Marketing i Biznes IT Wywiad z Maciejem Aniserowiczem (devstyle.pl) – Programiści często wpadają w dwa ekstrema

Wywiad z Maciejem Aniserowiczem (devstyle.pl) – Programiści często wpadają w dwa ekstrema

Wywiad z Maciejem Aniserowiczem  (devstyle.pl) – Programiści często wpadają w dwa ekstrema

Prowadzisz firmę? Dołącz do Founders Mind, najlepszej konferencji dla biznesu w Polsce

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Cześć! Przede wszystkim dziękuję, że zgodziłeś się na ten wywiad. Zacznijmy od początku – jak się zaczęła Twój przygoda z programowaniem, blogowaniem i vlogiem?

Cześć!

Dzięki za zaproszenie do wywiadu.

Moja przygoda z programowaniem zaczęła się stosunkowo późno, bo na serio zająłem się programowaniem dopiero w połowie studiów (informatyka na Politechnice Białostockiej). Wcześniej przez 20 lat – prawie od kołyski – główny cel mojej styczności z komputerem stanowiły gry. Miałem epizody z podstawowym tworzeniem stronek, ale nic, o czym warto by wspominać.

Bloga założyłem od razu po skończeniu studiów, w momencie rozpoczynania swojej kariery zawodowej. Wtedy uznałem, że chcę się dzielić swoim doświadczeniem, wiedzą i – przede wszystkim – drogą w świecie IT. Okazało się to strzałem w 10 i założenie bloga było najlepszą decyzją w moim zawodowym życiu. To umożliwiło mi – i umożliwia nadal! – uniezależnienie się od kogokolwiek i… spełnianie marzeń. Nie tylko związanych z programowaniem. I nie tylko swoich.

programiści  

Każdemu polecam, od lat! Już trzykrotnie zorganizowałem konkurs programistyczny „Daj Się Poznać”, w ramach którego w polskiej programistycznej blogosferze powstało ponad tysiąc nowych blogów. I bardzo dobrze!

Vlog to inicjatywa dość młoda – rozpocząłem jego prowadzenie po prawie dekadzie blogowania, nagrywania podcasta i występowania na konferencjach. Wcześniej kolega namówił mnie na spróbowanie Snapchata i publikowanie refleksji w formie video mi się spodobało. Przez cały rok „snapowania” wielokrotnie słyszałem, że warto moje treści video gdzieś uwiecznić, bo na Snapie znikają i… się marnują. Więc trzeba było wskoczyć na wyższy poziom. I Zostałę Vlogerę ;).

W dobie Internetu oraz wszechobecnych social mediów nie możemy narzekać na brak artykułów na temat programowania. Chcąc nauczyć się kodować, w jaki sposób mogę ocenić merytorykę treści? Jak sprawdzić, które materiały są adekwatne do mojego poziomu?

Staram się, aby w całym oceanie tworzonych przeze mnie treści kilka przekazów szczególnie się wyróżniało. Jeden z nich to: programowania uczymy się programując! Niektórzy spoglądają wtedy z niedowierzaniem, ale taka jest prawda. Wszystkie inne drogi to błądzenie albo szukanie wymówek i skrótów.

Więc: jak zweryfikować przeczytany materiał? Spróbować zastosować go w praktyce! Od razu. To najlepszy sprawdzian.

Bywałeś na rozmowach kwalifikacyjnych „po dwóch stronach barykady”. Z pewnością wiesz, jak młody programista powinien się dobrze zaprezentować, przy staraniu się o pracę. Jakie najczęściej błędy popełniają rozmówcy?

Programiści często wpadają w dwa ekstrema.

Pierwsza grupa zupełnie w siebie nie wierzy i – może dając sobie wmówić, że „trzeba być skromnym”? – przedstawiają siebie w słabym, negatywnym świetle. Nawet jeśli mają się czym pochwalić. Skromność jest w porządku, ale w odpowiednich granicach! Lepiej całkowicie wyzbyć się skromności, niż przesadnie się nią przejmować.

 

 

Druga grupa z kolei zbyt mocno stosuje się do powyższej rady i odrzuca arogancją, roszczeniowym podejściem oraz czasami wulgarnym aż eksponowaniem swoich domniemanych zalet. Naczytali się przekolorowanych artykułów o zapotrzebowaniu na nowych programistów i chcą zdobywać świat, kompletnie tracąc kontakt z rzeczywistością.

Wszystko trzeba z umiarem, szczerze względem siebie i innych. Oraz – moje ulubione słowo – świadomie.

Wiele początkujących programistów samouków zastanawia się kiedy tak naprawdę powinno się pójść na pierwszą rozmowę o pracę? W jaki sposób określić, czy już spełniam oczekiwania potencjalnego pracodawcy?

Temu problemowi poświęciłem cały długi rozdział w swojej nadchodzącej książce.

Tak naprawdę prawie wszyscy młodzi programiści (ja również, gdy zaczynałem karierę) źle patrzą na proces rekrutacji i startu w zawodzie. To nie programista decyduje, kiedy jest gotowy podjąć pracę. To nie ja sam oceniam, czy już nadszedł mój czas. Ta decyzja należy do rynku!

Dostałeś pracę? To znaczy, że jesteś gotowy. Nie dostałeś? To ucz się dalej.

Najważniejsze jest, by próbować, a nie czekać na jakiś nieokreślony znak. Nie ma żadnego znaku. Pracę dostaniesz, wysyłając CV i chodząc na rozmowy. Podpisanie umowy jest tym znakiem, ale pierwszy krok (albo i sto) trzeba wykonać samemu.

I dopiero potem następuje prawdziwa nauka i zdobywanie doświadczenia. Więc im wcześniej załapie się do prawdziwej pracy, tym lepiej.

Blogujesz, tworzysz filmy, prowadzisz szkolenia i do tego tworzysz książkę, a doba ma tylko 24 h :). W jaki sposób organizujesz sobie dzień roboczy, czy używasz do tego jakiś programów? Jak on wygląda? Czy masz jakieś rady dla naszych czytelników, jak mogą wykonywać więcej pracy przy tej samej ilości czasu?

Tak naprawdę robię dużo więcej, i czasami w ciągu jednego dnia udaje mi się pchnąć do przodu z 10 swoich inicjatyw. Niektóre z nich będzie „widać” dopiero za kilka miesięcy. Dodatkowo codziennie kilka godzin poświęcam rodzinie – prawie każde popołudnie i weekend spędzamy razem. I – co ważne – od ponad roku prawie zawsze się wysypiam. To niezmiernie istotne. W moim przypadku oznacza to od 6 do 9 godzin snu na dobę.

programiści  

Faktycznie działam na wielu frontach, ale nie ma tutaj jednej magicznej recepty. Na każdego podziała coś innego. Swoje nawyki i podejście do tych kwestii zebrałem kiedyś pod materiałem nazwanym „Getting More Done”. Nagrania z kilku konferencji można znaleźć na YouTube. Niektóre z tych wystąpień trwają ponad godzinę, bo do przekazania mam bardzo dużo. Może materiał na kolejną książkę ;).

Gdybym miał wskazać jeden najważniejszy punkt zwrotny w moim życiu, to byłoby to zastosowanie się do kultowej porady z kultowego filmu. Najpierw odpowiedziałem sobie na pytanie „co lubię w życiu robić?”. A potem zacząłem to robić. Naprawdę!

Codzienna etatowa praca przestawała dawać mi radość, więc się zwolniłem. Prowadzenie szkoleń – po kilku latach niesamowitej frajdy – zaczęło mnie nużyć. Więc mocno ograniczyłem liczbę prowadzonych szkoleń. W taki sposób eliminuję ze swojego życia czynności, które MUSZĘ, a nie CHCĘ robić. Albo z nich rezygnuję, albo zlecam komuś innemu. Zastępuję je tym, co mnie w danym momencie… kręci.

To oczywiście nie jest proste, bo z czegoś trzeba żyć. I w tym jest największa sztuka, żeby zmonetyzować swoje pasje. Ja cały czas, po prawie dwóch latach od odejścia z pracy, zarabiam na swojej działalności mniej niż jako „codzienny programista”.

Ale nigdy nie byłem szczęśliwszy. Wyrwanie się z tej ciągłej, wszechobecnej pogoni za pieniądzem, daje poczucie wolności.

Jaki element pracy byś lepiej zoptymalizował, jeśli miałbyś taką możliwość?

Całe lata poświęciłem na badanie swojej własnej efektywności i na tym etapie nie zostało już wiele do zrobienia. Teraz staram się działać w drugą stronę i uniezależnić od telefonu, internetu.

Przekształcenie swojej największej pasji w pracę zawodową i źródło utrzymania to z jednej strony wielki sukces i dar od losu, ale z drugiej: zawsze, cały czas, jestem w pracy. Oderwanie się od tego świata „biznesowego” jest bardzo trudne. Cały czas się tego uczę.

Więc odpowiadając przewrotnie: jeśli miałbym COŚ zmienić w swoim życiu zawodowym, to zredukowałbym liczbę inicjatyw wymagających mojego bezpośredniego zaangażowania. Pracuję nad tym.

Co było dla Ciebie dotychczas największym wyzwaniem w życiu zawodowym? W jaki sposób sobie z nim poradziłeś? Czy miałeś kiedyś dość kodowania?

Największym wyzwaniem było zdecydowanie wyjście na scenę i przemawianie do grupy ludzi. Nie ma znaczenia, czy mówi się do pięciu, czy pięciuset osób: stres jest na początku ogromny. Dopiero po czterech latach systematycznych prób wystąpień publicznych mogłem powiedzieć, że byłem z siebie zadowolony. Kosztowało mnie to wiele nieprzespanych nocy, zjedzonych paznokci a nawet wylanych łez. Ale do dziś napawa mnie to dumą. Jestem przykładem, że każdy może się tego nauczyć. Byłem przypadkiem naprawdę beznadziejnym, ale pokonałem to. Wygrałem sam ze sobą. Teraz staram się inspirować innych do tego samego, bo ta konkretnie aktywność – wystąpienia publiczne – niesamowicie wpływa na samoocenę, poczucie własnej wartości i pewność siebie. A to jest wielu programistom niesamowicie potrzebne.

Jeśli chodzi o kodowanie to tak, miałem tego dość i mam dość nadal. Kocham IT, ludzi z nim związanych, całe środowisko, społeczności i inicjatywy. Ale samo programowanie? Obecnie już nie.

programiści  

Jestem i na zawsze pozostanę programistą. Podobno mam zerojedynkowe DNA :). Ale przestałem zarabiać na życie programowaniem półtora roku temu. Wypaliłem się. Znudziło mnie to. Doszedłem do momentu, w którym czułem, jakbym ciągle robił to samo. A tego nie znoszę.

Po długich analizach i głębokich refleksjach chyba znalazłem przyczynę tego wypalenia. Teraz dzielę się swoim doświadczeniem z kolejnymi pokoleniami, bo nikomu nie życzę takich przygód. A temat wypalenia zawodowego zgłębiam dalej, również z pomocą specjalistów. Efekty będzie można wkrótce przeczytać (i posłuchać) na devstyle.pl.

Programowanie, kiedy zaczynałeś, z pewnością wyglądało inaczej. Jakie byś wskazał znaczące różnice? Gdybyś zaczynał dzisiaj z tą wiedzą, którą masz, jak myślisz jakich błędów udałoby Ci się uniknąć?

Za czasu moich początków więcej czasu spędzało się na programowaniu, a mniej na walce z maszynami. Mnogość różnych rozwiązań i dostępnych „klocków”, z których buduje się systemy, powoduje teraz, że programista niejednokrotnie w ciągu całego dnia nie napisze ani jednej linijki kodu. Tylko szuka, co nie działa – i to nie z jego winy. Bardzo mnie to irytowało.

Wychodzę z założenia, że wszystkie popełniane w przeszłości błędy prowadziły mnie do dnia dzisiejszego. Teraz jestem dokładnie w miejscu, w którym chcę być. To także dzięki wszystkim pomyłkom, bo one dawały mi doświadczenie. Więc… niczego bym nie zmieniał, żadnej porażki nie chciałbym uniknąć.

Na kiedy przewidujesz premierę książki?

Ta książka to podsumowanie dekady mojej działalności. Nazwałem ją „Zawód: Programista„, bo odpowiada na wszystkie pytania, z jakimi zmagałem się przez całe swoje zawodowe życie… a nawet wcześniej.

programiści  

Chciałem napisać uniwersalny podręcznik dla juniorów, „midów” i seniorów. A także, a może przede wszystkim? – dla ludzi spoza IT. Tych, którzy chcą zrozumieć zawód programisty. Albo nawet spróbować tu swoich sił. I z radością widzę, że zrealizowałem ten cel. Z czystym sumieniem będę tę książkę polecał, promował i reklamował. Sam wiele bym dał, by taki materiał otrzymać w dowolnym punkcie swojej kariery. Ale jeszcze przed jej rozpoczęciem.

Przedsprzedaż książki rusza 13 września. To 256. dzień roku, międzynarodowy Dzień Programisty. Wtedy zapraszam na zawodprogramista.pl. Przez kilka tygodni będzie można nabyć książkę w specjalnym pakiecie w promocyjnej cenie.

Premiera, druk, wysyłki itd – późniejszą jesienią 2017.

Czego Ci mogę życzyć?

Sam sobie życzę, abym nigdy więcej nie musiał myśleć „niech ten dzień już się skończy!”. Tylko zawsze zasypiać ze słowami: „niech kolejny dzień już nadejdzie, bo nie mogę się go doczekać!„.

Na inny stan szkoda życia.

Wiem, wiem, to takie pseudo-głębokie, ale… Ostatnio w trakcie pisania książki pompuję się lekturami Coehlo, więc mam głowę pełną takich refleksji ;).

Więc… życzyć mi można dokładnie tego. Sam także życzę tego Tobie i wszystkim Czytelnikom.

Dzięki za poświęcony czas!

Wywiad powstał dzięki:

CONNECTIS_

+48 22 222 5000
office.pl@connectis.pl

Złota 59
00-120 Warszawa

CONNECTIS_ jest spółką technologiczną świadczącą usługi z zakresu outsourcingu specjalistów, zespołów projektowych oraz procesów IT.


CONNECTIS_
łączy wyjątkowe doświadczenie, kompleksową znajomość branży oraz kompetencje specjalistów z klientami, aby pomóc im usprawniać projekty informatyczne i zwiększać wydajność procesów biznesowych.

Współpracujemy na szeroką skalę z liderami branżowymi w całej Europie z sektora m.in. finansowego, IT, konsultingowego, ubezpieczeniowego, energetycznego oraz telekomunikacyjnego. Codziennie wspieramy ich ponad 350 specjalistami w strategicznych projektach informatycznych.

Coders Lab

Łącząc doświadczenie edukacyjne ze znajomością rynku pracy IT, Coders Lab umożliwia szybkie i efektywne zdobycie pożądanych kompetencji związanych z nowymi technologiami. Skupia się się na przekazywaniu praktycznych umiejętności, które w pierwszej kolejności są przydatne u pracodawców.

Wszystkie kursy odbywają się na bazie autorskich materiałów, takich samych niezależnie od miejsca kursu. Dzięki dbałości o jakość kursów oraz uczestnictwie w programie Career Lab, 82% z absolwentów znajduje zatrudnienie w nowym zawodzie w ciągu 3 miesięcy od zakończenia kursu.


Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl