Rozpoczynając innowacyjny biznes, przeważnie dążymy do pozyskania jak największego kapitału, który umożliwi nam rozwój naszego pomysłu. Zapominamy często, że pieniądze mogą doprowadzić do kłótni ze wspólnikiem bądź utraty kontroli nad spółką na rzecz inwestora. Lekarstwem z pewnością będzie odpowiednio przygotowana umowa inwestycyjna. To od jej treści uzależniony będzie całokształt relacji na linii założyciele – spółka – inwestor.
Jakim problemom można zapobiec, mając dobrą umowę inwestycyjną?
To, czy problem wystąpi zależy od łącznego wystąpienia kilku czynników. Na przykład: między wspólnikami powstaje nieporozumienie, a jednocześnie brak jest regulacji umownej, która ten konflikt pomaga rozwiązać.
Przykładowe kwestie, które należy dobrze przemyśleć przy podpisywaniu umowy inwestycyjnej znajdziecie poniżej.
1.Zakaz konkurencji
Wyobraźmy sobie sytuację, w której założyciele wspólnie rozwijają biznes w Polsce. W oparciu o zaufanie wsparte umownym zakazem konkurencji dzielą się wszelkimi pomysłami. Niebezpieczny może okazać się brak wskazania zakresu terytorialnego postanowień o zakazie konkurencji.
Wówczas może dojść do sytuacji, że jeden z założycieli bez wiedzy drugiego rozpocznie rozwój niemal identycznego projektu, w ramach innej spółki na rynku innego państwa.
2.Key performance indicators (KPI) – wskaźniki efektywności
Ambitni przedsiębiorcy często stawiają przed sobą bardzo wysokie cele i godzą się na wprowadzenie ich jako tzw. KPI do umowy inwestycyjnej. Niestety często zapominają o tym, co stanie się, kiedy nie będą w stanie zrealizować zamierzonych KPI. Typowymi zabezpieczeniami realizacji KPI są kary umowne bądź konieczność oddania części swoich udziałów inwestorowi. Warto zatem dobrze przeanalizować, czy wyznaczone cele są możliwe do zrealizowania, a także za wszelką cenę unikać wprowadzania kary umownej w tym zakresie. Dla młodego przedsiębiorcy kara umowna może oznaczać „biznesową śmierć”.
3.Kompetencje do podejmowania decyzji
Kolejną istotną kwestią, którą należy gruntownie przemyśleć przy podpisywaniu umowy inwestycyjnej jest ułożenie procesów decyzyjnych w spółce.
Wyobraźmy sobie, że kompetencje do podejmowania niektórych decyzji zostały przeniesione z poziomu Zarządu na poziom Zgromadzenia Wspólników. Jednocześnie przy wejściu inwestora liczba głosów przypadająca na udziały founderów uległa zmniejszeniu.
Jakie ryzyko niesie za sobą taka sytuacja?
Kluczowe dla spółki decyzje mogą być podejmowane bez ich udziału.
Warto zatem ustalić odpowiednie minimum głosów oddanych „za” uchwałą bądź zapewnić sobie tzw. prawo veta. W praktyce, dopiero uzyskanie przez daną uchwałę naszego głosu „za” doprowadzi do jej przyjęcia. Tym sposobem founderzy nie utracą kontroli nad spółką.
4.Drag along
Jednym z uprawnień, które najczęściej przyznajemy naszemu inwestorowi jest prawo „wymuszenia” na pozostałych wspólnikach sprzedaży udziałów w spółce podmiotowi wskazanemu przez niego, jeżeli ten zgłosi chęć nabycia większej liczby udziałów, niż posiada wspólnik zbywający (tzw. mechanizm drag along).
Problemem w tej sytuacji bardzo często okazuje się zbyt niska cena za jeden udział. W efekcie obowiązek sprzedaży na niesatysfakcjonujących warunkach może wywołać konflikt między wspólnikami.
Aby uniknąć tego rodzaju sporów, należy zadbać o ustalenie ceny minimalnej za jeden udział, po której możliwe będzie skorzystanie z mechanizmu drag along. Alternatywnym sposobem na zabezpieczenie się przed przyciągnięciem do sprzedaży udziałów po zbyt niskiej cenie jest uzgodnienie sposobu, w jaki cena ta będzie ustalana.
5.Rozwodnienie udziałów
Inną kwestią, którą należy przemyśleć przed podpisaniem umowy inwestycyjnej jest możliwość tzw. rozwodnienia udziałów. W praktyce oznacza to obniżenie procentowego udziału wspólnika w kapitale zakładowym spółki (a więc także procentu głosów na zgromadzeniu wspólników). Istotnie może to doprowadzić do utraty przez wspólnika „rozwodnionego” kontroli nad spółką, ponieważ jego głos straci na znaczeniu.
Aby skutecznie zapobiec opisanej sytuacji, należy poprzez wprowadzenie klauzuli anti-dilution ustalić, jakie ograniczenia strony dopuszczają w zakresie „rozwodnienia” swoich udziałów. Klauzula ta stanowić będzie ochronę przed rozwodnieniem udziałów niektórych wspólników, jednocześnie nie blokując przystąpienia do spółki kolejnych inwestorów.
Powyższe przykłady stanowią jedynie część mechanizmów zawieranych w umowach inwestycyjnych, które sformułowane w sposób nieprzemyślany mogą być źródłem nieporozumień między wspólnikami. Dlatego też przed podpisaniem umowy inwestycyjnej należy nie tylko przeczytać umowę i gruntownie ją przemyśleć, ale także skonsultować z kimś, kto pomoże zweryfikować, czy nasza interpretacja jest właściwa.
Stan na 01.08.2017
Zostaw komentarz