Marketing i Biznes Biznes Wywiad z Piotrem Peszko (2EDU) – e-learning warty jest około 51,5 mld dolarów!

Wywiad z Piotrem Peszko (2EDU) – e-learning warty jest około 51,5 mld dolarów!

Wywiad z Piotrem Peszko (2EDU) –  e-learning warty jest około 51,5 mld dolarów!

Prowadzisz firmę? Dołącz do Founders Mind, najlepszej konferencji dla biznesu w Polsce

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Nagrywam swój webinar, który chce później odsprzedawać, co dalej? Jak zabezpieczyć pliki aby nie były kopiowane i rozprzestrzeniane, jaką promocję wykorzystywać do sprzedawania e-produktu i przede wszystkim jak zautomatyzować proces sprzedaży?

Sposobów jest mnóstwo, ale powiem Ci jak zrobiłbym to, żeby nie było zbyt drogo, a jednocześnie, żeby przyniosło oczekiwany efekt. Zacząłbym o samego webinaru. Przygotowując się do niego trzeba mieć już plan na to, co będzie się chciało zrobić na końcu i jaki efekt uzyskać. Chodzi o to, żeby wiedzieć co, kiedy i jak przyciąć, w jaki sposób podzielić materiał, żeby później możliwie szybko móc zrobić z tego szkolenie, a przy okazji mieć materiały do marketingu, np. na youtube. Może jednak opiszę Ci to w kilku punktach:

Webinar układamy tak, żeby się go łatwo dzieliło na 5 – 10 minutowe części dotyczące danego zagadnienia, albo jego części. Idealnie, żeby stanowiły same dla siebie pewną, niezależną, ale powiązaną z resztą całość.

piotr

Po webinarze bawimy się w minimalny montaż. Wywalamy początek, bo tam jest najwięcej niepotrzebnej waty szkoleniowej. Przeważnie czekamy na spóźnialskich, sprawdzamy, czy wszyscy widzą i słyszą, itp. W finalnym materiale trzeba to usunąć, podobnie ma się sprawa w przypadku ankiet, ćwiczeń, czy zadań realizowanych w trakcie spotkania na żywo. Jeśli nie wnosi to szczególnej wartości do samego szkolenia, trzeba to usunąć.

Kiedy już mamy czysty materiał dzielimy go na opisane już powyżej części. Jeśli miałbym odpowiedzieć dlaczego, to powiem tak, skoro jeden z największych portali szkoleniowych (Lynda.com) tak robi i sprawdza im się to, to ja nie mam powodów, żeby robić inaczej. Oczywiście jestem w stanie zrobić mały wywiad na temat projektowania i dlaczego akurat takie rozwiązanie będzie najlepsze, ale chyba nie ma sensu. Taki jest standard i nie dyskutujemy.

Teraz musimy to gdzieś opublikować i tutaj podam Ci najprostszą ścieżkę, na którą składa się profesjonalne konto na Vimeo i WordPress z dodatkiem, który pozwala budować szkolenia online. Vimeo ma to do siebie, że pozwala zablokować odtwarzanie embedowanego pliku video do danej domeny. Sam tak robię, że w konfiguracji wpisuję *.2edu.pl i na domenie głównej i jej poddomenach film się odtwarza, a w innych miejscach już nie. Taki materiał nie jest też widoczny na Vimeo, więc nie można wysłać do niego działającego linku.

piotr2

Jak już materiały video są na wspomnianym Vimeo to możemy je złożyć w ścieżkę szkoleniową. Wdrożyłem w tamtym roku takie rozwiązanie dla Instytutu Kultury Miejskiej w Gdańsku i działa świetnie. Oczywiście kursy tam są otwarte, ale można to przekonfigurować tak, żeby wymuszało rejestrację i płatność.

Jeśli chodzi o promocję, to moim zdaniem działa dawanie ludziom treści, których potrzebują i w takiej formie, w jakiej są w stanie skonsumować, ale przecież nie będę Cię uczył marketingu.

W kwestii automatyzacji warto zadbać o to, żeby szkolenia powiązane były z systemem mailingowym, który będzie wysyłał przypomnienia. Osobiście korzystam z automatyki, którą daje mi MailChimp i na postawie śledzenia działań takich jak otwarcie maila, czy kliknięcie na konkretny link planuję automatykę.

Jak widzisz całość nie jest szczególnie wydumana i można w kilka godzin zrobić z godzinnego webinaru fajne szkolenie. Myślę jednak, że nie warto poprzestawać na samym oglądaniu materiałów video, ale tutaj znowu wchodzimy na grunt, który grozi zapadnięciem się w godzinne dyskusje. Poprzestańmy na tym, że dostarczenie samego video jest jeszcze daleko od efektywnego szkolenia.

Skąd w ogóle Twoje zamiłowanie do e-learningu?

Chyba z prokrastynacji, serio. Komputer był w moim życiu zawsze i zawsze służył do czegoś więcej niż grania. Później rzeczywistość poukładała się tak, że będąc na studiach dostałem pracę w projekcie, który polegał na wdrożeniu platformy LMS na uczelni i po prostu kliknęło i zostało.

piotr3

Co daje Ci prowadzenie bloga w niezwykle niszowej tematyce e-learningu? Masz z tego tytułu klientów? A może jest inny efekt? Ile czasu poświęcasz na blogowanie?

Może zacznę od tego, że bloga zacząłem pisać dla siebie kompletnie nie patrząc na to, czy ktoś go czyta, czy nie. Do momentu, w którym Google w Bloggerze nie wprowadził statystyk nie wiedziałem, że ktoś to czyta. Później sytuacja się zmieniła i zacząłem pisać pod publiczkę, trochę o edukacji szkolnej, na której się nie znam, trochę o tym co działo się wokół e-podręczników, bo spodobało mi się, że w Analiticsach rośnie. Następnie przyszedł etap pisania dla innych np. AntyWeb-a i sprawdzenie, czy potrafię, później jeszcze różnego rodzaju współprace z firmami PR-owymi, testy sprzętu i blogowy standard zarobienia grosza, aż dałem sobie spokój. Doszedłem do wniosku, że nie chcę zarabiać na pisaniu, bo lubię pisać kiedy mam na to ochotę, a nie wtedy kiedy muszę. Nie będę więc blogerem. Przynajmniej nie w najbliższej przyszłości. Piszę nieregularnie i bez kontroli czasu. Myślę, że gdybym sprawdził ile to zajmuje to mógłbym odpuścić. Jeśli chodzi o przełożenie bloga na klientów to szacuję, że około 40% ludzi, którzy dzwonią z konkretnymi zapytaniami pochodzi właśnie z działań w sieci, ale wszystkich sumarycznie, nie tylko bloga. Reszta to klienci, którzy wracają, jest ich około 30% i Ci, którzy przychodzą z polecenia stanowią resztę. Z tym że są to moje domysły, a nie coś co skrzętnie notuję. Co ciekawe nigdy nie wydałem złotówki na reklamy w Google. Kiedyś próbowałem, bo dostałem od Google jakiś voucher, ale coś tam
poklikałem i zablokowali mi tam coś i dałem sobie spokój.

Jeśli popatrzysz na to, że globalnie e-learning warty jest około 51,5 mld i rośnie o niecałe 8% rocznie to jest o co walczyć. Co ciekawe, jeśli poparzymy na raport Ambient Insight omawiający elearning w latach 2012 – 2016 to zauważymy, że jako Europa Środkowa jesteśmy drugim po Azji najlepiej rozwijającym się regionem świata z przychodami na poziomie 1,2 miliarda dolarów i uwaga ze wzrostem na poziomie 16,9% rocznie. Jak wspomniałem, jest się o co bić, ale ważne jest to, żeby nie bić się o te same pieniądze.

Jakie prognozy dla e-learningu dajesz w naszym kraju? Powiedź proszę też od czego będzie zależał ewentualny sukces w e-learningu?

Jeśli popatrzysz na to, że globalnie e-learning warty jest około 51,5 mld i rośnie o niecałe 8% rocznie to jest o co walczyć. Co ciekawe, jeśli poparzymy na raport Ambient Insight omawiający elearning w latach 2012 – 2016 to zauważymy, że jako Europa Środkowa jesteśmy drugim po Azji najlepiej rozwijającym się regionem świata z przychodami na poziomie 1,2 miliarda dolarów i uwaga ze wzrostem na poziomie 16,9% rocznie. Jak wspomniałem, jest się o co bić, ale ważne jest to, żeby nie bić się o te same pieniądze. Sukces będzie zależał od tego, czy uda się nam stworzyć dobre rozwiązania i działające, skuteczne szkolenia, a nie tylko tzw. “daleje”, czyli szkolenia, w których całym wyzwaniem jest klikanie przycisku “Dalej”. Polska branża szkoleń online potrzebuje wyjść z mgły obietnic szkoleniowych i zacząć mówić o faktach i mierzalnych rezultatach.

Czy ktoś kto nie ma własnej społeczności, może, a właściwie czy powinien tworzyć własne kursy i inne e-produkty?

Oczywiście, że może. Jeśli jesteś ekspertem z jakiejś dziedziny, to przecież nie musisz sprzedawać B2C i budować społeczności. Mnie do eksperckości daleko, ale moja społeczność jest mała. W porywach będzie to może 3,5 tysiąca ludzi, którzy mniej lub bardziej interesują się szkoleniami online i muszę przyznać, że szkolenia otwarte, które prowadzę wcale nie cieszą się super popularnością. Dużo większe dochody przynosi doradztwo i inne usługi B2C.

Potrzebny jest pomysł i przyjęcie jakiejś strategii, bo możesz z sukcesem uczyć ludzi online korzystając ze Skype-a i białej tablicy, albo flipcharta. To wszystko. Na nieszczęście najważniejsze jest to, co masz w głowie i to jak chcesz to przekazać. Wiesz, uczenie się to zawsze balansowanie pomiędzy zdolnością percepcji Twojego odbiorcy, Twoimi umiejętnościami, a sposobem przekazywania.

Jakie są według Ciebie wytyczne do stworzenia MVP w e-learingu? Jakie oprogramowanie, jakie narzędzia czy inne aspekty, które są istotne?

Potrzebny jest pomysł i przyjęcie jakiejś strategii, bo możesz z sukcesem uczyć ludzi online korzystając ze Skype-a i białej tablicy, albo flipcharta. To wszystko. Na nieszczęście najważniejsze jest to, co masz w głowie i to jak chcesz to przekazać. Wiesz, uczenie się to zawsze balansowanie pomiędzy zdolnością percepcji Twojego odbiorcy, Twoimi umiejętnościami, a sposobem przekazywania. Poza tym jeśli miałbym wybrać jeden jedyny parametr, który jest najistotniejszy to będzie to empatia. Zdolność zrozumienia tego, że ktoś ma prawo nie wiedzieć, ma prawo się mylić i chęć do tego, żeby poczuć jak to jest nie wiedzieć.

Hosting dla e-kursów czy jest na polskim rynku dobry serwer, który potrafiłby udźwignąć projekty e-learningowe (video) czy raczej myśląc poważnie, powinno się zadbać o dedykowany serwer, jeżeli tak to jaki?

Nie wiem, czy w kwestii hostingu można mówić o polskim rynku. Ja korzystam z lokalnych usług, które świadczy firma mojego znajomego, ale kompletnie nie obchodzi mnie w jakim kraju ten serwer leży. Ważne jest, żeby działało, a działa więc się nie interesuję. Poza tym projekty e-learningowe nie są już wcale takie ciężkie. Nowe narzędzia autorskie wypluwają interaktywne szkolenia jako HTML5 więc nie ma draki. Poza tym mnogość usług “w chmurze” też skłania do tego, żeby przestać się zastanawiać nad tym gdzie to leży. Myśląc poważnie, jeśli nie tworzymy szkolenia dla 5000 jednoczesnych użytkowników, to większość popularnych serwerów, może w trochę lepszej niż najniższa konfiguracji da radę. Jeśli mówimy o ruchu na poziomie 10.000 to można próbować wykorzystać chmurę np. Amazona, albo serwis Bitnami, który da nam możliwość szybkiego zainstalowania jakiegoś darmowego LMS-a w chmurze.

Reklama e-produktów raczej nie należy do standardowych. Co byś polecał w celu stworzenia najlepszego możliwie planu promocji swoich produktów?

W te klocki jestem słaby i niespecjalnie umiem promować swoje produkty i usługi. Mam takie podejście, że np. kiedy tworzę jakieś szkolenie, albo nową usługę to zastanawiam się jak chciałbym żeby ona wyglądała i działała. Później myślę ile byłym w stanie za to zapłacić, np. za weekendowe szkolenie, a potem to robię i piszę dziesiątki maili, do ludzi, których może to zainteresować. Ot i cała magia.

Opowiedz proszę nieco więcej o kierunku studiów, których jesteś „głową” dotyczących e-learningu. Jak wyglądają typowe zajęcia, czego uczą się studenci etc.?

Studia, które w tym roku będą miały już trzecią odsłonę wymyśliłem tak samo jak inne działania. Wymyśliłem i włożyłem do szuflady, bo pracując wtedy na uczelni państwowej kompletnie nie czułem chęci uruchomienia takich studiów. Plan więc leżał sobie w notatniku, aż pewnego dnia odebrałem telefon z Wyższej Szkoły Europejskiej. Okazało się, że Mateusz Tułecki, jeden z wykładowców WSE, znany pewnie bardziej jako twórca konferencji InternetBeta, polecił mnie jako osobę, która kojarzy z czym się je e-learning.

Wtedy chodziło o jakiś projekt, ale ja już na pierwszym spotkaniu wyskoczyłem z pomysłem podyplomówki, władze uczelni się zgodziły, wystarczyło uzupełnić wszystkie papierki i czekać na studentów. W pierwszym roku się nie doczekałem, ale kolejne dwa lata przeszły moje najśmielsze oczekiwania, bo studenci jako pracę dyplomową tworzą szkolenie i z dumą przyznaję, że większość jest klasy biznes i to przez duże B.

Podsumowując stworzyłem program, który dla mnie samego był interesujący i sam chciałbym na takie studia pójść, zaangażowałem ludzi z branży, którzy są praktykami, a w tym roku modyfikuję program na rzecz tego, żeby jeszcze lepiej realizować założony cel, czyli uczenie innych jak tworzyć elearning, który działa.

 

Czytaj również:

Wywiad z Michałem Barczakiem (GeekWork.pl) – wkurza mnie ciągłe narzekanie w Polsce!

Wywiad z przedstawicielami Allegro – o content marketingu słów klika

Wzięłam rozwód z naiwnością – czyli pierwszy eksluzywny wywiad z Barbarą Stawarz po prawie rocznej podróży

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl