Marketing i Biznes Social media Social media marketing w startupie

Social media marketing w startupie

Social media marketing w startupie

Prowadzisz firmę? Dołącz do Founders Mind, najlepszej konferencji dla biznesu w Polsce

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Podobno jeżeli twojej firmy nie ma w mediach społecznościowych to znaczy, że nie ma jej w ogóle. Czy ta obiegowa opinia odnosi się również do startupów? Czy obecność w social mediach jest koniecznością dla podmiotów tworzących krwioobieg sharing economy? W jaki sposób działać w „społecznościówkach”, tak by osiągać zamierzone cele, zamiast „przepalać kasę” na „fejsowe” kampanie zasięgowe?

Z mojego doświadczenia, a także z obserwacji polskiego rynku wynika, że zanim startup zdecyduje się na działania w social mediach powinien odpowiedzieć sobie nie na jedno, ale na 3 zajebiście ważne pytania. Po pierwsze, czy social media pomogą nam rozwinąć biznes? Po drugie, czy rozumiemy specyfikę mediów społecznościowych? Po trzecie, jaki mamy plan działań w „społecznościówkach”?

Zacznijmy od pierwszego pytania. Zanim zainwestujemy swój czas i pieniądze w działania w social mediach, warto najpierw zastanowić się, w jaki sposób pomoże nam to w rozwijaniu startupu. Kluczową kwestią są nasi klienci. Czy w ogóle korzystają z mediów społecznościowych? Czy zaakceptują naszą obecność w social mediach, tak byśmy mogli z nimi budować relacje, które w przyszłości przerodzą się w transakcje? Wbrew pozorom to nie jest takie oczywiste. W przypadku niektórych startupów, zresztą tak samo jak przedsiębiorstw tradycyjnych, może okazać się, że media społecznościowe nie są kanałem komunikacji, z którego koniecznie musimy korzystać. Lepsze wyniki wizerunkowe mogą nam bowiem dawać inne kanały lub działania, np. klasyczny PR lub kampanie w wyszukiwarce. Nie warto wówczas tracić swojej energii i budżetu na „społecznościówki” tylko dlatego, że to jest modne i wszyscy tak robią.

Jeżeli po przeprowadzeniu niezbędnej analizy uznaliśmy, że social media pomogą nam w rozwoju startupu, przechodzimy do kwestii drugiej. Dogłębne zrozumienie specyfiki „społecznościówek” musi poprzedzać jakiekolwiek działania z zakresu social media marketingu. Tutaj nie sprawdza się bowiem przekładanie jeden do jednego mechanizmów, które stosujemy w innym mediach. Nadmierne epatowanie treściami sprzedażowymi spowoduje tylko i wyłącznie zniechęcenie oraz złość naszych odbiorców. Mówiąc wprost, ludzie nie są na Facebooku po to, by w nieskończoność oglądać reklamy. W ich unikaniu pomaga im skutecznie np. Adblock.

Jeżeli więc zależy nam na zbudowaniu relacji z naszymi odbiorcami, co moim zdaniem jest najważniejszym zadaniem social media marketingu, musimy przestać myśleć jak sprzedawcy. Dostarczajmy wiedzy, edukujmy, inspirujmy, od czasu do czasu bawmy, a ewentualną monetyzację tak zbudowanych relacji zostawmy na potem. To klasyka marketingu. Najpierw zbudujmy i dostarczymy określoną wartość dla naszych odbiorców, a dopiero później oczekujmy „świadczenia zwrotnego”, np. w formie zaufania do naszego startupu jako eksperta w danej branży.

Znaleźliśmy odpowiedź na dwa pierwsze pytania, czas na ostatnią kwestię, czyli plan działań. Celowo nie nazywam go strategią, bo nie lubię zjawiska „mnożenia bytów strategicznych” bez potrzeby. Strategia marketingowa jest tylko jedna, a w jej skład wchodzą strategia marki i strategia komunikacji marki. Plan działań w „społecznościówkach” jest tylko jedną ze składowych strategii komunikacji marki. Dlaczego więc startup potrzebuje takiego planu? Przede wszystkim dlatego, by nie działać po omacku i uniknąć niespójności. Marki nie można zbudować bez działań komunikacyjnych prowadzonych z żelazną konsekwencją, a tych nie da się prowadzić skutecznie bez planu. Poza tym, jak mawiają Amerykanie, fail to plan is plan to fail.

Planowanie działań w social mediach nastawionych na real time marketing brzmi dla was dziwnie? Mam na myśli przynajmniej wypracowanie ogólnej idei (tzw. big idea) na prowadzenie działań w kanałach, gdzie ma pojawiać się nasz startup. Pomysłów może być wiele.

Niektóre polskie startupy są oparte na silnych markach personalnych swoich założycieli. Oprócz znanego wam na pewno Michała Sadowskiego z Brand24 (monitoring Internetu), warto zwrócić uwagę na poczynania Daniela Kędzierskiego z FastTony (soft do prowadzenia i optymalizacji kampanii Facebook Ads). Panowie, skupiając się na Facebooku, nie prowadzą klasycznych fanpage’ów, tylko korzystają z profili osobistych. Michał przyjął dosyć luźny sposób komunikacji, gdzie newsy firmowe (m.in. informacje o wynikach firmy, kolejnych klientach) przeplata z ciekawostkami ze swojego życia prywatnego. Daniel natomiast całkowicie skupia się na swoim produkcie (m.in. informując o regularnie wprowadzanych nowych ficzerach, publikując zaproszenia na bezpłatne webinary szkoleniowe). W podobny sposób podchodzi do sprawy Marcin Łukiańczyk, założyciel Upoluj Ebooka (wyszukiwarka e-booków). Marcin pisze często na Facebooku (profil prywatny) o e-bookach, które czyta i poleca. Ostatnio zaczął również eksperymentować ze Snapchatem.

Dla odmiany inne startupy wykorzystują w swojej komunikacji działania niestandardowe. Wymieniłbym tutaj chociażby dwa: Prowly (soft ułatwiający prowadzenie działań PR) oraz iWisher (najlepszy sposób zbierania pieniędzy na dowolny cel). W maju zeszłego roku twórcy firmy Prowly zorganizowali razem z Grupą Allegro „PR Webinar Day” –  pierwszą w Polsce konferencję online poświęconą nowym trendom w komunikacji. To było całodniowe wydarzenie, w trakcie którego przeprowadzono kilkanaście bezpłatnych webinarów poprowadzonych przez czołowych polskich ekspertów od komunikacji i mediów. Wydarzenie przyciągnęło mnóstwo potencjalnych klientów Prowly oraz wygenerowało sporo leadów sprzedażowych.

Mniej więcej dwa miesiące później iWisher przeprowadził swoją nietypową akcję informacyjną związaną z launchem aplikacji. Zamiast wysyłać klasyczne informacje prasowe, Michał Korba et consortes nagrali ok. 100 spersonalizowanych informacji video, zamieścili je na YouTube i rozesłali linki do wyselekcjonowanej grupy influencerów. Efekt? Same pozytywne reakcje, sporo opublikowanych filmików na influencerskich tablicach facebook’owych oraz znaczący wzrost liczby rejestracji nowych użytkowników w startującym wówczas systemie.

Udzieliliśmy odpowiedzi na 3 zajebiście ważne pytania. W takim razie możemy przejść do realizacji działań social mediowych dla naszego startupu. Na tym etapie musimy być przygotowani na zderzenie się z największym problemem, z którym borykają się wszyscy marketingowcy na całym świecie. Ten problem to deficyt uwagi naszych odbiorców. O tę ostatnią walczymy w „społecznościówkach” nie tylko z naszą konkurencją, ale także z tonami lol contentu, treściami pochodzącymi z mediów tradycyjnych oraz tymi pochodzącymi od znajomych. Jak się odnaleźć w tym chaosie? Jak zdobyć uwagę klientów lub potencjalnych inwestorów naszego startupu? To już temat na kolejny artykuł, więc w tym miejscu ograniczę się tylko do przypomnienia starej prawdy marketingowej – wyróżnij się albo zgiń.

Czytaj również:

Wywiad z Bartkiem Popielem (Liczy się wynik)

Sprzedaż bezpośrednia a e-hanel – co jest dopełnieniem czego?

Jak certyfikat EV wspomoże sprzedaż w Twoim sklepie internetowym?

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl