Snapchat zaplanował na wtorek, czasu amerykańskiego, prezentację nowego ficzera. Funkcja oparta o rzeczywistość rozszerzoną, miała zostać uruchomiona o 12 w południe czasu PST. Było wielkie odliczanie, oczekiwanie na niespodziankę i… wszystko siadło, bo wystarczyło przestawić czas w telefonie.
Snapchat nie stoi w miejscu, zamierza iść z duchem czasu i wykorzystywać nowe możliwości techniczne. W tym tygodniu premierę miała nowa funkcja Snapchata, która wykorzystuje rozszerzoną rzeczywistość. Od teraz będzie można szukać różnych przedmiotów pozostawionych na mapach miast. Idea nieco podobna do PokemonGo ale można rzec – ambitniejsza.
Snapchat zaczyna od artystycznych instalacji, jednak docelowo funkcjonalność ta, ma być wykorzystywana do rozbudowy przestrzeni miejskiej, do urozmaicenia jej. Tylko sobie wyobraźmy, że przykładowo muzea ustawiają przed swoimi budynkami wirtualne wystawy. Twórcy liczą na to, że dzięki nowej funkcji, będziemy mogli odkrywać miasta na nowo, a same miasta zyskają na atrakcyjności.
We wtorek w sieci pojawił się link (art.snapchat.com – aktualnie znajdziecie pod nim lokalizacje instalacji, oraz informacje o samym artyście), z odliczaniem do godziny 12 w południe. Zegar ustawiony był na tle panoramy Central Parku. Portal TechCrunch zapytał rzecznika Snapchat o co chodzi i w odpowiedzi usłyszał: „Jesteśmy bardzo podekscytowani, że wkrótce będziemy się dzielić”. Nowa funkcja, wielka tajemnica, wielkie odliczanie… i niestety klops.
Niestety wielkiego WOW o 12.00 nie było. Było wcześniej. Ludzie bardzo szybko zorientowali się, że aby zobaczyć przygotowaną niespodziankę, wystarczy mienić czas w telefonie. W ten sposób witryna została oszukana i myśląc, że odliczanie dobiegło już do końca, pokazała balonową instalację przed czasem. Ogromna firma, zabawa z rozszerzona rzeczywistością, wykorzystywanie najnowszych technologii, a tu taka niespodziana – wystarczyło przestawić czas!? Serio? Tak czy siak funkcja zapowiada się ciekawie, zobaczymy jak się przyjmie.
Najnowsze
Zostaw komentarz