Marketing i Biznes IT Kultura ryzyka? Tomasz Sochacki, DreamLab: Nie obwiniamy. Każdy może się mylić

Kultura ryzyka? Tomasz Sochacki, DreamLab: Nie obwiniamy. Każdy może się mylić

Kultura ryzyka? Tomasz Sochacki, DreamLab: Nie obwiniamy. Każdy może się mylić

Prowadzisz firmę? Dołącz do Founders Mind, najlepszej konferencji dla biznesu w Polsce

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Z Tomaszem Sochackim, dyrektorem IT w DreamLab, spotykam się przy okazji wizyty w siedzibie grupy Onet-RASP. DreamLab jest wyłącznym partnerem technologicznym Onetu, który odpowiada za wdrożenie i obsługę setek produktów grupy – serwisów i aplikacji – działających w Polsce i reszcie Europy. Nasza rozmowa dotyczy tego, jak wygląda praca od środka w tak dużej firmie (zatrudnia ponad 300 osób), kulturze organizacji promującej ryzyko, Scrumie i rekrutacji w IT. 


Daniel Kotliński, MiB: Opowiedz o DreamLabie.

Tomasz Sochacki, DreamLab: DreamLab to partner technologiczny dla całej grupy Onet-RAS Polska. Żadna z marek medialnych, w tym Onet nie ma swojego „działu technicznego”. Dlatego DreamLab skupia programistów, administratorów, projektantów i Scrum Masterów i wszystkie umiejętności techniczne w ramach Grupy dla której realizujemy projekty IT.

A skąd Ty się wziąłeś w świecie IT?

Na Uniwersytecie Wrocławskim kończyłem fizykę, gdzie pierwszy raz zetknąłem się z programowaniem. Na serio zająłem się tematem jednak dopiero po studiach. Tworzyłem serwisy webowe – przez lata pracowałem jako programista PHP, z czasem przeszedłem na ścieżkę menedżerską. Z powodzeniem od 15 lat zarządzam zespołami, a także tworzę od podstaw działy IT w Polsce również dla spółek zagranicznych.

W DreamLabie jesteś dyrektorem.

Tak, jednego z pionów – odpowiadam za część mobilną, aplikacje natywne.

Macie wspólną siedzibę z Onetem?

Tak dzielimy biurowiec w Krakowie, gdzie mieści się znaczna część redakcji, a my mamy ponad 200 inżynierów. Poza tym mamy biura również we Wrocławiu i Warszawie

Czy realizujecie inne, niezwiązane z Grupą, projekty?

Jak wspomniałem, realizujemy projekty nie tylko dla Grupy Onet-RASP ale również innych spółek z Ringier Axel Springer Media AG, której firmy zlokalizowane są m.in. na Węgrzech, w Serbii i Słowacji. Pracujemy również nad pozyskaniem klientów zewnętrznych i mam nadzieję, że rok 2018 będzie tutaj przełomowy.

Polska stanowi hub centralny?

Tak.

To ile tych produktów funkcjonuje w ramach Grupy?

Jest ich kilkaset. Nie wymieniłbym chyba wszystkich (śmiech). Flagowe produkty zbudowane są wokół takich marek jak Onet, Fakt, Business Insider, Newsweek, VOD, Przegląd Sportowy, Skąpiec, czy Sympatia.pl.

 

Oprócz tego w Krakowie mieści się data centre – jedno z najnowocześniejszych w Polsce tego typu miejsc. To tu mieści się wiele z naszych produktów, w tym prywatna chmura, cała platforma wideo z której serwujemy programy wideo Onetu, własny CMS i wiele innych narzędzi, które wykorzystujemy w codziennej pracy. Całość utrzymywana i rozwijana jest przez kilka zespołów platformowych.

Opowiedz o tym, jak organizujecie pracę. Projektowo?

Mamy ponad 30 zespołów produktowych, które rozwijają i utrzymują serwisy i aplikacje. Są zespoły platformowe, które odpowiadają za szerzej rozumianą usługę np. platformę Big Data, Video czy platformę publikacyjną. Oraz oczywiście działy wsparcia, help desku, które wspierają całą grupę w sprawach związanych ze sprzętem, biurem, infrastrukturą IT.

Metodyka, na której opieramy organizację pracy, to agile. Oczywiście, w większości jest to Scrum, ale również Kanban.

Scrum klasyczny?

Do pewnego stopnia, choć muszę podkreślić, że mając prawie 20-letnie doświadczenie w IT i ponad 2-letnie w DreamLabie, nigdy nie pracowałem w klasycznym Scrumie. Zawsze są modyfikacje i tak jest również u nas. Bardzo trudno jest moim zdaniem prowadzić taki klasyczny, czysty Scrum, a wynika to najczęściej z zewnętrznych wobec organizacji lub projektu czynników.

To znaczy?

Agile na poziomie organizacji jest ograniczany przez wymogi formalne np. wszelkiego rodzaju raportowanie na poziomie spółki, budżetowanie, terminy, procedury narzucają pewne ramy, które w różny sposób wpływają na zespoły i projekty scrumowe. Ale mogę cię zapewnić, że wykorzystujemy wszystkie podstawowe atrybuty Scruma – stand-upy, demo, retro czy iteracyjność oddawania kolejnych wersji produktu.

Jak ten Scrum jest w firmie “reglamentowany”?

Reglamentacja wynika z wewnętrznych narzędzi i procedur, które narzucają pewne ramy. Natomiast zespoły mają możliwość własnej implementacji ceremonii scrumowych. Mogą zrezygnować z niektórych spotkań albo poprowadzić je w inny sposób. Oczywiście jest daily stand-up, ale ono może być prowadzone w różnej formie. Może mieć formę bardziej tradycyjną, a więc spotkania całego teamu w jednym miejscu, ale równie dobrze można to zrobić poprzez video konferencję.

 

Zdarzają się też ciekawe eksperymenty, np. daily poprzez komunikator. Istnieją narzędzia, które można wykorzystać do optymalizowania pracy i komunikacji również w Scrumie.

Generalnie, jesteśmy bardzo elastyczni. W różnych okresach, w poszczególnych zespołach czy projektach efektywniejsze są różne metodyki. Zespół sam decyduje, która jest w danych okolicznościach najlepsza. Nie mamy tutaj sztywnych reguł. W każdym zespole jest natomiast Scrum Master, ale pełni on także obowiązki związane z zarządzaniem projektem i szeroko pojętym PMO.

Czy oprócz niego jest jeszcze product owner?

Tak.

Czy ich obowiązki się nie nakładają?

Nie. Product owner jest odpowiedzialny stricte za produkt, a Scrum Master wspiera zespół, product ownera i jest również odpowiedzialny za rozliczenie projektów. Te role się uzupełniają.

Powiedziałem, że używamy Agile’a, ponieważ w większości jest to Scrum, natomiast w zależności od okresu, specyfiki projektu może to być również Kanban. Jak wspomniałem, wszystko zależy od potrzeb zespołu i specyfiki projektu. Staramy się ułatwiać realizację tych potrzeb, także poprzez rozwój kompetencji pracowników.

Czy kwestie doszkalania też macie jakoś systemowo rozwiązaną?

Oczywiście. Odbywa się to wielotorowo; mamy oczywiście budżety szkoleniowe, konferencyjne, które są do dyspozycji kierowników zespołów i dla specjalistów. Nasi pracownicy mają możliwość jeżdżenia na konferencje, spotkania i szkolenia.

 

Do tego jednak dochodzą bardzo kompleksowe przedsięwzięcia. 2 lata temu rozpoczęliśmy szeroko zakrojoną transformację mobile w całej grupie, którą wspieraliśmy szkoleniami. Ona dotyczyła nie tylko specjalistów IT, ale również pracowników takich działów jak UX, sprzedaż, marketing, i sam produkt W ramach programu, który był realizowany wspólnie z najlepszymi firmami szkoleniowymi w branży, umożliwiliśmy na przykład specjalistom technologii webowych, poznanie technologii mobilnych i dołączenie do projektów w obszarze aplikacji mobilnych.

 

Do tego oczywiście specjaliści mają możliwość – w ramach swoich codziennych obowiązków – szkolić się na bieżąco. Organizujemy wspólne oglądanie transmisji z najważniejszych eventów branżowych; WWDC, konferencji Google’a, Facebooka czy Firebase’a. Łączy się to zazwyczaj z konstruktywną dyskusją i dzieleniem wiedzą.

Regularnie organizujemy też zespołowy czas na pracę kreatywną, niezależną od wymagań projektowych. Zespół siada na jeden, dwa dni i pracuje nad dowolnym tematem.

Hackaton?

Tak, w podobnej formule. Podczas 24 czy 48 godzin pracujemy nad wdrożeniem jakiejś idei, a potem jest ona prezentowana przed zainteresowanymi.

Czy zdarza się, że te nowe rozwiązania mogą się przerodzić w nowy produkt albo są wykorzystywane w już istniejących?

Zdecydowanie. Tak było np. z PWA, React Native. Takie hackatony są świetną okazją do testowania hipotez.

Mówiąc krótko, rozwój kompetencji u nas to miks różnych działań wewnętrznych, wspieranych szkoleniami i udziałem w różnych konferencjach i spotkaniach. Mamy też ciekawą inicjatywę, którą nazywamy gildiami. To tematyczne grupy, tworzone przez specjalistów w jakiejś wąskiej dziedzinie. Wewnątrz grupy członkowie wymieniają się wiedzą, doświadczeniem, rodzą się pomysły, inicjatywy, które rozpływają się po organizacji i znajdują zastosowanie w projektach lub produktach.

 

Ciągle poszukujemy nowinek technologicznych, które można wykorzystać w naszych produktach. Takim przykładem mogą być domowy asystent głosowy, jak Google Home czy Alexa firmy Amazon. Dzięki naszemu zacięciu technologicznemu, wyprzedziliśmy polski rynek i udostępniliśmy newsy z Onetu w Alexie. Polonia z USA czy Wielkiej Brytanii może teraz codziennie odsłuchać wiadomości z Polski – Onet 24, a już niedługo pewnie i w Polsce.

Szeroko przyjęta kultura eksperymentowania.

Tak. Jedną z cech naszej firmowej kultury jest podejście blameless – czyli nieskupiania się na „winie”. Każdy ma prawo do pomyłki. Takie otwarte podejście pozwala podejmować większe ryzyko i potencjalnie więcej osiągać. To jest zresztą cecha całej grupy, nie tylko DreamLabu.

Możesz opowiedzieć o projekcie albo sytuacji, w której to ryzyko się opłaciło?

Myślę, że podjęcie decyzji o tym, że aplikację Onet napiszemy od zera. Wcześniej rozważaliśmy zrobienie po prostu dużej aktualizacji już istniejącej wersji. Była to ryzykowna decyzja, kiedy na realizację ma się ciasny termin i jest to pierwszy projekt mobilny w realizowany wewnątrz DreamLabu i bez wsparcia firm zewnętrznych.

Co zaważyło, aby podjąć taki krok?

Okazja do wykorzystania nowszych technologii oraz dług technologiczny istniejącej aplikacji.

Aplikacja była robiona przez różne zespoły spoza DreamLabu, na przestrzeni kilku lat, do tego w technologii Objective-C, od której zdecydowaliśmy się odejść na korzyść Swifta. Po analizie stwierdziliśmy, że ten dług technologiczny będzie nam bardzo ciężko redukować w przyszłości. Dodatkowo, chcieliśmy pozbyć się bagażu poprzedniej wersji i projektować aplikację bez ograniczeń z tego wynikających. Ryzyko się opłaciło. Projekt był trudny, ale m.in. dzięki takim decyzjom mogliśmy się później cieszyć z nagród, jakie aplikacja Onet otrzymała.

Programiści i członkowie zespołu mają możliwość eksperymentowania z narzędziami, podejściami, pomysłami. Jest na to przyzwolenie i zachęcamy zespoły do tego, aby podejmowały odważne decyzje. Staramy się szybko testować oraz adaptować nowe technologie, narzędzia oraz trendy, które pojawiają się na rynku. Tak właśnie było między innymi z PWA, które używamy obecnie w większości naszych głównych serwisów.

Jeżeli ktoś szuka takiego środowiska, w którym można być “na szpicy”, można mierzyć się z nowościami to w DreamLabie będzie czuł się dobrze.

Zapewnienie pracownikom dużej ilości wyzwań formą “benefitów”?

Tak, ale nie nazywałbym tego ‘benefitem’ – dziś to standard, a firmy, które tego nie robią dostatecznie świadomie, przegrywają. Pewnie, wyobraźnia naszych pracowników ograniczona jest celami biznesowymi. Ale w tej chwili Grupa poprzez mnogość prowadzonych inicjatyw zapewnia tyle przestrzeni, że nawet najbardziej szalone idee mają szansę i są testowane.

Staramy się nadążać za tym, co pojawia się na rynku, aczkolwiek do wszystkiego podchodzimy z namysłem i zdrowym dystansem, podejmując jednak ryzyko. Obserwujemy propagacje poszczególnych technologii i rozwiązań na rynku, staramy się podejmować dobre decyzje.

Zajmujesz się także rekrutacjami. 3 pytania, które zawsze zadajesz?

Na rozmowach ze specjalistami koncentruję się na zrozumieniu ich wiedzy i doświadczenia, oraz wpływu na efekty końcowe projektów, przy których pracowali.

Moje “klasyczne pytanie” dotyczy największego osiągnięcia kandydata. Tym pytaniem nadaję kontekst tego, o czym będziemy rozmawiać. Z opowieści o projekcie, z którego specjalista jest najbardziej dumny, wyłania się jego osobisty wpływ na wyniki końcowe. Schodzimy naprawdę głęboko, staram się zaobserwować motywacje stojące za człowiekiem, a także zrozumieć, w jaki sposób podchodzi do problemów.

 

Drugie pytanie dotyczy najtrudniejszego projektu, takiego, który się nie udał. Próbuję zrozumieć, w jakiej sytuacji dana osoba się znajdowała, jaka była jej rola, jakie wyciągnęła wnioski, czego się nauczyła i tak dalej.  

Trzecie pytanie koncentruje się na wychodzeniu ze “strefy komfortu”. Próbuję dowiedzieć się czy kandydat nie boi się ryzyka, jest skory do próbowania nowych rzeczy. Czy realizował jakieś projekty z czystej własnej ambicji, po to, żeby się sprawdzić. Czy potrafi wyciągać naukę i samodzielnie się rozwijać. Taki wewnętrzny “drive” pozwala mieć nadzieję, że w przyszłości taka  osoba będzie gotowa podjąć najtrudniejsze wyzwania.

Rozmowa wokół tych 3 pytań pozwala mi wyrobić sobie ocenę doświadczenia i wiedzy, które idzie za tym kandydatem, a dodatkowo jakim jest człowiekiem.  Czy pasuje do zespołu, jakie umiejętności interpersonalne posiada, jak się komunikuje. Do tego dochodzi jeszcze kilka typowych pytań, które się w takich rozmowach pojawiają. To mi pozwala wyrobić sobie ocenę umiejętności w kontekście stanowiska, na które szukamy człowieka.

To znaczy?

Ja nie rekrutuję na zasadzie: potrzebuję programisty Javy z 8-letnim doświadczeniem i ktoś, kto ma 6, to się nie nadaje. Osoba może mieć 8 lat doświadczenia i robić przez 8 lat jeden projekt i właściwie stać w miejscu, a można mieć kandydata, kto przez 3 lata nauczył się więcej, bo uczestniczył w 3-4 projektach, jest zdolny, ambitny i posiada umiejętność szybkiego przyswajanie wiedzy. Zawsze staram się rekrutować w kontekście roli i zadań na danym stanowisku. Moje ogłoszenia o pracę nie zawierają wymagań ilościowych.

Czy w DreamLabie jest miejsce dla juniorów? Spotykam się z firmami, które mają otwartą politykę zatrudniania ludzi z małym doświadczeniem, ale też software house’y, gdzie nie ma dla takich osób miejsca.

Akurat w kontekście działu mobile, który powstał 2 lata temu, musieliśmy szybko zaadresować pewne potrzeby projektowe, więc potrzebowaliśmy doświadczonych deweloperów. Na tę chwilę, w 20-osobowym zespole zdecydowana większość to programiści z wieloletnim doświadczeniem w technologiach mobilnych.

 

Ale generalnie – jak najbardziej. Prowadzimy odpłatne staże, na które zapraszamy osoby chętne w sprawdzeniu jak się pracuje w takim środowisku jak u nas, w tak dużej firmie, w różnych projektach. Także sami staramy się wyławiać młode, obiecujące osoby z rynku. Znajdzie się u nas miejsce zarówno dla osoby z zerowym doświadczeniem, jak i dla osób już jakimś obyciem na rynku.

Czasem można wyłowić talent, który potrzebuje czasu.

Sami się o tym wielokrotnie przekonywaliśmy. W tej chwili nie istnieje jakiś złoty środek na głęboko strukturalny problem zatrudnienia w IT. Uważam jednak, że najlepsze, co może zrobić firma, to zapewnić przepływ wiedzy wewnątrz organizacji, od bardziej doświadczonych do mniej doświadczonych osób, pomagać rozwijać nie tylko kompetencje stricte techniczne, ale też uczyć właściwego podejścia do rozwiązywania problemów, dobrych praktyk, pracy w zespole, komunikacji. Ludzie to największy kapitał w firmie IT i w DreamLabie to rozumiemy.

Opowiedz o testach A/B przeprowadzanych wewnątrz aplikacji.

Najnowsza wersja aplikacji Onet ma na stałe wbudowany mechanizm A/B testów, do przeprowadzania których wykorzystujemy Firebase. Akurat teraz wprowadziliśmy do apki nową nawigację wykorzystującą kategorie tematyczne i jest ona prezentowana na dwa sposoby. Uruchomiliśmy też nową kartę widgetów, która różni się nagłówkami między jedną wersją a drugą, ciągle sprawdzamy też funkcjonalność autoplay w video.

Na koniec – zauważyłem, że w apce Onetu nie ma funkcji… wyszukiwania.

Zgadza się. Jesteś jedną z nielicznych osób, które na to zwróciły uwagę (śmiech). Idea tej aplikacji sprowadza się do konsumpcji najświeższych newsów podanych w prosty i czytelny sposób. Nie tworzymy archiwum informacji, w której wyszukiwanie byłoby potrzebne. Jeśli jednak użytkownicy będą zgłaszali zainteresowanie tą funkcją to weźmiemy to pod uwagę.

Wywiad ukazał się dzięki:

Coders Lab

Łącząc doświadczenie edukacyjne ze znajomością rynku pracy IT, Coders Lab umożliwia szybkie i efektywne zdobycie pożądanych kompetencji związanych z nowymi technologiami. Skupia się się na przekazywaniu praktycznych umiejętności, które w pierwszej kolejności są przydatne u pracodawców.

Wszystkie kursy odbywają się na bazie autorskich materiałów, takich samych niezależnie od miejsca kursu. Dzięki dbałości o jakość kursów oraz uczestnictwie w programie Career Lab, 82% z absolwentów znajduje zatrudnienie w nowym zawodzie w ciągu 3 miesięcy od zakończenia kursu.


Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl