Marta Bąk, Marketing i Biznes: Jak na swojej stronie napisałeś swoją pierwszą linijkę kodu napisałeś w 2005 roku, z kolei pierwszą pracę jako programista podjąłeś w 2009. Kiedy zrozumiałeś, że jesteś gotowy podjąć pierwszą pracę? Jakimi kryteriami się posługiwałeś przy wyborze pierwszego pracodawcy?
Piotr Prądzyński, Programista Na Swoim: Za tymi datami nie kryje się żadna magia. W 2005 roku rozpocząłem studia informatyczne na UMK w Toruniu. Wcześniej lubiłem tworzyć różne rzeczy na komputerze, ale do programowania przysiadłem na poważnie dopiero na studiach. Dlatego jest to data trochę symboliczna.
Pod koniec czwartego roku pomyślałem sobie, że fajnie byłoby ukończyć studia i mieć już jakieś komercyjne doświadczenie w zawodzie. Postanowiłem więc poszukać pierwszej pracy. Lokalny, toruński rynek był wtedy malutki, a wybijających się firm było jak na lekarstwo. Jedną z nich była, ciesząca się dobrą renomą na uczelni, firma AIS.PL, w której zamarzyło mi się pracować. Marzenie spełniłem w lipcu 2009 roku.
Prowadzenie własnej działalności gospodarczej nie zawsze należy do najłatwiejszych zadań. Dlaczego zdecydowałeś się zostać programistą na swoim?
Głównym powodem była optymalizacja finansowa. Od kilku lat interesuję się tematyką finansów osobistych i budżetu domowego, a wszystko zaczęło się od trafienia na blog “Jak oszczędzać pieniądze” Michała Szafrańskiego. Postanowiłem, że przy najbliższej zmianie pracy skorzystam z możliwości rozliczania kosztów firmowych oraz płacenia niższych składek ZUS i spróbuję działać w modelu B2B. Tak też zrobiłem. Z biegiem czasu własna działalność gospodarcza okazała się przydatna również przy rozliczaniu dochodów generowanych przez własny blog.
No właśnie, jesteś autorem bloga Programista Na Swoim. Skąd się wziął pomysł? Jaki jest jego cel?
Do blogowania podchodziłem kilkukrotnie. Nigdy nie miałem jednak pomysłu na spójną tematykę, która motywowałaby mnie do pisania kolejnych artykułów. Zupełnie inaczej było z blogiem Programista Na Swoim. W tym przypadku wiedziałem, że chcę krok po kroku pokazać moją drogę przechodzenia na samozatrudnienie, aby wszyscy zainteresowani wiedzieli “z czym to się je”. Od tego się zaczęło. Później pojawiło się wiele pomysłów na poboczne artykuły dotyczące innych aspektów życia samozatrudnionego programisty, jak praca zdalna, czy problemy z codziennej pracy projektowej. Na chwilę obecną na liście TO DO mam ponad 120 propozycji i lista ciągle rośnie. Wszystko spójne z dotychczasowymi założeniami.
Co byś poradził programiście, który myśli o założeniu firmy. W jaki sposób się do tego przygotować?
Po pierwsze radziłbym przemyśleć sobie powód założenia działalności gospodarczej. W zakładaniu firmy w celu zatrudnienia pracowników i prowadzenia biznesu w tradycyjnym tego słowa znaczeniu niestety nie mam doświadczenia. Przynajmniej na razie. Jeżeli planujemy założyć działalność tylko po to, żeby przejść na B2B i żeby w portfelu zostało nam więcej pieniędzy, to radzę to dobrze przekalkulować i przemyśleć. Wiąże się z tym bowiem sporo spraw, których nie gwarantuje nam prawo pracy, jak np. płatny urlop wypoczynkowy, czy płatne chorobowe. “Ryzyko” rośnie wprost proporcjonalnie do ilości posiadanych dzieci i ilości dodatkowych zobowiązań. Jest jeszcze kilka aspektów, o których warto pomyśleć. Napisałem na ten temat odrębny artykuł, więc zainteresowanych zachęcam do lektury.
Na jakim sprzęcie pracujesz? Jakie dla Ciebie są niezbędne narzędzia do pracy? Jak wygląda Twój dzień roboczy?
Mam dwa laptopy. Jeden firmowy, a jeden przydzielony z Roche’a, dla którego w głównej mierze obecnie pracuję. Nic szczególnego. W narzędziach króluje IntelliJ IDEA i przeglądarka Chrome. Jeżeli chodzi o mój dzień roboczy, to wstaję dosyć rano – 5 lub 6. Wykorzystuje to, że mój synek jeszcze wtedy śpi i mogę rozpocząć dzień z przytupem 🙂 Do siódmej pracuję nad swoimi rzeczami, m.in. blogiem, a od 7 do mniej-więcej 15 nad zleceniami czysto zarobkowymi. Obecna praca zdalna, na dosyć elastycznych warunkach umożliwia mi pracowanie praktycznie w dowolnym czasie, ale generalnie staram się trzymać ustalonych ram czasowych, żeby nie tracić separacji czasu pracy od czasu wolnego.
Jesteś co-founderem Toruń JUG Day. Opowiedz coś więcej o tej inicjatywie.
Tak, jestem zarówno współzałożycielem grupy Toruń JUG, jak i pomysłodawcą inicjatywy Toruń JUG Day, która jest jednym z naszych tworów. W czerwcu odbyła się jej pierwsza edycja, na której uczestnicy mieli okazję wysłuchać światowej sławy (w środowisku Java) prelegenta, dr Venkata Subramaniama, i uczestniczyć w prowadzonych przez niego wykładach. Po oficjalnej części, można było również porozmawiać z nim osobiście z kuluarach. Generalnie chodziło nam o sprowadzenie do Torunia kogoś bardzo znanego i umożliwienie uczestnikom spędzenia z nim całego dnia. Po otrzymanym feedbacku mogę śmiało stwierdzić, że cel zrealizowaliśmy z nawiązką.
Od jak dawna prowadzisz projekt milion? Czy określiłeś sobie czas, w którym osiągniesz taki dochód?
Do projektu “Milion” podchodzę z bardzo mocnym przymrużeniem oka. Generalnie chciałbym osiągnąć stały dochód pasywny z działalności wokół bloga. Nie zależy mi bardzo na dojściu do jakiejś określonej kwoty. Ponad to wolałbym wypracować stały miesięczny przychód. Zresztą piszę o tym na stronie projektu. No ale wszystkie te drobne kwoty kiedyś zsumują się do miliona, a milion jest bardziej medialny 😉
Czego Ci mogę życzyć w życiu zawodowym?
Więcej odwagi. Tego mi chyba najbardziej brakuje 🙂
Wywiad powstał dzięki:
Coders Lab
Łącząc doświadczenie edukacyjne ze znajomością rynku pracy IT, Coders Lab umożliwia szybkie i efektywne zdobycie pożądanych kompetencji związanych z nowymi technologiami. Skupia się się na przekazywaniu praktycznych umiejętności, które w pierwszej kolejności są przydatne u pracodawców.
Wszystkie kursy odbywają się na bazie autorskich materiałów, takich samych niezależnie od miejsca kursu. Dzięki dbałości o jakość kursów oraz uczestnictwie w programie Career Lab, 82% z absolwentów znajduje zatrudnienie w nowym zawodzie w ciągu 3 miesięcy od zakończenia kursu.
Zostaw komentarz