Marketing i Biznes Biznes Determinacja i silna wola to podstawa – wywiad z Wojciechem Latoszkiem

Determinacja i silna wola to podstawa – wywiad z Wojciechem Latoszkiem

Determinacja i silna wola to podstawa – wywiad z Wojciechem Latoszkiem

Prowadzisz firmę? Dołącz do Founders Mind, najlepszej konferencji dla biznesu w Polsce

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Determinacja czym jest dla Wojtka latoszka, jak powstał e-sklep 4gift.pl? Jakie trudności są na początku? Na te i inne pytania odpowiada  Wojciech Latoszek

„Wydaje mi się, że jak w większości biznesów potrzebna jest determinacja i silna wola. Trzeba iść do przodu, nie zważając na potknięcia, bo te zdarzają się każdemu (tylko mało kto o nich mówi).”

Panie Wojciechu, bez jakich narzędzi nie mógłby Pan się obyć w swojej codziennej pracy? Co jest absolutnym „must have” dla e-commerce managera?

Absolutna podstawa to zarządzanie zadaniami i komunikacja. Przerobiłem różne narzędzia do tasków (łącznie z kartką papieru) i jedynym, z którym potrafiłem zaprzyjaźnić się na dłużej jest Trello. Prosta, uniwersalna i przede wszystkim elastyczna aplikacja. Natomiast w temacie komunikacji nie zmieniło się u mnie nic od kilku lat. Ciągle korzystam ze świetnych Google Apps.

Nasi specjaliści będą dynamicznie zarządzać ofertą Twojego sklepu na Ceneo, tak abyś znalazł się zawsze na wybranych pozycjach przy jak najniższym CPC za każdy produkt.

Kluczem do sukcesu jest pilnowanie stawki za przeklik oraz ceny każdego produktu osobno. Przy tak dynamicznie zmieniającym się asortymencie u Ciebie i u konkurencji, wykonanie tego manualnie jest niemożliwe, dlatego stworzyliśmy unikalne narzędzie ConveRISE.
Z nami Twoja oferta będzie:

Wyżej niż konkurencja za minimalną możliwą kwotę

Zawsze na kluczowych pozycjach

Zawsze opłacalna biznesowo

    Z pewnością w swojej pracy napotkał Pan na niezadowolonego klienta. Czy Wojciech Latoszek ma swoje sposoby na łagodzenie sytuacji spornych, czy może uważa, że są typy zachowań ludzkich, których nie da się po prostu zmienić?

    Tak, oczywiście, że spotykam się z niezadowolonym klientem. To rzecz naturalna w każdym biznesie. Pierwsze co możemy zrobić, to szybka reakcja i odpowiedź na uwagi klienta. Oczywiście trzeba „wyczuć”, czego taka osoba oczekuje. Warto pójść na rękę i pomóc klientowi, ale też nie ma co popadać w skrajności i generować sobie kosztów za każdym razem. Wydaje mi się, że w problematycznych przypadkach najlepiej wychodzi połączenie zdrowego rozsądku i doświadczenia.

    Zauważyłam, że 4gift.pl zrobił (niedawno) filmik przedstawiający „magiczny kubek” – jak ten krótki filmik wpłynął na sprzedaż tego gadżetu? Będzie kontynuacja działań video?

    To był taki strzał, żeby po prostu zobaczyć, jak działa video, jak jest widoczne w wynikach wyszukiwania itp. Trudno żeby jeden krótki filmik przełożył się jakoś spektakularnie na sprzedaż.

    W naszej branży jest kilka firm, które z dużym powodzeniem korzystają z Youtube jako kanału komunikacji. Jest to na pewno coś, co chcielibyśmy robić i co wisi nam w zadaniach do zrobienia i zaplanowania.

    Z samym filmem chodziło o to, żeby pokazać, jak działa produkt. Często rzeczy, które sprzedajemy są niejednoznaczne. W takim sensie, że klienci nie do końca rozumieją, gdzie jest unikalna wartość lub w skrajnym przypadku, nawet do czego dany przedmiot służy. Stąd prezentacje 360 (dzięki chłopaki z KSENS!), gify i właśnie video.

    Jest Pan mentorem Szlachta startupuje. Jaki pomysł nastolatka szczególnie przypadł Panu do gustu i dlaczego?

    Dzięki uprzejmości Krzyśka i Krystiana miałem okazję mentorować dzieciaki ze Szlachta startupuje. Muszę powiedzieć, że to fenomenalne doświadczenie. Nie chciałbym wyróżniać jakiegoś jednego pomysłu, bo wszystkie wydają mi się naprawdę ciekawe. Przede wszystkim jestem pozytywnie zaskoczony postawą dzieciaków, które nie mają oporów pitchować swoich pomysłów, zadają świetne i celne pytania oraz bardzo mądrze podchodzą do tematu.

    Gadżety to domena młodych ludzi, czy zgłaszają się do Was osoby starsze?

    Gadżety to absolutnie nie jest domena tylko ludzi młodych. Sprzedajmy produkty klientom w różnym wieku – zaczynając od nastolatków, a kończąc na ludziach będących na emeryturze. Nigdy nie zapomnę pełnej energii starszej Pani, która zamawiała kieliszki i akcesoria do wina na „posiadówkę” z koleżankami. Bardziej niż o wiek chodzi o mentalność i podejście do świata. Brzmi to górnolotnie, ale ludzie, którzy u nas kupują, często poszukują oryginalnych prezentów. Chcą zaskakiwać, a nie dawać kolejne książki lub perfumy.

    Od kilku lat jest Pan związany z e-commerce. Czy zachowanie klientów jest jeszcze w stanie czymś zaskoczyć?

    Oczywiście. Klienci zaskakują ciągle i na każdym kroku. Bez tego byłoby nudno. Chyba jeden z ciekawszych przypadków to zamówienie złożone poprzez wysłanie do nas pocztówki z informacją, jaki produkt i gdzie mamy wysłać.

    Jakimi cechami powinna się odznaczać osoba, która chce założyć własny sklep internetowy?

    Wydaje mi się, że jak w większości biznesów potrzebna jest determinacja i silna wola. Trzeba iść do przodu nie, zważając na potknięcia, bo te zdarzają się każdemu (tylko mało kto o nich mówi).

    E-commerce to też łączenie bardzo wielu kanałów (logistyka, finanse, obsługa klienta, sprawy informatyczne itp.) i budowanie z nich sensownej całości. Tak naprawdę to jest trudne i nauczenie się tego przychodzi dopiero z czasem.

    Co najbardziej lubi Pan w swojej pracy?

    Najfajniejsze jest to, że ciągle mam okazję testować i sprawdzać nowe produkty. Nowy dostawca, czy nowa linia produktów, którą zaczynamy sprzedawać, zawsze daje pozytywnego kopa i sporo fajnych pomysłów na marketing.

    Bardzo też lubię kontakt z klientami. Zawsze można dowiedzieć się czegoś ciekawego.

    W jednym z wywiadów powiedział Pan, że na start nie miał Pan dużego budżetu (z tego co pamiętam 10–15 tys.) – nie obawiał się Pan swojego początku? Jeżeli tak, to czego najbardziej?

    Tak, to było dokładnie 10 tys. Pewnie, że się obawiałem. Najbardziej chyba tego, że zabraknie nam gotówki na zatowarowanie. Na początku płynność to spory problem, szczególnie, gdy nie ma się odpowiednich warunków u dostawców i w bankach. Dziś nie wystartowałbym z takim budżetem, tylko popukał się w głowę i zbierał dalej. Wtedy wydawało się to sensowną sumą, ale często tak jest, że jak nie wiesz, że czegoś się nie da, to po prostu siadasz i to robisz. Liczyła się determinacja.

    Sprawdź również TradePanel

    Jakby Pan przekonał młodego człowieka do założenia start-upu? A może młody człowiek nie powinien zaczynać od własnej firmy? Gdzie lepiej zdobywać doświadczenie na początku kariery – u kogoś, czy u siebie?

    Uważam, że po prostu warto spróbować. Lepiej zaryzykować i się sparzyć niż później żałować, że się czegoś nie zrobiło i zastanawiać się „co by było gdyby”. Co do zdobywania doświadczenia, to obydwie opcje są dobre. Ważne, żeby widzieć, że się rozwijamy i szukać swojego miejsca i  rzeczy, które nas najbardziej kręcą. Wiadomo, że nie każdy wie od razu, co chce robić, dlatego sensowne jest podążanie w  różnych kierunkach i wybór tego, który nam odpowiada.

    Dziękuję serdecznie za poświęcony czas. Życzę wielu klientów :).

    Dziękuję i życzę wielu owocnych wywiadów 🙂 

    Czytaj również:

    Najciekawsze cytaty z magazynu Marketing & Biznes kwiecień 2015

    Prasówka startupy i innowacje #1 – jak polskie startupy podbijają świat!

    Podziel się

    Zostaw komentarz

    Najnowsze

    Powered by: unstudio.pl