Marketing i Biznes Biznes Otworzyła firmę, bo straciła pracę. Dziś prowadzi biznes, dający pracę 3000 osobom rocznie

Otworzyła firmę, bo straciła pracę. Dziś prowadzi biznes, dający pracę 3000 osobom rocznie

Przeszła długą drogę od pracownika korporacyjnego przez osobę bezrobotną do prezeski firmy oferującej zatrudnienie 3000 osobom rocznie. Motywacją do otworzenia własnego biznesu była... utrata pracy. Natalia Bogdan, CEO agencji pracy Jobhouse, udowadnia, że pozornie negatywne wydarzenia mogą być szansą na zmianę życia o 180 stopni. W jaki sposób Natalia zbudowała swój biznes i skąd czerpie inspiracje do jego rozwoju? Na co zwracać uwagę podczas rekrutacji pracowników oraz jak zmienił się rynek HR na przestrzeni ostatnich 15 lat? Odpowiedzi na te oraz inne pytania znajdziecie w dzisiejszej rozmowie. Zapraszamy do lektury!

Otworzyła firmę, bo straciła pracę. Dziś prowadzi biznes, dający pracę 3000 osobom rocznie
"Doświadczyłam sytuacji, w której jeden z klientów oszukał nas na dużą kwotę i prawie utraciliśmy płynność finansową" Natalia Bogdan przeszła długą drogą od pracownika korporacyjnego do prezeski agencji HR, oferującej pracę 3000 osobom rocznie Badanie Harvard Business Review pokazało, że koszt nieudanej rekrutacji to nawet ponad 90 000 zł W jaki sposób przedsiębiorca może zatem przyszykować się do rozmowy rekrutacyjnej? Jakie kluczowe aspekty trzeba wziąć pod uwagę, rekrutując osoby na stanowiska dyrektorskie i executive? Czy sport potrafi pozytywnie wpływać na umysł przedsiębiorcy? W jaki sposób?

Prowadzisz firmę? Ucz się od najlepszych w branży i weź udział w najbardziej przedsiębiorczej konferencji w Polsce, Founders Mind 🧠

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Jesteś założycielką, właścicielką i prezeską zarządu agencji pracy Jobhouse. Co stanowiło inspirację do powstania tego biznesu?

Natalia Bogdan: Otworzyłam firmę, bo straciłam pracę. Pracowałam w międzynarodowej korporacji i pewnego dnia moje stanowisko zostało zlikwidowane. Mocno to przeżyłam, dlatego postanowiłam, że będę pomagać ludziom, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji oraz firmom szukającym dobrych pracowników.

Przeszłaś długą drogą od pracownika korporacyjnego do prezeski firmy oferującej pracę 3000 osobom rocznie. Jaki był najtrudniejszy czas na Twojej drodze do miejsca, w którym jesteś teraz?

Wyzwań na mojej zawodowej drodze było sporo. Jedną z większych trudności była wspomniana utrata pracy. Wiele przeciwności napotykałam również, kiedy już zaczęłam prowadzić Jobhouse. Doświadczyłam na przykład sytuacji, w której jeden z klientów oszukał nas na dużą kwotę i prawie utraciliśmy płynność finansową. Innym razem jeden z banków z dnia na dzień cofnął nam finansowanie i musiałam w ciągu kilku dni zorganizować kilkaset tysięcy złotych na wynagrodzenia dla pracowników. Trudne były też dla mnie rozstania z pracownikami. Przywiązuję się do ludzi i niezależnie czy decyzja wychodziła ode mnie, czy od pracownika, zawsze takie sytuacje kosztowały mnie sporo emocji.

Tak więc tych trudnych momentów było sporo, ale im dłużej działam w biznesie, tym staję się odporniejsza i rzeczy, które spędzały mi sen z powiek jeszcze kilka lat temu, dzisiaj wspominam z uśmiechem. Z perspektywy czasu widzę też, że wszystko złe co mi się przydarzyło, na koniec dnia skończyło się dobrze i z takich sytuacji nauczyłam się dużo więcej niż z sukcesów.

 

Spotkaj Natalię Bogdan na Founders Mind 2023 i pogłębiaj branżowy networking. Weź udział w evencie dedykowanym przedsiębiorcom. Podczas wydarzenia to właśnie Natalia Bogdan wystąpi w roli jednego z prelegentów. Sprawdź szczegóły już teraz.

 

Będąc headhunterką z 15-letnim doświadczeniem, jakie wymieniłabyś topowe zmiany w rekrutacji pracowników, które miały miejsce na przestrzeni tych lat?

To 15 lat doświadczenia nauczyło mnie, że rynek pracy to sinusoida i warto być przygotowanym na różne scenariusze. Pracowałam zarówno w czasach, gdy kandydaci stali w kolejce pod naszym biurem z CV i prosili, żebyśmy znaleźli im pracę, jak i takie, w których żadna konwencjonalna metoda poszukiwania pracowników nie działała. To nauczyło mnie elastyczności i pokazało, że firmy i kandydaci szybko przystosowujący się do nowych realiów zyskają przewagę konkurencyjną.

W ostatnich latach wiele się zmieniło zarówno w procesie rekrutacji, w oczekiwaniach kandydatów, jak i samej pracy. Przede wszystkim większość osób chce współpracować w modelu przynajmniej częściowo zdalnym i chodzi tutaj zarówno o wykonywanie pracy, jak i spotkania rekrutacyjne.

Aktualnie mamy rynek pracownika. O kandydatów jest trudno, w związku z czym pracodawcy muszą stosować bardziej kreatywne metody rekrutacji. Same ogłoszenia już nie wystarczą, dlatego warto skorzystać z pomocy firm takich jak moja, aby dotrzeć do tzw. kandydatów pasywnych. Są to osoby, które aktualnie nie szukają aktywnie pracy, ale często okazują się otwarte na nowe możliwości, jeśli to praca znajdzie ich. Naszą rolą jako headhunterów jest dotarcie do takich osób i przedstawienie im danej oferty pracy w taki sposób, żeby przekonać ich do udziału w rekrutacji, a potem podjęcia zatrudnienia.

Jakie, według Ciebie, kluczowe aspekty trzeba wziąć pod uwagę, rekrutując osoby na stanowiska dyrektorskie i executive?

Przy każdej rekrutacji, ale przy kluczowych stanowiskach szczególnie trzeba wziąć pod uwagę kulturę organizacyjną firmy, do której rekrutujemy. Styl działania osoby zarządzającej, jej sposób komunikacji oraz wartości powinny być spójne z tymi, które prezentuje organizacja.

Ważna jest także weryfikacja kluczowych kompetencji wymaganych na stanowisku. Na stanowiska dyrektorskie i executive jest zwykle bardzo dużo chętnych. Tak już jest, że wielu z nas chce być osobami zarządzającymi, a niekoniecznie każdy ma do tego odpowiednie umiejętności i predyspozycje. Dlatego tutaj bardzo ważna jest rola osoby rekrutującej. Powinna ona zweryfikować kompetencje kandydata i sprawdzić, czy dana osoba rzeczywiście będzie potrafiła rozwinąć firmę i zespół.

Warto też sprawdzić opinie na temat kandydata w jego poprzednich miejscach pracy, zapoznać się z wynikami, jakie osiągał we wcześniejszych firmach, jak długo pracował. To wszystko ma znaczenie i może nam podpowiedzieć, czy ta osoba sprawdzi się u nas.

Co uważasz dziś za największy motor napędowy Twojej organizacji?

Ludzi! Atmosfera i relacje w naszej firmie są wyjątkowe. Dbamy o siebie nawzajem, pomagamy sobie zawodowo i prywatnie, świętujemy wspólnie ważne chwile. Mamy w firmie bardzo transparentną kulturę organizacji. Każdy wie, jakie mamy wyniki finansowe, jakie mamy obroty, zyski, koszty. Znany jest też wkład, który wnosi każdy z pracowników. Jawne są premie, które przyznajemy. Taka kultura otwartości sprawia, że każdy wie, na czym stoimy. Jeżeli jest gorzej, to wtedy razem działamy, żeby tę sytuację poprawić. Kiedy jest dobrze, to wspólnie celebrujemy sukcesy. Myślę, że to jest coś, co nas wyróżnia. U nas każdy ma wpływ na otaczającą go rzeczywistość. A ja uważnie słucham pomysłów zespołu. Jesteśmy taką „turkusową organizacją” – nikt nie narzuca swojego zdania, każdy za to ma możliwość podzielenia się swoimi uwagami, tym co by zmienił. W większości przypadków te pomysły wprowadzamy w życie.

 

Setki przedsiębiorców, dziesiątki możliwości biznesowych. Słowem, a nawet dwoma — Founders Mind. Weź udział w evencie i stań się częścią networkingowej rewolucji software house!

 

W jaki sposób przedsiębiorca może przyszykować się do rozmowy rekrutacyjnej, jeśli nie posiada oddzielnego działu HR ani nie korzysta z pomocy zewnętrznej?

Niestety kompetencji potrzebnych do prowadzenia skutecznej rekrutacji nikt nie uczy w szkole. Wiele z nich nabywamy po prostu z doświadczeniem. Im więcej rozmów kwalifikacyjnych przeprowadzamy, tym skuteczniej to robimy. Wiele dowiadujemy się od kandydatów, czasami uczymy się też na własnych błędach.

Myślę, że warto sięgnąć do książek związanych z rekrutacją. Jeśli natomiast mamy taką możliwość, to można zainwestować w studia podyplomowe z tym związane. W mediach społecznościowych jest też sporo kont, w tym moje, które edukują na ten temat. Jednak myślę, że najszybszym sposobem, aby zdobyć tę, tak cenną wiedzę są kursy online.

Sama przygotowuję taki kurs. Będzie on dostępny po Nowym Roku. Na przykładach z życia wziętych, w przystępny sposób, podzielę się m.in. wiedzą, jak stworzyć prawidłowy opis stanowiska, opublikować skuteczne ogłoszenie rekrutacyjne, na co zwrócić uwagę podczas selekcji CV i o co pytać na rozmowach kwalifikacyjnych, a także jakie dodatkowe źródła pozyskiwania i formy weryfikacji kandydatów wybrać i stosować, żeby wybrać najlepszą osobę.

Myślę, że do rekrutacji nowych pracowników warto się przygotować. Badanie Harvard Business Review pokazało, że koszt nieudanej akcji to nawet ponad 90 000 zł. Lepiej więc nie ryzykować i albo powierzyć rekrutację specjalistom, albo, jeśli nie mamy budżetu, przejść taki kurs online i robić to samodzielnie.

Jakie 3-5 Twoich cech pozwala być skuteczną przedsiębiorczynią?

Przede wszystkim nigdy się nie poddaję. To jest coś, co mnie charakteryzuje przy pozyskiwaniu klientów, przy dążeniu do celów, które sobie stawiam, ale także w trudnych sytuacjach. Już tak mam, że nawet jeśli wyrzucą mnie drzwiami, to wejdę oknem, a jak się nie uda, to spróbuję jeszcze inaczej. Zawsze mam też przygotowany backup plan na wszelki wypadek. Jestem bardzo zdeterminowana, aby realizować swoje cele.

Cechuje mnie również pozytywne nastawienie. Jestem skrajną optymistką, dla mnie szklanka zawsze jest do połowy pełna. Nawet jeśli dzieje się coś złego, to wyszukuję w takiej sytuacji dobre strony, zastanawiam się nad tym, czego dana sytuacja mnie nauczyła, czy dzięki niej udało mi się uniknąć jakiegoś innego błędu.
Myślę, że charakteryzuje mnie także szeroko pojęta przedsiębiorczość. Mam otwarte oczy i uszy na wszelkie okazje, możliwości rozwoju siebie i swojego biznesu, np. na pozyskanie nowych klientów. Nigdy nie robię pustych przebiegów. Nawet kiedy jadę samochodem, to wykorzystuję ten moment na coś konstruktywnego. Słucham wtedy podcastów, edukuję się albo rozmawiam z klientami czy pracownikami. Nie marnuję czasu. Od kiedy zostałam mamą mam go jeszcze mniej, dlatego staram się zagospodarować każdą minutę. Kiedy czekam na spotkanie, które się opóźnia, to w tym czasie staram się zadbać o swoje media społecznościowe. Ta umiejętność zarządzana czasem i wysoka produktywność to jest zdecydowanie coś, co mnie cechuje. Każdy z nas ma 24 godziny w dobie i tylko od nas zależy, jak je wykorzystamy. Ja stawiam na produktywność i dawanie jak najwięcej wartości sobie i innym. Nawet kiedy „siedzę” w mediach społecznościowych, to też staram się więcej produkować niż konsumować, dawać od siebie treści edukacyjne. Dzielę się wskazówkami związanymi z rekrutacją, HR-em i biznesem, a nie tylko scrolluję bez celu. Staram się świadomie kroczyć przez życie i nie marnować tego czasu, który jest mi dany.
W prowadzeniu biznesu także bardzo pomaga mi szeroka sieć kontaktów. Ważne są zarówno te zawodowe, jak i osobiste. Przez 15 lat pracy w rekrutacji poznałam mnóstwo osób: klientów, kandydatów, dodstawców i przedstawicieli firm, które obsługiwałam. Zdarza się, że te osoby zmieniają pracę, a ja nadal jestem w Jobhouse i działam w rekrutacji. Często się uśmiecham, kiedy przychodzę na spotkanie do jakiegoś nowego klienta, a okazuje się, że osobą odpowiedzialną za rekrutację jest ktoś, kogo znałam jeszcze z pracy w poprzedniej firmie. Jest też tak, że jako klienci wracają do nas osoby, którym kiedyś znaleźliśmy pracę. Ta sieć jest dodatkowo poszerzona o kontakty w mediach społecznościowych, bo jestem mocno aktywna na LinkedInie i na Instagramie, więc tam też sporo klientów i kandydatów udaje nam się pozyskać.

Jak wygląda Twój rozkład dnia, jeżeli chodzi o odpoczywanie, w jakich godzinach robisz sobie przerwy, czy jest w tym jakaś powtarzalność?

Odkąd mam dzieci, to pracuję mniej niż kiedyś, ale nadal więcej niż statystyczny człowiek, bo moja praca nie kończy się, kiedy zamykam laptopa. Często myślę o niej wieczorem, w nocy albo wcześnie rano i robię też coś na telefonie. Operacyjnie pracuję w godzinach 9-18 od poniedziałku do piątku. Przerwy są zależne od sytuacji rodzinnej i rozkładu spotkań i innych aktywności. W okolicach południa próbuję zawsze znaleźć czas na ciepły posiłek, jeśli tylko mam taką możliwość to z rodziną.

W organizacji dnia bardzo pomaga mi praca zdalna. Oszczędzam dużo czasu na tym, że rzadko uczestniczę w spotkaniach stacjonarnie. Dzięki temu mogłam znaleźć przestrzeń na inne aktywności. Niedawno na przykład zaczęłam nagrywać HR-owy podcast, o którym zawsze marzyłam – „Owocowe Wtorki”. Najczęściej zapraszam osoby, które w świecie HR-owym osiągają wyjątkowe rezultaty. Rozmawiamy na gorące tematy z mojej branży, dzięki czemu ja także się rozwijam. Jestem też bardzo aktywna w mediach tradycyjnych i społecznościowych.
Mój dzień pracy w Jobhouse dzielę między zarządzanie zespołem rekruterskim a rozwojem biznesu, czyli sprzedażą i marketingiem. Oczywiście jako prezeska zarządu mam też inne obowiązki związane z zarządzaniem spółką, ale to jest dużo mniejszy obszar i w kwestiach administracyjnych pomagają mi osoby, które się w tym specjalizują.

Zdobyłaś Kilimandżaro oraz przebiegłaś kilkanaście maratonów, półmaratonów i triathlonów. Czy uważasz, że sport potrafi pozytywnie wpływać na umysł przedsiębiorcy? W jaki sposób?

Zdecydowanie tak. Myślę, że cechy, których wymaga uprawianie sportu: samodyscyplina, organizacja czasu, dążenie do celu krok za krokiem zdecydowanie można przełożyć na realia biznesowe. Przygotowania do maratonu są długie, żmudne i wymagające. Tak samo jest w biznesie – nie osiągniemy sukcesu w miesiąc. Trzeba więc nastawić się na długofalowe działania i konsekwentnie się rozwijać. Każdego dnia być lepszym niż byliśmy wczoraj.
Sport jest też dobrą odskocznią dla osób, które prowadzą firmy lub pracują na wymagających stanowiskach. Nawet podczas krótkiego treningu jesteśmy w stanie ułożyć w głowie wiele rzeczy. Aktualnie nie mam niestety aktualnie zbyt wiele czasu na sport, ale na pewno do niego wrócę jak tylko moje dzieci podrosną.

Jak według Ciebie pogodzić rolę rodzica z rolą przedsiębiorcy?

Na pewno jest to wyzwanie, zwłaszcza na początku. Moje dzieci są jeszcze małe (córka ma 3 lata, synek półtora roku), ale i tak jest nieco łatwiej niż gdy były jeszcze mniejsze. Niedawno mój syn „poszedł” do żłobka, więc łatwiej jest mi zarządzać czasem. Oczywiście są trudniejsze momenty, kiedy na przykład dzieci są chore. Bywa to trudne, kiedy grafik jest napięty i mam zaplanowane wiele spotkań. Na szczęście mam wokół siebie zaufane osoby, na których pomoc w takich momentach mogę liczyć.

Myślę, że dla przedsiębiorcy pogodzenie pracy z rolą rodzica jest wyjątkowo trudne. Jesteśmy odpowiedzialni za całą firmę, obowiązków z nią związanych jest naprawdę dużo, więc zwykle ciężko nam wyłączyć się po 16, a tym bardziej na kilka dni. Z drugiej strony własna firma daje większą elastyczność, bo na koniec dnia sami decydujemy, w jakich godzinach pracujemy, gdzie idzie nasza energia i czym się zajmujemy.

Kiedy ma się rodzinę, trzeba umiejętnie zarządzać swoim czasem, bardziej go szanować. Odkąd zostałam mamą, stałam się dużo bardziej asertywna. Kiedyś trudno mi było odmówić, nawet jeśli wiedziałam, że jakieś spotkanie lub inicjatywa nie do końca są zbieżne z moimi potrzebami. Z grzeczności uczestniczyłam w różnych projektach, które tak naprawdę nic mi nie dawały. Teraz natomiast wybieram je według klucza. Patrzę, czy przynoszą wartość albo chociaż przyjemność mi, mojej firmie lub rodzinie.

 

Spotkaj Natalię Bogdan na Founders Mind 2023 i pogłębiaj branżowy networking. Weź udział w evencie dedykowanym przedsiębiorcom. Podczas wydarzenia to właśnie Natalia Bogdan wystąpi w roli jednego z prelegentów. Sprawdź szczegóły już teraz.

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl