Czym zajmował się startup: Startup powstał w celu stworzenia Lily Camera. Produkt ten miał być autonomicznym dronem wyposażonym w kamerę, który podążałby za swoim właścicielem. W ten sposób użytkownik Lily Camera mógłby filmować swoje poczynania nie podejmując wysiłku jaki jest potrzebny podczas nagrywania materiału video przy użyciu konwencjonalnych metod. Jedyną pracą jaka pozostałaby mu do zrobienia byłaby edycja oraz reszta działań związanych z postprodukcją.
Produkt ten był atrakcyjny nie tylko dla filmowców lub fotografów, ale także dla sportowców, zwłaszcza wyczynowych, którzy pragnęli samodzielnie nagrywać dobre jakościowo video prezentujące ich wyczyny w plenerze.
Lily Camera miała w zamierzeniu móc latać z prędkością 25 mil na godzinę, być wodoodporna, mieć zasięg 30 metrów oraz wytrzymywać do 20 minut w powietrzu bez potrzeby ładowania.
Założyciele: Henry Bradlow (CTO), Antoine Balaresque (CEO),
początkowo 5, później ponad 18 pracowników.
Początki działalności oraz sposób pozyskania finansowania:
Startup rozpoczął działalność we wrześniu 2013 roku w San Francisco. Założyciele twierdzili, że zbudowali wtedy pierwszy działający prototyp swojego drona, co jak przekonacie się czytając dalej, brzmi z perspektywy czasu całkiem zabawnie. Antoine Balaresque, powiedział, że inspiracją do stworzenia Lily Camera było doświadczenie pochodzące z rodzinnych wycieczek. Kiedy wszyscy stawali do wspólnego zdjęcia, jego matka która operowała kamerą nie mogła się na nim znaleźć.
W kwietniu 2014 roku Lily Robotics pozyskało 1 milion dolarów od inwestorów, a w grudniu 2015 roku otrzymało 14 milionów USD. Największym inwestorem było Spark Capital.
Pieniądze pozyskane w ten sposób miały posłużyć do stworzenia technologii potrzebnej, żeby zbudować drona. Lily Robotics postanowiło otworzyć opcję preorderu na swojej stronie internetowej. Suma za którą założyciele sprzedawali autonomiczną kamerę wynosiła 499 dolarów i była wyraźnie niższa od ostatecznej ceny, która w założeniu miała wynosić 999 dolarów.
Kampania okazała się być oszałamiającym sukcesem. Startupowi udało się zebrać zamówienia łącznie warte 34 miliony dolarów. Aż 60 000 osób zdecydowało się skorzystać z preorderu.
Oto video użyte podczas kampanii preorderowej:
Powody upadku:
[i]Napotkaliśmy na pewne wyzwania, ale nie martwcie się, nie są one niczym z czym nas zespół nie byłby w stanie sobie poradzić
Dron miał początkowo ujrzeć światło dzienne na początku 2016 roku, ale data premiery została przesunięta. Właściciele jako powód obsuwki podali dużą liczbę technologicznych zmian jakie trzeba było wprowadzić przed wysłaniem autonomicznej kamery do produkcji. Wyprodukowano 200 sztuk dronów, które miały być testowane w warunkach w jakich użytkownicy mieliby z nich korzystać.
Co poszło nie tak? Technologia pozwalająca na swobodne wykorzystywanie dronów jako ręcznie sterowanych kamer nie tylko istnieje, ale także posiada swój konsumencki odpowiednik. Jedynym nowatorskim rozwiązaniem, które musieli wprowadzić twórcy Lili Robotics było połączenie istniejącej technologii ze sztuczną inteligencją, która podążałaby za swoim właścicielem bez wpadania na nadarzające się po drodze przeszkody.
Jeżeli niektóre funkcjonalności drona rzeczywiście były trudne to wprowadzenia w wersji konsumenckiej, jak wodoodporność, to firma mogła z nich zrezygnować i nadal cieszyć się sukcesem. Lepsze to od bankructwa.
Jedynym rozwiązaniem, które wydaje mi się być prawdopodobnym jest to, że AI nie potrafiło sobie poradzić z omijaniem przeszkód i wybieraniem optymalnej ścieżki pozwalającej na podążanie za swoim właścicielem. Myśl, że technologia patchfindingu nie dokonała większych postępów od czasu Baldur’s Gate wydaje się być jednak trochę przerażająca.
Na początku 2017 roku, po prawie 11 miesiącach obsuwek, Lily Robotics przyznało, że nie jest w stanie dostarczyć Lily Camera. Startupowi skończyły się pieniądze. Jeszcze 3 tygodnie wcześniej firma obiecywała, że niedługo zamierza zacząć rozsyłać zamówione wcześniej preordery.
Dolary które przedsiębiorstwo w tym celu otrzymało zostały zwrócone klientom. Miały być one wykorzystane na produkcję pierwszej partii towaru. Nie było jednak towaru, który mógł być wyprodukowany.
Lily Robotics zostało oskarżone o wprowadzenie klientów w błąd. Film użyty do promocji produktu nie był nakręcony za pomocą jego prototypu. Video wcale nie przedstawiało wczesnego etapu pracy nad dronem, było ono kompletnym kłamstwem mającym zmylić odbiorców.
Dron udający prototyp był tak naprawdę w całości stworzony z różnych części pochodzących od konkurencji. Firma CMI Productions, która została wynajęta do nakręcenia video nigdy nie otrzymała obiecanego wynagrodzenia.
CEO Lily Robotics w emailu do filmowca, który pomagał przy kręceniu video promującego drona. [ii]Martwi mnie, że jakiś soczewkowy geek może dokładnie przyjrzeć się naszym zdjęciom i znaleźć dowody na to, że film został nakręcony przez kamerę Gopro. Ale tylko spekuluję, nie znam się na soczewkach, ale sądzę że powinniśmy być szczególnie ostrożni kiedy decydujemy się na publiczne kłamanie.
Mówi się, że nie powinno się przypisywać złych intencji tam, gdzie można wszystko wytłumaczyć poprzez niekompetencję. Nie da się jednak zastosować tej zasady wobec założycieli startupu, którzy zostali przyłapani na kłamstwie. Ich brak etyki utrudni zdobycie potrzebnego zaufania innym ludziom pragnącym stworzyć nową technologię.
Jakie wnioski można wyciągnąć z powyższego przypadku? Po pierwsze: nie warto kłamać. Po drugie: rozwiązania technologiczne, które wydają się być proste do stworzenia mogą wcale takie nie być. Po trzecie: jeżeli macie niewielki zespół i Wasza praca zaczyna mocno się przedłużać, to może warto przenieść swoją siedzibę z jednego z najdroższych miast w swoim kraju (San Francisco) do jakiegoś tańszego miejsca?
https://www.wired.com/2015/05/lily-robotics-drone/
https://www.crunchbase.com/organization/lily-robotics#/entity
http://www.diyphotography.net/autonomous-lily-drone-delayed-or-why-crowdfunding-tech-isnt-all-its-cracked-up-to-be/
http://newatlas.com/lily-drone-shuts-down/47363/
Wszystkie zdjęcia pochodzą z materiałów promocyjnych dla prasy. Strona startupu została usunięta, więc wzięte są one z drugiej ręki, ale nadal są to materiały pochodzące stamtąd.
[i] http://www.diyphotography.net/autonomous-lily-drone-delayed-or-why-crowdfunding-tech-isnt-all-its-cracked-up-to-be/
https://www.forbes.com/sites/ryanmac/2017/01/31/failed-drone-startup-lily-robotics-raided-for-possible-criminal-investigation-says-source/#52d314aa6d0f
Artykuł powstał dzięki:
+48 22 222 5000 Złota 59 CONNECTIS_ jest spółką technologiczną świadczącą usługi z zakresu outsourcingu specjalistów, zespołów projektowych oraz procesów IT. Współpracujemy na szeroką skalę z liderami branżowymi w całej Europie z sektora m.in. finansowego, IT, konsultingowego, ubezpieczeniowego, energetycznego oraz telekomunikacyjnego. Codziennie wspieramy ich ponad 350 specjalistami w strategicznych projektach informatycznych. Łącząc doświadczenie edukacyjne ze znajomością rynku pracy IT, Coders Lab umożliwia szybkie i efektywne zdobycie pożądanych kompetencji związanych z nowymi technologiami. Skupia się się na przekazywaniu praktycznych umiejętności, które w pierwszej kolejności są przydatne u pracodawców. Wszystkie kursy odbywają się na bazie autorskich materiałów, takich samych niezależnie od miejsca kursu. Dzięki dbałości o jakość kursów oraz uczestnictwie w programie Career Lab, 82% z absolwentów znajduje zatrudnienie w nowym zawodzie w ciągu 3 miesięcy od zakończenia kursu.CONNECTIS_
office.pl@connectis.pl
00-120 Warszawa
CONNECTIS_ łączy wyjątkowe doświadczenie, kompleksową znajomość branży oraz kompetencje specjalistów z klientami, aby pomóc im usprawniać projekty informatyczne i zwiększać wydajność procesów biznesowych.
Coders Lab
Zostaw komentarz