Dawidzie, zanim przejdziemy do Twoich marek, chciałabym zapytać Cię, dlaczego w ogóle zdecydowałeś się zostać seryjnym przedsiębiorcą? Czy pamiętasz moment, kiedy postanowiłeś związać swoją ścieżkę z biznesem?
Obecnie jestem “rozpędzonym” przedsiębiorcą i zajmuję się głównie kupowaniem i budowaniem nowych biznesów. Tworzę 2-3 nowe biznesy rocznie, ale zaczynałem jednak skromnie. Niestety nie miałem bogatego tatusia, który przekazał mi fortunę. Na wszystko musiałem zapracować własną pracowitością i sposobem.
Już na studiach zastanawiałem się, co będę robił po tak mało konkretnym kierunku jak filozofia. Postanowiłem iść w stronę sprzedaży, a potem zacząłem pracę w rekrutacji. Początkowo pracowałem w firmie Monster.com, która była pierwowzorem dla naszego Pracuj.pl. Potem przeszedłem do kolejnego Jobboardu, który nazywał się KarierawFinansach.pl i zajmował się ogłoszeniami o pracę z obszaru finansów. Byłem tam dyrektorem sprzedaży i po jakimś czasie postanowiłem rozwinąć kompetencje – chciałem rekrutować, ale mój szef powiedział, że nie nadaję się do tego.
Wtedy poszedłem do dużej firmy rekrutacyjnej, w której zostałem odrzucony. Później poszedłem na rozmowę w Antal International, gdzie Managerka kojarzyła mnie, ponieważ sprzedawałam jej ogłoszenia i dała mi szansę. Pracowałem tam przez 3-4 lata gdzie byłem łowcą głów i głównie rekrutowałem pracowników z poziomu C-level i dorobiłem się stanowiska Branch Managera.
Po tych 3-4 latach zostałem zwolniony, ale nie dlatego, że byłem złym sprzedawcą czy headhunterem, po prostu jako Manager miałem problem z zarządzaniem ludźmi. Miałem pod sobą team i z biegiem czasu zacząłem naciskać mocniej na wyniki. Sam śrubuję sobie bardzo wysokie standardy i trudno było mi zrozumieć, że ktoś tych standardów nie ma na takim poziomie jak ja, ale wiadomo – ludzie są różni i mają przeróżne priorytety. Dlatego, jeśli też macie z tym problem to polecam zatrudnić dodatkową osobę, która będzie dbała o kontakt między wami, a waszymi pracownikami. W obecnej firmie mam HR Managera, który między innymi tym właśnie się zajmuje.
Po zwolnieniu zaczęła się moja przygoda z byciem przedsiębiorcą, która po czasie stała się moim jedynym źródłem utrzymania. Przeniosłem swoje najlepsze umiejętności, które posiadłem przez lata pracy i stworzyłem swoją firmę rekrutacyjną. Bariera wejścia w rekrutacji i w marketingu jest dosyć niska, więc też założenie takiej firmy jest nieco łatwiejsze na początku przedsiębiorczej drogi. Prowadziliśmy proces rekrutacyjny w modelu success fee, dzięki czemu zdobywaliśmy nowych klientów. Szło nam bardzo dobrze – w pierwszym roku zarobiłem pierwszy milion. Działaliśmy przez 3-4 lata mocno operacyjnie i powoli w międzyczasie budowaliśmy inne biznesy.
Obecnie mam ponad 11 własnych biznesów, kilka kolejnych, które kupiłem i siedem start-upów, w które zainwestowałem. Moje portfolio ma szeroką rozpiętość – to firmy od dronów, zastępujących fajerwerki, firma producencka, wydawnictwo książkowe, szwalnia, kilka firm marketingowych, consulting poprzez firmę produkującą maszyny do gry Arcade, aż po personal branding. Lubię uczyć się nowych rzeczy i nieustannie sprawdzać się w różnych, nowych branżach.
Większość Twoich biznesów jest związana z szeroko pojętym marketingiem. Co myślisz o dynamicznym rozwoju technologii AI w tej branży – stanowi zagrożenie czy wręcz odwrotnie, wyniesie działania wielu agencji na wyżyny?
Dynamiczny rozwój technologii AI to coś, o czym już mówię aktywnie na moich social mediach od ponad dwóch lat. Śledzę aktualne trendy, bo jak wiadomo, mają one bezpośrednie przełożenie na działanie i usprawnianie firmy. Kiedy powstał Chat GPT, wielu pracowników bało się utraty pracy na rzecz sztucznej inteligencji, ale to nie do końca tak działa – AI pomaga i usprawnia wiele procesów, ale żeby wciąż się rozwijać, potrzebny jest czynnik ludzki. Dla mnie sztuczna inteligencja to przyszłość, która szybko stanie się teraźniejszością. A im szybciej wprowadzimy ulepszenia, tym nasza pozycja na rynku będzie mocniejsza.
Będąc seryjnym przedsiębiorcą, patrzę też na sztuczną inteligencję jak na szansę stworzenia nowych biznesów, opartych w jakiejś mierze o AI.
Od lat aktywnie budujesz swoją markę osobistą. Jakie wyróżniłbyś 5 czynników, które Twoim zdaniem zadecydowały o sukcesie na tym polu?
Prężnie się rozwijam jako przedsiębiorca, inwestor, ale także influencer, co potwierdzają moje social media, w których łączne zasięgi sięgają kilku milionów.
Co zadecydowało o moim sukcesie w socjalach? Ciągły kontakt z odbiorcami. Udało mi się stworzyć silną społeczność osób zainteresowanych biznesem, wzajemnie sobie pomagamy i dzielimy się naszymi sposobami na jego prowadzenie.
Oprócz tego w prowadzeniu social mediów ważna jest systematyczność. Wiem, że to banał i każdy wszędzie to powtarza, ale naprawdę tak jest. W internecie wszystko dzieje się kilka razy szybciej – jeśli nie wrzucasz nic przez miesiąc, to Twoi odbiorcy zdążą o Tobie zapomnieć.
I ostatnia rzecz, moim zdaniem bardzo ważna: autentyczność. Na swoich social mediach pokazuję się w różnych odsłonach, czasem biegnę coś załatwić, czasem nagrywam w samochodzie, czasami zaraz po obudzeniu się. Pokazuję swoje sukcesy i porażki, bo uważam, że jedne i drugie wiele nas uczą. Myślę, że dzięki temu odbiorcom może być łatwiej się ze mną utożsamić.
Wiemy już, że jesteś seryjnym przedsiębiorcą, inwestorem, startup-erem, felietonistą. Jakie cechy kształtują dobrego przedsiębiorcę, który z powodzeniem potrafi utrzymać swój biznes na rynku pomimo kryzysu?
-
Elastyczność i zdolność do szybkiego reagowania na zmiany w otoczeniu biznesowym oraz adaptowania się do nowych warunków.
-
Dobry cashflow: Zdolność do efektywnego zarządzania finansami, z naciskiem na kontrolę kosztów, oszczędności i sprawne planowanie budżetowe.
-
Orientacja na klienta: Zrozumienie potrzeb i oczekiwań klientów, co pozwala na dostosowywanie oferty do zmieniających się warunków rynkowych.
-
Dostrzeganie okazji, trendów i nisz na rynku i…
-
Działanie, żeby je efektywnie wykorzystać.
Będąc wieloletnim aniołem biznesu, na jakie czynniki zwracasz szczególną uwagę, decydując się na inwestowanie konkretnego projektu?
Staram się inwestować w wartość. Zastanawiam się, czy projekt oferuje rzeczywiste rozwiązanie dla istniejącego problemu lub potrzeby na rynku. Projekty, które adresują konkretną lukę, mają większe szanse na sukces. Szukam też projektów, które mają potencjał na skalowanie. Wartość projektu często rośnie, gdy można go łatwo rozwijać i dostosowywać do większej liczby użytkowników czy klientów. I oczywiście badam rynek i analizuję potencjalną konkurencję. Nie inwestuje również w rzeczy, na których się nie znam i wobec których nie jestem w stanie przewidzieć potencjału wzrostu.
Wraz z początkiem tego roku rozpocząłeś działalność na YouTube, startując z kanałem Biz Łyk. Co stanowiło inspirację do powstania tego projektu oraz skąd pomysł na nietuzinkowy format – połączenia czterech biznesowych perspektyw w trakcie jednego podcastu?
Biz Łyk to projekt, który prowadzę z kilkoma ciekawymi przedsiębiorcami. Jak lubimy mówić – w sumie w jednym pokoju mamy kilkadziesiąt biznesów i 100 milionów wartości. Bizłyk to luźne rozmowy na temat bieżących wydarzeń. Wyrażamy w nim nasze prawdziwe opinie i własne przemyślenia na temat biznesu, gospodarki i technologii. Bo na tym znamy się najlepiej.
Pomysł na BizŁyk zrodził się w mojej głowie, kiedy odkryłem, że jest niewiele luźnych podcastów o biznesie, które mówią o bieżących sprawach. Chciałem stworzyć autentyczny podcast, który zainteresuje ludzi biznesem i nie będzie skierowany tylko i wyłącznie do wąskiej niszy. Mam nadzieję, że udało się nam to osiągnąć.
Co Twoim zdaniem znaczy dzisiaj efektywne zarządzanie? Czy stoi za tym komunikacja, narzędzia do pracy, kultura organizacyjna czy może jeszcze coś innego?
Efektywne zarządzanie dziś obejmuje szereg kluczowych elementów, z których wiele tak naprawdę zależy od siebie nawzajem:
-
Komunikacja: Jasna, otwarta i skuteczna i szczera stanowi dla mnie fundament efektywnego zarządzania.
-
Kultura organizacyjna też ma ogromne znaczenie. Zespół pracuje efektywniej, gdy panuje atmosfera zaufania, współpracy i odpowiedzialności.
-
Skuteczne planowanie czasu, priorytetyzacja zadań i umiejętność delegacji. Staram się delegować jak najwięcej zadań, szczególnie tych operacyjnych.
-
Zarządzanie zadaniami i projektami i traktowanie ich w kategorii ROI – ile nas to kosztowało czasu, pieniędzy, wysiłku i jaki mamy z tego zwrot.
Czy często bierzesz udział w branżowych eventach? Jeśli tak, jaką wartość wnoszą takie wydarzenia do Twojej codziennej działalności?
Bardzo rzadko. Choć jest powszechnie uznawany fakt, że takie eventy dają wartość, to jednak dla mnie jest ona niewymierna. Nie neguje jednak sensu takich eventów, szczególnie wartościowych dla młodych przedsiębiorców, którzy potrzebują nasączyć swój mindset atmosferą sukcesu i uwierzyć, że wielkie rzeczy da się osiągnąć.
Studiowałeś Filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Czy uważasz, że zdobyta wiedza z zakresu filozofii również przyczyniła się do sukcesu na Twojej przedsiębiorczej ścieżce?
Myślę, że miała ona wpływ na to, w jaki sposób buduję moje biznesy. Nieustanie pytam, szukam nowych rozwiązań i nie poprzestaję na pewnych utartych schematach. Tej ciekawości i niepoprzestania na tym co znam, nauczyły mnie studia.
Na sam koniec – jakie są Twoje plany na ten rok, które biznesy chciałbyś w szczególności rozwijać oraz czy planujesz nowe projekty w nadchodzącym czasie?
“Choruję” na specyficzną przypadłość. Nie mogę się powstrzymać, kiedy widzę okazję biznesową i zawsze staram się ją wykorzystać. W tym roku zakładam dwie spółki joint venture, finalizuje również przejęcie udziałów w kolejnych trzech i mam jeszcze dwa projekty w głowie, które będę chciał uruchomić na przestrzeni roku.
Zostaw komentarz