Marketing i Biznes Biznes Elementarz współpracy z blogerami

Elementarz współpracy z blogerami

Elementarz współpracy z blogerami

Prowadzisz firmę? Dołącz do Founders Mind, najlepszej konferencji dla biznesu w Polsce

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Z roku na rok dostępnych jest coraz więcej coraz lepszych i coraz tańszych sposobów na założenie bloga. Od darmowych platform skupiających różne blogi aż po systemy zarządzania treścią, takie jak na przykład WordPress. Niepotrzebna jest już specjalistyczna wiedza ani wielkie pieniądze, by w kilka minut uruchomić atrakcyjnego wizualnie bloga. Skutkiem tego – niczym grzyby po deszczu –wyrastają wciąż nowe blogi, autorami których są ludzie w najróżniejszym wieku, z przeróżnymi zainteresowaniami, piszący z każdego zakątka kraju i potrafiący lepiej lub gorzej zbudować społeczność lojalnych czytelników wokół swojego bloga. Nawet jeśli przyjmuje się, że ponad 90% nowo powstałych blogów kończy się na wpisie „Hello World”, to pozostałych 10% oznacza kilka tysięcy blogów rocznie. Niektóre żyją kilka miesięcy, niektóre są w stanie przeżyć kilka lat, niektóre umierają zapomniane przez czytelników i autora, a inne ku zaskoczeniu, często nawet samego autora, rozkwitają i gromadzą bardzo zaangażowaną, kilkudziesięciotysięczną rzeszę czytelników. Jak się w tym gąszczu poruszać? Jak dotrzeć do blogerów, z którymi twoja firma osiągnie najlepsze efekty? Czy w ogóle współpraca z blogerami jest ci potrzebna?

Blogosfera? Na co komu?

Skoro otwarcie bloga stało się proste i tanie, bardzo szybko okazało się, że bloga założyli student matematyki od lat specjalizujący się w grach RPG, pani Halinka z bloku obok, mistrzyni domowych wypieków i Jola z małej wsi pod nikomu nieznanym miasteczkiem, przed którą świat mody nie ma tajemnic. Każdy bloger tworzy treści, które skupiają wokół bloga osoby o podobnych zainteresowaniach, poglądach, gustach i pasji. Co więcej internauci nie mają problemów ze znalezieniem blogów, które w interesujących ich obszarach proponują treści najwyższej jakości. Bloger to jednak nadal człowiek z krwi i kości. To nie jakaś marka, jakaś redakcja lub inna anonimowa grupa nikomu nieznanych osób. Bloger nawet jeśli pisze pod pseudonimem, jest kimś bliskim czytelnikom. Bardzo często świadkowie narodzin bloga są lojalnymi czytelnikami przez cały czas, a relacje między blogerem a czytelnikami są niezwykle silne. Interakcja, dialog, zaangażowanie i nienormowany czas pracy powodują, że czytelnicy mają w autorze bloga często kumpla, partnera do rozmowy, czyli kogoś zaufanego. To niezwykle ciekawa sytuacja dla firm. Potencjalni klienci skupiają się wokół najważniejszych blogów, tematycznie dopasowanych do naszej oferty, ufają przy tym blogerom dużo bardziej niż reklamie. Czy taka współpraca może się nie udać?

Osiołkowi w żłoby dano…

Mnogość blogów to szansa, ale też niełatwa sytuacja. Jak w tym gąszczu wyłonić te blogi, które mogą wnieść do współpracy jakąś wartość dodaną? Jakie przyjąć kryteria oceny? Odpowiedzi na te pytania nie są proste i wymagają często sporej wiedzy i znajomości blogosfery. Zanim podejmiemy współpracę z blogerami, warto poświęcić trochę czasu i przyjrzeć się blogom, których tematyka nam odpowiada. Jak często pojawiają się treści, jakie wywołują reakcje czytelników, jak wygląda aktywność blogera w serwisach społecznościowych, czy podejmował już wcześniej współpracę komercyjną z firmami, i jak zostało to odebrane przez czytelników, wreszcie jak oceniamy pozycję samego blogera wśród innych blogerów – to wszystko są elementy, które należy brać pod uwagę podczas oceny wartości blogera dla naszej potencjalnej współpracy. Dopiero kiedy uznamy, że zarówno blog, jak i zgromadzona wokół niego społeczność odpowiada planowanym przez nas działaniom, możemy wyjść z ofertą współpracy do blogera i ewentualnie poprosić o statystyki odwiedzin jego bloga. Piszę ewentualnie, bo nie zawsze statystyki są nam w ogóle potrzebne. Poza tym ocena tych statystyk zależała będzie od branży, w jakiej działamy lub działań, jakie planujemy.

Blogerze, dzięki nam będziesz sławny!

Podstawowy błąd popełniany przez firmy, to traktowanie blogerów z góry. „My, wielka firma, a najczęściej ja, menedżer w dziale marketingu wielkiej firmy, daję ci szansę podjąć z nami współpracę.” – to najczęściej pierwszy i ostatni kontakt firmy z blogerem. Co więcej, należy się cieszyć, jeśli na tym się skończy, bo jeśli bloger poczuje się faktycznie urażony, a ma do tego pełne podstawy, to upubliczni twoją niedorzeczną propozycję i wystawi na pośmiewisko całej swojej społeczności. Takie sytuacje rodzą mniejsze lub większe kryzysy wizerunkowe i zamiast fajnej współpracy jesteśmy spaleni także na innych blogach. Podstawowa zasada to przyjąć do wiadomości fakt, że bloger ma być naszym partnerem we wspólnych działaniach. Ze wszystkimi tego konsekwencjami. Nie mamy większej wiedzy na temat społeczności bloga niż sam autor, co oznacza, że warto słuchać autora bloga i wspólnie optymalizować przewidziane działania. Kolejnym niezwykle istotnym elementem jest godziwe wynagrodzenie za taką współpracę. Świadomość blogerów rośnie bardzo szybko, co więcej ich profesjonalizm działania także. To ma oczywiście pozytywne skutki podczas współpracy na linii firma–bloger, ale też oznacza, że taka współpraca nie musi być tania. Coraz częściej prowadzenie bloga jest jedynym źródłem dochodu autora, więc musimy być przygotowani na to, że nie wszyscy będą zachwyceni propozycją pracy za kolejny mikser czy zestaw firmowych gadżetów. Dziki Zachód pierwszych lat współpracy z blogosferą minął już bezpowrotnie i dziś ta współpraca odbywa się już na bardzo rynkowych zasadach. Z korzyścią zarówno dla firm, jak i samych blogerów. Dobrze przemyślane i wspólnie wypracowane działania nadal mogą przynieść efekty niewspółmiernie duże do poniesionych kosztów.

Czytaj również:

https://marketingibiznes.pl/content-marketing/blogi-kosmetyczne-nowym-wcieleniem-marketingu-szeptanego

Generowanie leadów dla opornych

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl