Marketing i Biznes Content marketing Jak zarabiać na blogu? Trochę prawdy o monetyzacji blogowania

Jak zarabiać na blogu? Trochę prawdy o monetyzacji blogowania

Jak zarabiać na blogu? Trochę prawdy o monetyzacji blogowania

Prowadzisz firmę? Dołącz do Founders Mind, najlepszej konferencji dla biznesu w Polsce

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Monetyzacja bloga – jak zarobić? Ale kluczowe, poza tworzeniem wysokiej jakości treści i zaangażowaną społecznością, jest dobranie właściwej metody monetyzacji.

Prawdopodobnie każdy kto bloguje, na pewnym etapie tej przygody zadał sobie pytanie, czy na pisaniu bloga można zarobić, a jeżeli tak, to jak to zrobić. I oczywiście – ile można z tego tak naprawdę mieć.

Monetyzacja bloga: W takim razie – ile można zarobić na blogu?

Wbrew temu czym karmią nas media, 99 proc. właścicieli blogów na swoim pisaniu nie zarabia ani złotówki. Branżowe raporty również fałszują rzeczywistość, ponieważ najczęściej nie obejmują reprezentatywnej grupy wszystkich blogujących. Według badania WhitePress wśród notujących przychody blogerów są tacy, na których konta co miesiąc spływa średnio kilkadziesiąt tysięcy złotych (jest ich 5,5 proc.), ale również tacy, którzy nie dobijają wyżej niż do 50 zł (11,5 proc.). Najliczniejszą grupą, bo trochę ponad 23-procentową, była grupa osób zarabiająca na blogu między 100 a 500 zł. Drugą w kolejności grupą, 21,5 proc., byli blogerzy osiągający zyski między 1000 a 9999 zł miesięcznie.

jak zarabiać na blogu

Jak widać, na blogu można zarobić na tyle dużo, by móc traktować go jako jedyne źródło dochodu. Nie jest to proste, ale możliwe. Największe pieniądze przynoszą kampanie bazujące na wizerunku. To domena największych influencerów na rynku i przeważnie efekt wielu lat pracy. Ale przecież oni także od czegoś zaczynali, prawda?

Monetyzacja bloga: Od czego zacząć zarabianie na blogu?

Od próby nie popełnienia największego błędu – poddania się presji, że z blogowania muszą być pieniądze. I to muszą być zaraz. Tą drogą iść nie należy, ponieważ to ślepa uliczka nieuchronnie wiodąca do utraty entuzjazmu i autentyczności, a ich brak wyraźnie przekłada się na jakość proponowanych treści oraz kontakt z czytelnikami. Najprędzej na pisaniu zaczynają zarabiać ci blogerzy, którzy… o zarabianiu wcale nie myślą.

Jakub Zarazik (projektporażka.pl) ujął to w ten sposób:

Najgorszą rzeczą i największym błędem, jaki możemy popełnić przy monetyzacji to postawić ją na pierwszym miejscu, czyli rozpocząć tworzenie treści, rozpocząć prowadzenie bloga, podcast, czy czegokolwiek z myślą o tym, że będziemy na tym zarabiać. Musimy tak naprawdę zupełnie odwrócić to o 180° i wyjść z założenia, że zaczynamy po to, żeby ludziom pomagać. I teraz: im większej grupie ludzi pomożemy, im lepsze treści będziemy tworzyć, im bardziej będziemy wiarygodni i transparentni, tym bardziej ludzi będzie ciągnęło do nas. I w momencie, w którym tych ludzi będzie do nas ciągnęło, oni sami będą czuli potrzebę odwzajemnienia się nam w jakiś sposób. Czy to będzie skorzystanie z linku afiliacyjnego, czy kliknięcie w reklamę. Cokolwiek. Na pewno ta chęć będzie zdecydowanie większa niż wtedy, gdy zaczniemy od drugiej strony.

Pieniądze nie pojawiają się od razu. Tak łatwo nie ma. Owszem, ponad 30 proc. influencerów deklaruje, że zaczęli zarabiać przed upływem roku, ale równie liczna grupa twierdzi, że dopiero po upływie kilkunastu miesięcy. Jednak są również tacy, którzy pierwsze wpływy z blogowania zanotowali dopiero po więcej niż 5 latach pisania.

zarabianie na blogu

Monetyzacja bloga: Reklamy typu AdSense

Z uwagi na całkowitą bezobsługowość i stosunkową łatwość implementacji reklamy wyświetlane za pośrednictwem platform reklamowych (w formie tekstów, banerów czy wideo) cieszą się sporą popularnością  i to zarówno wśród początkujących, jak i doświadczonych blogerów. Najpopularniejsze Google AdSense wyświetla czytelnikom bloga kontekstowe, związane z tematyką strony, spersonalizowane reklamy. Modelem rozliczeniowym AdSense jest CPC, czyli opłata za każde kliknięcie. Im więcej kliknięć, tym większy zarobek. A kliknięć jest dużo wtedy, kiedy strona ma liczną społeczność, więc smutną prawdą jest to, że witryna z niewielką publiką zarobi niewiele, a polski blog, zarobi wielokrotnie mniej, niż angielskojęzyczny. Stawki za jeden klik nie są duże i wahają się w zależności od tematu reklamy Google za przejście do reklamy produktu bankowego zapłaci kilka złotych, ale kliknięcie w reklamę czysto rozrywkową, to raptem parę groszy. Progiem, powyżej którego Google wypłaca blogerowi honorarium, jest 300 zł.

Krzysztof Lis (zarabianie-na-blogu.pl) sugeruje, że klasyczne formy reklam na blogach wkrótce odejdą do lamusa:

Myślę, że przez to, że tak dużo jest tych osób stosujących Adblocka i będzie ich jeszcze więcej. Tym samym podejrzewam, że reklamodawcy będą stopniowo odchodzić od klasycznej reklamy banerowej, czy kontekstowej, które można łatwo zablokować. Adblock wyłapie wszystko co ma reklama w nazwie, wyłapie dowolne formaty i po prostu zablokuje ich wyświetlanie. Reklamodawcom też zależy na tym, aby ich treści docierały do internautów.

Z AdSense korzysta aż 64,5 proc. polskich blogerów, ale zaledwie 16,4 proc. z nich uważa je za skuteczną formę monetyzacji bloga. Biorąc pod uwagę coraz większą odporność internautów na migające reklamy (tak zwana banner blindness, czyli ślepota banerowa) oraz fakt posiadania AdBlocka przez co trzeciego użytkownika Internetu, spadająca w ciągu ostatnich dwóch lat skuteczność reklam typu AdSense nie powinna dziwić.

Monetyzacja bloga: Skracane linki

Ta forma zarabiania polega na umieszczeniu na stronie linku do zewnętrznej treści, którą chcemy zainteresować czytelnika. Link jednak nie przekierowuje w miejsce docelowe bezpośrednio, ale poprzez wyświetloną reklamę. I właśnie za wyświetlenie komuś tej reklamy bloger otrzymuje zapłatę. Najwyższe stawki za kliknięcia w skracane linki są w Stanach Zjednoczonych (rzędu 14 dolarów za 1000 klików), w Polsce honoraria są kilka razy niższe.

Mateusz Kiszło (blog.jakzarabiacpieniadze.com.pl) opisał swoje doświadczenia ze skracaniem linków w ten sposób:

Ja próbowałem i odniosłem porażkę ze skracaniem linków. Konkretnie próbowałem programu, który się nazywa shorte.st. Skracasz link i ilekroć ktoś przechodzi z tego linka, ktoś klika w ten link i widzi reklamę i przechodzi do faktycznego linku, który się za nim kryje. Cały blog był obrandowany tym znaczkiem, tylko że nie zdałem sobie sprawy, bo gdzieś tak na chwilę wyłączyłem głowę, że przecież to jest strasznie irytujące, bo ilekroć gdzieś do kogoś linkuję, to ktoś musi przechodzić przez reklamy i tak w pewnym momencie ktoś mi powiedział – chyba Paweł Tkaczyk – że mam dobre treści na blogu, ale on nie będzie polecał dalej moich artykułów, ze względu na to, że właśnie jest to obrandowane w taki sposób.

Rozważając umieszczenie na stronie skracanych linków, warto pomyśleć o tym, co jest istotniejsze – zarobek czy dobry wizerunek.

Monetyzacja bloga: Artykuły sponsorowane

Stary dobry i sprawdzony format, znany jeszcze z prasy drukowanej. Dla blogerów, których praca polega na dostarczaniu treści, chyba najbardziej naturalny sposób na przemycenie reklamy i zarobienie na niej. Jednocześnie jest to sposób stosunkowo wygodny, ponieważ treść tworzy się we współpracy z reklamodawcą, zarobek jest raczej pewny i niezależny od działań czytelników. Jedyne co można stracić, to dobre imię w przypadku niewłaściwie dobranego produktu. Ponad 66 proc. polskich blogerów regularnie pisuje teksty sponsorowane, a 30 proc. z nich uważa, że jest to najskuteczniejszy sposób na monetyzację ich pracy.

Dobrym, wręcz wymaganym zwyczajem jest oznaczanie wpisów sponsorowanych. Społeczność witryny wie zatem, że to próba sprzedaży czegoś. Pomimo tego ta forma reklamy jest przeważnie pozytywniej odbierana niż banery reklamowe. Prawdopodobnie dlatego, że nosi znamiona reklamy natywnej, bardziej strawnej i mniej irytującej dla przeciętnego użytkownika Internetu.

Artykuły sponsorowane mają też tę zaletę, że się dobrze pozycjonują. Google promuje przecież strony zawierające unikalne treści.

Ile się płaci za artykuł sponsorowany? Wiadomo to zależy. Przykładowo lifestylowe jestpieknie.pl (około 70 tysięcy UU miesięcznie) proponuje 1750 zł za taki wpis, mammamija.pl (około 30 tysięcy UU) – 2800 zł, u Segritty (około 120 tysięcy UU) będzie to już 6000 zł, a na spidersweb.pl (ponad milion UU) to koszt rzędu 15000 zł.

Monetyzacja bloga: Programy partnerskie i sieci afiliacyjne

Program partnerski polega na tym, że bloger za polecenie danego produktu lub usługi otrzymuje wynagrodzenie w formie prowizji. Natomiast sieć afiliacyjna to nic innego jak pośrednik skupiający wiele różnych programów partnerskich, łącznik między autorem a reklamodawcą. W przeciwieństwie do reklam typu AdSense sieci afiliacyjne rzadko proponują rozliczenia w modelu CPC. Częściej, ale głównie w przypadku dużych serwisów jest to CPM – koszt za wyświetlenie, CPL­ koszt za zrealizowanie celu (na przykład zostawienie danych kontaktowych), natomiast blogi raczej zarabiają na modelu CPS, czyli za zrealizowanie zakupu.

W porównaniu z blogosferą rosyjską, angielską czy amerykańską, afiliacja w Polsce jest ciągle zaskakująco mało popularna. Przy pomocy programów partnerskich i sieci afiliacyjnych próbuje zarabiać nieco ponad 30 proc. piszących. Ale zaledwie kilka procent z nich uważa je za skuteczne. Wśród nich jest między innymi Anna Gidyńska (jestpieknie.pl), która bardzo sobie chwali linki afiliacyjne. Według blogerki jest to forma reklamy, która nie irytuje ani jej, ani jej czytelniczek, a przy okazji generuje przyzwoity dochód:

Kiedy piszę o tym, co mam w kosmetyczce, linkuję do tych produktów, bo wychodzę z założenia, że czytająca o nich osoba może być nimi zainteresowana. Jeśli po kliknięciu w link u mnie w blogu ktoś zrobi zakupy w sklepie, dostaję kilkuprocentową prowizję od sprzedaży. Tego rodzaju forma zarabiania na blogu jest nieinwazyjna, nie zmusza do niczego, nie wymaga też ode mnie modlenia się o przysłowiowe kliki.

Afiliacja wymaga precyzyjnego dobierania programów partnerskich. Produkt powinien być możliwie starannie dopasowany do tematyki witryny. Dlatego im blog bardziej branżowy oraz im bardziej zaangażowana społeczność, tym większa szansa na przyzwoitą konwersję.

Monetyzacja bloga: Kampanie we współpracy z markami lub agencjami

Do regularnej współpracy z markami lub reprezentującymi je agencjami przyznaje się 41,5 proc. blogerów, a za skuteczną metodę zarabiania na blogu uważa ją 21,3 proc. Tego rodzaju współpraca sprawdza się przede wszystkim w przypadku znanych influencerów z wypracowanym wizerunkiem, sporą społecznością oraz dużym zasięgiem i obejmuje wiele form reklamowych jednocześnie, takich jak product placement, konkursy, wyjazdy sponsorowane i wiele innych.

Monetyzacja bloga: Sprzedaż własnych produktów

Najbardziej przedsiębiorczy i kreatywni blogerzy decydują się czasami na zarabianie dzięki sprzedaży własnych produktów lub usług. Próbuje to robić 15,3 proc. autorów, a faktycznie zarabia na tym mniej więcej połowa z nich. To niewątpliwe pole do popisu dla osób z wypracowaną marką osobistą. Zaangażowana społeczność witryny to przecież potencjalni klienci, którzy mogą być zainteresowani zakupem wszystkiego sygnowanego nazwiskiem blogera, od kursów i szkoleń począwszy, przez książki, ubrania i gadżety, po wszelkiego rodzaju usługi.

Monetyzacja bloga: Najlepsza forma zarabiania na blogu

Nie ma czegoś takiego jak najlepsza forma zarabiania na blogu. Każdy blog jest inny. Każdy bloger jest inny. Dla jednych dobrym pomysłem na monetyzację pisania będą praktycznie bezobsługowe reklamy AdSense, u innych sprawdzą się linki afiliacyjne, a u jeszcze innych sensowny dochód przyniosą jedynie artykuły sponsorowane.

Zapytani o najskuteczniejszą formę zarobkowania blogerzy lifestylowi  odpowiadają, że najefektywniejsze są artykuły sponsorowane oraz kampanie reklamowe opracowane przez agencje lub marki, z którymi zdecydowali się współpracować.

monetyzacja bloga

Ale ta odpowiedź zmienia się, gdy wypowiadać zaczynają się blogerzy ściśle branżowi. U nich znacznie większą popularnością cieszy się afiliacja. Im blog bardziej niszowy, im programy partnerskie i linki afiliacyjne lepiej dobrane i opracowane­ tym większe zyski. Koronnym tego przykładem jest znany prawdopodobnie wszystkim sukces finansowy Michała Szafrańskiego (jakoszczedzacpieniadze.pl), który w trzy letnie miesiące 2014 roku zarobił 178 tysięcy zł, bijąc tym rekord w polskiej blogosferze.

Michał Szafrański nad najskuteczniejszym dla siebie sposobem zarabiania pracował przez dłuższy czas. W jego przypadku sprawdziła się afiliacja, ale bez testów, bez popełnienia wielu błędów, prawdopodobnie niczego by się nie nauczył. Dzisiaj znajduje się już w takim punkcie bycia blogerem, że realizuje tylko własne projekty do których samodzielnie szuka najlepszych według niego partnerów. Takie rzeczy nie dzieją się od razu, nad taką marką osobistą i pozycją w blogosferze pracuje się długo.

Mateusz Kiszło pisze tak:

Michał zdobywał latami zaufanie i tworzył ten tunel sprzedażowy sprawiając, że jeśli powie, że coś jest dobre to niemal nikt nie poddaje tego w wątpliwość. Słowem zaufanie sprzedaje bardziej niż nawet mrowie linków i masowa reklama.

Otóż to…

Monetyzacja bloga: Marka osobista

Warto wspomnieć o tym, że zarabianie na blogowaniu to jedno, a zarabianie dzięki niemu, to drugie. Dzięki pisanemu rzetelnie i z pasją blogowi można wiele zyskać, ale nie zawsze jest to korzyść finansowa. Przynajmniej nie bezpośrednio. O co chodzi? O budowanie wizerunku.

Marek Wieruszewski (autor bloga wieruszewski.com oraz kanału YouTube Marek Drives) zaniedbanie procesu budowania marki osobistej uważa za swój największy życiowy błąd. Twierdzi, że gdyby kilkanaście lat temu, kiedy jako dziennikarz opowiadający w radio PiN o nowych technologiach, równocześnie zaczął prowadzić blog, dzisiaj byłby prawdopodobnie w zupełnym innym miejscu swej kariery. Przez wiele lat pracował jedynie pod szyldem radia, zaniedbując własny brand. Gdy odszedł z PiNu, zaczynał właściwie od zera.

W ten sposób wracamy więc do punktu wyjścia, do stwierdzenia, że nie należy ulegać presji, by na blogu koniecznie zarabiać.

Jak pisze Jakub Zarazik:

Ja po swoim doświadczeniu i karierze zawodowej widzę, że to po prostu otwiera tyle drzwi. Możemy nie zdawać sobie z tego sprawy, jak wartościowy jest networking i kontakty jakie uzyskaliśmy, ale uwierzcie mi, będą tego rezultaty.

Bywa, że od wpływów za reklamy o niebo istotniejsze mogą być możliwość wykreowania siebie, stworzenie przekonującego wizerunku i marki osobistej oraz zdobycie wartościowych kontaktów. Jest to proces długofalowy, ale z pewnością wart wysiłku.

Źródła:
Badanie WhitePress: https://www.whitepress.pl/baza-wiedzy/139/zarobki-polskich-blogerow-i-wydawcow-portali-wyniki-ankiety
Jakub Zarazik, podcast: http://projektporazka.pl/odcinek034/
Mateusz Kiszło: http://www.blog.jakzarabiacpieniadze.com.pl/2016/09/jak-zarabiac-na-blogu-rozmowa-z/

Czytaj również:

Przygotuj się na nowe wyzwania w firmowej blogosferze

https://marketingibiznes.pl/start-up-zone/torun-slynie-nie-tylko-z-piernikow-i-kopernika-poznaj-torunskie-startupy

Najważniejszą osobą jesteś Ty! Case study kampanii skierowanej do blogerów

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl