„Optymalizacja nie kończy się nigdy. SEO w 2015 roku to tworzenie świetnych stron dla użytkowników oraz Googlebota. Według mnie, od roku 2013 pracy dla SEOwców przybywa.”
Czy w SEO jest miejsce na kreatywność?
Od 2 lat jest go coraz więcej. Poszukiwanie rozwiązań dla naszych klientów wymaga często niejednej burzy mózgów. SEO ewaluowało mocno z samego budowania linków (jak to było parę lat temu). Aktualnie użytkownicy budują ranking Google swoimi wyborami na stronie. Źle odbierana strona spadnie w rankingu, natomiast bardzo dobrze zaprojektowana odpowiadająca na potrzeby użytkowników często przeskakuje w wynikach strony z tysiącami linków. Wymaga to bardzo dużej empatii, zrozumienia niszy oraz zachowań użytkowników.
Ogromne zmiany można zauważyć również w samym link buildingu, którym zajmuje się mój wspólnik Wojtek Mazur. Jako przykład można wskazać, że coraz trudniej jest pozyskać naturalne linki dla strony z branży kasynowej na rynku USA (lub dowolnym innym), a jakiekolwiek próby manipulacji (kupno linków itd.) kończą się karą ze strony Google. Pozyskiwanie naturalnych linków w 2015 jest i będzie według mnie najbardziej kreatywną dziedziną nie tylko SEO, ale marketingu.
Czy istnieje coś takiego jak pozycjonowanie „białymi” metodami?
Częściowo ten temat poruszyłem w poprzedniej odpowiedzi. Jednak pozycjonowanie to nie tylko link building. Jak sama nazwa wskazuje SEO (Search Engine Optimization), nie ma tutaj słowa o link buildingu J. Aktualnie pozycjonowanie „białymi metodami”, nie tylko istnieje, ale również rozkwita. Według mnie, np. bardzo dobra optymalizacja sklepu, przynosi teraz lepsze ROI (ang. return on investment – zwrot z inwestycji) niż kiedykolwiek wcześniej.
Przykład:
Pełna optymalizacja sklepu mojego klienta (rynek USA), w ciągu 9 miesięcy zwiększyła miesięczny obrót z ~$70,000 do $214,000.
Koszt audytu i wprowadzenia nie był niski (około $15,000), jednak łatwo policzyć jak szybko inwestycja się zwróciła.
Jedna rzecz – której nie widać na wykresie powyżej – to długofalowość tych zysków. Z jednej strony inwestycja w SEO zarabia przez bardzo długi okres, z drugiej strony pozwala uniknąć spadków spowodowanych zmianami algorytmu Google. W pewnym sensie są to już działania niezbędne i częściowo wymuszone przez Googlersów.
Skąd decyzja, żeby opuścić lokalne podwórko SEO? Kwestia przesycenia? Czy jest coś, co Pana szczególnie drażni w polskim pozycjonowaniu?
Do polskich SEO-wców mam sporo szacunku. Pracują na skrajnie trudnym rynku. Nasza agencja również działała w Polsce. Niestety mieliśmy sporo zleceń, z których nie jestem dumny. Niski budżet, mały % płaconych faktur, wymuszają cięcie kosztów i obniżenie jakości usług.
Po 2 latach pracy na polskim rynku zrezygnowaliśmy. Razem z Wojtkiem najpierw przeszliśmy w zarabianie na afiliacji, a następnie okazało się, że nasze doświadczenie na rynkach zachodnich jest warte więcej niż na niej zarabialiśmy :). Kilka z moich publikacji spotkało się ze sporym uznaniem, posypały się zlecenia – i jak to się mówi – tak już zostało.
Jest Pan magistrem psychologii. To zupełnie odmienna dziedzina niż SEO. Zatem dlaczego pasja do pozycjonowania? A może wbrew pozorom te dwie dziedziny są do siebie podobne lub się wzajemnie uzupełniają?
Zawsze uważałem, że podstawą jest szczerość, więc powiem tutaj całą prawdę J.Na psychologię marketingu i zarządzania poszedłem, aby nauczyć się jak najwięcej o marketingu oraz psychologii konsumentów. Ciężko mi wyobrazić sobie studia, które pomogłyby mi bardziej w tym co robię.
Czym się różnią rynki zagraniczne od rodzimego, jeżeli chodzi o pozycjonowanie?
Budżetem, mentalnością oraz ilością potencjalnych klientów i wymaganiami. Myślę, że te 4 czynniki to równocześnie 4 największe plusy pracy na rynkach międzynarodowych.
Czytałam wywiad, gdzie Pan Wojciech Mazur wspomniał, że pozyskują Państwo Klientów głównie dzięki content marketingowi. Jakich jeszcze używacie metod by pozyskać nabywców na swoje usługi?
Żadnych. Nie mamy ani jednego sprzedawcy i nie zamierzamy żadnego zatrudniać. Mamy jasną zasadę. Brakuje leadów – publikujemy. Daje nam to komfort wybierania klientów, motywację do rozwoju (słaba publikacja nic nie zarobi), do tworzenia ciekawych case’ów itd.
Jako ciekawostka, jedna dobra publikacja może utrzymać naszą 10-cio osobową agencję nawet przez 6-7 miesięcy. Są momenty kiedy Wojtek zabrania mi pisać :).
Czym się różni polski Klient od zagranicznego i który jest lepszy?
Oczywiście, że polski jest lepszy bo jestem Polakiem (żart) :). Wszyscy klienci są dobrzy, według mnie to rynek zmienia ich podejście. W Polsce przedsiębiorcy pracują na tak niskich marżach, że ciężko im jeszcze w cokolwiek inwestować. Trend ten jednak powoli się zmienia.
Mamy teraz kilka bardzo dużych marek z Polski, z którymi praca to ogromna przyjemność, jednak ich budżet jest na pewno niższy niż budżet średniej firmy z USA.
Czy są trendy w SEO za granicą, które dopiero docierają do Polski? Jeżeli tak, to jakie?
Content marketing, optymalizacja stron, white hat SEO.
Czy SEO się kiedyś skończy? Wiele osób od jakiegoś czasu wieszczy koniec pozycjonowaniu stron WWW.
Wieszczą koniec linków. Optymalizacja nie kończy się nigdy. SEO w 2015 to tworzenie świetnych stron dla userów oraz Googlebota. Według mnie od roku 2013 pracy dla SEOwców przybywa. Teraz nie wystarczy rzucić 100-ma linkami i do końca 12-sto miesięcznej umowy zbierać żniwa, te czasy już odeszły. Teraz każda większa strona potrzebuje ciągłego monitorowania linków, strony, optymalizacji itd. Jako przykład można wskazać to, że nie ma już zbyt wielu agencji, które mają 4000 – 5000 klientów. Kiedyś nie był to imponujący wynik, a takie ilości klientów były zarządzane przez 10 – 20 osób :).
Najciekawszy projekt, który Pan nadzorował to…
Nie mam jednego projektu, który mógłbym uznać za najciekawszy. Z każdym miesiącem trafiają do nas coraz większe portale, a pracując z każdym z nich sporo się uczymy jako zespół. Każda nisza jest specyficzna i przy każdym nowym kliencie uczymy się bardzo wiele.
Może nie jest to bezpośrednia odpowiedź na Pani pytanie – jednak najciekawsze projekty, nad którymi nasz zespół pracuje, to te, które tworzymy sami.
Jako ciekawy przykład – zajmujemy się często klientami z branży kasynowej. Kilka razy zdarzyło się, że nasi klienci po wykonaniu przez nas strategii SEO lub audytu strony, uważali niektóre rozwiązania za zbyt odważne i odrzucili nasze propozycje. Znajdujemy wtedy dla nich alternatywy, a pierwotne propozycje idą do kosza.
Ostatnio zebraliśmy wszystkie te odrzucone propozycje i pomysły. Po 2 miesiącach pracy jesteśmy na ukończeniu naszego własnego portalu, wykorzystującego wszystkie rozwiązania z “kosza”, które zebraliśmy przez 2 lata. Czas (i Google) pokaże, czy nasze pomysły były wystarczająco dobre :).
Życzę wciąż takiego zwariowanego tempa :). Dziękuję za poświęcony czas.
Czytaj również:
https://marketingibiznes.pl/seosem/ten-audyt-seo-laduje-w-koszu
https://marketingibiznes.pl/marketing/sposoby-na-konwersje-z-e-mail-marketingu
Zostaw komentarz