Emocje są bardzo ważną sferą naszego życia. Ja nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez empatii, to jest obligo – Łukasz Bis [internetbeta]
31.08.2022 | Autor: Krzysztof Sołtys
Prowadzisz firmę? Ucz się od najlepszych w branży i wyjedź w gronie innych przedsiębiorców na Founders Camp
Wypełnij niezobowiązujący formularz już teraz
- Po twoim doświadczeniu widzę, że uwielbiasz działać. Czy mógłbyś w skrócie opisać czym zajmujesz się na co dzień?
Haha, no tak. Wokół mojej osoby dzieje się sporo, a właściwie sam sprawiam, że tego spokoju jest mało. Przede wszystkim – i to będę zawsze podkreślał – jestem wykładowcą akademickim. Od 14 lat związany z Wyższą Szkołą Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Szkołą, która mnie w pewien sposób ukształtowała – bo tutaj też studiowałem. Uwielbiam pracę ze studentami, dlatego cieszę się, że mogę realizować tą rolę społeczną. Poza tym organizuję jedną z ważniejszych (już się nie boję tak mówić) w Polsce Konferencję o Internecie – InternetBeta. Dodatkowo – współpracuję z Miastem Rzeszów, Rzeszowską Agencją Rozwoju Regionalnego, Województwem Podkarpackim i wieloma przedsiębiorcami – starając się budować i rozwijać dobry klimat do współpracy. Prywatnie – mąż i ojciec (trzech chłopców), pokrętny pszczelarz.
- Jakie są główne różnice pomiędzy pracą na uczelni a pracą dla prywatnej organizacji?
Nie wiem 😀 Bo w prywatnej organizacji nie pracowałem na pełnym etacie. Uczelnia daje pewną swobodę i możliwości – nie jest to praca łatwa. Pewnie większość myśli, że 3 miesięczne wakacje, chodzenie tylko na zajęcia to jest to z czym spotykamy się na co dzień. Ale nie – często pracuję 6/7 lub nawet 7/7 dni. Oczywiście nie codziennie po 8h. Ale praca ta ma inny po prostu charakter – jest bardziej elastyczna. A z drugiej strony – harmonogram zajęć mocno mnie wiąże, bo zajęcia trzeba zrealizować. Jakbym miał wyliczyć, to na pewno są to: 1. Organizacja czasu pracy, 2. Charakter tej pracy, 3. Często – większa odpowiedzialność (w końcu wpływamy na kariery młodych ludzi).
- Jaka była Twoja kluczowa decyzja, bądź kluczowe decyzje w ciągu ostatnich 12 miesięcy?
Oj. Nie wiem czy jestem w stanie tutaj coś takiego konkretnego wymienić. Mam jedną taką wewnętrzną decyzję, którą musiałem podjąć mimo, że nie była do końca zgodna z moim nastawieniem do życia i tego co robię. Określiłbym to mianem „musiałem podjąć decyzję o pogodzeniu się z rzeczywistością”. Bo jednak nie na wszystko mamy wpływ – i czasem trzeba być pokornym. Dociekliwi pewnie połączą kropki i wpadną na to, czego ta decyzja mogła dotyczyć.
- Co było największym wyzwaniem technologicznym którego doświadczyłeś podczas swojej pracy?
Kolejne trudne pytanie. Wiesz co – ja na co dzień pracuję z technologią. Czasem to nawet nie próbuję jej zrozumieć, tylko zakładam, że ona mi pomoże, a ktoś, kto ją zna, stanie na wysokości zadania i będzie działać.
- W jaki sposób udaje Ci się zachowywać work-life balance?
To jest proste. Nie udaje się! Proste i smutne zarazem. Od 14 lat jestem pracoholikiem. Moja żona wie to najlepiej. Więc o pracy myślę dużo. Może przez pandemię trochę zluzowałem, ale jednak. Kluczem jest tutaj jedno – jak już odpoczywasz, to odpoczywaj. Telefon wycisz i schowaj (i na niego nie patrz), komputer najlepiej zostawić w domu (a nie brać na urlop). Często okazuje się, że jak ktoś poczeka 2-3 dni na odpowiedź, to przeżyje. A jak jesteś gdzieś dłużej – to wystarczy zwrotka na mailu – ludzie to naprawdę szanują. (Kiedyś nawet mi się dostało od znajomego, jak mu odpisałem – biznesowo – z urlopu…. Powiedział, że czeka na tego maila po moim powrocie – i takich ludzi to ja szanuję!)
- Jak wyznaczać w firmie granice między koleżeństwem, ale jednak „jestem Twoim przełożonym”
Jak odpowiadałem za zespół (bo teraz mam mocno zredukowany), to tą granicę mieliśmy rozmytą. A jednak hierarchia była i nie było z tym problemu. Czyli po prostu jakoś naturalnie potrafię ułożyć te relacje. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe – bo nie z każdym też jestem kolegą 😊
- Jakie byłyby dziś Twoje pierwsze kroki w biznesie, gdybyś musiał zacząć wszystko od nowa?
W zasadzie ma pewien startup – więc też zaczynam. No ale może nie jest to od nowa 😉 Na pewno dużo bym czerpał wiedzy od innych – teraz jest duża łatwość wymainy wiedzy – YT, LinkedIn, konferencje – kiedyś to było dużo trudniejsze. Nie bałbym się ludzi – kiedyś się bałem. I przede wszystkim determinacja!
- W jaki sposób dbasz o swój personal branding, czy przedsiębiorca powinien aktywnie budować swój personal branding?
Zdecydowanie powinien. Jak ja dbam o swój? Przede wszystkim dbam o kontent, który idzie na moje SoMe – nie publikuję tam informacji osobistych (niezawodowych). Właściwie zrezygnowałem z Insta i Facebook. LinkedIn mi wystarcza. Warto publikować cyklicznie i konkretnie – ja jeszcze do tego nie dorosłem, ale moja sieć kontaktów i tak ładnie rośnie – dzięki realizowanym przeze mnie wydarzeniom.
- Czy w biznesie jest miejsce na emocje?
Oczywiście. Emocje są bardzo ważną sferą naszego życia. Ja nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez empatii – to jest obligo. I nie chodzi mi o to, że jak kogoś lubimy to coś tam, a jak nie, to inaczej go traktować. Ale chodzi o całościowe odniesienie – i postrzeganie – czy to projektując produkty, usługi, czy myśląc o jakości obsługi klienta. Zawsze warto pamiętać, że po drugiej stronie biznesu jest człowiek. Ja zresztą zwykle mówię, że ja nie pracuję na zasadzie B2B, ale zawsze H2H – człowiek do człowieka – nawet jak rozmawiamy o dużej korporacyjnej współpracy.
- Co Cię motywuje biznesowo aby stawać się coraz lepszym?
Bardziej inspiruje! – inni. Ich sukcesy, umiejętność radzenia sobie ze stresem czy problemami. Po prostu do bycia lepszym inspirują mnie otaczający ludzie!
Zostaw komentarz