Marketing i Biznes E-commerce 6 pytań do prawnika od e-commerce. Jak uniknąć drogich błędów? [PORADNIK]

6 pytań do prawnika od e-commerce. Jak uniknąć drogich błędów? [PORADNIK]

6 pytań do prawnika od e-commerce. Jak uniknąć drogich błędów? [PORADNIK]

Prowadzisz firmę? Dołącz do Founders Mind, najlepszej konferencji dla biznesu w Polsce

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Przede wszystkim, mimo że mamy „gorący okres” przed 25 maja 2018 r. w tym artykule nie będzie nic o RODO. Będzie za to o tym jakich błędów można uniknąć zaczynając działalność w e-commerce jeśli przed rozpoczęciem tej działalności będziemy wiedzieć na co należy zwrócić szczególną uwagę.


Co prawda, ponoć najlepiej uczy się na własnych błędach, choć niektórzy jednak twierdzą, że znacznie taniej uczy się na cudzych. Ten artykuł jest więc przeznaczony dla wszystkich tych, którzy woleliby jednak zaoszczędzić środki na inwestycję we własny e-commerce zamiast wydatkować je na straty, które mogą ponieść przez nieznajomość prawa dotyczącego e-commerce.

W dalszej części tego artykułu będą wiec kolejno omówione najczęściej popełniane błędy, które co prawda nie są wyłącznie związane z e-commerce jednak ich popełnienie najczęściej właśnie tam przynoszą drastyczne dla przedsiębiorców skutki.

Jak nazwać swoją firmę, dobrać logotyp i domenę internetową?

John Stuart, Dyrektor Korporacji Quaker powiedział: „Gdyby trzeba było podzielić firmę to oddałbym majątek, hale produkcyjne i wyposażenie, a sobie zatrzymał markę – i tak wyszedłbym na tym o wiele lepiej”. Miał niewątpliwie rację.

Obecnie to nie produkt, czy pomysł sam w sobie sprzedaje. Wynika to z pewnością z tego, że jest wiele analogicznych towarów i usług, a tylko niektóre firmy mogą pochwalić się rozpoznawalnością rynkową. Można więc śmiało postawić tezę, że to marka sprzedaje produkt, a markę tak budują, jak i niszczą ludzie. Przedsiębiorcy planując działalność w określonej branży bardzo często jednak nazywają swoją firmę z wykorzystaniem słów, czy zwrotów bezpośrednio z nią się kojarzących.

Jeszcze częściej zdarza się tak, że mimo nazwania swojej firmy w sposób niewskazujący na określoną branże, czy też towar przedsiębiorcy i tak działają pod brandem bezpośrednio z tą branżą się kojarzącym. Mimo, że oczywiście ten schemat nie jest regułą to jednak bez wątpienia jest dość często spotykany właśnie w e-commerce.

Nasi specjaliści będą dynamicznie zarządzać ofertą Twojego sklepu na Ceneo, tak abyś znalazł się zawsze na wybranych pozycjach przy jak najniższym CPC za każdy produkt.

Kluczem do sukcesu jest pilnowanie stawki za przeklik oraz ceny każdego produktu osobno. Przy tak dynamicznie zmieniającym się asortymencie u Ciebie i u konkurencji, wykonanie tego manualnie jest niemożliwe, dlatego stworzyliśmy unikalne narzędzie ConveRISE.
Z nami Twoja oferta będzie:

Wyżej niż konkurencja za minimalną możliwą kwotę

Zawsze na kluczowych pozycjach

Zawsze opłacalna biznesowo

    Warto więc kwestię firmy, czy marki pod która zamierzamy działać dobrze przemyśleć, gdyż ich nieprzemyślany dobór może nie tylko spowodować konieczność budowania rozpoznawalności naszej Firmy od nowa, ale także w pewnych określonych przypadkach doprowadzić do powstania roszczeń ze strony konkurencji.

    Zgodnie z Kodeksem cywilnym przedsiębiorca, którego prawo do firmy zostało zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne.

    Nie wchodząc przesadnie w szczegóły tego zagadnienia warto wiedzieć, że naruszenie prawa do firmy polegać będzie w szczególności na założeniu innej firmy analogicznie się nazywającej. Warto wiedzieć, że każde bezprawne użycie cudzej firmy w jej pełnym brzmieniu bądź jej charakterystycznej, wyróżniającej części, bez względu na winę lub świadomość użycia, stanowi naruszenie prawa do firmy.

    W razie dokonanego naruszenia przedsiębiorca, którego prawo do firmy zostało naruszone może także żądać usunięcia jego skutków, złożenia oświadczenia lub oświadczeń w odpowiedniej treści i formie, naprawienia na zasadach ogólnych szkody majątkowej lub wydania korzyści uzyskanej przez osobę, która dopuściła się naruszenia.

    Skoro więc nawet przypadkowe nazwanie naszej firmy tak samo jak nazywa się inna firma może zostać uznane za działanie bezprawne i prowadzić do skutków, o których mowa powyżej, warto przed rejestracją swojej działalności zweryfikować, czy aby analogicznie nazywające się firmy nie są już wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego, albo do Centralnej Ewidencji i Informacji Działalności Gospodarczej. Sprawdzić to można pod tymi adresami: https://prod.ceidg.gov.plhttps://ems.ms.gov.pl korzystając z wyszukiwarek, które są tam dostępne.

    Na tym jednak problem się nie kończy, kwestie analogicznej firmy, czy też brandu reguluje także ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. 

    Trzeba wiedzieć, że czynem nieuczciwej konkurencji jest takie oznaczenie towarów lub usług albo jego brak, które może wprowadzić klientów w błąd między innymi co do pochodzenia towaru lub usługi.

    Regulacja ta chroni nie tylko prawo do firmy, ale także inne oznaczenia, takie jak choćby logotyp. Tu najlepiej zacząć od weryfikacji wykorzystując wyszukiwarkę internetową – jeśli natrafimy na analogiczne logo, jak to którego chcielibyśmy używać to już powinno nam się zapalić co najmniej żółte światło. 

    Bezpieczniej będzie wówczas zastanowić się nad wyborem innego logotypu, bo już po takiej weryfikacji zakończonej pozytywnie możemy czuć się co najmniej zagrożeni, że za jakiś czas nasza konkurencja będzie mogła chcieć dochodzić od nas roszczeń.

    Kolejnym miejscem, w którym powinniśmy zweryfikować, czy aby nasze logo nie jest zastrzeżone przez konkurencję będzie Urząd Patentowy oraz Urząd Unii Europejskiej do spraw Własności Intelektualnej.

    Przed dokonaniem wyboru logotypu warto sprawdzić na stronie internetowej urzędu – www.uprp.pl oraz https://euipo.europa.eu/ohimportal/pl – w zakładce znaków towarowych, czy logotyp, który wybraliśmy nie jest już zastrzeżony na rzecz innej firmy, albo czy nie toczy się już procedura rejestracyjna w tym zakresie. Trzeba pamiętać, że nawet jeśli logotypy nie będą identyczne to do oceny tego, czy doszło do czynu nieuczciwej konkurencji, o którym mowa powyżej będziemy stosować miernik zdolności percepcyjnych przeciętnego konsumenta.

    Tym samym, nawet jeśli po dogłębnej analizie różnic i podobieństw między naszym logotypem, a tym co do którego nasza konkurencja dokonała zastrzeżenia dojdziemy do wniosku, że jednak się one różnią to powinniśmy mieć na względzie to, że przeciętny konsument nie poświęca na takie analizy więcej niż kilka sekund i to w zupełnie innym kontekście – sprawdza on po prostu, czy znalazł tę firmę, której poszukiwał.

    Trzeba tu podkreślić, że kwestie dotyczące tego typu naruszeń są szczególnie istotne w e-commerce a to z tego powodu, że najczęściej obszarem działania firm działających w tym obszarze jest po prostu cały kraj, a nie tylko określona miejscowość, czy województwo. Dlatego też, tym większe będzie tu ryzyko ponieważ źle dobierając firmę, czy logotyp istnieje realne zagrożenie, że konsumenci pomylą się co do sprzedawcy, a tym samym nasza konkurencja poniesie szkodę, której naprawienia będzie mogła potem od nas dochodzić.

    Będąc już w kontekście logotypów trzeba wyjaśnić, że dla Urzędu Patentowego Rzeczpospolitej Polskiej oraz Urzędu Unii Europejskiej do spraw Własności Intelektualnej nasz logotyp jest znakiem towarowym.

    W kontekście logotypów wyróżnić można co najmniej trzy rodzaje tych znaków towarowych: słowny, graficzny i słowno – graficzny. Znak graficzny to samo logo, bez żadnego tekstu. Natomiast znak słowno – graficzny to logo wraz z tekstem. Znak słowny to natomiast po prostu tekst.

    Szczególnie ten ostatni rodzaj znaków towarowych będzie natomiast istotny w kontekście wyboru domeny internetowej dla naszej firmy. Jeśli w rejestrze Urzędu Patentowego albo w rejestrze Urzędu Unii Europejskiej do spraw Własności Intelektualnej ustalimy, że słowo lub słowa, które zamierzaliśmy zamieścić w nazwie naszej domeny internetowej zostały zarejestrowane na rzecz innej firmy to niestety ale nawet jeśli są one najbardziej odpowiednie dla naszej działalności lepiej będzie jeśli z nich zrezygnujemy.

    Skoro inna firma poniosła już koszty na rejestrację tego znaku towarowego to nie będzie chyba zaskoczeniem jeśli użyje wszystkich dostępnych środków prawnych żeby zakazać nam korzystania z takiej domeny. Będzie to dla niej tym łatwiejsze, że samym świadectwem rejestracyjnym wykaże, że posiada prawo do określonego znaku towarowego.

    Przy wyborze domeny internetowej oczywiście trzeba brać pod uwagę także wszystkie wskazane powyżej kwestie dotyczące prawa do firmy oraz czynów nieuczciwej konkurencji. Jeśli wybrana przez nas domena będzie naruszać te przepisy również może się to spotkać z prawną reakcją konkurencji i koniecznością tak zmiany brandu, pod którym działamy, jak i zapłaty odszkodowania.

    Biorąc pod uwagę wszystkie kwestie poruszone powyżej, warto rozważyć także i to, że jeśli wybierzemy już swój unikalny brand, stworzymy logotyp, który wyróżnia nas na ryku oraz wykupimy domenę internetową warto je wszystkie jak najlepiej zabezpieczyć. Oczywiście, same przepisy prawa dają nam tu znaczną ochronę o czym była już mowa.

    Najpełniej jednak zabezpieczymy własne interesy rejestrując znaki towarowe dotyczące naszej marki. Procedura rejestracyjna nie jest co prawda najtańsza ale warto zainwestować – to przecież nasza Firma! Za rejestrację znaku towarowego w Urzędzie Patentowym Rzeczypospolitej Polskiej zapłacimy co najmniej: 450 zł opłaty za zgłoszenie, 400 zł opłaty za dziesięcioletni okres ochronny i 90 zł opłaty za publikację informacji o udzieleniu prawa ochronnego. Rejestracja w Urzędzie Unii Europejskiej do spraw Własności Intelektualnej jest droższa i kosztuje co najmniej 850 euro, a opłata jest wnoszona w całości przy składaniu wniosku.

    Czy logo i strona internetowa powinny być kupione na fakturę VAT?

    Z pewnością tak, chyba że nasz kontrahent nie prowadzi działalności gospodarczej i wystawia wyłącznie rachunek. Warto jednak wiedzieć, że jeśli udokumentujemy zakup logo i strony internetowej wyłącznie tym dokumentem to bynajmniej nie staniemy się „właścicielem” tak samej strony internetowej, jak i naszego logo. W obu przypadkach w grę wchodzą prawa autorskie, a ich przeniesienie na inny podmiot nie jest bynajmniej tak proste jakby się mogło wydawać.

    Regulacje ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych będą tu więc kluczowe. Żeby dobrze zrozumieć to zagadnienie trzeba najpierw wprowadzić pewne terminy prawne związane z tą ustawą. Przede wszystkim warto wiedzieć, że na gruncie tej ustawy ochronie podlega utwór, którym jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia.

    Bez wchodzenia w dogłębne rozważania w tym przedmiocie można najprościej powiedzieć, że bez względu jak oceniamy ostateczny efekt pracy kreatywnej, czy nam się ona podoba, czy też nie, jej wynik jeśli został w jakikolwiek sposób wyrażony, podlegać będzie ochronie prawnej. Istotnym jest także, że twórcy takiego utworu przysługują przede wszystkim dwa rodzaje praw – autorskie prawa osobiste i autorskie prawa majątkowe. Te pierwsze są niezbywalne, choć możliwe jest wprowadzenie ograniczeń w ich wykonywaniu. Te drugie, podlegają już obrotowi, czyli mówiąc w największym uproszczeniu możemy je tak kupić jak i sprzedać.

    Tak więc, to właśnie autorskie prawa majątkowe mogą być na nas przeniesione, gdy zlecamy wykonanie dla nas strony internetowej, czy też logotypu.

    Nie dochodzi do tego jednak bynajmniej „automatycznie” z samego faktu zapłaty wynagrodzenia za wykonaną na nasze zlecenie pracę (utwór). Do przeniesienia autorskich praw majątkowych koniecznym jest zgodnie z przepisami ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zawarcie pisemnej umowy tego dotyczącej.

    Warto zwrócić uwagę, że umową pisemną będzie tu albo umowa podpisana przez obie strony odręcznie, albo też umowa podpisana przy wykorzystaniu certyfikowanego podpisu elektronicznego. W żadnym wypadku jednak nie będzie wystarczająca wymiana skanów podpisanych umów co jest częstą sytuacją w przypadku handlu, czy świadczenia usług odbywających się przy wykorzystaniu Internetu.

    Do tego, aby taka umowa była prawnie skuteczna musimy ponadto sprecyzować w niej pola eksploatacji, na których twórca przeniesie na nas autorskie prawa majątkowe. Do przeniesienia majątkowych praw autorskich do utworu dojdzie bowiem wyłącznie na tych polach eksploatacji, które wyraźnie w umowie wskażemy.

    Dla przykładu mogą to być następujące pola eksploatacji: trwałe lub czasowe utrwalanie lub zwielokrotnianie w całości lub w części, jakimikolwiek środkami i w jakiejkolwiek formie, niezależnie od formatu, systemu lub standardu, w tym wprowadzanie do pamięci komputera oraz trwałe lub czasowe utrwalanie lub zwielokrotnianie takich zapisów, włączając w to sporządzanie ich kopii oraz dowolne korzystanie i rozporządzanie tymi kopiami, czy też rozpowszechnianie w sieci Internet oraz w sieciach zamkniętych.

    Pól eksploatacji jest niezmiernie dużo – im szerszy katalog zawrzemy w umowie tym lepiej z perspektywy naszych praw.

    To jednak dalej nie wszystko. Trzeba też wiedzieć, że jeżeli z umowy nie wynika, że za przeniesienie autorskich praw majątkowych twórcy przysługuje prawo do wynagrodzenia określone w umowie to wysokość wynagrodzenia określa się z uwzględnieniem zakresu udzielonego prawa oraz korzyści wynikających z korzystania z utworu.

    Co więcej, jeżeli umowa nie stanowi inaczej, twórcy przysługuje odrębne wynagrodzenie za korzystanie z utworu na każdym polu eksploatacji. Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe regulacje, postanowienia dotyczące wynagrodzenia należnego twórcy powinny niezmiernie precyzyjnie określać, czy dotyczą one także przeniesienia majątkowych praw autorskich do utworu oraz wskazywać pola eksploatacji, których wynagrodzenie to dotyczy.

    Nie wyklucza to oczywiście i tego, aby jedno wynagrodzenie określone umową dotyczyło tak wykonania logotypu lub strony internetowej, jak również przeniesienia majątkowych praw autorskich na wszystkich polach eksploatacji określonych w umowie.

    Wszystko jest wyłącznie kwestią postanowień umownych, na które mamy wpływ do momentu, w którym nie uiściliśmy jeszcze wynagrodzenia na rzecz naszego zleceniobiorcy.

    Co jednak jeśli nie zawarliśmy pisemnej umowy zawierającej wszystkie postanowienia, o których mowa powyżej? Oczywiście, nie oznacza to, że nie możemy korzystać z logotypu, czy też strony internetowej, za którą właśnie zapłaciliśmy.

    Problem polega jednak na tym, że autorskie prawa majątkowe wciąż pozostają po stronie ich twórcy, a my uzyskujemy wyłącznie licencję niewyłączną. Licencja niewyłączna polega natomiast mówiąc najprościej na tym, że tak jak my możemy w zasadzie swobodnie korzystać z logotypu, czy strony internetowej, tak jej twórca może równie swobodnie stworzyć taką możliwość także naszej konkurencji.

    Rzecz jasna, jeśli chodzi o logotyp to taka sytuacja może prowadzić do popełnienia czynu nieuczciwej konkurencji przez naszą konkurencję, albo też naruszenia naszego prawa do firmy, jednak jeśli chodzi o stronę internetową sprawa nie jest już taka oczywista.

    Skąd brać zdjęcia i teksty na stronę internetową ?

    Kwestia zdjęć, czy tekstów zamieszczanych na stronach internetowych jest w zasadzie kontynuacją problemu przedstawionego powyżej. Tak do jednych, jak i drugich im twórcom przysługują prawa autorskie nawet jeśli zdjęcia te, czy opisy dotyczą powszechnie dostępnych produktów.

    Dlatego z pewnością nie możemy używać zdjęć i opisów produktów „wziętych” ze stron naszej konkurencji, choć niekiedy na pierwszy rzut oka nie przejawiają one większej kreatywnej wartości i wydawać by się mogło, że oddają one jedynie wygląd towaru, którym chcemy handlować.

    Tę zasadę zna chyba większość przedsiębiorców działających w e-commerce jednak i tak niezmiernie często dochodzi do naruszeń w tym zakresie. Jeśli chodzi o zdjęcia to często zdarza się tak na skutek niezgodnego z prawem działania firmy, a częściej freelancera, którzy wykonując stronę internetową naruszają cudze prawa autorskie.

    Do tego typu naruszeń dochodzi jeśli chodzi o opisy produktów. W tym przypadku jednak najczęściej wynika to z nieświadomości, że one także podlegają ochronie przewidzianej ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Warto więc na taką sytuację odpowiednio zabezpieczyć się w umowie z takim podmiotem choćby poprzez wprowadzenie kar umownych.

    W tym kontekście warto wiedzieć, że rozpowszechnianie cudzego utworu w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania bez zezwolenia podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 jeśli sprawca działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

    Natomiast w przypadku wykorzystania cudzego utworu w e-commerce w zasadzie przesądzona będzie kwestia działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, którym to celem będzie zysk naszej firmy. Nie bez znaczenia pozostaje i to, że osoba, której autorskie prawa majątkowe zostały naruszone, może żądać od osoby, która naruszyła te prawa: zaniechania naruszania, usunięcia skutków naruszenia, naprawienia wyrządzonej szkody: a)  na zasadach ogólnych albo b)  poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej dwukrotności, a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione – trzykrotności stosownego wynagrodzenia, które w chwili jego dochodzenia byłoby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie z utworu, 4)   wydania uzyskanych korzyści.

    Także, w każdym przypadku działanie takie może się okazać wątpliwie opłacalne dla naszej firmy, a i obarczone sporym ryzykiem.

    E-mail marketing jako sposób na pozyskanie Klientów

    Nie usiłując nawet rozstrzygać sporu, czy e-mail marketing jest dobrą formą pozyskania Klientów warto na jego temat wiedzieć kilka podstawowych kwestii. Kwesti wydawałoby się oczywistych do momentu, w którym dotyczyć one będą naszej własnej firmy.

    Przede wszystkim, zgodnie z ustawą o świadczeniu usług drogą elektroniczną zakazane jest przesyłanie niezamówionej informacji handlowej skierowanej do oznaczonego odbiorcy będącego osobą fizyczną za pomocą środków komunikacji elektronicznej, w szczególności poczty elektronicznej. Informację handlową uważa się za zamówioną, jeżeli odbiorca wyraził zgodę na otrzymywanie takiej informacji.

    W każdym więc przypadku, gdy nie możemy wykazać, że dana osoba wyraziła zgodę na otrzymywanie informacji handlowej mamy do czynienia z niezamówioną informacją handlową.

    Warto w tym kontekście wiedzieć, że informacja handlowa natomiast to każda informacja przeznaczona bezpośrednio lub pośrednio do promowania towarów, usług lub wizerunku przedsiębiorcy lub osoby wykonującej zawód. Jak więc widać jest to definicja bardzo szeroka, ponieważ obejmuje nie tylko promowanie towarów lub usług, ale również wizerunku przedsiębiorcy, a ponadto dotyczy informacji przeznaczonych do tego w sposób bezpośredni i pośredni.

    Każdy natomiast przedsiębiorca posiada chyba w stopce własnego maila informacje o własnej firmie. Dlatego często stosowana praktyka polegająca na wysyłaniu przed mailem z naszą ofertą maila o treści: „Czy wyraża Pan/Pani zgodę na otrzymanie informacji handlowej. Jeżeli tak, prosimy o wysłanie maila o treści TAK” też budzi poważne wątpliwości.

    Pozornie taka wiadomość wydaje się zgodna z przepisami, ponieważ jeżeli nie zawiera żadnych treści reklamowych i ogranicza się wyłącznie do pytania, nie stanowi raczej informacji handlowej. Ze względu jednak na fakt, że najczęściej taki mail zawiera jednak informację o naszej firmie, ich dopuszczalność jest co najmniej pod znacznym znakiem zapytania.

    Co w przypadku przesłania niezamówionej informacji handlowej? Wysyłanie niezamówionej informacji handlowej stanowi wykroczenie zagrożone karą grzywny do 5.000 zł.

    Dodatkowo przesyłanie niezamówionej informacji handlowej stanowi czyn nieuczciwej konkurencji i oprócz odpowiedzialności za wykroczenie takie działanie może wiązać się z szeregiem sankcji cywilnoprawnych przewidzianych ustawą o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Dodatkowo może się to wiązać z sankcjami administracyjnymi na gruncie ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, bowiem wysyłanie niezamówionej informacji handlowej może być potraktowane jako praktyka naruszająca zbiorowe interesy konsumentów.

    W przypadku natomiast takiego naruszenia Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów może nałożyć karę pieniężną w wysokości do 10 % przychodu osiągniętego w roku rozliczeniowym poprzedzającym rok nałożenia kary.

    Jak organizować konkursy promocyjne na Facebooku?

    Być może tak, jednak nie zawsze w ten sposób, o który nam chodzi. Wbrew pozorom z tematyką konkursu łączą się liczne uregulowania prawne, a przede wszystkim źle zorganizowany konkurs będzie najczęściej w rzeczywistości grą losową, której przeprowadzenie związane jest z obwarowaniami określonymi w ustawie o grach hazardowych.

    Zacznijmy może jednak od tego czym konkurs jest. W świetle przepisów prawa konkurs jest przyrzeczeniem publicznym, które zostało uregulowane w przepisach Kodeksu cywilnego.

    Nie wchodząc niepotrzebnie w szczegóły, a też skupiając się na kwestiach istotnych dla przedsiębiorców działających w e-commerce trzeba przede wszystkim podkreślić, że jeśli ogłosimy konkurs to jego zwycięzca będzie mógł żądać od nas wydania mu przewidzianej w konkursie nagrody, a my jako przedsiębiorcy będziemy zobowiązani tę nagrodę mu wręczyć. Jeśli tego nie zrobimy nasz „konkursowicz” będzie uprawniony nawet do dochodzenia swoich praw przed Sądem.

    Istotne jest także to, że ogłaszając konkurs należy dokładnie określić jego zasady i to bynajmniej nie z ograniczeniem się do podania na czym nasz konkurs będzie polegał. Konkursy mogą polegać na tym, że ich uczestnik ma wykonać określoną czynność.

    Jeśli w takiej sytuacji nie określimy ile nagród zostanie przyznanych to będziemy zmuszeni wręczyć je każdej osobie, która wykona zadanie konkursowe. Jeśli natomiast to określimy – wygrają dla przykładu najszybsi. Konkursy mogą też polegać na tym, że spośród osób biorących w nich udział wyłoniony zostanie zwycięzca, który najlepiej wykonał zadanie konkursowe. Tu przynajmniej zgodnie z przepisami prawa nie ma wątpliwości, że wybór w tym zakresie został pozostawiony organizatorowi konkursu.

    W tym kontekście warto jednak wiedzieć, że jeśli nie wskażemy na żadne kryteria wyboru możemy „niebezpiecznie” zbliżyć się do loterii. Ta ostatnia podlega natomiast ustawie o grach hazardowych. Podobnie może się stać, jeśli nasz konkurs polega na wykonaniu określonej czynności, ale poziom jej trudności jest w zasadzie żaden.

    Przeprowadzenie gry losowej nie jest już natomiast tak proste i ryzykujemy więcej niż tylko konieczność przyznania większej niż zakładaliśmy liczby nagród, albo niezadowolenia uczestników konkursu uważających, że jednak to ich praca konkursowa była lepsza od tej, która naszym zdaniem powinna zwyciężyć w konkursie.

    Zgodnie z ustawą o grach hazardowych grami losowymi – które stanowią jeden z rodzajów gier hazardowych – są gry, w tym urządzane przez sieć Internet, o wygrane pieniężne lub rzeczowe, których wynik w szczególności zależy od przypadku. Jeśli więc organizując konkurs wprost powiem o tym, że nagrody zostaną wylosowane spośród uczestników to nie ma wątpliwości – będzie to gra losowa.

    Takie ryzyko jednak istnieje także wtedy, gdy na danym etapie naszego „konkursu” przypadek będzie decydował o tym, kto „przejdzie dalej”. Ostatecznie też, brak jakichkolwiek kryteriów przyznania nagród będzie także mógł prowadzić do analogicznej konkluzji.

    Czym bowiem będzie różnić się „wylosowanie trzech zwycięzców spośród wszystkich zgłoszeń” od „przyznania trzech nagród spośród wszystkich osób, które wezmą udział w konkursie”. Tak jak zostało wspomniane powyżej, analogicznie będzie najczęściej także wówczas, gdy zadaniem konkursowym będzie udzielenie odpowiedzi na równie newralgiczne pytanie jak to ile wynosi 1+ 1, a o wygranej zadecyduje kolejność udzielenia odpowiedzi.

    Kwestia tego, czy organizujemy konkurs, czy grę losową ma natomiast niebagatelne znaczenie. Organizując grę losowa należy uzyskać zezwolenie na jej przeprowadzenie. Jeżeli jest to loteria promocyjna albo loteria fantowa wniosek o uzyskanie zezwolenia rozpatrywany jest w terminie 2 miesięcy. Ponadto, wniosek taki podlega opłacie, która w przypadku loterii promocyjnej wynosi co do zasady 10% puli nagród.

    Przeprowadzenie gry losowej bez uzyskania zezwolenia związane jest natomiast z licznymi sankcjami. Zgodnie z ustawą o grach hazardowych w sytuacji gdy loteria jest przeprowadzana bez stosownego zgłoszenia, musimy się liczyć z karą pieniężną, której wysokość wyniesie do 10.000,00 zł. Ponadto, zgodnie Kodeksem Karnym Skarbowym kto wbrew przepisom ustawy lub warunkom zezwolenia urządza lub prowadzi loterię fantową, loterię promocyjną podlega karze grzywny do  240 stawek dziennych.

    Dlatego też, chcąc przeprowadzić konkurs pamiętajmy o „wyłączeniu maszyny losującej” i sporządzeniu regulaminu konkursu, który w sposób ewidentny wskaże na kryteria, które będą stanowić o wyłonieniu laureata naszego konkursu. W przypadku konkursów nie ma bowiem potrzeby stosowania jakichkolwiek zgłoszeń, a co więcej nie ryzykujemy sankcji wskazanych powyżej.

    Końcowo, trzeba też wiedzieć, że nawet jeśli nie mamy już wątpliwości, że przeprowadzamy konkurs, a nie grę hazardową to od wygranej należy odprowadzić dodatkowo podatek w wysokości 10% wartości nagrody.

    Zwolnione od podatku są wyłącznie wygrane w konkursach i grach organizowanych i emitowanych (ogłaszanych) przez środki masowego przekazu (prasa, radio i telewizja) oraz konkursach z dziedziny nauki, kultury, sztuki, dziennikarstwa i sportu, a także nagród związanych ze sprzedażą premiową towarów lub usług – jeżeli jednorazowa wartość tych wygranych lub nagród nie przekracza kwoty 2000 zł.

    W tym miejscu można jedynie podkreślić, że w e-commerce najlepiej będzie jeśli nasz konkurs będzie dotyczył nauki, kultury, sztuki, dziennikarstwa lub sportu, gdyż nie ma jednolitego stanowiska co do tego, czy Internet jest, czy też nie jest środkiem masowego przekazu, a w tym konkretnym zwolnieniu podatkowym co więcej nie został on wymieniony. Dlatego też, organizując konkurs z innej „dyscypliny” ostatecznie ryzykujemy problemy z fiskusem.

    Stwórz swój regulamin sklepu internetowego !

    Jeśli zamierzasz sprzedawać czy to towary, czy usługi przez Internet posiadanie regulaminu sklepu internetowego jest oczywiście warunkiem obligatoryjnym i każdy, kto zamierza działać w branży e-commerce wie to bardzo dobrze.

    Wydaje się jednak, że nie jest najlepszym pomysłem samodzielne tworzenie regulaminu sklepu internetowego, ponieważ możemy mieć z tego tytułu jeszcze więcej problemów niż gdybyśmy nie mieli go wcale. Oczywiście ta ogólna teza nie dotyczy osób, które doskonale znają regulacje prawne dotyczące sprzedaży przez Internet, jednak wśród praktyków e-handlu ta grupa jest chyba marginalna.

    Omówienie wszystkich obligatoryjnych postanowień takiego regulaminu oraz postanowień, których w nim być nie powinno jest tu oczywiście niemożliwe. Co roku w samym tylko e-commerce dobre kilkaset takich postanowień zostaje uznane za klauzule abuzywne. Dla przykładu można tu przytoczyć kilka z najczęściej powtarzających się klauzul:

    W przypadku odstąpienia od umowy zwracany towar zostanie przyjęty tylko i wyłącznie wtedy, gdy będzie odesłany w oryginalnym, nieuszkodzonym opakowaniu z oryginalnymi metkami […]

    Sprawdzenie stanu przesyłki przy odbiorze oraz sporządzenie protokołu odbioru spisanego w obecności kuriera lub listonosza jest warunkiem koniecznym do przyjęcia reklamacji.

    Podstawą zwrotu jest paragon (dowód zakupu), który Kupujący odsyła razem ze zwracanym towarem.”

    Zwrotowi nie podlegają towary: odebrane osobiście w siedzibie firmy, produkty, które są niekompletne i posiadają zniszczone opakowanie.

    Biorąc natomiast pod uwagę, że Prezes UOKiK może w związku z posiadaniem przez nas tego typu postanowień w regulaminach sklepów internetowych nałożyć na nas kary pieniężne, warto jednak zainwestować w przygotowanie dla nas profesjonalnego regulaminu, który niekiedy będzie co prawda odbiegał od naszych oczekiwań jaki regulamin ten winien być, jednak w żadnym miejscu nie będzie stał w sprzeczności z przepisami prawa przez co finalnie będzie chronił nasze interesy.

    Przedstawione powyżej kwestie to oczywiście jedynie najważniejsze zagadnienia dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej w e-commerce. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że to właśnie w tym zakresie najczęściej pojawiają się realne problemy przedsiębiorców już tylko wiedza w ich zakresie będzie niezmiernie istotna jeśli chcemy budować nasz biznes nie mając obaw co do tego, że zamiast osiągać ponadprzeciętne zyski, będziemy zmuszeni ponosić koszty rebrandingu i płacić odszkodowania lub kary pieniężne.

    Podziel się

    Zostaw komentarz

    Najnowsze

    Powered by: unstudio.pl