Marketing i Biznes Biznes CEO Cryptiony: W startupie pieniędzy nigdy nie jest za dużo [12 trudnych pytań do startupów]

CEO Cryptiony: W startupie pieniędzy nigdy nie jest za dużo [12 trudnych pytań do startupów]

Nie boimy zadawać się trudnych pytań. Tym razem odpowiedzi udzielił Bartosz Milczarek. Dyrektor zarządzający Cryptiony – startupu, który automatyzuje rozliczenia w kryptowalutach.

CEO Cryptiony: W startupie pieniędzy nigdy nie jest za dużo [12 trudnych pytań do startupów]

Prowadzisz firmę? Dołącz do Founders Mind, najlepszej konferencji dla biznesu w Polsce

Sprawdź szczegóły wydarzenia

W jaki sposób sfinansowałeś start swojego startupu?

Cryptiony wystartowało z finansowaniem wewnętrznym, wszystkie koszty zostały pokryte z własnych środków. Do tej pory bootstrapping jest jedyną formą finansowania.

Osiągnęliście już BEP?

Projekt wystartował niespełna trzy miesiące temu, nie osiągnęliśmy jeszcze progu rentowności. Przyznam, że gdybyśmy go osiągnęli w ciągu tak krótkiego czasu, to uznałbym to za porażkę w zarządzaniu tym przedsięwzięciem. 

Mogą Cię zainteresować

Dlaczego?

Oznaczałoby to dla mnie, że zbyt mało środków zostało przeznaczone na budowę i rozwój produktu. Od początku założenie było takie, że nie jest to projekt, który zwróci się w kilka miesięcy. Aplikacja zaczęła na siebie zarabiać w ciągu kilkunastu godzin od jej uruchomienia, zebraliśmy mnóstwo pozytywnych opinii od użytkowników, widać, że jest zapotrzebowanie na tego typu aplikację, a to dobry znak do uzyskania rentowności. Jednak nie jest to priorytetem, duży nacisk kładziony jest na dalszy rozwój produktu.

Kiedy zaczyna brakować pieniędzy… Czy miałeś taki moment i jak sobie z nim poradzić? Zarówno finansowo, jak i mentalnie…

W startupie pieniędzy nigdy nie jest za dużo. Nasza aplikacja charakteryzuje się sezonowością, tzn. największe zainteresowanie użytkowników przypada na marzec i kwiecień, kiedy zbliża się czas rozliczenia rocznego z fiskusem. Niedawno wystartowaliśmy i mamy za sobą okres największego zainteresowania aplikacją. Nie doświadczyliśmy jeszcze momentu, w którym zaczęło brakować pieniędzy w firmie. Jeśli doszłoby do takiej sytuacji w firmie, to najtrudniejsza dla mnie byłaby konieczność redukcji zatrudnienia. Wierzę, że odpowiednie, racjonalne planowanie finansów i kontrola wydatków pozwoli nam, ustrzec się od takiego momentu.

Gdyby ktoś zaoferował Ci milion złotych – w jaki sposób byś je zagospodarował?

Na pewno na dalszy rozwój produktu. Taki zastrzyk finansowy przyspieszyłby ekspansję zagraniczną. Internacjonalizacja oprogramowania to olbrzymi koszt. W naszym przypadku ten koszt byłby jeszcze większy, dlatego, że nie wiązałby się wyłącznie z przetłumaczeniem strony, bazy wiedzy i aplikacji na inny język, ale całe oprogramowanie musiałoby być dostosowane do przepisów danej jurysdykcji podatkowej. Jesteśmy ambitni, więc ekspansja na rynki zagraniczne jest kwestią czasu… oraz pieniędzy.

Z czego najtrudniej było Ci zrezygnować, poświęcając się biznesowi?

Najtrudniejsza była rezygnacja ze stałych, całkiem przyzwoitych comiesięcznych przychodów. Wiele lat pracowałem w branży IT i zdążyłem się przyzwyczaić do wynagrodzeń specjalisty IT. Z drugiej strony przyzwoite wynagrodzenie, które otrzymywałem znacznie ułatwiło zgromadzenie funduszy na finansowanie Cryptiony.

Czy był taki moment, w którym przekroczyłeś granicę i sfera prywatna zaczęła być zagrożona?

Strefa prywatna? W ogóle musiałem z niej zrezygnować na jakiś czas. Całkowicie oddałem się tworzeniu produktu, myślę, że na początku tworzenia biznesu wiele osób musi tak postąpić i tylko osoby, które porzuciły etat, są w stanie to zrozumieć. Najbardziej intensywny okres tworzenia produktu przypadł na czas pandemii, dzięki temu nieco łatwiej było zrezygnować z wypadu na miasto ze znajomymi.

Czy oddałbyś kontrolę nad Twoją firma, jeśli tylko pojawiłby się inwestor, który chciałby ją kupić?

Firma nie jest na sprzedaż. Jeśli pojawi się inwestor, który zechce ją dokapitalizować, to tylko na warunkach, w których nadal mam kontrolę nad firmą. Mam wizję na firmę, projekt nabiera trakcji, dlatego nie zamierzam oddawać kontroli. Nie wykluczam, że z czasem, gdy firma urośnie, sam zatrudnię dyrektora generalnego, osobę bardziej doświadczoną w zarządzaniu jeśli tylko uznam, że tak będzie lepiej dla dalszego rozwoju firmy. To jeszcze nie jest ten moment.

Mogą Cię zainteresować

Czy jest coś, co czujesz, że powinieneś robić w swoim biznesie, ale tego nie robisz?

Tak. Powinienem więcej zadań delegować. To chyba syndrom wielu początkujących founderów, że na początku ciężko jest nauczyć się delegowania zadania. Wciąż chce zbyt dużo kwestii kontrolować, dopilnowywać osobiście, ale pracuję nad tym.

Czy byłbyś w stanie postawić wszystko na jedną kartę i w momencie kryzysu ratować swój startup za wszelką cenę? Czy jest tego wart?

Należałoby postawić pytanie, co rozumiesz przez “za wszelką cenę”? Jestem w stanie poświęcić naprawdę wiele, ale nie kosztem rodziny.

Najtrudniejsza sytuacja z jaką musiałeś się zmierzyć, uruchamiając, prowadząc biznes? W jaki sposób rozwiązałeś problem?

Na dwa tygodnie przed planowanym startem projektu bank, który miał również świadczyć nam usługę bramki płatniczej w aplikacji, po prostu nas wystawił… Mieliśmy już zintegrowaną aplikację z bramką płatniczą, byliśmy już po testach integracyjnych. Nagle z działu weryfikacji banku otrzymaliśmy wiadomość, że nie możemy podjąć z nimi współpracy z powodu ich wewnętrznej polityki. Oczywiście wcześniej informowaliśmy, że jesteśmy firmą programistyczną, wytwarzającą oprogramowanie związane z kryptowalutami wiem, jak bardzo banki w Polsce nadal sceptycznie podchodzą do kryptowalut. Pracownicy nie mieli przeciwwskazań do rozpoczęcia współpracy, skoro nie zajmujemy się obrotem kryptowalut, a tworzymy oprogramowanie związane z kryptowalutami. Później, w ostatecznej decyzji banku otrzymaliśmy informację, że pracownik nie miał wystarczających kompetencji i decyzja jest ostateczna. To był duży cios, straciliśmy czas i pieniądze, na integrację dość kluczowego elementu aplikacji, a start projektu musiał zostać przesunięty. Znaleźliśmy innego integratora płatności, a docelowo planujemy ich mieć co najmniej dwóch, aby uniknąć podobnej sytuacji w przyszłości.

Czy był moment, w którym chciałeś wrócić na etat i dać sobie spokój z robieniem biznesu?

Nie miałem takiego momentu. Pomysł okazał się trafiony i potrzebny dla użytkowników. Liczę więc, że ten moment już nie nadejdzie. Długo natomiast zastanawiałem się nad porzuceniem etatu i uważam, że za długo, ale najtrudniejszy jest pierwszy krok.

Ile biznesów Ci nie wyszło, zanim wypalił ten docelowy?

To jest mój pierwszy biznes. Wcześniej co prawda prowadziłem przez blisko 5 lat jednoosobową działalność gospodarczą, świadcząc usługi programistyczne dla firm IT. Jednak bardziej przypominało to pracę na etacie: świadczenie usług bez większego ryzyka i stała ustalona stawka na panującym rynku pracownika.

To czytają inni

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl