Marketing i Biznes Biznes Projekt Sensideer. Czy młodzi naukowcy wyeliminują problem wypadków drogowych z udziałem dzikich zwierząt? [Prefounder]

Projekt Sensideer. Czy młodzi naukowcy wyeliminują problem wypadków drogowych z udziałem dzikich zwierząt? [Prefounder]

Czy wiedzieliście, że rocznie dochodzi do 500 śmiertelnych wypadków drogowych w efekcie kolizji z dzikimi zwierzętami? Jak się okazuje znaki ostrzegawcze i siatki leśne są niewystarczające. Młodzi naukowcy z Polski postanowili rozwiązać ten problem i zaprojektowali autorski system ostrzegania kierowców. Czy ten projekt ma szansę zaistnieć na rynku?

Projekt Sensideer. Czy młodzi naukowcy wyeliminują problem wypadków drogowych z udziałem dzikich zwierząt? [Prefounder]
Jak działa Sensideer? Jak dużym problemem są kolizje z dzikimi zwierzętami? Na rynku brak odpowiednich rozwiązań zapobiegających kolizjom z dzikimi zwierzętami Co twórcy Sensideera planują zrobić, by wejść na rynek? Jak projekt Sensideer ocenia dr Krzysztof Kandefer, dziekan Wyższej Szkoły Bankowej w Warszawie

Prowadzisz firmę? Dołącz do Founders Mind, najlepszej konferencji dla biznesu w Polsce

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Problem wypadków drogowych z udziałem zwierząt i ludzi na niebezpiecznych odcinkach drogowych podjęli studenci – członkowie zespołu Improvators: Maciej Skorupski z Wydziału Inżynierii Materiałowej i Ceramiki Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Sara Kamrowska z Wydziału Fizyki Technicznej i Matematyki Stosowanej Politechniki Gdańskiej (PG), Daniel Cieślak z Wydziału Elektroniki i Telekomunikacji PG, Agata OrdonMiłosz Michno z Akademii Leona Koźmińskiego, Magdalena Cebula z Wyższej Szkoły Informatyki Stosowanej i Zarządzania w Warszawie, Kamil Romuald Kozłowski z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Andrzej Borek z Uniwersytetu Zielonogórskiego i Natalia Bronder z Politechniki Opolskiej. Ich pomysł, nazwany Sensideer, został nagrodzony w ramach programu „Seeds for the Future Polska”, organizowanego przez Huawei oraz PIM (Purpose in Motion).

Jak wpadliście na ten pomysł?

Magdalena Cebula: Większość z nas jest kierowcami, stąd problem zwierząt, które znajdują się na drodze nie jest nam obcy. Dodatkowo ilość wiadomości o kolizjach z dużymi zwierzętami i szkody przez nich wyrządzone dają do myślenia. Więc podczas prac konkursowych doszliśmy do wniosku, że obecne rozwiązania, np. tradycyjne znaki drogowe ostrzegające przed leśnymi zwierzętami, są nieefektywne. Egzaminu nie zdaje również instalacja płotów, które nie są korzystne z punktu widzenia ochrony środowiska, bo w znacznym stopniu ograniczają migrację zwierząt.

Mogą Cię zainteresować

Jak dokładnie działa Sensideer i jaki problem ma rozwiązać?

Sensideer za pomocą sensorów będzie analizował i monitorował ruch w lasach w odpowiednich odległościach od drogi, a na tej podstawie informował kierowcę o możliwej kolizji ze zwierzęciem. Kierowca dostanie wyraźny sygnał o odległości zwierzęcia bądź człowieka od jego lokalizacji i zdoła odpowiednio zareagować. Celem systemu jest zapobieganie wypadkom z udziałem dzikich zwierząt i ratowanie życia przy minimalizacji ingerencji w środowisko. System ma wykrywać zwierzęta za pomocą wizji termicznej oraz ewentualnych czujników ruchu, zintegrowanych w jedno urządzenie. Informacja o tym, że zwierzę jest w pobliżu, trafi do kierowcy dzięki systemom teleinformatycznym typu 5G oraz sygnałowi GSM. Wykorzystanie kamer termicznych pozwoli dodatkowo na wprowadzenie uczenia maszynowego.

Jak czytam: Opracowaliśmy koncepcję systemu, który za pomocą sensorów będzie analizował i monitorował ruch w lasach w odpowiednich odległościach od drogi, a na tej podstawie informował kierowcę o możliwej kolizji ze zwierzęciem. Kierowca dostanie wyraźny sygnał o odległości zwierzęcia bądź człowieka od jego lokalizacji i zdoła odpowiednio zareagować – mówi serwisowi Nauka w Polsce Maciej Skorupski z AGH. Jakie elementy składają się zatem na Wasz system? Czy użytkownik auta musi coś instalować w swoim pojeździe?

System składa się z czujników znajdujących się w lasach, ustawionych wzdłuż drogi wykrywających zwierzęta oraz systemu informowania o tym kierowcy. W pierwszej fazie będzie to informacja o możliwym wtargnięciu zwierzęcia na drogę poprzez sygnalizację świetlną na słupkach zamieszczonych wzdłuż drogi począwszy od słupka najbliższego zwierzęciu, do słupków oddalonych o 75 m w obie strony, stopniowo zmieniając kolor (od czerwonego do żółtego). Kolejnym krokiem będzie integracja naszego systemu z nowymi samochodami, tak by informacja o możliwym wtargnięciu była widoczna na wyświetlaczu w samochodzie.

Co było najtrudniejsze technologicznie?

Zdecydowanym wyzwaniem było stworzenie biznesowo akceptowalnego rozwiązania z jednoczesną synergią rozwiązania zgodnego z celami zrównoważonego rozwoju ONZ. Naszym założeniem było zwiększenie bezpieczeństwa na drogach, minimalizacja wpływu infrastruktury na środowisko naturalne a jednocześnie skalowalne rozwiązanie technologiczne o wysokiej efektywności. Jest to jednak wyzwanie, które dotyka wszystkich procesów technologicznych w tej dekadzie, a zapewne stanie się nową normą. Jesteśmy jednak zadowoleni z efektów: koncept jest prosty, o rozsądnych kosztach i co ważne, gotowy do realizacji.

Z pewnością anazlizowaliście statystyki. Jak dużym problemem są kolizje z dzikimi zwierzętami?

Na podstawie unijnych, krajowych i policyjnych sprawozdań możemy rocznie powiedzieć o:

  • 500 śmiertelnych wypadkach,
  • 30 000 osobach poszkodowanych,
  • 1 500 000 zabitych zwierząt kopytnych,
  • 2 500 000 wypadkach,
  • 2 010 866 500 $ rocznych kosztów napraw z powodu uderzeń – ponoszonych przez kierowców i ubezpieczycieli.

To, co warto podkreślić, to fakt iż te liczby są niedoszacowane, ponieważ ludzie nie zgłaszają wypadków i kolizji.

Co jest największym problemem w tym obszarze?

Zdecydowanym wyzwaniem jest świadomość o problemie. Większość z nas zna kogoś, kto miał wypadek ze zwierzęciem w lesie lub sam w takim uczestniczył. Jednak nie traktujemy tej statystyki wystarczająco poważnie. A statystyki jednoznacznie pokazują, że wypadki z dzikimi zwierzętami to “cichy problem” europejskich dróg. Sami podczas rozpoczęcia prac nad analizowaniem danych, zastanawialiśmy się, czy podane statystyki są poprawne. Problemem jest również wdrożenie naszego rozwiązania w taki sposób, aby był jak najbardziej neutralny dla otaczającego środowiska. Jesteśmy jednak w stanie to zrobić w jak najmniej ingerujący w nie sposób, równocześnie zapewniając pełną funkcjonalność rozwiązania.

Czy na rynku istnieją podobne rozwiązania, czy jesteście pierwsi?

W trakcie przeglądu literaturowego na etapie powstawania wizji projektu, szukaliśmy rozwiązań i prototypów rozwiązujących podobny problem. Żaden z nich jednak nie łączył inteligentnego systemu wykrywania i ostrzegania kierowców z tak dużą możliwością adaptacji do sytuacji na rynku. Dzięki możliwości dotarcia do kierowcy wielowektorowo, zagrożenie możemy komunikować przez znaki świetlne, fale radiowe, komunikację IoV, a tym samym – połączyć się z systemem wewnętrznym samochodu – lub dzięki specjalnej aplikacji, korzystając z coraz bardziej powszechnego łączenia telefonów z systemami audiowizualnym samochodów. Zdecydowanie na rynku wyróżnia nas również wykorzystanie materiałów z odzysku takich jak stare telefony komórkowe.

To ciekawe. czy możesz powiedzieć coś więcej o tych telefonach z odzysku? Jak będziecie je wykorzystywać?

Stare telefony chcemy wykorzystać na części do mikrokontrolerów. Będziemy również sprawdzać, czy możemy wykorzystać moduły GSM, co przy odpowiedniej skali może okazać się atrakcyjne finansowo i jednocześnie środowiskowo.

Czy myślicie o projekcie w kontekście monetyzacji go?

Mamy dużo pomysłów w zakresie komercjalizacji. Przede wszystkim projekt pozwala na osiągnięcie znacznych oszczędności związanych z wypadkami z udziałem dzikich zwierząt. Niwelujemy zatem ilość szkód materialnych, które mogą powstać z tego tytułu. Ze względu na skalę tego problemu zdajemy sobie sprawę, że wdrożenie tego rozwiązania może być możliwe jedynie po kontaktach z rządami państw, w których miałoby ono być wdrażane oraz organizacjami typu WWF.

Jakie kroki planujecie podjąć w tym kierunku?

Przede wszystkim jesteśmy nastawieni na rozwiązanie problemu, którego się podjęliśmy i którego skala jest ogromna. Podjęliśmy już kontakt ze środowiskiem akademickim w celu finansowania i budowy pierwszych prototypów urządzenia. W kolejnym etapie będziemy starać się o dofinansowanie ze strony gmin i rozpoczęcie pierwszych testów na drogach. Ważnym krokiem będzie dla nas również znalezienie inwestora, który pomoże skomercjalizować Sensideer. Całym zespołem wierzymy, że projekt ma szansę być wdrożony w życie i aktywnie pracujemy nad jego realizacją.

Jakie są Wasze dalsze plany?

Planujemy zbudować prototyp, który pozwoli nam w praktyce przetestować koncept rozwiązania, a w kolejnym etapie przeprowadzić pierwsze testy na ograniczonym obszarze. Będzie to kluczowe działanie dla weryfikacji naszych założeń oraz danych, które pozyskaliśmy. Zamierzamy również starać się o dofinansowania na dalszy rozwój projektu.

Czy Sensideer ma szansę zaistnieć na rynku?

Sensideer to imponujący projekt, który z pewnością pobudził wyobraźnię wielu kierowców. Poza tym, że ma on szansę poprawić bezpieczeństwo na drogach, jest też rozwiązaniem proekologicznym, bo nie zaburza przestrzeni dzikich zwierząt, które zostały brutalnie poprzecinane przez drogi i autostrady, utrudniając tym samym ich migrację. Pomysł wydaje się być doskonały pod każdym względem. Jednak, jak to w biznesie bywa, sam pomysł nie zawsze wystarczy. Dlatego pora oddać głos ekspertowi, który da młodym naukowcom praktyczne wskazówki na to, jak taki projekt można skomercjalizować i co powinni teraz zrobić. Komentarza udzielił Dr Krzysztof Kandefer, dziekan Wyższej Szkoły Bankowej w Warszawie.

Sensideer to ciekawy projekt, którego głównym zadaniem jest zwiększenie bezpieczeństwa, zarówno ludzi, jak i zwierząt.

Ważnym i imponującym aspektem jest fakt, że projektem tym zajęli się młodzi ludzie, dopiero wchodzący na rynek zawodowy. Autorzy dostrzegają znaczenie zwiększenia bezpieczeństwa na drogach wielowątkowo, również pod kątem działań proelekologicznych.

Sensideer za pomocą sensorów ma za zadanie analizować i monitorować ruch w lasach w odpowiednich odległościach od drogi, a na tej podstawie informować kierowcę o możliwej kolizji ze zwierzęciem. Kierowca dostanie wyraźny sygnał o odległości zwierzęcia bądź człowieka od jego lokalizacji i zdoła odpowiednio zareagować. To pozwoli znacząco (być może nawet w 100 procentach) ograniczyć ilość wypadków z udziałem zwierząt.

Rozwiązanie bazujące na stworzeniu pewnej synergii pomiędzy środowiskiem, a człowiekiem opiera się na nowych technologiach. Trochę dziwi brak implementacji tego rozwiązania na telefony komórkowe, które są powszechnym urządzeniem i dzięki którym cały projekt mógłby szybciej się rozwijać.

Kluczową kwestią jest wdrożenie i zainteresowanie tym projektem szerszego grona, które wesprze proces komercjalizacji projektu. Zasadne wydaje się, aby takim przedsięwzięciem były zainteresowane podmioty, których cele pokrywają się z Sensideer. Warto tu wymienić zarówno organizacje, dla których społeczna odpowiedzialność biznesu jest istotnym obszarem działalności, ale również firmy technologiczne, dla których rozszerzenie oferty o nową, interesującą, usługę wydaje się logicznym następstwem dalszego rozwoju. Bez wątpienia szeroka komunikacja w mediach, która towarzyszy dyskusji o ciekawym projekcie polskich studentów, daje szanse na znalezienie partnera dla tego startupu.

Zapisz się do naszego newslettera, żeby nie przegapić najciekawszych artykułów:

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl