktów biznesowych w sposób strategiczny. Jak pozyskiwać kontakty, które bezpośrednio wspierają nasza cele bądź cele firmy w której pracujemy.

Udział w tym kursie otworzył mi oczy, jeśli chodzi o networking. Patrząc przez pryzmat tego kursu, zdałem sobie sprawę, jak bardzo networking i pozyskiwanie kluczowych kontaktów wciąż kuleje. Takie narzędzia, jak LinkedIn, które powinny wspierać łączenie się ludzi biznesu, de facto generują nieskończoną liczbę kontaktów, które często w żaden sposób nie mają realnego wpływu na kondycję naszego biznes.

Tomasz: No, chyba że działasz w branży rekrutacyjnej.

Aleksander: Dokładnie. Wszyscy wiemy, że LinkedIn to przede wszystkim potężne narzędzie do rekrutacji — na tym opiera się ich model biznesowy. Ten kurs uczył czegoś innego — pokazywał strategię i udokumentowane efekty jej wdrażania. Wtedy właśnie zdałem sobie sprawę, że byłby to idealny fundament pod aplikację. Dostrzegłem duże możliwości zgamifikowania niektórych elementów kursu oraz ogromny potencjał przekazywanej w nim wiedzy. Wtedy narodził się pomysł 5next — aplikacji, która wypracowuje w nas networkingowe nawyki oraz pomaga pozyskiwać kluczowe kontakty, które pomogą użytkownikowi w osiągnięciu jego celów.

Michał: Jaki był kolejny krok?

Aleksander: Na początek skonsultowałem ten pomysł z Tomaszem. Kiedy okazało się, że jest pozytywnej myśli, zaaranżowałem spotkanie z Johnem. Zaproponowałem mu przeniesienie jego kursu do aplikacji i rozpoczęcie wspólnej pracy nad naszym startupem. John z 25-letnim doświadczeniem w sprzedaży posiadał idealne kontakty pozwalające przetestować aplikacje na rynku w UK.

Michał: Rozumiem, ale co z rynkiem USA?

Aleksander: Był to kolejny strategiczny krok, nad którym pracowałem. Do realizacji planu potrzebny był ktoś z szerokimi kontaktami w USA. Wierzyłem, ze z tak skompletowanym zespołem wszystko będzie możliwe. Dzięki kontaktom Johna, dziesiątkom skypów i kilku podróżom na wschodnie i zachodnie wybrzeże  pozyskaliśmy amerykańskiego partnera biznesowego, urodzonego w Los Angeles, w mieście, które byłoby dla nas kluczowym punktem, jeśli chodzi o wejście na rynek amerykański.

W przeciągu kilku tygodni nasz zespół był już skompletowany. Przedstawiając się jako CEO z doświadczeniem w budowaniu aplikacji w Londynie, posiadający zespół wykwalifikowanych deweloperów w Polsce oraz mający dwóch współzałożycieli z zachodu, którzy mają bezpośredni dostęp do naszego docelowego rynku, doprowadziłem do sytuacji, gdzie inwestorzy od razu zwrócili na nas uwagę. Taki obraz kompletnie nie pasował do typowego polskiego startupu i wierzę, że to właśnie było kluczem do sukcesu.

Tomasz: Zauważyliśmy, praktycznie w tym samym momencie, że napływające do nas informacje, zwiększyły szanse na sprzedaż tej aplikacji. Budując strategię sprzedaży oraz kompletując zespół ludzi, który jest w stanie zrealizować koncept pomysłu Aleksandra, jeszcze przed jej napisaniem przyciągnęliśmy do siebie uwagę poważnych inwestorów. Stworzony zespół oraz dostęp do kontaktów pozwolił nam na rozpoczęcie projektowania aplikacji.

Aleksander: Intensywne działania Johna, który przedstawiał naszą aplikację potencjalnym klientom, pozwoliły na zebranie sporej wiedzy, która w pewien sposób ukierunkowuje nas na to, jak powinna wyglądać wersja beta.

Michał: Na jakim etapie jesteście teraz?

Aleksander: Pomimo tego, że wersja beta jest w trakcie programowania, jestem przekonany, że nasz zespół IT z Polski, będzie w stanie dostarczyć wersję beta aplikacji pod koniec lata 2017.

Tomasz: Ostrożnie wypowiadałbym się na temat terminów realizacji, ale wstępnie mogę potwierdzić, że koniec lata to bardzo realny termin, biorąc pod uwagę nasze możliwości.

Michał: Jakie w takim razie Wasze dalsze kroki?

Aleksander: Po zebraniu i przeanalizowaniu feedbacku na rynku brytyjskim, kolejnym krokiem
będą iteracje i zaprezentowanie wersji beta naszym amerykańskim partnerom.

Michał: Świetnie. Cała redakcja życzy Wam w takim razie powodzenia w USA. Powiedzcie mi proszę jeszcze na koniec. Czego się nauczyliście?

Tomasz: Ja się uczę i uczę… obserwuje, staram się wyciągać właściwe wnioski z otoczenia. Z dnia na dzień coraz bardziej doceniam siłę odpowiednich kontaktów.

Aleksander: Jeśli chodzi o mnie… Żyjemy w erze szybkiego przepływu informacji. Idee oraz pomysły wyrastają jak grzyby po deszczu, ale jedno się nie zmienia: Inwestorzy nie inwestują w pomysł, tylko w ludzi. Nauczyłem się, że chcąc przyciągnąć uwagę poważnych inwestorów z zachodu, zbudowanie międzynarodowego zespołu o ściśle określonych kompetencjach, pozwalających na rozwiązywanie problemów, jest kluczem do sukcesu.

Czytaj również: 

Łączymy startupy i korporacje – rozmowa z Tomaszem Rudolfem (The Heart Warsaw)

https://marketingibiznes.pl/biznes/dlaczego-twoja-firma-nie-sprzedaje-kilka-slow-o-tym-jak-skutecznie-sprzedawac-oprogramowanie-dla-biznesu-oraz-uslugi-b2b

Czy Polacy są smart konsumentami?

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl