Marketing i Biznes IT Ambicja w korporacji rodzi wypalenie. Może najwyższy czas zmienić pracę?

Ambicja w korporacji rodzi wypalenie. Może najwyższy czas zmienić pracę?

Ambicja w korporacji rodzi wypalenie. Może najwyższy czas zmienić pracę?

Prowadzisz firmę? Dołącz do Founders Mind, najlepszej konferencji dla biznesu w Polsce

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Wypalenie zawodowe – nawet co 4 Polak ma ten syndrom. Pracujemy dużo i w ogromnym stresie. Nie mamy satysfakcji i poczucia misji zawodowej. Przyczyną może być współczesny „korpo” styl rynku pracy, niedowartościowanie, zbyt duże obciążenie lub problem z komunikacją. Jak rozpoznać problem i co z nim zrobić?


Pojęcie wypalenia zawodowego, w ujęciu naukowym, pojawiło się po raz pierwszy w latach 70. XX wieku. Dokładnie w 1974 roku amerykański psychiatra, Herbert J. Freudenberger pisząc artykuł do czasopisma Journal of Social Issue, użył tego określenia, tłumacząc zjawisko wyczerpania spowodowanego nadmierną pracą.

W swojej pracy opisał młodych ludzi, którzy udzielali się jako wolontariusze w ośrodku dla narkomanów. Wspomniany psychiatra prowadził praktykę w tym samym ośrodku. Obserwował młodych ludzi, którzy pracowali bardzo ciężko. Zauważył, że z biegiem czasu ich entuzjazm opada, a wraz z nim ich zaangażowanie. Problem polegał na tym, że dawali z siebie wszystko, a nie otrzymywali za to nic.

Dziś wypalenie zawodowe (professional burnout) „to inaczej odpowiedź organizmu na stres, którego źródłem jest sytuacja pracy. Może być reakcją na długotrwałe przeciążenie obowiązkami, zbyt odpowiedzialne oraz trudne zadania, a także wyczerpującą, monotonną i nudną pracę. Wypalenie zawodowe, występuje, gdy praca przestaje dawać satysfakcję, pracownik przestaje się rozwijać zawodowo, czuje się przepracowany i niezadowolony z wykonywanego zajęcia, które niegdyś sprawiało mu przyjemność.” (Katarzyna Zańska-Kozłowska, UEK)

Od  momentu badań Freudenberger’a minęło dużo czasu, jednak problem jest nadal aktualny. Rosnące tempo w jakim żyjemy, wznieca rozrastanie się wypalenia zawodowego. Według Ogólnopolskiego Badania Satysfakcji z Pracy 2016 wynika, że nawet co 4 Polak może cierpieć na wypalenie zawodowe. To złe wyniki? Może być gorzej! Niestety nie ma zbyt wielu aktualnych badań na ten temat, a te które można znaleźć w Internecie, różnią się między sobą. Przykładowo według badań Fundacji Slowlajf nawet 70 proc. organizacji działających na terenie Polski, ma problem z wypaleniem zawodowym wśród swoich pracowników.

 

Jedno jest pewne problem jest i trzeba zacząć o nim mówić. Wpływ na tę sytuację może mieć specyfikacja rynku. Polacy bardzo dużo pracują. Według raportu Hays Poland 2016 „Nadgodziny”, aż 75 proc. pracowników nad Wisłą pracuje więcej niż 40 godzin tygodniowo. Jednocześnie pracujemy w dużym stresie.

Narodowy Wskaźnik Stresu zrealizowany przez firmę Extended DISC jest u nas na poziomie 2,22 (2009). Dla porównania w Niemczech 1,53, w USA 1,51, a w Anglii 1,47. Nieco świeższe badania nie pocieszają. Z ostatniego raportu ADP „The Workforce View in Europe 2017 wynika, że wśród przebadanych pracowników z 8 różnych państw w Europie, Polacy są najbardziej zestresowani. Aż 22 proc. z nas każdego dnia doświadcza stresu w pracy, a połowa często lub bardzo często.

Skutki

Ktoś jest zmęczony i niezadowolony ze swojej pracy. Można by powiedzieć: no i co z tego!? Wiele osób jest w takiej sytuacji, wielkie hallo! Jednak problem jest poważny. – Długotrwałe wypalenie zawodowe może skończyć się niechęcią, apatią, wycofaniem się z życia społecznego, nieszczęściem, depresją, a nawet rozpadem rodziny. Konsekwencji, w zależności od tego jak długo trwa wypalenie, może być bardzo dużo, od drobnych po najgrubsze – komentuje Przemysław Chojnacki, psychoterapeuta, Ośrodek Koparka.

Niestety wypalenie zawodowe może wpływać również na nasze ciało. Pozostając długo w tym stanie, możemy nabawić się wrzodów, nadciśnienia, chorób układu trawiennego czy napadów lęku. Pozostaje więc zadać pytanie: jak rozpoznać problem? Czy każda negatywna myśl o pracy może świadczyć o wypaleniu?

Jak rozpoznać?

W Internecie można znaleźć dużo testów. „Odpowiedz na poniższe pytania i sprawdź ile razy odpowiedziałeś twierdząco od 0 do 2 jest ok, od 2 do 4 jesteś w grupie ryzyka, od 4 do 6 cierpisz na wypalenie zawodowe” Jak to jest z tymi badaniami? Czy rzeczywiście można się nimi sugerować?

– Testy mogą być pewnym sygnałem. Jednak przy każdym z nich powinno być dodane zdanie: test jest jedynie nakierowaniem, jeśli chcesz się upewnić, czy wszystko jest w porządku, skonsultuj się z psychologiem lub innym specjalistą. Jeżeli w tekście jest taki komunikat, to uważam, że jest to sensowne – tłumaczy Przemysław Chojnacki.

Według psychoterapeuty Przemysława Chojnackiego najważniejsza jest jednak obserwacja samego siebie. – Nasze ciało wysyła nam bardzo dużo sygnałów, niestety dopóki nie dzieje się w naszym organizmie nic naprawdę poważnego, to ignorujemy te sygnały. Może to być biegunka, bóle żołądka, głowy, bezsenność, pieczenie w klatce piersiowej itp. – dodaje Chojnacki. Poza tym wymienia najczęstsze objawy: negatywna reakcja na poniedziałek i pójście do pracy, irytacja, frustracja i niechęć po przebudzeniu, rozdrażnienie, uczucie ulgi po pracy, chroniczne zmęczenie, brak kreatywności, bezsenność.

Kto jest narażony?

Najbardziej narażone na wypalenie zawodowe są osoby, które pracują w kontakcie z ludźmi. Wynika to z tego, że relacje międzyludzkie są trudne, a bardzo wiele osób ma problemy z komunikacją. Dlatego w najbardziej narażonych zawodach wymienia się: nauczycieli, urzędników mających kontakt z petentami, służbę zdrowia.

Jednak nie tylko te osoby może dotknąć ten problem. W psychologii mówi się o trzech źródłach, które mogą spowodować wypalenie: indywidualne, interpersonalne i organizacyjne. Pierwsze dotyczą naszych cech osobowości np. niskiej samooceny. Interpersonalne, kontaktu z innymi osobami, czyli np. brak odpowiedniej komunikacji ze współpracownikami lub szefem. Natomiast organizacyjne dotyczą struktury firmy, czyli np. za dużo obowiązków, lub przymus nadgodzin.

– Wszyscy jesteśmy narażeni, bez względu na to jaki zawód wykonujemy. Wypalenie zawodowe pojawia się wtedy, kiedy stajemy przed jakąś ścianą. Ostatnio prowadziłem zajęcia z grupą pań. Lubią swoją pracę i znajdują w niej misję, natomiast trafiają na ścianę w komunikacji pomiędzy sobą i między pracodawcą. Czują, że jest wiele roszczeń wobec nich, a mało wdzięczności i gratyfikacji finansowej. Więc jeżeli pojawia się problem wypalenia zawodowego, należy popracować nad samym sobą, a druga część rozwiązania problemu, to zmiany systemowe wewnątrz firmy – komentuje Chojnacki.

Bardzo często jest też tak, że problem wypalenia zawodowego bierze się z braku umiejętności komunikacji i to nie tylko w pracy! Jeżeli nie potrafimy rozmawiać ze współpracownikami ani szefem i wracamy do domu, w którym nie mamy się z kim podzielić swoimi problemami, nasza frustracja jest zamknięta w nas i nie ma ujścia. To pierwszy krok w kierunku wypalenia.

 – Rozmawiamy o rzeczach czysto organizacyjno-bieżących, ale nie rozmawiamy o sobie. Przykład z naszego ośrodka: mamy usługę „Randki Czas”. Rodzice zostawiają nam swoje dzieci i wychodzą na randkę. Niestety zdecydowana część rodziców nie widzi w tym sensu. Mówią, że na randki chodziło się przed ślubem, lub tuż po nim. Jak się jest już 10 lat w małżeństwie i są dzieci, to po co chodzić na randki? To obrazuje fakt, że ludziom jest trudno ze sobą rozmawiać – tłumaczy Chojnacki.

Poza tym Przemysław Chojnacki zwraca uwagę, że bardzo często nasze ambicje, wymagania finansowe, pragnienie ładnego i wygodnego życia skazują nas na kredyty. Natomiast kredyty sprawiają to, że mamy przymus posiadania dobrej pracy. Więc tak naprawdę trochę sami sobie piłujemy gałąź na której siedzimy, bo wieszamy sobie na szyi stryczek zobowiązań finansowych.

– Wypalenie zawodowe może pojawiać się również wtedy, kiedy dana osoba nie chce szukać pomocy. Jest sama ze sobą i jest jej „dobrze”. Nie chce wyjść z tego swojego dobrostanu i siedzi w tym. Bardzo często takie osoby odrzucają chęć pomocy z zewnątrz, bo boją się zmian lub oceny. Dlatego jeśli zaczyna nas coś niepokoić, warto iść do specjalisty. Samochody badamy regularnie, bo mamy wymóg prawa i chodzi o nasze bezpieczeństwo. Natomiast jeśli chodzi o naszą psychikę, to takich przeglądów nie robimy, a powinniśmy. Warto iść do psychologa na przegląd techniczny po to, by sprawdzić czy wszystko ze mną jest ok – dodaje Chojnacki.

Czy istnieje profilaktyka?

– Po pierwsze trzeba mieć pracę, którą się lubi. Pracę, która daje nie tylko pieniądze, ale również sprawia radość i satysfakcję – mówi Chojnacki. Zaznacza przy tym, że ważne jest również to, by mieć wokoło siebie bliskie osoby, w których ma się wsparcie, pracować ale potrafić również nie pracować, mieć swoją pasję, dbać o sen, o jedzenie – takie najprostsze, codzienne rzeczy chronią nas przed wypaleniem zawodowym. Poza tym trzeba mieć wiele sensów życia. Bo im więcej ich mamy, to nawet jeśli jeden z nich nam odpadnie, to utrzymamy się na pozostałych.

W aspekcie profilaktyki wypalenia zawodowego dużo mówi się również o unikaniu sytuacji stresowych. Jednak nie jest to proste w sytuacji, gdy jesteśmy pracownikiem korporacyjnym, dobiega koniec miesiąca, a statystyki się nie zgadzają. Niestety w wielu korporacjach wciąż człowiek się nie liczy, tylko wyniki, rankingi i słupki.  –  To wszystko jest ważne, ale to człowiek powinien być najważniejszy. Sam mam wielu znajomych, którzy porzucili pracę w korporacji i przeszli na własną działalność. Myślę, że jest to znak naszych czasów i będzie się to nasilać – dodaje Chojnacki. Co więc zrobić? Zmienić pracę?

Co zrobić jeśli cierpimy na wypalenie zawodowe?

Pytanie co zrobić gdy już wiemy, że mamy ten problem? Pierwsza odpowiedź, jaka się nasuwa, to zmienić pracę. – Zdecydowanie jest to jedna z opcji. Niebezpieczeństwo jest jednak takie, że jeżeli problem jest w nas, to w kolejnej pracy wpadniemy w ten sam stan. Więc gdy przychodzi wypalenie zawodowe, warto jest obserwować siebie i zlokalizować problem. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: czy to, że mam ten problem jest moją odpowiedzialnością, czy pracy. Jeżeli wiemy, że pracy to jak najbardziej – tłumaczy Chojnacki.

W Internecie można trafić na artykuły, w których autorzy powołują się na amerykańskich badaczy, którzy to dla zdrowia psychicznego zalecają zmianę pracy co kilka lat. Przemysław Chojnacki uważa, że im dłużej pracujemy w jednym miejscu i nie mamy kontaktu z osobami, które mają inny styl pracy i życia, to tracimy dystans i zaczynamy mieć klapki na oczach. Jest to rzecz, która utrudnia wyjście z jakiejkolwiek pracy. Pamiętajmy, że „korporacją” może być urząd pracy albo urząd miasta.

 

 

Dlatego warto analizować miejsce w jakim się aktualnie znajdujemy w życiu. Warto zadawać sobie pytania: gdzie ja teraz jestem, czy ja to lubię, czy ja chcę tu być, czy ja musze tu być itp.. Zadawanie pytań samemu sobie jest wartościową rzeczą. Natomiast jeśli tego nie potrafimy, warto jest iść do osoby, która zajmuje się tym zawodowo: psychologa, psychoterapeuty czy coacha.

– Owszem, zmiana pracy pozwala złapać dystans. Są osoby, które potrzebują zmian i czują się dobrze, kiedy cały czas coś się dzieje. Jednak są też osoby, które potrzebują stałości i stabilizacji. Zależy więc od osobowości i sytuacji. Jako psychoterapeuta wiem, że cały czas będę się rozwijał w mojej pracy, bo będę spotykał nowych ludzi i nowe sytuacje. Natomiast są takie zawody, w których przez lata wykonuje się podobne czynności. Jeżeli jest to dla nas trudne, to jak najbardziej zmiana pracy jest dobrym pomysłem. Jeżeli jesteśmy wypaleni zawodowo i problem jest w naszej pracy, a nie w nas samych, to również zmiana pracy jest dobrym pomysłem – dodaje Chojnacki.

Podkreśla przy tym, że zanim złożymy wypowiedzenie, warto jest przyjrzeć się sobie. Zastanowić się nad całą sytuacją i koniecznie dowiedzieć się gdzie leży przyczyna. Można podjąć taką decyzje szybko, ale ważne by świadomie. W psychoterapii decyzje życiowe, które człowiek podejmuje na gwałt, zazwyczaj wynikają z jakiś impulsów i niestety bardzo często są to decyzje błędne. Dlatego tak ważna jest analiza. Dzięki niej będziemy mogli wyciągnąć wnioski, zrozumieć i mieć świadomość tego, co się z nami dzieje. I nie powielić tego schematu w kolejnej pracy.

Problem wypalenia zawodowego jest ważny i według Przemysława Chojnackiego będzie coraz bardziej widoczny. Będziemy mówić o nim więcej. Ludzie chcą pracować w miejscach, które są przyjemne, realizować zawodowo swoje pasje i pomagać innym, a przy tym zarabiać. Pamiętajmy, że każdy poprzez swoja pracę pomaga innym. Może w przypadku lekarza, psychologa czy pielęgniarki jest to dość oczywiste, ale osoba która pracuje w drukarni również pomaga. Jeżeli ma tego świadomość, ma poczucie misji. Dlatego takiej pracy powinniśmy dla siebie szukać, a jeśli nie czujemy tego w obecnej – może czas na zmiany?

W obecnych czasach powstaje wiele nowych zawodów, a na rynku brakuje wykwalifikowanych pracowników. Osoby, które szukają dla siebie nowej przestrzeni, mogą przebierać w ofertach kursów i szkoleń. Przykładowo, według specjalistów HR do 2020 roku na świecie będzie o ponad milion programistów mniej niż potrzeba. Jest to zawód, który od jakiegoś czasu utrzymuje się w czołówce najbardziej poszukiwanych.

Jednym z miejsc, w którym można zdobyć odpowiednie kompetencje programistyczne, jest szkoła programowania Coders Lab. Stały kontakt z mentorem (zajęcia stacjonarne) ułatwia szybkie przyswajanie wiedzy; dzięki temu w ciągu kilkunastu tygodni można zdobyć solidne podstawy, umożliwiające znalezienie nowej pracy. W Coders Lab już ponad 1500 osób przeszło kurs, z czego ponad 80% z nich znalazła zatrudnienie w wymarzonej firmie IT.

Możliwości jest wiele i pewnie cały czas będą pojawiać się nowe – niektóre firmy z tej branży same zaczęły szkolić przyszłych pracowników. Nic dziwnego, bowiem według badań Eurostatu w 2016 roku aż 41 proc. unijnych firm miało problemy ze znalezieniem pracowników z zakresu IT. Według portalu rp.pl na polskim rynku może brakować nawet 50 tys. ekspertów!

Może to idealne rozwiązanie dla osób wypalonych i znużonych korpo-rzeczywistością?

Programiście nie tylko łatwo znaleźć pracę, ale również bardzo często jest to praca zdalna – nie trzeba tłumaczyć zalet takiej formy współpracy. Poza tym według firmy Hays wynagrodzenie w tym sektorze cały czas rośnie, w zeszłym roku było od 3 do 10 proc. wyższe niż rok wcześniej.


Ten wpis powstał dzięki Coders Lab – Szkoły Programowania. Sprawdź tutaj alternatywy dla korpożycia!

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl