Marketing i Biznes E-commerce Netflix uruchamia sklep z ciuchami i gadżetami z seriali. Genialny pomysł marketingowy, czy napędzanie nadkonsumpcji?

Netflix uruchamia sklep z ciuchami i gadżetami z seriali. Genialny pomysł marketingowy, czy napędzanie nadkonsumpcji?

Netflixowi nie wystarczy już zysk generowany na subskrypcji platformy z filmami i serialami. Gigant w czerwcu otworzył w USA sklep, w którym użytkownicy serwisu mogą kupić kreacje, w których chodzą ich ulubieni bohaterowie, czy repliki gadżetów z planów zdjęciowych. Czy to dobry ruch Netflixa? Po chwilowym zachwycie nad pomysłem pojawia się bowiem pytanie: a co z nadprodukcją ubrań, z którą tyle osób na świecie chce walczyć?

Netflix uruchamia sklep z ciuchami i gadżetami z seriali. Genialny pomysł marketingowy, czy napędzanie nadkonsumpcji?
W sklepie dostępne są ubrania inspirowane produkcjami „Eden" i „Yasuke", akcesoria z serialu „Lupin" W Polsce każdego roku na śmietniku ląduje blisko 216 tys. ton ubrań Produkcja 1 kg tkanin generuje średnio 23 kg gazów cieplarnianych

Prowadzisz firmę? Ucz się od najlepszych w branży i wyjedź w gronie innych przedsiębiorców na Founders Camp

Wypełnij niezobowiązujący formularz już teraz

Internetowy sklep z ubraniami i gadżetami znanymi z produkcji Netflixowskich jest już dostępny w USA. Marka zapowiada, że niebawem pojawi się na innych rynkach, jednak nic nie wiadomo, czy podobny sklep miałby pojawić się nad Wisłą. Kupowanie w nowym koncepcie ma być jeszcze prostsze niż dotychczasowe zakupy przez internet, bo użytkownik ma byc informowany po obejrzeniu produkcji o dostępnych przedmiotach w sklepie i od razu przekierowywany na stronę sklepu, w którym jego karta jest już zarejestrowana, bo przecież płaci nią za dostęp do Netflixa. Czyli wszystko na wyciągnięcie ręki – jednym kliknięciem.

Z punktu widzenia marketingowego podejścia, to idealne zagranie. W użytkowniku przez czas trwania filmu budowane jest pozytywne nastawienie do danej kreacji, czy przedmiotu, a w kilka sekund po seansie może to coś kupić i to jednym kliknięciem. Czyli wtedy, kiedy jeszcze dobrze nie zdąży zastanowić się, czy aby na pewno tego potrzebuje. Klik, stało się.

Mogą Cię zainteresować

Pierwsze próby zakończone sukcesem

Jak podaje serwis wysokieobcasy.pl na ten moment w sklepie dostępne są ubrania inspirowane produkcjami „Eden” i „Yasuke„, akcesoria z serialu „Lupin„, a niebawem pojawią się koszulki z kolejnego sezonu „Stranger Things” oraz „Wiedźmina„. Wszystkie przedmioty i ubrania realizowane są na zamówienie, ale jak donosi serwis już na ten moment 40 proc. planowanej produkcji już jest wykupiona.

Pandemia koronawirusa spowodowała, że branża e-commerce rozkwita jak nigdy do tej pory. Nic więc dziwnego, że giganci na rynku szukają sposobów na to, by wykroić dla siebie kawałek z tego gigantycznego tortu. Niektórzy komentują w sieci, że wejście w ten sektor przez Netflixa było tylko kwestią czasu i z pewnością z czasem ten obszar będzie rozbudowywany i uruchamiany na kolejnych rynkach.

Hola, hola a co z ekologią i nadprodukcją ubrań?

Przy okazji tej informacji warto zastanowić się nad ekologią. Z jednej strony to co zrobił Netflix to genialny biznesowo pomysł, jednak z drugiej powinniśmy być nieco skonsternowani, bo przecież światowi giganci chcą walczyć z konsumpcjonizmem, tyle mówi się o ekologi, o marnowaniu ubrań i patologiach na tym rynku, a tu serwują nam hasła: “ubierz się jak Twój idol!”.

Tylko w Polsce każdego roku na śmietniku ląduje blisko 216 tys. ton ubrań. Strach pomyśleć, jak te statystyki wyglądają w ujęciu globalnym. Na całym świecie powstaje mnóstwo projektów nakłaniających nas do recyklingu ubrań i ograniczenia masowych zakupów. Tymczasem Netflix postanowił popłynąć pod prąd i jeszcze mocniej rozbuchać próżność swoich widzów. Czy to dobry kierunek?

– Model, którego wdrożenie planuje Netflix, to niestety kolejny poziom popularyzacji kompulsywnych zakupów. Trudno jest mi zareagować entuzjastycznie na ten pomysł, gdy wiem, że średnio co minutę na wysypisko śmieci trafia ciężarówka ubrań. Czy świat potrzebuje kolejnych bodźców do nieprzemyślanych zakupów, których celem ma być utożsamianie się z ulubionym bohaterem serialu? Nie. Użytkownik Netflixa potrzebuje wzorców godnych do naśladowania, zwrócenia uwagi na globalne problemy wynikające z nadkonsumpcji, na to, że świat tonie w śmieciach – również tych tekstylnych. Niezaprzeczalnym jest potencjał i wpływ Netflixa na kształtowanie zachowań jego użytkowników. W idealnym świecie, chciałabym, aby wykorzystany został w kierunku kształtowania racjonalnych i zrównoważonych zachowań, ciałopozytywności, i przede wszystkim –  korzystania z tego, co już mamy w swoich szafach. Wszystkim nam powinno zależeć na umocnienia przekazu „nie szata zdobi człowieka”, ale… racjonalność wyboru, ograniczenie konsumpcji i przemyślane zakupy nie napędzają sprzedaży, tylko ją hamują. Wierzę, że działania edukacyjne i szerokie zwracanie uwagi na problem nadkonsumcji wpłynie na decyzje zakupowe, a użytkownik Netflixa będzie chciał utożsamiać się z ulubionymi bohaterami poprzez czerpanie dobrych wzorców zachowań, a nie poprzez posiadanie koszulki czy stolika z serialu. Niestety patrząc na skaczące słupki sprzedaży w branży mody, obawiam się, że jest to wyidealizowana wizja nierealnej przyszłości – komentuje  Zosia Zochniak, pomysłodawczyni i współzałożycielka Ubrania do Oddania.

Według firmy McKinsey, produkcja 1 kg tkanin generuje średnio 23 kg gazów cieplarnianych. Natomiast serwis forsal.pl w 2019 roku podawał, że na świecie każdego roku zużywa się blisko 150 mld sztuk ubrań. Te liczby dają do myślenia. Ciężko jest zatem przejść obojętnie obok najnowszego projektu Netflixa. Nie macie poczucia, że z jednej strony organizacje i rządy na całym świecie chcą walczyć z nadprodukcją ubrań, a korporacje, które niejednokrotnie deklarują działania związane z ochroną środowiska, jednocześnie napędzają tę patologiczną sytuację?

Polecamy również

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl