Marketing i Biznes SEO/SEM Jak optymalizować strony i treści. Kopalnia wiedzy o SEO – SEOrejs (AMA)

Jak optymalizować strony i treści. Kopalnia wiedzy o SEO – SEOrejs (AMA)

Jak optymalizować strony i treści. Kopalnia wiedzy o SEO – SEOrejs (AMA)

Prowadzisz firmę? Dołącz do Founders Mind, najlepszej konferencji dla biznesu w Polsce

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Z jakich narzędzi korzystać do optymalizacji stron pod wyszukiwarki? Jak budować linkowanie wewnętrzne i zewnętrzne? Oraz jak przygotować brief dla copywritera? Odpowiedzi na te i na wiele innych pytań dotyczących SEO znajdziesz w tym artykule. 

AMA, czyli ask my anything na facebookowej grupie Marketing i Biznes to cykliczne spotkania z ekspertami z różnych branż, którym nasi czytelnicy zadają nurtujące pytania i otrzymują satysfakcjonujące odpowiedzi. Do udziału w całodniowej AMA zaprosiliśmy prelegentów ekskluzywnego szkolenia i networkingu SEOrejs.

Na hasło „MiB” 10% zniżki na udział w SEOrejs

1. Z jakich narzędzi na co dzień korzystacie w swojej pracy?

Grzegorz Strzelec: U mnie zestaw narzędzi jest następujący:

Search Console, Google Analytics, Majestic SEO, Sitebulb, Screaming Frog SEO Spider/Log Analyser, Semrush, Ahrefs, Senuto, SurferSEO, Excel, Hotjar, Brand24, Albacross, (edit) SimilarWeb, SuperMetrics.

Jak wykorzystujesz: Albacross, B24 i Excel?

Grzegorz Strzelec: Pracując z klientem, staram się dobierać środki tak, aby realizować jego cele, czy to „oglądalnościowe”, czy sprzedażowe. SEO to już od dawna cześć growth hackingu, czy UX. 

Albacross przydaje się wtedy do monitoringu tego, kto i kiedy odwiedza stronę. W połączeniu z danymi z Hotjar mogę zlokalizować bardzo dokładnie użytkownika i wiem, jak się zachowywał na stronie. Jeśli nie zrobił konwersji, mam trochę więcej wiedzy, jak się do niego zwracać. 

Podobnie B24 potrafi dać więcej odpowiedzi na temat zachowań brandowych. Możemy się dziwić, dlaczego mając dobre pozycje, sprzedaż spada, a Brand24 szybko podpowie, że pojawiło się dużo negatywnych komunikatów. Słowem: pomaga w Public Relations SEO. 

Excel, to fundament. Za pomocą API różnych narzędzi (a czasem za pomocą zwykłego CTRL + C + V), mogę przenieść i łączyć dane z wielu narzędzi w jeden arkusz. Różnymi filtrami i formułami mogę je segregować i klasyfikować, nadając tym danym nowe właściwości. Ponadto to świetne narzędzie do budowania content planów i liczenia opłacalności działań.

Barbara Gaca: Poza tym co wymienił Grzegorz, to z komercyjnych i gotowych narzędzi dorzuciłabym jeszcze Google Data Studio. Przydatny bywa też ASPS (pozwala nie tyle monitorować pozycję dla frazy, co pozycję konkretnego URLa dla konkretnej frazy).

Dodatkowo dochodzi zestaw własnoręcznie naszytych rozwiązań w zespole. Nic nie będzie tak dopasowane do naszych potrzeb jak coś, co zrobimy sobie sami.

Damian Sałkowski: Senuto, Excel, Screaming Frog, R Studio, Google Search Console, Google Analytics, Google Data Studio, Ahrefs, Majestic SEO, Dataiku (analiza logów, modele statystyczne), MySql (Sequel pro), Clusteric.

2. Z jakich wtyczek korzystacie (do czego ich używacie)?

Damian Sałkowski: Tag assistant by Google (poprawność wdrożenia tagów), Web Developer (różne zadania związane z front-endem), Lighthouse (badanie szybkości i performance strony), GTM Variable inserter, GTM copy paste (przenoszenie tagów, zmiennych pomiędzy konterenerami), Copy CSS selector (do tworzenia tagów GTM). Generalnie staram się nie mieć dużo wtyczek, bo przeglądarka zabija RAM.

Łukasz Kacprzak: Wappalyzer – rozpoznawanie technologii w jakiej jest WWW,

META SEO inspector – jak nazwa wskazuje meta, szybciej niż CRTL+U

SEOquake – szybkie info o domenie (wiek, indexy, sociale), linkach wew. / zew., jakie mamy frazy w stronie itp.

Tag Assistant (by Google) – sprawdzenie implementacji GA/GTM/inne

Facebook Pixel Helper – sprawdzenie implementacji elementów pod FB 

Web Developer – strona bez JS / ciasteczek / CSS, szybko alty przy obrazkach, czyszczenie cache domeny, elementy wychodzące za ekran, szybki przegląd wielkości fontów

Redirect Path – podręczna do sprawdzania przekierowań / pętli przekierowań

Nimbus Screenshot & Screen Video Recorder – zrzuty ekranu / nagrywanie WWW

SimilarWeb – Traffic Rank & Website Analysis – sprawdzanie ruchu na szybko

Google Analytics Debugger – GA w trybie debug, przydatne przy problemach, zwraca info w konsoli (F12)

Linkclump – wycinanie linków ze stron w zaznaczonym elemencie, bardzo przydatna

Keywords Everywhere – Keyword Tool – dodatkowe info o słowach kluczowych w GSC/GA/SERP Google.

Ahrefs SEO Toolbar – dane z narzędzia na szybko pod ręką

The Great Suspender – „wycisza” zakładki i zjadają mało ramu 😀 polecam.

Zbigniew Bocian: Ahrefs, Screaming Frog SEO Spider, Screaming Frog Log Analyzer, Senuto, SearchMetrics, Google Search Console, Google Analytivs, Excel, VPN, Sublime Text to takie używane najczęściej. 

Oczywiście dochodzą też różne wtyczki i toolbary, jak Ahrefs Toolbar czy SeoQuake, ale są wymienione wyżej.

Jakich narzędzi używacie do zarządzania projektami/zadaniami/kontakt z klientem?

Łukasz Kacprzak: Do projektów korzystam z Kanboard (https://kanboard.org/), dla mnie ze wtyczkami ma wszystko, co potrzebne, chodzi wydajnie i jest open source. 

Do relacji z klientami mam przyjemność korzystać z wewnętrznego dedykowanego CRM.

Łukasz Rogala: Ja wykorzystuję Google.pl – można tam dużo ciekawych informacji znaleźć. 

3. W jaki sposób prowadzić działania SEO na takich rynkach, jak Arabia lub LATAM (Latin America)?

Grzegorz Strzelec: Sporo zależy od tego, jaki zakres SEO jest realizowany. Jeśli to typowe działania technologiczne, nie będzie to nic innego niż na naszym rodzimym rynku. W zakresie analizy treści przyda się kontakt z osobą dobrze znającą język tego kraju. W zakresie linków na pewno warto zrobić lokalny research, w jaki sposób pozyskuje się backlinki na danym rynku, a to naprawdę potrafi się różnić. Komunikacja to w dzisiejszych czasach nie kłopot, nawet gdy dzielą nas tysiące kilometrów. Jeśli działania na innym rynku, to nie tylko epizod polegający na przetłumaczeniu wersji językowej, warto poznać lokalną społeczność specjalistów. Być na bieżąco. 

Kilka lat temu udzielałem się aktywnie np. na Hiszpańskim Forum dla Webmasterów Google. Dzięki temu poznałem sporo fajnych lokalnych speców oraz niuanse danego rynku. Przykład: W Hiszpanii nie działa tak wprost Google News. Trzeba to wiedzieć. Dobrze też logować się do Google za pomocą VPN z danego kraju, aby zobaczyć jak naprawdę wyglądają lokalne wyniki wyszukiwania, jakie są widgety, ile jest reklam na dane zapytania itd.

Jakie schematy działań polecacie w przypadku budowania backlinków w „egzotycznych” rynkach?

Damian Kozłowski: Pod koniec 2018 zrobiliśmy też hiszpańskojęzyczną wersję naszego badania o link buildingu. Pierwsza edycja w tych krajach, więc były niedociągnięcia, ale jestem przekonany, że i tak warto przeczytać – tutaj znajdziesz link.

Zbigniew Bocian: Jeśli prowadzimy działania na obcych rynkach, a nie mamy odpowiedniego zaplecza językowego, aby zweryfikować dokładnie cały content, wspomagamy się agencjami dokładnie weryfikując technicznie ich działania i na tyle na ile można contentowo. 

Zależy to również oczywiście od jakości działań jakie nas interesują. Syf nadal czasem działa i wiele rzeczy nadal się dzięki temu wbija.

Często to duże wyzwanie, ale są rynki, które dla nas będą „dzikie” i prowadzenie tam działań bez wsparcia z wewnątrz kraju będzie problematyczne.

4. Czym się różni SEO skierowane do użytkowników z Niemiec od SEO skierowanego do użytkowników ze Stanów Zjednoczonych?

Grzegorz Strzelec: Ostatnio opowiadał o tym Mateusz Dela na Festiwalu SEO. Jego prezentację, możesz po zapisaniu się do newslettera pobrać tu albo obejrzeć tutaj:

Robert Niechciał: Znając Twoją specyfikę i stan projektu, nie rozważałbym „SEO pod użytkownika” – to ostatnia faza projektowa. Rozważył bym SEO jako 3 spójne procesy.

  • Optymalizacja techniczna – to podstawa nikt nie ma wątpliwości. 
  • Optymalizacja semantyki, contentu, fraz i dopasowań – tutaj budujemy pokrycie tematu i realizujemy frazy do poziomu top20. 
  • Realizacja link buildingu w konkretnym środowisku np. konkurencji USA (strategia dowolna – decyzja na podstawie dostępnego budżetu). Tutaj liczymy na efekty w okolicy top10. 

SEO pod użytkownika wejdzie dopiero teraz jako 4 proces, w którym będziemy walczyć o CTRy i ruch do top3 (linki też to załatwią). Proces jest powtarzalny w każdym kraju. Z punktu widzenia link buildingu również nie ma znaczenia na jakim rynku pracujemy.

5. Które narzędzie do monitorowania pozycji w Google ma najlepszy stosunek jakości do ceny?

Barbara Gaca: To zależy jak dużych rozmiarów jest serwis. Jeśli mówimy o czymś małym, to najlepszy przelicznik cena/jakość będzie miało Google Search Console, bo jest darmowe. W panelu GSC można wykręcić 1k wierszy dla zapytania, a 5k przy pomocy API. W analityce wyszukiwania można natomiast obserwować globalnie, średnio jak idzie całej domenie w Google.

Zbigniew Bocian: Preferuję Senuto / Ahrefs.

Obecnie wiele serwisów ewoluowało o dodatkowe funkcjonalności i samo sprawdzanie pozycji jest jedną z funkcji.

Łukasz Rogala: Wszystko zależy od wielkości projektu i ilości słów kluczowych do monitorowania. Nie warto natomiast bazować tylko na jednym narzędziu, bo niestety Google bardzo mocno personalizuje wyniki i bardzo często narzędzia przekłamują te wyniki.

My korzystamy z Senuto + customowe narzędzie do monitorowania zmian w ilości słów kluczowych na bazie Google Search Console. Dodatkowo monitoring pozycji w Ahrefs.

Robert Niechciał: Ja bazuję na Ahrefs – narzędzie pokazuje mi trend i ruch globalny na poziomie dopasowań fraz (lub ich braku). Do precyzyjnego monitoringu dziennego (a często nawet godzinowego) używam Accuranker. Jest ok.

6. Jakie parametry domeny bierzecie pod uwagę przy ocenie miejsc pod linkbuilding?

Grzegorz Strzelec: Staram się zwrócić uwagę, jak wygląda rzeczywisty ruch na stronie i skąd pochodzi. Użyć do tego można nawet darmowej wersji SimilarWeb. Przykładowo oceniam, czy dana domena rejestruje ruch brandowy, czy ma ruch z social mediów, czy po prostu żyje. Idealna jest płatna wersja tego narzędzia, bo pozwala nam ocenić ruch nawet na konkretnej kategorii, w której mamy możliwość zamieścić link. Po co to? Aby link jak najbardziej się opłacał. Czyli aby nie tylko pełnił rolę budulca reputacji w SEO, ale też mógł wygenerować ruch/konwersję. Ponadto oczywiście warto zwrócić uwagę na to jak dużo linków, które wydają się być „pod SEO”, jest na stronie, oraz jakie linki prowadzą do tej strony.

Barbara Gaca: Do tego wszystkiego, co napisał Grzegorz dorzuciłabym jeszcze poszukiwanie miejsc unikalnych dla branży. W świecie WP, LH, RaB łatwo mieć profile linkowe, które będą wyglądały identycznie dla wszystkich stron. Warto szukać miejsc, których nasza konkurencja nie pozyskała, choć oczywiście nie jest to zadanie proste.

Zbigniew Bocian: Podobnie jak Grzegorz sprawdzam przede wszystkim estymację ruchu w Ahrefs / Senuto / Search Metrics. 

SimilarWeb wg mnie zbyt mocno przekłamuje. 

Analizowałem jego poprawność na kilku serwisach i rozbieżność danych była tak duża, że dane były nieprzydatne.

Warto również spojrzeć, jaką widoczność ma serwis, czyli ilość zaindeksowanych fraz i ich merytoryczne znaczenie, czyli czy rankuje na frazy, które nas interesują lub związane z nimi. 

Inne ważne czynniki to m.in. ilość domen linkujących, ilość linków wychodzących, anchory linków wychodzących.

Będzie to oczywiście zależne od strategii jaką realizujemy.

Damian Sałkowski: Jeśli miałbym skrócić odpowiedź do kilku parametrów to:

  • DA (Domain authority) – 18+
  • TF (Trust flow) – 13+
  • CF (Citation flow) – 15+

Trzeba jednak wiedzieć, że te parametry bardzo łatwo manipulować (np. TF czy CF), więc przyda się też dodatkowa analiza: 

  • Widoczność w Senuto – historyczna 
  • Archive.org – sprawdzić co stało na tej domenie wcześniej 
  • Reverse IP (https://viewdns.info/reverseip/) –  sprawdzić co stoi na tym samym IP 

Istotne dla mnie też są zawsze takie elementy jak:

  • Czy mam kontrolę nad dodanym linkiem? Jeśli nie, to obniża jego wartość. Zawsze dobrze mieć możliwość usunięcia.
  • Czy to miejsce publiczne? Jeśli każdy może dodać link w tym miejscu, to czas spowoduje dewaluację moich linków i to też powinien być czynnik decydujący.

Łukasz Rogala: DR + ruch, ale to ostatnie nie jest wyznacznikiem co do jakości serwisu. Natomiast fajnie upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i mieć fajny DR oraz jakiś ruch i konwersje z tego tytułu (bardzo często zdarza się to w branży finansowej po publikacjach w serwisach lokalnych).

Robert Niechciał: Jako pierwszy faktor w ocenie biorę pod uwagę DR (jest to parametr ściśle powiązany z estymacją ruchu tak więc swojego rodzaju filtrację gruzu również na tym poziomie mam załatwioną). Ważne jest również dla mnie, by domena miała NIEZEROWĄ ILOŚĆ FRAZ – to pozwala mi założyć że Google bierze domenę pod uwagę. 

Wychodząc poza typowy schemat oceniam środowisko domenowe w jakim znajduje się dana domena. W skali mikro wystarczy popatrzeć na raporty z Ahrefs i jeśli domena ma dobre linki (subiektywnie) to ok. W skali makro w której staram się pracować bazuję na autorskim silniku grafowym na którym opisaliśmy sytuację zależności domen w danym kraju (zgodnie z założeniami algorytmu Page Rank). 

Całość pozwala nam bardzo precyzyjnie policzyć „link juice” i pilnować domen lub realizować outreach tam gdzie warto. Kolejnym krokiem będzie analiza głębokości linków na domenach. Więcej w mojej prezentacji na rejsie.

7. Czy korzystacie z narzędzi przyspieszających proces linkowania? Jeśli tak to jakich?

Grzegorz Strzelec: Z takich stricte hardcore toolsów do linkbuilding już do dawna nie korzystam. Natomiast jednym z najlepszych narzędzi jakie znam, to jeśli biznes pozwala (czasem to kwestia kreatywności), mieć produkty/lub wersje usług, które mogą być atrakcyjne medialnie i robić z nimi outreach do mediów. 

Świetnym sposobem jest, aby pojawiła się o nas notka prasowa w PAP, czy innej agencji (nie jest to konieczne, ale bardzo pomaga). Media często powielają takie notki, a jeśli produkt, czy usługa jest naprawdę ciekawa, dopisują swoje kilka zdań. 

Można w jeden dzień zdobyć linki o wartości łącznej, gdybyśmy chcieli je kupić idącej w dziesiątki tysięcy PLN. Fundamentem, aby to się wszystko udało, jest ZAPOMNIEĆ w takiej akcji o słowie JA. Jedynymi słowami są WARTOŚĆ i UŻYTKOWNIK. Jesteśmy bez szans na skuteczny outreach, gdy robimy go wychwalając zalety naszego produktu lub usługi. Mamy za ich pomocą rozwiązywać problemy, kreować doświadczenia/wiedzę/punkt widzenia/rozrywkę. Zerknij na dane z Majestic SEO dla tego produktu to przykład jak robić outreach. Wartość tych linków, to lekko licząc ponad 100k PLN.

8. Jak najlepiej ocenić KPI w SEO? Jakie czynniki bierzecie pod uwagę i co jest według Was istotne do przedstawienia klientowi/zarządowi?

Barbara Gaca: Wszystko zależy od tego, jak otwarty i świadomy działań SEO jest zarząd. Osobiście jestem fanką optyki „input KPI” (to, na co mamy realny wpływ, np. linkowanie wew., linki zewnętrzne, ilość unikalnych treści na stronie itp.) i „output KPI” (to na co mamy wpływ za pomocą „input KPI” – czyli np. pozycje, traffic organiczny itp.). 

Całość polega wtedy na określeniu, jakie czynniki na stronie i poza nią mają realny wpływ na traffic / widoczność / hajs i rozliczania się właśnie z nich. Będzie to mocno indywidualne dla strony, np. „wprowadzenie wersji rwd”, „wdrożenie PWA”, „przyspieszenie strony o X”, „pozyskanie 50 linków zewnętrznych” itp. 

Traffic może się zmieniać zależnie od updatów, tego czy np. w zeszłym toku było olimpiada itp. Dlatego jeśli nie posiadamy naprawdę fajnie wykręconych prognoz ruchu (np. za pomocą Propheta – skrypt od FB, który polecam – i przy uwzględnieniu fluktuacji z roku poprzedniego), tylko opieramy się na czymś w stylu „powinniśmy rosnąć +20% YoY zawsze” to możemy wdepnąć w tłumaczenie się z rzeczy od nas niezależnych (jak updaty googla sprzed roku) zamiast optymalizować wskaźniki strony, które zaprocentują w przyszłości.

Najczęściej jednak w branży poza-korporacyjnej klienci chcą pracować na pozycjach, widoczności, czy generowanym trafficu. Niemniej polecam rozliczanie się z rzeczy, na które mamy wpływ.

Damian Sałkowski: Przede wszystkim KPI powinno być skonstruowane tak, by nie wymuszało konkretnego sposobu myślenia. 

  • KPI na traffic może spowodować myślenie tylko o zwiększaniu ruchu bez uwagi na jego jakość 
  • KPI na pozycjach może spowodować, że działania będą mało elastyczne 

Najlepiej skonstruować KPI w oparciu o kilka czynników: 

  • Wzrost trafficu 
  • Wzrost sprzedaży 
  • Mikro konwersje – pozwalają określić jakość ruchu – np. zapis do newslettera, lead, wejście na stronę kontaktu 

Istotny jest też balans odpowiedzialności. Osoba od SEO odpowiada za ruch, ale nie do końca może odpowiadać za sprzedaż, dlatego zawsze warto uwzględnić kilka elementów i nie patrzeć na wynik jednowymiarowo. 

Istotna jest też sytuacja, kiedy wyznaczamy KPI dla sklepu o dużym wolumenie sprzedaży i długiej historii to mamy więcej danych aby wyznaczyć precyzyjne KPI.

Trzeba pamiętać, że nie tylko liczby się liczą, ale również jakość. 

Problem pojawia się wtedy kiedy ruch niby jest, content cały czas się tworzy, ale konwersje nie idą. Oczywiście przyczyna może być już niezależna od seowca (cena, obsługa leada itp), ale może być to też ruch kiepskiej jakości niezorientowany na konkretną usługę. 

Należy patrzeć na to całościowo przez pryzmat konkretnego przypadku.

9. Czy fraza kurs euro konwertuje?

Łukasz Rogala: Na pewno jest bardzo wizerunkowa. To jak być w top na frazę telewizor. 

KPI dla zarządu to ruch total vs ruch organic, zmiany rok do roku (w przypadku sezonowych branży) + widoczność organiczna + odrobina wróżenia na co jeszcze przekładają się działania SEO i jak mogą wspierać inne kanały.

Zbigniew Bocian: Tak, jednak są w branży walutowej frazy z lepszym współczynnikiem konwersji. Należy jednak pamiętać, że każdy nowy użytkownik odwiedzający serwis to potencjalny klient, a „kurs euro” jest frazą która dostarcza najwięcej ruchu spośród wszystkich zapytań kursowych – aktualny potencjał wg. Senuto to 880 000 zapytań / miesiąc.

10. Mam taki case: rodzinny sklep www.zdrowietolubie.pl.  Opublikowałem blisko 100 artykułów, domena ma ponad rok, kilkaset unikalnych opisów produktów, prawie 1000 towarów. Wykonałem jakieś linkowanie, ale mimo to liczba wejść z organika to 20-35 dziennie. Co może być przyczyna tak słabego wyniku?

Janusz Lis: Patrząc na szybko, to bardzo konkurencyjna branża. Sklepów sprzedających ten asortyment są dziesiątki i jeśli nie sprzedajesz czegoś, czego nie ma ktoś inny i przy okazji jest to coś, co ludzie chcą kupować, to ciężko się będzie przebić.

Damian Kozłowski: Z tego co widzę, to indeksuje się dobrze, więc nie ma raczej żadnego jednego, magicznego błędu. 1000 małych elementów, poczynając od: https://prnt.sc/of56mg. Znasz liczby konkurentów i wiesz jakiego ruchu po takiej ilości i jakości treści powinieneś oczekiwać?

Grzegorz Strzelec: Po pierwsze, pomyślałbym nad lepszym adresowaniem w treści fraz, o które walczysz. Zerknij na ten raport. Jest ciut za mało treści, słabo dobrany longtail, fraza „co na trądzik”, którą adresujesz w <title> nawet raz nie pojawia się w body treści. Tytuły redakcyjne też są do przepisania. Nie masz ani jednego linku do tego materiału. Poza tym w całym blogu masz brzydkie tagowisko, z którego część zwraca miękkie 404 (zwraca 200 na tagu bez treści). https://zdrowietolubie.pl/tag/food/ pomyśl o tagach jako o stronach które mają być niemal wikipedią. Usuń zbędne tagi (redirect 301). Jednym słowem, większość treści jest do przeredagowania, trzeba zbudować plan tych treści, zaplanować linkowanie wew zarówno w obrębie content jak i w obrębie commerce i POMIEDZY NIMI, bo praktycznie nie występuje. zadbać o linki. To trudna branża, aby to robić bez naprawdę dobrego SEO.

Damian Sałkowski: Na początek przemyślałbym nazewnictwo kategorii. „Pielęgnacje twarzy” rozbiłbym na np. „Olejki eteryczne do twarzy”. Dodatkowo brakuje wielu kategorii. Np. masz wiele produktów „Arabskie kosmetyki” – porobiłbym z nich pełnoprawne kategorie. 

Masz co prawda tagi, ale są one puste w większości przypadków. Usunąłbym je jeśli nie masz do nich produktów. 

Dodatkowo opisy kategorii są nie do końca dobrze zrobione. Brakuje śródtytułów, użyte są błędne frazy (wyszukaj frazy zależne w Senuto). 

Generalnie, tam gdzie masz dobrze zoptymalizowaną podstronę, to są wyniki. Np. tu: http://zdrowietolubie.pl/cellulitis/ – 5 miejsce na frazę cellulitis. Optymalizacja kategorii poprzez przebudowę architektury i lepsze linkowanie wewnętrzne też powinna zadziałać.

Łukasz Kacprzak: W moim odczuciu do zrobienia jest kompletna optymalizacja techniczna, poprawa 404, optymalizacja nagłówków Hx, optymalizacja wielkości grafik, uzupełnienie altów, skrócenie URL-i, poprawa danych strukturalnych dla produktów, do przemyślenia wprowadzenie ocen dla lepszego CTR w SERP, poprawa pierwszego ekranu na mobile (najszybsza odpowiedź na intencję użytkownika), poprawa title, desc (pod CTR). Dalej optymalizacja treści (powalczenie o frazy długiego ogona), dodanie linkowania wewnętrznego (automatycznego do produktów np. z bloga), dodanie linkowania w kategoriach / wpisach. Linkować po bardziej naturalnych anchorach, bo aż kuje po oczach brak naturalności.

Łukasz Rogala: Strona w ogóle jest zoptymalizowana? Treści się wzajemnie gryzą, linkowanie wewnętrzne leży.

Mamy wpis aromaterapia, kategoria produktów aromaterapia oraz tagi z aromaterapią. No niestety, tak to kierowniku działać nie będzie. 

Maks Płóciennik: To bardzo wolna strona, chociaż pod względem wskaźników GTmetrix ,czy PSI nie ma tragedii – gorsze widziałem. Ale jako, że to WP to da radę wycisnąć więcej + witający pop-up (zamieniłbym go na bar przymocowany do dolnej części strony).

11. Z czego słada się idealny brief dla copywritera?

Grzegorz Strzelec: Z dokładnego przepisu, jak ma wyglądać technicznie artykuł. Zostawianie przestrzeni do interpretacji, powoduje że zgodnie z prawem Murphiego, na pewno interpretacja będzie odbiegać od naszej i to święte prawo copywritera. Po prostu jesteśmy różni jako ludzie. 

Przykładowo: Jeśli brief zawiera informację „Treści które nam dostarczysz, muszą mieć umieszczoną frazę kluczową w propozycji <title>”, to jest to informacja nieprecyzyjna. Fraza może się pojawić np. na końcu tego tytułu, co nie jest zazwyczaj w mojej opinii dobre pod SEO. Dużo też zależy, czy zlecamy treści wraz z researchem fraz i longtail czy bez. Tu też potrzebujemy przygotować dokładny przepis. Ważną rzeczą dla mnie jest też sam fakt, aby zanim się wyśle cokolwiek do copywritera, mieć zbudowany content plan. Taki dokument pozwala nam zaplanować linkowanie wewnętrzne pomiędzy artykułami, jeszcze zanim powstaną. Czyli TANIO!!! W takim dokumencie możemy zawrzeć informację, o konieczności użycia wątku tematycznego związanego z frazą innego materiału, do którego chcemy umieścić link wewnętrzny.

Milosz Krasiński:  Zgadzam się z Grzegorzem. Jeszcze dodałbym przede wszystkim definicje typu demogragraphics. Czy text będzie opublikowany na B2B czy B2C? Jeśli B2B, to czy targetujemy enterprise level i jednostki typy decision makers jak CMO? Kolejna ultra ważna sprawa, to czy tekst ma być w trybie aktywnym, czy pasywnym (stosuje hemighway tool)? 

Większość jest pisana w trybie pasywnym, co jest ogromną zakałą internetu. Badania UX juz dawno udowodniły, że preferujemy tryb aktywny. ale nie wiadomo z jakiego powodu większość z nas nadal przystaje przy passive language. W swoim briefie stosuje listę idiomów, które mają zostać zawarte (nie zawarte), a także stawiam na referencje zewnętrzne. Często content marketerzy nie stosują ich za wiele. Przy briefie stosuje Google Sheet jako checkliste. Pomaga mi to wizualnie ewaluować pracę osoby piszącej. Oczywiście to osoba pisząca przed oddaniem pracy wykonuje „checks” i nie ma niedomówień.

Damian Sałkowski: Zgadzam się z przedmówcami. Dodam jeszcze, że copywriter powinien mieć świadomość tego, w jaki sposób marka komunikuje się z klientami. To jakiego języka używa, jakich zwrotów unika, jakie ma USP itd. Często treści copywriterów SEO odklejone są zupełnie od języka marki, a spójność w komunikacji jest bardzo istotna.

Robert Niechciał: Wiem na jaką odpowiedź liczyłeś. Opiszę, jak ostatnio działa to u mnie. W Google od dłuższego czasu postępuje proces kanibalizacji treści – ogromny problem optymalizacyjny i przyczyna większości spadków w okolicy dat update’ów. Budując plan/brief contentowy od jakiegoś czasu tworzę przy użyciu autorskiego algorytmu środowisko semantyczne, w którym chcę być (lub już się znajduję). Dane odpowiednio ze sobą sumujemy. Treść planuję tak, by pokrywać semantycznie konkretne tematy w 1 artykule. Mały przykład grup w załączniku.

seorejs

12. Jak raportujecie swoje działania z klientami? Co znajduje się w takim raporcie? Jakie dane zaciągacie automatycznie?

Karol Soja: Wykonane działania (on-site, content, linki)

  • Statystyki ruchu z SEO (r/r, m/m, przychód i konwersja z kanału SEO jeśli to e-commerce) – tu powoli przejście na GDS (GA, Senuto),
  • Pozycje słów kluczowych.

Milosz Krasiński: Używam w 100% Google Data, ale raporty dziele na wizualne i techniczne. Jeden, który idzie do osoby odpowiedzialnej za budżet – marketing manager lub CMO. Drugi raport, który tłumaczy CTO, jakie zmiany mają zostać wprowadzone w przed dev team. Załączam front end raport dla CTO jako przykład.

seorejs

Łukasz Kacprzak: Dane pobieramy po API do bazy, więc mamy dobry komfort ich zestawiania. Na ten moment dajemy: co faktycznie zrobiliśmy w danym miesiącu (linki, podsumowania opty itp.), frazy monitorowane w czasie (dziennie + miesięcznie), widoczność ogólna, dane w czasie o ruchu z GA + GA(organic). Pracujemy teraz nad dodaniem informacji z GSC.

Przedstawiacie klientom ruch organiczny z użyciem brandu i bez? Czy tego nie rozdzielacie?

Łukasz Kacprzak: Na tę chwilę tego nie rozdzielamy, analiza danych z GSC może w przyszłości nam na to pozwoli. Na życzenie klienta, jak wpada zapytanie, przygotowujemy dedykowany raport, oczywiści jak jego przygotowanie nie zajmuje bardzo dużo czasu, wtedy dodatkowa opłata.

13. Jestem dość dobrze wypozycjonowany na usługi dla startupów i w związku z tym otrzymuję zapytania, ale biznesowo przestawiamy się na obsługę agencji interaktywnych i software house’ów. Co poza zmianą opisów na stronie i dodaniu jakichś dedykowanych dla tej grupy wpisów mogę zrobić, by wesprzeć tę zmianę?

Barbara Gaca: Pojawia się pytanie, czy chcecie rezygnować z usług dla startupów, czy nie?. Jeśli nie, byłabym uważna jak zmieniam META i treści dla stron, które ściągają głównie ruch na to zapytanie (żeby nie wylać dziecka z kąpielą). 

Poza stworzeniem odpowiednich treści na nowych stronach, warto zadbać o rozbudowane linkowanie wewnętrzne (menu, odnośniki z treści, stopka itp), uzupełnienie mapy strony (sitemapy), naturalnie wyglądające linkowanie zewnętrzne (jeśli jest budżet), przekierowania 301 (jeśli wpływa to w jakiś sposób na przebudowę serwisu). Po starcie przeindeksować wszystko z poziomu Google Search Console, zobaczyć, jak będzie szło i dalej optymalizować już specyficzne, punktowe elementy strony dla wybranych zapytań.

14. Czy jest coś takiego jak negatywne SEO? Czy można coś zrobić z tym, żeby nie być firmą, która jest sugerowana przez Google do obsługi danej usługi (w moim przypadku rozliczenia PIT dla forex). Absurdalną liczbę zapytań generuje mi dosłownie jedno wystąpienie na YouTube, gdzie z tego szkoliłem, a nie chce tego już biznesowo robić, bo czasowo to się nie kalkuluje. Czy można jakoś „wykreślić się” z jakiegoś określonego sposobu wyszukiwania?

Barbara Gaca: Problem polega na tym, że upublicznione filmy na YouTube zawsze są dostępne dla Google do zaindeksowania i wyświetlenia w wynikach wyszukiwania wedle zapotrzebowania. W tej sytuacji jedyne rozwiązanie jakie przychodzi mi do głowy, to zdjąć filmik z YT lub zmienić ustawienia prywatności tak, żeby nie był publicznie dostępny i zobaczyć po czasie, czy wróci na top pozycję (choć jak fraza jest niszowa, a kanał publikujący jest mocny to może to nic nie dać). Może moi koledzy prelegenci będą mieć lepsze rozwiązanie.

Zbigniew Bocian: Do głowy przychodzi mi tylko zmiana dostępności filmu na YT, ew. zmiana tytułu i opisu, choć to nie musi zadziałać. 

Jeśli to nie jest Twój kanał to może być ciężko. 

Jeśli film byłby nowy, to można by spróbować kilku sztuczek symulujących jego podbijanie przez co algorytm mógłby zablokować wzrost jego widoczności. Jednak gdy film jest od kilku lat i ma dużo wyświetleń raczej nic to nie da.

Łukasz Rogala: Odsprzedawaj te leady dalej za jakąś chrześcijańską marżę i po ptakach.

15. Od czego rozpoczynacie analizę spadków, gdy widzicie, że serwis leci? Czym się kierować i na co szczególnie zwracać uwagę?

Karol Soja:

  • Sprawdzić czy nie było w tym czasie update w Google (Senuto, portale z newsami o SEO)
  • Sprawdzić co spadło (jakie słowa kluczowe)
  • Sprawdzić czy spadkom widoczności towarzyszy spadek ruchu z Google i vice versa
  • Sprawdzić, co się zmieniło na stronie w tym czasie

Barbara Gaca: Osobiście zaczynam od diagnozy „gdzie leci” – konkretny typ strony (np. karta produktu, strona główna itd.), specyficzna grupa fraz? Potem przegląd ostatnich wdrożeń IT w serwisie, czy Google wypuścił update, czy konkurenci też mają zmiany w ruchu (jeśli tak, to którzy in plus, a którzy in minus i o czym może to świadczyć). Wszystko to razem powinno dać jakiś pomysł na to, co się może dziać i gdzie dalej dłubać żeby pogłębić analizę.

Grzegorz Strzelec: Ponad to co wspomniała Basia i Karol ważne jest zerknięcie na sezonowość (może być Senuto, a nawet Google Trends), nie jest też rzadkim zjawiskiem, że wraz z ze spadkiem zainteresowania spadają również pozycje. Najważniejsze, to nie panikować i nie wykonywać na bazie tej paniki, nerwowych ruchów. Czasem najlepszym sposobem na spadki, jeśli jesteśmy pewni swojej strategii, jest po prostu ją utrzymać.

Damian Sałkowski: W kolejności: 

1. Czy była jakaś aktualizacja algorytmu, czy spadek dotyczy tylko mnie – tu możesz skorzystać np. z pogodynki Senuto: https://wiki.senuto.com/…/analiza-widocznosci-zmiany-w…, moz.com prowadzi również historię aktualizacji: https://moz.com/google-algorithm-change – jeśli przyczyną jest aktualizacja algorytmu to staram się znaleźć informację czego dotyczyła aktualizacja i przyłożyć miarę do swojego serwisu.

2. Jeśli spadek nie był związany z aktualizacją to sprawdzam zmiany w serwisie – jeśli korzystacie z np. GIT’a do zarządzania kodem to sprawdzam jakie zmiany weszły w czasie kiedy był spadek lub pytam zespołu dev. 

3. Sprawdzam czy spadek dotyczył całego serwisu czy konkretnych sekcji (możesz tu sprawdzić raport spadki/wzrosty Senuto) 

Najczęstsze przyczyny spadków jakie spotykamy to:

Zarządzaj

Analiza widoczności – Zmiany w wyszukiwarce

WIKI.SENUTO.COM

1. Zmiany na serwisie – 70% przypadków – często brak przekierowań, usunięcie czegoś, migracje 

2. Globalne aktualizacje algorytmu – 20% 

3. Indywidualne kary – 10% 

W tej kolejności szukałbym też przyczyn.

Łukasz Rogala: Jeżeli spadek jest tylko w widoczności, a nie w ruchu organicznym to prawie na pewno jest to wada narzędzia. Pytanie też jak długo i jak mocno serwis leci. W czerwcu było kilka wahań które w ciągu 5 dni wracały wszystkie na swoje miejsce i ciężko było robić jakieś ruchy. 

Natomiast jak spadek już jest  i jest bolesny zarówno w GSC jak i GA, to zaczynamy od sprawdzenia, co spadło. Potem eliminacja problemów technicznych, analiza słów kluczowych czy nie dochodzi do kanibalizacji itd.

16. Jak powinna wyglądać checklista kodu HTML?

Grzegorz Strzelec: Mogę polecić raporty, jakie otrzymujemy po analizie narzędziem Sitebulb. Nie jest drogie, a pozwala nam otrzymać bodaj wszystkie wspomniane przez Ciebie rzeczy, crawluje JavaScript, da Ci wiedzę o stronach sierotkach, problemach z canonicalami, szybkością, ilością linków wew pomiędzy adresami (super ważne).

Natomiast największe problemy, jakie dostrzegam na stronach, to brak dobrego/tematycznego/przemyślanego linkowania wewnętrznego oraz dość często problemy z kanibalizacją treści, która może tak bardzo nie dokucza serwisom o giga reputacji, ale mniejszych potrafi porządnie osłabiać.

Damian Sałkowski: Link do tej checklisty.

Czym jest kanibalizacja treści?

Grzegorz Strzelec: Czasem w serwisie mamy więcej niż jeden materiał adresujący dokładnie to samo albo bardzo bliskoznaczne zagadnienie. Algorytm ma wtedy problem z wyborem, który materiał powinien być pokazany w wynikach wyszukiwania. Widzimy wtedy skutek taki, że pojawiają się te adresy co kilka dni zamiennie w Google i z dość nieregularnymi pozycjami. Ponadto powoduje to, że czynniki rankingowe rozkładają się na więcej niż jeden materiał (np linki), co osłabia naszą szansę na podjęcie walki z konkurencją. Często zjawisko to nie dotyczy bardzo dużych podmiotów i w ich przypadku w wynikach zwyczajnie pojawia się więcej niż jeden wynik jednocześnie.

Damian Sałkowski: O kanibalizacji treści.

17. Jaki jest model rozliczania z klientem pozycjonowania w Google ?

Karol Soja: Stosuje się różne modele.

1) Stały abonament za działania SEO płacony miesięcznie

2) Stały abonament + premia za efekty (np. wzrost ruchu r/r)

3) Rozliczanie tylko za efekt – model popularny w przeszłości, dalej jeszcze niestety stosowany 🙂

Łukasz Rogala: Transparentna współpraca i abonament. Przez transparentna rozumiem dokładne raportowanie prowadzonych działań i odpowiednie ich planowanie z wyprzedzeniem.

Jest opcja na dogadanie się na bonusy za ruch, ale to trudne w estymacji, co nie znaczy że niemożliwe.

Milosz Krasiński: Zgadzam się z Karolem i Łukasz. To wprawdzie kwestia umowy obydwóch stron. Stosuje 3 poziomy. Jeden polegający na stałym abonamencie przez 6 – 12 miesięcy. Wyprowadzam klienta na pozycje 10 na kilkanaście fraz z bardzo sensownym CPC typu 15$ za click. Drugi to abonament plus bonus. I trzeci najlepszy. Staję się partnerem firmy. Prowadzę wszelkie działania SEO, które są odpowiedzialne za sprzedaż z ruchu organicznego i otrzymuje procent od sprzedaży plus abonament i bonusy. Zanim wchodzę w jakikolwiek kontrakt, poznaje osobiście dyrektora firmy i jego podejście. Stosuję powiedzenie „jaki dyrektor taka firma” i trzymam się tego przy ewaluacji. Druga rzecz to sprawdzam, z kim będę współpracował. Marketing managers to trochę inne jednostki i potrzebują innych raportów i rozmów i podejścia komunikacji.

Zbigniew Bocian: Tylko i wyłącznie rozliczenie abonamentowe w oparciu o zaplanowaną i zaakceptowaną strategię wraz z budżetem.

Następnie raportowanie zrealizowanych działań w danym okresie czasu (miesiąc, kwartał – zależnie od ustaleń) oraz wpływu działań na widoczność serwisu.

Pełna transparentność działań.

18. Wielu seowców opiera link building na bazie wpisów sponsorowanych, które kupują za pośrednictwem platformy typu Whitepress, Linkhouse i Marketin9. Na co najbardziej kupujący powinni zwrócić uwagę w poszukiwaniach takich miejscówek, zakładając że treść publikacji dostarczają sami?

Robert Niechciał: Przy linkach tej klasy proponuję rozważyć stosunek Referring domains / Linked domains. W załączniku przykład jaw.pl. Stosunek 2/6 🙂 Wnioski niech każdy wyciągnie sam (pomijam ocenę jakości profilu linków).

seorejs

 

19. Co byś wybrał mając do dyspozycji poniższe opcje do linkowania? Hipotetyczna sytuacja: sklep z asortymentem dla dzieci. Linkujemy podstronę wózki dziecięce. Kategoria dobrze zoptymalizowana pod widoczność, linkowana wewnętrznie. Jest możliwość skorzystania z linkowania z dobrego rozbudowanego bloga w tematyce dzieci z dobrą widocznością i historia.

1) „Banner” reklamowy z linkiem dofollow, atrybutem alt/title przekazujący słowo kluczowe emitowany site-wide stale lub nawet w rotacji z innymi bannerami

2) Stały link dofollow z menu, np „polcamy/współpraca/sponsorzy” – również z opcją dodania atrybutu title.

3) Link z sidebara side-wide. Również z sekcji typu polecamy. Czasem wkomponowany w tematyczne zdanie. W przypadku opisanym np jako: dziękujemy firmie „XYZ sklep dziecięcy” za zaopatrzenie w wózek dziecięcy. Dzięki wózkowi jeszcze lepiej poznajemy dziecięcy świat.

4) Lepiej wrzucać tam artykuł sponsorowany raz na dwa tygodnie

5) Inne

Grzegorz Strzelec: 5. Wstawiłbym linki pomiędzy akapitami treści z anchor, który ma frazę lub jej synonim/odmianę oraz bardzo zgrabne Call To Action. Dobór akapitów pomiędzy które wpada link TEMATYCZNY. Jak jest opcja modyfikacji treści, to super, bo bym nią budował emocje i potrzebę przed pokazaniem linku. Taki układ masz i pod SEO i pod konwersję.

Łukasz Kacprzak: Google mówi jasno, pomagaj użytkownikowi, wkomponuj linki w treść tak, żeby użytkownik w nią klikał oraz miała znaczenie dla SEO (tego nie mówi ), to ogromne wyzwanie dla copywritera, ale jak ma być bezpiecznie, na długo i dobrze, trzeba nad tym posiedzieć. Oprócz linku frazowego dorzuciłbym na dole / sidebar informacje, że wspomagasz tworzenie bloga z linkami na brand / www.

20. Czy waszym zdaniem semantyczne słowa mają duże znaczenie w tekstach SEO? Jakich narzędzi/sposobów używacie do ich określenia?

Damian Sałkowski: W mojej opinii mają. Google używa tu wiele algorytmów: word2vec, doc2vec, TF*IDF, GloVe. NLP jest bardzo rozwinięte. 

Na semantyczne słowa patrzyłbym też w kontekście topical authority, bo lokalnie w jednym tekście mają one małe znaczenie w kontekście globalnym, całego serwisu. 

Wiele narzędzi ma taką funkcję.

Barbara Gaca: Zdecydowanie Damian ma rację, a jeśli miałabym coś polecić na start, to zaczęłabym zabawę od word2vec. W sieci można znaleźć bardzo wiele przykładów wykorzystania + gotowych repozytoriów do pobrania i własnych eksperymentów.

Grzegorz Strzelec: To trudne do określenia tak wprost (jak zresztą wiele rzeczy w SEO ), ale jest sporo testów, w tym takich, które sam przeprowadzałem, które pokazują, że ma to znaczenie duże i coraz większe. Ja korzystam zarówno z Senuto, jak i z Surfer SEO do wyboru fraz LSI. Przydaje się też intuicja, bo pisanie z użyciem LSI nie jest jeszcze super popularne, stąd analizy konkurencji to czasem za mało. Czasem też posiłkuję się Ahrefs czy zakładką Related Keywords w Semrush. 

Jeśli w materiale o zawale serca, cała konkurencja piszę o ciśnieniu krwi, czy stentach, to nie dopuszczam, aby tego nie było u mnie. Wg mnie frazy LSI są nie po to, aby były, ale aby za ich pomocą budować możliwie kompletne opracowanie. 

Ponadto Frazy LSI bardzo często adresują tematy, które poruszamy w innych materiałach, więc naturalnie budują miejscówki pod linki wewnętrzne. To co wg mnie jest też ważne, aby frazy LSI, były adresowane z rozwagą. Nie mogą przyćmić głównego wątku. Jak mi brakuje nasycenia, czy balans między frazą główną a LSI jest słaby, staram się to robić tak, aby łączyć frazę główną z LSI. Np. Wysokie ciśnienie krwi jest często początkiem problemów prowadzących do zawału mięśnia sercowego. Czyli staram się ładnie/naturalnie wstawić główną frazę w otoczeniu LSI.

21. Jak ułożylibyście content plan bloga konsultanta?

Damian Sałkowski: Pół roku to minimalny czas, aby odczuć efekty takich działań. Ja zawsze tłumaczę, że taki blog to nie tylko ruch, który będziemy mieli z SEO. Budujemy tu też first party data. Mamy cookies tych użytkowników, które potem możemy monetyzować w remarketingu różnych platform. Powiem też, że każdy taki konsultant jest niejako zmuszony do takiego działania, bo powinniśmy być zawsze tam gdzie nasz klient, a nie dopiero na kroku zakupu w customer journey. Dziś szukam informacji jak udekorować nowe mieszkanie (pierwszy krok customer journey), poradnik pozwoli nam złapać taką osobę i jej cookies lub mail i łatwiej będzie nam do niej dotrzeć już na kroku zakupowym. 

Jeśli chodzi o czas potrzebny na zaplanowanie takiej aktywności, to ręcznie jeden tekst planuje się około 20-30 minut. W Senuto dla niektórych klientów robimy to automatycznie. Polecam case pracuj.pl.

Grzegorz Strzelec: Zacząłbym od dokładnego researchu wszystkich fraz, które można zaatakować. Potem dopasowałbym do nich kategorie, subkategorie, długi ogon oraz frazy LSI. Następnie ocenił trudność każdej z nich. Następnie mając na względzie podobieństwa tematyczne i trudność zaplanowałbym linkowanie wewnętrzne. Następny krok to ocena, ile i skąd można pozyskać linków do tych materiałów. To wszystko spinamy Excelem, który pokaże ile to będzie kosztować. 

Potem dopiero pisanie treści zaczynając od stosunku: na kilka łatwych tekstów, jeden trudny (chodzi o to, aby zbudować pierwsze efekty w rozsądnym czasie, ale nie zaniedbać tych fraz, które dadzą efekty za rok, czy nawet dłużej. To ile zrobisz i w jakim czasie, zależy od ilości dostępnych godzin i budżetu.

22. Jeśli wszyscy posłuchają rad i zrobią dobry link building, zoptymalizują kod i dopasują treści, żeby przeskoczyć konkurencję, to kto będzie pierwszy?

Damian Sałkowski: Ten, kto dostał lepsze wskazówki. Zakładam, że nie da się zrobić 100% wszystkiego tak samo, zawsze jakieś szczegóły będą decydować.

Łukasz Kacprzak: Ten, kto będziesz miał najstarszą domenę; ten, kto zna algorytm Google niech pierwszy rzuci kamieniem 🙂

Barbara Gaca: Właśnie chciałam napisać to samo co Łukasz.Zakładając idealny świat, gdzie wszyscy dostali identyczne wskazówki i wdrożyli je poprawnie i spójnie, ten z silną domeną i autorytetem prawdopodobnie zyska przewagę.

Grzegorz Strzelec: Dobry linkbuilding zawsze może być lepszy.

Łukasz Kacprzak: Google to algorytm wyszukiwania z wieloma czynnikami. Każdy z czynników ma swoją wagę, której my SEOwcy nie znam. Za każdy z czynników przyznawane są punkty, sumujesz i masz swoją pozycję. Zakładając idealny model takich samych domen, we wszystkich aspektach, obstawiam, że sortowanie odbyłoby się alfabetycznie lub po kolejnych ID domeny w bazie. To najczęściej wykorzystywane jest w przypadku drugiego kroku w algorytmach wyszukiwania. 

Złota zasada marketingu: to zależy. Jak zyskasz za blasta więcej punktów, wygrałeś. Jak ilość punktów spadnie, przegrałeś.

Można skorzystać z kryterium Savaga i policzyć, jakie ryzyko się opłaca.

Zbigniew Bocian: Jeśli zrobią identyczny, będzie to duplikat. 

W przeciwnym razie każdy będzie inny, każdy tekst, każda publikacja itp. będą ważone i w teorii wygra lepszy (jak to ładnie opisał Łukasz Kacprzak).

Jednak jak to w życiu, nie ma nic idealnego i w algorytmie zdarzają się błędy, przez które TOPy wyglądają czasem dziwnie. 

Niestety czego byś nie robił by było pięknie, stabilnie i bezpiecznie, czasem i tak nad Tobą będzie syf.

23. Jeżeli nie organic to…

Grzegorz Strzelec: Robić co się da, aby konwertować każdy kanał do DIRECT. Lojalni hard userzy to podstawa zdrowego biznesu. Tylko w tym kanale nie masz obaw o Update, cięcia zasięgów, znikające linki, itd.

Zbigniew Bocian: Wszystkie działania, które w danej skali mogą przynieść porządne efekty. W trakcie realizacji widać, który kanał przekłada się najlepiej i tam dajemy większy lejek.

24. Ile wynosi sensowny budżet działań SEO, gdy robię SEO samodzielnie?

Damian Sałkowski: To zależy on od wielu czynników. 

Na początek warto odpowiedzieć sobie na pytanie, czy będziemy w stanie sami ten proces przeprowadzić. Bez choćby podstawowej wiedzy, nie robiłbym nic – może to spowodować tylko straty. W przypadku podstawowej wiedzy zawsze warto jako back-up wykupić godziny u specjalisty SEO i konsultować z nim kolejne kroki. 

Jeśli robimy to sami to w kolejności powinniśmy:

1. Wykonać research słów kluczowych – tutaj trzeba do tego przyłożyć dużą wagę. Wybór złych słów kluczowych w SEO jest kosztowny, znacznie bardziej niż w Google Ads. 

Można skorzystać z bazy fraz w Senuto.

2. Wykonać audyt SEO serwisu. Tutaj przede wszystkim skupić się na: 

a) Analizie technicznej 

b) Analizie treści 

c) Analizie architektury informacji (w tym linkowania wewnętrznego)

Tu polecam skorzystać z:

– Screaming frog (crawl serwisu)

– Google Search Console (wskaże błędy w serwisie)

– Surfer SEO (analiza treści)

– Senuto (Analiza już widocznych fraz) 

Checklista.

3. Zrobić strategię linkowania. Polecam skorzystać z:

– ahrefs.com 

– majesticseo.com 

Powinniśmy przede wszystkim sprawdzić nasze otoczenie i sprawdzić z jakich metod korzysta nasza konkurencja. W Polsce obecnie w dużej mierze korzysta się z sieci content marketingowych: linkhouse.pl, whitepress.pl, marketin9.com

Nie należy jednak skupiać się na jednej metodzie. Powinniśmy przede wszystkim kierować się jakością. 

Tu dość kompleksowy przewodnik.

4. Obserwować. SEO to ciągła obserwacja i ulepszanie. Powinniśmy prowadzić ciągły monitoring:

– Senuto – pozycje 

– Google Analytics & Search Console – ruch 

Dostosowywać strategię do tego co obecnie się dzieje. 

Według mnie model gdzie robimy SEO całkowicie sami bez żadnej wiedzy jest nieskuteczny. Lepiej poświęcić ten czas na naukę podstaw, to pomoże dobrać nam dobrego partnera i zwiększyć szansę na sukces kampanii. Jeśli już decydujemy się robić to sami to najlepiej pod okiem specjalisty od, którego wykupimy godziny konsultacji. 

Odpowiadając jeszcze na pytanie z początku: według mnie nie da się robić obecnie skutecznie SEO z budżetem < 1000 zł/m-c (niezależnie od branży).

Grzegorz Strzelec:Potrzebujesz 4 rzeczy:

– budżetu na wdrożenia technologiczne (jeśli konieczne), więc musisz zlecić audyt

– budżetu na zakup treści (chyba że napiszesz je sam)

– budżetu na linkbuilding (chyba, że tylko samodzielny outreach, czy jakieś bartery)

– budżetu na narzędzia (chyba że po macoszemu i na darmowych)

Więc finalnie minimalnie koszt jednorazowy od 1000 do 25000 zł (zależy od wielkości i skali biznesu) + budżet od 0 zł jeśli wszystko sam, do 10/20/50 tyś. miesięcznie. Zależy jaka branża, jaki jest jej potencjał, jak dużo linków trzeba kupić, czy wszystko sam, czy kupowane. Jeśli tylko linkbuilding kupiony, to ceny linków od 50 zł choć w tym pieniądzu najczęściej są dość słabe pozycje, do ok 1000 zł za link.

25. Jakie proste narzędzia i metody bez dodatkowych kosztów może zastosować osoba, dla której nie jest to szczególnie priorytetowe, by poprawić wyniki swojej strony?

Zbigniew Bocian: Od podstawowej analizy widoczności, aby sprawdzić, czy strona rankuje na frazy które chcemy. 

Triala do prostej analizy udostępnia wiele systemów jak Senuto czy Semstorm. W Ahrefsie bodajże za 9$ można wykupić jedną analizę (możliwe że jest w niej opcja audytu również – trzeba sprawdzić). 

Następnie rozważanie kolejnych działań.

Barbara Gaca: Z rzeczy, których jedynym kosztem jest poświęcany na nie czas zaczęłabym od sprawdzenia / zaplanowania / poprawienia linkowania wewnętrznego, wygenerowania sitemapy, przeglądu GSC (podpięcie mapy strony, przejrzenie analityki wyszukiwania, błędów itp.), skonfigurowaniu GA pod założone cele / eventy itp. lub ich weryfikacji, przeglądu treści w oparciu o dane z posiadanych narzędzi.

Generalnie zaczęłabym po prostu od przeglądu, zebrania danych i podstawowych porządków. Potem można zacząć robić salta w tył.

26. Damian Sałkowski pamietam Twoją prezentacje w Sopocie na evencie marketin9. Mówiłeś sporo o AI i data driven. Czy to znaczy, że niedługo bez specjalistów nie będzie dało się robić samemu SEO?

Barbara Gaca: Owszem branża robi się coraz bardziej specjalistyczna i techniczna, ale rynek nie znosi próżni. Trend rosnącego zainteresowania tematyką AI napędza tak naprawdę potrzebę rozwoju narzędzi. Powiedziałabym więc, że możemy się raczej spodziewać, że np. właśnie Senuto i inni usługodawcy zastosują machine learning w swoich raportach i udostępnią to w zjadliwej formie dla „przeciętnego Kowalskiego”. Bardziej widzę to tak, niż żeby całość miała wymknąć się w kierunku, gdzie tylko specjaliści-programiści wiedzą jak żyć.

Damian Sałkowski: Racja, mówiłem sporo o AI. Sam sposób generowania wyników wyszukiwania jest co raz bardziej skomplikowany, z korzyścią dla użytkowników – wyniki są i będą będą co raz lepsze. 

Sam nawet specjalista SEO musi ewoluować – dziś musi mieć zdolności analityczne, programistyczne, marketingowe i używać wielu narzędzi – dlatego też powstają już stanowiska takie jak: technical SEO specialist, link buidling specialist i inne. 

Oczywiście na poziomie zwykłego Kowalskiego ogarnięcie podstaw będzie nadal dość proste. Jeśli ktoś jednak będzie chciał profesjonalnie świadczyć usługi SEO to musi się rozwijać w tych kierunkach, inaczej rozumienie algorytmów będzie co raz trudniejsze. 

Tak jak wspomniała wyżej Basia, wszystkich, którzy rozwijają narzędzia również czeka pewnego rodzaju ewolucja w kierunku AI.

27. Blasty, swl’e, addery – kiedyś podstawa, a dziś?

Damian Sałkowski: Zależy od branży. Niektóre nadal są mocno zaspamowane. Jeśli wszyscy dookoła spamują to jest to bezpieczne.

Wpływ schemy na organic…

Grzegorz Strzelec: w % CTR:

– wprowadzenie kotwic (Przejdź do sekcji) od 0% do 20-30%

– wprowadzenie gwiazdek od -30% do +50%. -30% bo jeszcze nie wiedziałem, że tym można kręcić jak się chce 😛 

– wprowadzenie breadcrumb – od 0% do 0% nigdy nie zauważyłem wpływu

– wprowadzenie article – dla serwisów bez Google News 0%, dla serwisów w Google News nawet >1000%. Konieczne do bawienia się datami, które pomagają podbijać artykuł.

Robert Niechciał: Wdrożenie 3 miesiące temu schema na serwisie contentowym. Wzrost featured snippet z 446 fraz do 483 dzisiaj. W szczycie z tego co pamiętam było około 520+- Tak sobie 🙂

28. AMP Kit czy Hit?

Grzegorz Strzelec: AMP jest dobrym rozwiązaniem dla stron, które po pierwsze są wolne i bez perspektyw na istotną poprawę, a po drugie i jeszcze bardziej dla serwisów, które są wydawcami w Google News, bo wtedy dostają potencjalny bonus w postaci widoczności w karuzeli dla newsów na urządzeniach mobilnych.

Barbara Gaca: dla serwisów contentowych może mieć to znamiona sensu.

Natomiast z doświadczenia z wdrażaniem AMP w ecommerce – wzrost organica raczej spowodowany lepszym przypisaniem źródła (mniej lądowało w direct). Nawet jeśli były wzrosty pozycji, czy CTRów, to i tak zwiększony nieznacznie traffic rozbijał się o ograniczenia technologiczne (stosowanie JavaScript) związane z AMPami (o wiele trudniej zrobić konwertującą stronę). Kończy się na tym, że zysk z wdrożenia nie przebija kosztów technicznego dostosowania serwisu.

Wydaje mi się, że to jedna z tych technologii, z których Google po cichu wycofa się za jakiś czas, a przynajmniej zamilknie. O wiele ciekawszym kierunkiem jest PWA.

29. Czy SSL wpływa na pozycjonowanie?

Grzegorz Strzelec: Jest to nie do zmierzenia. Teoretycznie może być mała poprawa (patrzymy stricte na SEO). Niestety pełne przepięcie serwisu w Google trwa od tygodnia do nawet wielu miesięcy, podczas których, bieżące zmiany, fluktuacje, update, naturalny rozwój serwisu, sezonowość, zabijają możliwość racjonalnej oceny, czy wpływ na SEO był, czy też nie. 

Ba można znaleźć sporo narzekań, że wdrożenie SSL spowodowało spadki. Często miało to miejsce przy migracji słabszych jakościowo struktur serwisu. Przeindeksowanie ich powodowało umieszczenie tych słabszych kawałków na gorszych pozycjach. 

Natomiast czy wdrażać SSL? Raczej tak. Ale po pierwsze z powodów bezpieczeństwa, a po drugie z powodów wizerunkowych, ponieważ łatka jaką nam przypina Google Chrome (znaczek Niezabezpieczona) jest słaby wizerunkowo. Natomiast zerknij na stronę medonet.pl. Medyczna, a na każdym update idzie w górę i nie ma SSL.

Łukasz Rogala: Marginalne znaczenie moim zdaniem. Ale jest to ciężkie do zmierzenia i mocno uzależnione od branży i konkurencji. W wielu branżach np. przemysłowej dodanie SSL wpłynęło na pozycję strony w Google. W innych dodanie to tylko formalność czasami.

Raczej bym dodawał patrząc przez pryzmat wszechobecnej nagonki na bezpieczeństwo.

Zbigniew Bocian: Jest czynnikiem rankingowym wg Google, sam wpływu nie zauważyłem, możliwe że z czasem będzie się zwiększał, ale wdrożenie jest na tyle proste i tanie, że wg mnie warto.

Robert Niechciał: Moim zdaniem brak bezpośredniego wpływu.

Kuba Serafinowski: Bezpośredniego wpływu może nie ma, ale można wykorzystać HTTP2, czyli m.in. multiplexing i server push. Przekłada się to na szybkość ładowania, a dalej na inne czynniki.

30. Powiedzmy, że piszecie na stronę klienta treści, optymalizujecie je, a konkurencja je kopiuje. Co wtedy?

Grzegorz Strzelec: Wydaje mi się, że to trochę zależy od konstrukcji umowy. Kto był właścicielem treści w momencie powstania duplikatu. Czasem przeniesienie praw następuje po zakończonej usłudze, miesiącu, zapłacie faktury, a czasem w momencie publikacji na serwisie klienta. Nie mniej to już pytanie zdecydowanie prawnicze i chyba prawnik będzie najlepszym adresatem tego pytania.

Piotr Kantorowski: Po pierwsze w dużej mierze kwestia będzie zależna od tego, czy teksty będą podpadać pod utwór w rozumieniu ustawy o prawie autorskim (nie wchodząc w szczegóły jak to są teksty twórcze to jest na to szansa, jeśli ich poziom Twórczy jest raczej żaden i kontent ma mieć wyłącznie znaczenie SEO, a nie już w kontekście marketingu treści to raczej nie będzie to utwór). Wtedy odpowiedzi na to kto może wystąpić z roszczeniem poszukiwałbym na poziomie umowy i tego czy przenosi ona majątkowe prawa autorskie na firmę, dla której piszecie tekst. Jeśli tekst nie są utworem to trzeba je traktować bardziej w kategorii umowy o dzieło i z chwilą przekazania zamieszczenia na pozycjonowanej stronie uznać, że stają się własnością firmy, która zleciła działania SEO.

Niezależnie jednak od tego, z czym byśmy konkretnie mieli do czynienia, to raczej zawsze znajdzie się jakaś podstawa do wystąpienia przeciwko konkurencji, która działa w ten nie do końca uczciwy sposób. My robimy to w ten sposób, że – po dobraniu podstawy prawnej dla konkretnej sytuacji – wysyłamy wezwanie do usunięcia treści, ze wskazaniem na roszczenia pieniężne związane z zaistniałym naruszeniem i ostrzeżeniem przed skierowaniem sprawy do sądu ….

31. W jaki sposób wynagradzacie pracę technika od optymalizacji kodu, copywritera, osobę od pozyskiwania linków?

Zbigniew Bocian: W moim przypadku zawsze były to etaty + dodatkowi ludzie jako współpraca na zasadzie zleceń z ustaloną indywidualnie stawką.

Łukasz Kacprzak: U mnie podobnie do Zbigniewa. Nie tak często, jak kiedyś, ale sam czasem też coś dłubię.

32. Jak podejść do budowania zespołu SEO inhouse?

Damian Sałkowski:

1. Zarobki, tu ankieta zrobiona przez Mateusza Dela.

2. Trend jest taki, że zespoły in-house trzymają główne kompetencje – realizacja KPI, raportowanie wyżej, on-page, strategia a poszczególne zadania zlecają na zewnątrz. Widzę, że dużo firm zatrudnia 1 specjalistę, którego zadaniem jest współpraca z agencją – taki model jest najlepszy dla dużej organizacji 

3. Jeśli chodzi o rekrutację to zawsze warto przygotować case’y:

a) Strona otrzymała karę za złe linki – co robisz, opisz krok po kroku? 

b) Strona zbudowana jest w oparciu o angular – co sprawdzisz żeby być pewnym, że Google widzi ją poprawnie?

c) Klient zauważył spadek widoczności w wynikach wyszukiwania – co po kolei sprawdzisz i dlaczego? 

Dodatkowo można zadać pytania techniczne: 

a) Co to jest robots.txt

b) Jakie są zalecenia dot. map XML

c) Co to jest .htaccess i w jakiej sytuacji go użyjesz? 

Często pytania techniczne zadaje na rozmowie, a case’y do szerszego opracowania daje do domu.

Grzegorz Strzelec: O co pytać na rekrutacjach? Ja kiedyś stosowałem stress test. Dużo pytań, krótki czas. Nie chodziło wcale, aby ktoś to wypełnił od deski do deski, a wręcz już sposób w jaki ludzie go wypełniali, był dla mnie wiedzą, czy chcę z człowiekiem pracować, czy nie. Takiego najnowszego nie mogę udostępnić, bo nie wiem co na to prawo (choć byłem autorem i to był po prostu mój sposób) ale mam taki z przed niemal 5 lat, tego już na bank prawo nie sięga 🙂 Link tu: http://bit.ly/test_seo . Są w nim pytania nie tylko o SEO, ale też o programowanie, analitykę etc. Aha, część obrazków i pytań musiałem usunąć.

Raz zaliczyłem mega wtopę. Pomimo, że przerobiłem ponad 1000 CV i spotkałem ponad 300 osób lubiłem zadawać pytania takie, że tak powiem ciut bardziej psychologiczne. Nie róbcie tego jak się nie znacie. Mi wydawało się, że się znam… Chciałem poznać preferencje ludzi zadając super szybkie pytania typu „rower czy samochód”, „prawo czy lewo”, „gorąco czy zimno”. Ja miałem w tym swój cel, aby poznać osobowość człowieka. Raz miałem kandydatkę na stażystkę. Młodziutka osoba urody nieprzeciętnej… Jedno z pytań padło… GÓRA CZY DÓŁ… a kandydatka w sekundzie zrobiła się bardzo, bardzo czerwona na twarzy… W sekundę załapałem, że źle zrozumiała. Serio, nie wiedziałem jak się nazywam… NIGDY WIĘCEJ pytań, które są nie przemyślane na 100%.

33. Czy poza klientami prowadzicie dodatkowo swoje serwisy pod MFA/Afiliacje/E-commerce itp.?

Damian Sałkowski: Kiedyś robiłem afiliację finansową, teraz już nie. Wolę inwestować w tradycyjne biznesy i wykorzystać umiejętności nabyte w SEO. Zazwyczaj proste biznesy off-line mają słaby marketing. Są proste do zrobienia, w połączeniu z dobrą strategią marketingową dają dobre ROI.

Grzegorz Strzelec da się jeszcze w MFA? Kiedyś bawiłem się w różne, że tak to nazwę – łatwe formy, ale zajmowały mi mocno czas, a ciężko mi było zrobić z tego pasywny przychód, a musiałem zdecydować czym się chcę zajmować. Umarły naturalnie. Teraz mam kilka(naście) pomysłów, ale już bardziej pro, w tym cały czas próbuję znaleźć dobry pomysł na formę i czas na to oraz dobrą chwilkę na decyzję, na zrobienie polskiego portalu (nie bloga) o SEO i marketingu wokół SEO (growth, UX, e-com). Już nawet raz jeden z prelegentów który będzie na seorejsie, mnie prawie przekonał, ale chyba to jeszcze nie mój czas na to 🙂 Domenę mam – seopoland.pl.

34. Mam pytanie odnośnie prowadzonych działań marketingowych mających na celu konwersję na sprzedaż. Jakimi sposobami to wszystko monitorować, tak żeby można było wykazać konkretne efekty i później pobrać od klienta np. ustalony procent od konwersji?

Karol Soja: W większości przypadków dobrze skonfigurowany Google Analytics będzie wystarczający. Możesz śledzić w nim sprzedaż produktów, konwersję, wysłanie zapytania przez formularz kontaktowy, wykonanie połączenia telefonicznego na numer podany na stronie (na mobile), przypisać wartość do jakichś konkretnych zdarzeń.

Grzegorz Strzelec: Dobre relacje z klientem wspomagane dobrą analityką (np. Google Analytics) 🙂

35. Wykorzystujecie w swoich kampaniach zaplecza?

Łukasz Rogala: Wojciech na dłuższą metę bez tego ani rusz, ale klasycznie rozumiany PBN to może jakieś 10% teraz. Ogólnie idealnie jest prowadzić fajne zadbane stronki zapleczowe, które dodatkowo mogą jakąś kasę generować. 🙂

Zbigniew Bocian: Przy części projektów tak, przy innych nie. 

Zależne od budżetu na kampanię i innych możliwości linkbuildingu.

36. Paginacja na stronach kategorii w sklepach e-commerce. Indeksować, czy nie indeksować wszystkie strony kategorii? 

Łukasz Kacprzak: Kiedy masz jakiś istotny dla Ciebie sort produktów, promujesz stronę pierwszą. Ze swojego doświadczenia wynika, że w pierwszym kroku modyfikujesz adres kanoniczny, dalej problem, dodajemy noindex, follow na kolejnych stronach paginacji. Kiedy masz całkowicie w nosie czy będzie to strona 0 lub 20 (brak treści w kategorii), to możesz zostawić jak leci. 

Ja zazwyczaj preferuję dodatkową optymalizację 0 strony kategorii (dodatkowe treści) i adres kanoniczny na stronę 0.

Zostawiam rel next i prev..

37. E-commerce. Prezentacja własnych produktów przez ramki w innych serwisach po specjalnie przygotowanych, ładnych stylach. Jaki mają wpływ?

Grzegorz Strzelec: Ramka i dynamiczne – każde z tych słów to oksymoron dla SEO. Razem, już grubo grubo, ale niezbadane są algorytmy Google, więc testuj.

Już sam fakt ramki (iframe) jest dyskusyjny, ale nie raz, i nie dwa pojawiają się opinie (wg mnie bardzo ryzykowne), że po ramce przejdzie coś. Gdyby tak było, to muszę wypić parę drinków, tak mi się wyobraźnia otwiera do mocnych akcji. Drugie to dynamiczność linków. To już totalnie zamyka drogę do jakiejkolwiek analizy wpływu. Test z JS, jak najbardziej, ale nie liczyłbym na rewelację z własnych doświadczeń, no chyba że JS generowany na serwerze, przed renderowaniem HTML.

38. Strong czy bold?

Grzegorz Strzelec: Jest spora różnica. <b> jest TYLKO dekoratorem i nie ma znaczenia semantycznego. <strong> ma znaczenie semantyczne. Czyli cały akapit treści (i co logiczne ciężko tak dużej ilości treści nadać jakieś konkretne znaczenie) pogrubisz za pomocą <b> (lub taki sam efekt osiągniesz za pomocą stylu font-weight). Natomiast krótką formę istotną dla SEO, np część lub całe zdanie pogrubisz za pomocą <strong>. Większość edytorów w CMS robi to ŹLE i np pod ikonką <b> jest <strong>, lub jest tylko rzeczywiście <b> a nie ma <strong> i odwrotnie, brakuje <b> a jest <strong>.

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl