Prowadzenie biznesu to działanie w warunkach wysokiej niepewności. Ryzyko towarzyszy nam w niemal każdym aspekcie – czy produkt przyjmie się na rynku? Czy projektowana kampania przyniesie zakładany efekt? Czy podejmowana inwestycja zwróci się nam czy może przeciwnie – wygeneruje jeszcze więcej nieoczekiwanych kosztów i kłopotów?
Codziennie podejmujemy dziesiątki mniej lub bardziej kluczowych decyzji – naturalnym jest, że staramy się tę niepewność i ryzyko minimalizować, zwiększając jednocześnie szanse na powodzenie naszych przedsięwzięć.
Data driven biznes, czyli…
Wspierają nas w tym dane. Wiedza o rynku, kliencie, konkurencji jest czymś, co pozwala budować przewidywalne i skalowalne przedsiębiorstwa. Gromadzenie, analizowanie i wnioskowanie na podstawie danych z różnych źródeł – zarówno z wnętrza jak i spoza organizacji – pomaga nam -, founderom – zachować obiektywność, weryfikować pomysły i założenia, konfrontować nasze “wydaje mi się” z faktami.
Nie dziwne więc, że pojęcie Data Driven Business – biznesu napędzanego danymi – zdobywa w ostatnich latach popularność już nie tylko wśród dużych organizacji, ale także MŚP i inicjatyw wchodzących dopiero na rynek.
Co dają nam dane?
Zbierając i analizując informacje o rynku, naszych klientach i biznesie zyskujemy wiedzę o tym “jak jest”, ale też “jak było”, “co się zmieniło” i “jak może być”. Mądrze prowadzone badania pozwalają zaprojektować produkt idealnie dopasowany do potrzeb naszej grupy odbiorców, zaplanować efektywną kampanię, ustalić najbardziej efektywny cennik, wybrać kreację. Ale też zweryfikować pomysły na nowe funkcje, nowe produkty czy usługi, nowe rynki. W zależności od rodzaju danych, sięgamy po odpowiedzi na praktycznie każde pytanie, wątpliwość czy problem biznesowy.
Co ciekawe, dla wielu founderów “data driven” oznacza jednak głównie monitorowanie danych liczbowych i kluczowych metryk biznesowych. Takie podejście jest dobrym, choć przecież nie jedynym kierunkiem dla przedsiębiorców. Źródeł i rodzajów informacji, które warto analizować dla podejmowania lepszych decyzji biznesowych, jest znacznie więcej niż ruch na stronie czy NPSy zbierane od klientów.
Datar driven. Bbig data, small data
Rozmawiając z przedsiębiorcami słyszę czasem, że tylko big data – duże, różnorodne, gromadzone na bieżąco zbiory danych zapewniają wystarczająco dużą skalę aby takie analizy miały sens. Nic bardziej mylnego!
Przecież nie zawsze mamy zasoby, żeby pracować na Dużych Zbiorach Danych. Zwłaszcza te dopiero wchodzące na rynek firmy nie posiadają jeszcze przecież takich informacji – to co sprawdza się w Netflixie czy Spotify (uznawanych za sztandarowe przykłady organizacji Data Driven), nie sprawdzi się w młodym biznesie w fazie MVP.
Mogą za to analizować całe mnóstwo innych informacji – Small Data też jest ok! Dział R&D wcale nie jest niezbędny, aby podejmować decyzje oparte na danych.
Jakie dane możemy zbierać i analizować – niezależnie od wielkości firmy?
- dane z wywiadów i ankiet, prowadzonych wśród obecnych lub potencjalnych klientów
- wyniki eksperymentów produktowych, testów A/B, badań UX i tym podobnych
- dane sprzedażowe
- dane z Google Analytics i innych narzędzi zbierających w tle informacje o zachowaniach użytkowników w naszej witrynie
- treść zgłoszeń do obsługi klienta, wiadomości i pytań na czacie, skarg i zażaleń mailowych
- zgłoszenia usterek i błędów
- historie i statystyki rekrutacji
- raporty z badań wewnątrz organizacji, np. badania satysfakcji pracowniczej.
- dane zewnętrzne, dotyczące interesującego nas zjawiska i segmentu rynku (raporty, opracowania, analizy trendów, dane z GUS i innych)
- wypowiedzi i recenzje użytkowników (np. w Appstore, Amazonie, Google Maps)
- i wiele, wiele innych
Wcale nie musimy ograniczać się do danych ilościowych – liczby mówią nam co prawda wiele, jednak najwięcej korzyści przynosi łączenie ich z danymi jakościowymi, odpowiadającymi na pytanie “jak?”, “co?”, “dlaczego?”. Co klienci piszą o nas w sieci? A co o konkurencji? Jakie są ich doświadczenia z innymi produktami z danej kategorii? Co motywuje ich do zmiany nawyków zakupowych?
Dopiero takie łączenie wielu perspektyw, różnych informacji i osadzanie ich w kontekście naszej organizacji i jej wyzwań niesie prawdziwe zrozumienie istoty badanego problemu, pomocne w podejmowaniu decyzji.
–Jestem przekonana, że zmiana zaczyna się od nas samych – founderów, managerów, szukających sposobu na to, żeby widzieć więcej, rozumieć lepiej i podejmować uzasadnione decyzje biznesowe. Nazywam to “mindsetem badacza”. To postawa otwartości, ciekawości wobec danych, bez zakotwiczania się na hipotezach, które koniecznie chcemy potwierdzić.
Kultura Data Driven Business
Jak więc sprawić, aby enigmatyczny buzzword stał się dobrą praktyką i zakorzenił się na stałe w codzienności naszej firmy zmieniając jej kulturę organizacyjną – z opartej na “widzimisię zarządu” na “napędzaną wiedzą o rynku i kliencie”?
Jestem przekonana, że zmiana zaczyna się od nas samych – founderów, managerów, szukających sposobu na to, żeby widzieć więcej, rozumieć lepiej i podejmować uzasadnione decyzje biznesowe. Nazywam to “mindsetem badacza”. To postawa otwartości, ciekawości wobec danych, bez zakotwiczania się na hipotezach, które koniecznie chcemy potwierdzić.
My, founderzy, mamy taką przypadłość, że często zakochujemy się w naszych pomysłach i dążymy do ich realizacji bez wcześniejszego zweryfikowania założeń i potencjału biznesowego. Postawa badacza pozwala nam wtedy powiedzieć “stop, sprawdzam” – zatrzymać się, zebrać dane, przeanalizować je i dopiero wtedy podjąć decyzję o inwestycji (lub jej braku). To pokora wobec faktów kiedy są sprzeczne z naszymi oczekiwaniami; umiejętność trzeźwego, obiektywnego osądu – kiedy iść dalej, a kiedy się wycofać.
To również odwaga eksperymentowania – ze świadomością, że wynik testu może przynieść wnioski przeciwne do spodziewanych. Traktując dany pomysł jak hipotezę wymagającą sprawdzenia, łatwiej jest zachować spokojną obiektywność i jasność oceny sytuacji. W takim kontekście niepowodzenie możemy traktować nie jak osobistą porażką a wynik eksperymentu, informację zwrotną, zostawiamy sobie zdrową przestrzeń na analizę przyczyn – bez szukania winnych, wymówek czy usprawiedliwień. Raz się nie udało – zastanówmy się dlaczego, znajdźmy czynnik który zawiódł, w kolejnym podejściu zmodyfikujmy go i ponownie sprawdźmy wynik. Takie iteracyjne zwiększanie skuteczności jest korzystne nie tylko dla psychiki foundera – wprowadza też do zespołu atmosferę uczenia się, adaptowania do zmieniających warunków.
Takie holistyczne podejście do zbierania danych – oparte nie tylko na ich gromadzeniu, kolekcjonowaniu, archiwizowaniu, a realnym włączeniu podejścia badawczego do stałego procesu zarządzania firmą pomaga nie tylko efektywnie budować przewagi rynkowe, ale też buduje zdrową kulturę organizacji opartej na uczeniu się, doskonaleniu, rozwoju.
Jeśli po przeczytaniu tego tekstu chcielibyście zostać “badaczami we własnej firmie”, zapraszamy Was serdecznie do naszej grupy na Facebooku. Rozmawiamy tam o budowaniu kultury Data Driven, testowaniu pomysłów i zastosowaniu różnych technik badawczych w praktyce biznesowej.
Zostaw komentarz