Jakie błędy w PR najczęściej popełniają początkujący przedsiębiorcy?
Początkujący przedsiębiorcy zazwyczaj w ogóle nie widzą potrzeby korzystania z Public Relations i to jest ich największy błąd. PR jest często postrzegany jako gorsza odmiana marketingu, bo nie przynosząca natychmiastowych, łatwych do wyliczenia korzyści. Tak to już jest z komunikacją i budowaniem reputacji, że na efekty trzeba poczekać. Działania PR są długofalowe, realizowane zgodnie ze strategią, która ma na celu wzmacniać zarówno rozpoznawalność marki, jak i budowanie zaufanie. Tego nie da się zrobić w tydzień. Nie tylko młodzi przedsiębiorcy, ale także ci z wieloletnim stażem nie doceniają roli jaką w ich firmie może odegrać PR. Na szczęście coraz częściej doceniają media społecznościowe, które stały się dodatkowym kanałem komunikacji z klientami i zarazem miejscem, które możemy znakomicie wykorzystać do budowania wizerunku i reputacji swojej firmy, a w tych czasach nie istnieje PR bez social media.
Czy istnieją w Polsce różnice pokoleniowe w sposobach w jakich przedsiębiorcy postrzegają działania PR? Chodzi mi bardziej o fundamentalne różnice mentalnościowe, mniej o rzeczy powierzchowne takie jak lepsze recepcja mediów społecznościowy wśród młodego pokolenia.
Na pewno różnice pokoleniowe istnieją, chociaż sami przedsiębiorcy niekoniecznie muszą być specjalistami od PR. Wystarczy, że zatrudniają fachowców lub zlecają tego typu usługi profesjonalnym agencjom. Najlepiej też jeśli potrafią zaufać, że oni już będą wiedzieli co zrobić, żeby reputacja i wizerunek ich firmy z dnia na dzień zyskiwały na wartości, co z czasem przełoży się także na zyski ich firmy.
Różnice w PR dawniej i dzisiaj widzimy przede wszystkim także my ludzie zajmujący się tą dziedziną od lat. Public Relations, tak jak i wszystko wokół, uległo sporym zmianom i to, co robiliśmy 15 lat temu, zdecydowanie różni się od tego PR które robimy dzisiaj. Oczywiście to rozwój nowych technologii i Internetu spowodowały, że Public Relations, to już nie tylko wysyłanie informacji prasowych, budowanie relacji z dziennikarzami, udział w targach i organizowanie wydarzeń specjalnych. Teraz PR-owiec musi umieć znacznie więcej, aby jego działania przyniosły oczekiwane efekty.
W jakich działaniach związanych z marketingiem osobistym Polska jest w tyle za zachodem?
Myślę, że przede wszystkim w Polsce wciąż jest zbyt mała świadomość tego, jak ważne są dla nas własny wizerunek i marka osobista. Zbyt wiele osób uważa, że dbać o to powinny wyłącznie osoby publiczne, a to nie jest do końca prawda. Owszem, wizerunek osoby popularnej i znanej wystawiony jest na ciągłą krytykę i uwagi ze strony mediów i opinii publicznej. Poza tym, aby podsycać zainteresowanie sobą, osoby publiczne muszą czasami posuwać się do użycia sztuczek wizerunkowych, które zapewnią im przyciągnięcie uwagi.
Dlaczego jednak wizerunek i marka są ważne chociażby także dla przeciętnego pracownika korporacji? Dlatego, że póki w niej pracuje, czuje się na tyle bezpiecznie, że często nie widzi potrzeby szczególnego mówienia o tym kim jest, co potrafi, jakie są jego największe zawodowe atuty i osiągnięcia. Ma przecież na wizytówce logo dużej firmy i wrażenie, że siła jej marki będzie jego siłą. Częściowo tak jest, bo to jakich mamy pracodawców rzutuje także na naszą markę osobistą. Jednak gdy rozstaje się z tą firmą, często okazuje się, że przez lata budował wyłącznie jej markę, a nie swoją. Nie widział potrzeby zadbania o rozpoznawalność własnego nazwiska i twarzy w branży i środowisku, które jest dla niego ważne. Musi zaczynać wszystko od nowa, a to już nie jest takie proste.
Oczywiście nie jest to na szczęście regułą. Obserwuję wiele osób z pokolenia dwudziesto- i trzydziestolatków, którzy doskonale wiedzą jak kreować swój wizerunek, ale także mają świadomość potrzeby budowania własnej marki.
A w jakich działaniach z kolei jesteśmy lepsi od zachodu?
Wydaje mi się, że jesteśmy bardziej spontaniczni w swoich działaniach, chociaż też niestety bardziej zestresowani. Czasami tam gdzie jest trudniej, jest zarazem ciekawiej, bo trudniejsze warunki wymagają większego wysiłku i kreatywności.
Czy było jakieś wydarzenie kiedy mieszkałaś w Irlandii, które w znaczący sposób zmieniło sposób w jaki postrzegasz PR?
Może nie tyle samego PR, co marketingu miejsc, a konkretnie umiejętności podkreślania tego, że to co nasze jest najlepsze. W Irlandii urzekła mnie duma Irlandczyków z tego kim są i skąd pochodzą. Tam każdy rodzimy produkt w sklepie jest oznaczony wielkimi literami „Product Of Ireland”, tak aby nikt przypadkiem nie miał wątpliwości, że to co irlandzkie jest najlepsze.
W jaki sposób promowałabyś Olsztyn? Jakiego PR potrzebuje miasto, czy są jakieś zaniedbania w tym względzie?
Olsztyn to miasto, w którym żyje się spokojniej i zdrowiej, niż w dużych aglomeracjach. Wokół piękna przyroda i malownicze miejsca oraz największy atut regionu Warmii i Mazur, czyli jeziora. Dobrze się tu mieszka, ale trudno prowadzi biznes, bo to region wciąż posiadający zbyt wysokie bezrobocie i zbyt niskie zarobki, aby ludzie mogli żyć tu lepiej i dostatniej.
W Olsztynie najbardziej brakuje dużego biznesu, firm, które zechcą tu inwestować i otwierać swoje oddziały. To dałoby pracę dla mieszkańców i większe pieniądze dla miasta. Władze Olsztyna na pewno zdają sobie z tego sprawę i próbują promować miasto nie tylko w Polsce, ale także za granicą. Myślę, że szansą dla Olsztyna byłyby nowe miejsca pracy dla ludzi, którzy pozbawieni perspektyw wyjeżdżają lub zakładają własne działalności, aby robić cokolwiek. Niestety wiele z tych biznesów nie przetrwa próby czasu, bo niezbyt zamożne społeczeństwo stać jedynie na niezbędne usługi i produkty.
Na szczęście dzięki dotacjom unijnym Olsztyn wciąż piękniej, są w nim nowe drogi i tramwaje. Nad jeziorem Ukiel powstało świetne zaplecze turystyczne z plażą, kąpieliskiem, boiskami, wypożyczalnią sprzętu sportowego i zapleczem gastronomicznym. Gdy jest piękna pogoda to miejsce tętni życiem i przyciąga z roku na rok coraz więcej zwolenników plażowania i sportów wodnych. W Olsztynie organizowane są też znakomite imprezy – międzynarodowy turniej siatkówki plażowej Grand Slam Poland oraz festiwal przyciągający tłumy fanów muzyki z całego kraju – Olsztyn Green Festival.
Olsztyn to miasto wielu ludzi z artystyczną duszą i talentami, muzyków, aktorów, malarzy, pisarzy. Można byłoby promować je właśnie jako miasto artystyczne, w którym spotyka się ciekawe osobowości, można posłuchać dobrej muzyki i napić znakomitego, lokalnego piwa, a oprócz tego wypocząć i zregenerować siły w otoczeniu pięknej przyrody. To są największe uroki i atuty tego miasta, które powinny stać się jego wizytówką.
Niedawno napisałaś książkę „Droga do gwiazd. Jak budować wizerunek i markę osobistą?” Co było największym wyzwaniem podczas jej pisania?
Właściwie już napisanie książki było dla mnie wyzwaniem, bo to mój książkowy debiut. Wcześniej wydawało mi się, że skoro pisanie zawsze było częścią mojej pracy i nie sprawiało mi większego problemu, to napisanie książki też będzie szybkie, łatwe i przyjemne. Okazało się, że to jednak coś zupełnie innego. Tutaj potrzebny jest nie tylko pomysł i plan na to, o czym chcemy pisać, ale przede wszystkim ogromna cierpliwość w pisaniu. Chyba jednak największym wyzwaniem było dla mnie wybranie ostatecznego wyglądu okładki książki i jej tytułu. Prosiłam przyjaciół o opinie, ale okazało się, że każdy radził zupełnie coś innego i tak naprawdę miałam jeszcze większy dylemat. Na przykład jedna z propozycji okładki była w kolorze intensywnego różu i podobała się kilku koleżankom, ale skonsultowałam to z mężem i on mi tylko potwierdził, że żaden szanujący się mężczyzna nie zechce kupić sobie książki w takiej okładce. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło i zarówno okładka, jak i tytuł są w dobrym stylu i podobają mi się.
Planujesz może wydanie kolejnej książki?
Na pewno tego nie wykluczam ;-). Ostatnio znajomy dziennikarz po przeczytaniu mojej książki stwierdził, że widzi już potencjał na dwie kolejne, będące jej uzupełnieniem i kontynuacją.
Jak ciężko jest przekazać myśli kiedy uczy się innych sztuki PR? Czy dochodzi czasem do nieporozumień, wynikających ze złej interpretacji Twoich słów?
Jak w każdej komunikacji także i w tym przypadku istnieją bariery, które zniekształcają przekaz. Najbardziej ubolewam nad tym, że chociaż PR jest w naszym kraju od dawna, wciąż jest niedoceniany i traktowany po macoszemu. Mimo że na wielu uczelniach istnieją kierunki na których wykłada się Public Relations, często robią to osoby będące wyłącznie teoretykami. To nie sprzyja rozwijaniu się tej dziedziny.
Poza tym mimo większej niż przed laty wiedzy w tym zakresie, ludzie wciąż utożsamiają PR z marketingiem politycznym i wykreowanym wizerunkiem. Używają pojęcia „czarny PR”, chociaż w teorii Public Relations coś takiego nie istnieje. Wiele osób utożsamia PR z manipulacją i kłamstwem, a przecież prawdziwy PR taki nie jest. Jego zadaniem jest komunikacja, budowanie dobrych relacji zarówno z klientem zewnętrznym, jak i z pracownikami własnej firmy. Czy to PR firmy, czy budowanie wizerunku i marki osobistej (nazywane także PR osobistym – Personality Public Relations) ma na celu budowanie dobrej reputacji i komunikacji w oparciu o to, co mamy najlepsze i warte pokazania.
Czy istnieją błędy w budowaniu wizerunku i marki osobistej po których nie ma już powrotu? Czy można zepsuć swoją opinię tak mocno, że najlepszy specjalista już nam nie pomoże?
Temu tematowi poświęciłam w swojej książce podrozdział: „Wizerunek i markę można budować latami i zepsuć w jednej chwili”. Faktycznie zdarzają się takie historie, w których bohaterowie – często znane osoby publiczne – tracą zaufanie i reputację budowaną latami. Tak było chociażby w przypadku znanego, niepełnosprawnego sportowca Oscara Pistoriusa, który został oskarżony o zabójstwo swojej partnerki. Na szczęście są to pojedyncze przypadki i zdarzają się rzadko. Częściej mamy do czynienia z większymi lub mniejszymi wpadkami, które z pomocą fachowca i dobrą strategią wizerunkową uda się z czasem naprawić.
Zostaw komentarz