Marketing i Biznes Biznes Software house Da Vinci Studio z Bielska-Białej w 48 godziny stworzył ukraina.services agregujący oferty pomocy Ukraińcom [WYWIAD]

Software house Da Vinci Studio z Bielska-Białej w 48 godziny stworzył ukraina.services agregujący oferty pomocy Ukraińcom [WYWIAD]

24 lutego wszyscy obudziliśmy się w zupełnie nowej rzeczywistości. Brutalnej rzeczywistości, która do dziś wydaje się być złym koszmarem, a jednak jest prawdą i to tuż za naszą granicą. Polacy egzamin z empatii zdali na szóstkę, jak tylko dotarła do nas informacja o wojnie na Ukrainie, niemal każdy nad Wisłą wstał do pomocy. Nasi przedsiębiorcy również nie zawiedli. Software house Da Vinci Studio z Bielska-Białej postawił swój zespół w gotowości i w 48 godziny postawił ukraina.services, w którym agregowane są oferty pomocy dla Ukraińców. To bardzo ważne narzędzie, które pozwala uporządkować ten chaos dobroczynności naszych Rodaków. Rozmawiam z Wojciechem Bachtą, CEO & Owner Da Vinci Studio.

Software house Da Vinci Studio z Bielska-Białej w 48 godziny stworzył ukraina.services agregujący oferty pomocy Ukraińcom [WYWIAD]
Da Vinci Studio rozwija się już od 13 lat. Zobacz kto w nim pracuje i czym zajmuje się ten software house Kiedy powstał pomysł na stworzenie ukraina.services? Nie spali, by jak najszybciej skończyć serwis Chcesz dodać ofertę pomocy dla Ukraińców? Zobacz, jak możesz to zrobić Jak jeszcze możesz pomóc?

Prowadzisz firmę? Dołącz do Founders Mind, najlepszej konferencji dla biznesu w Polsce

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Zanim przejdę do tematu Ukraina Services, powiedz, proszę, kto stoi za Da Vinci Studio?

Wojciech Bachta: Da Vinci Studio to zespół kilkudziesięciu pasjonatów nowych technologii, bardzo dużą uwagę przywiązujemy do naszych wartości. To jacy jesteśmy, wpływa na tworzone przez nas otoczenie i wzajemnie relacje, szalenie ważne dla nas jest partnerskie podejście w relacjach wewnątrz zespołu, ale i z partnerami biznesowymi. To baza do tego, aby po prostu dobrze się czuć na co dzień, a wiemy, jakie to ważne. W pracy spędzamy ogromną część naszego życia. Do tego ogromna elastyczność i otwartość, uzupełniona o transparentność sprawia, że DVS to środowisko, w którym niektórzy eksperci są już po 10-11 lat z nami.

10-11 lat? To kiedy powstał Wasz software house?

Można powiedzieć, że wszystko zaczęło się w 2009 roku, kiedy z moim przyjacielem założyliśmy pierwszą spółkę, która później rozwijała się i doprowadziła nas po tych 13 latach do miejsca, gdzie dzisiaj jesteśmy.

Ile osób dziś z Wami pracuje?

W nasze projekty zaangażowane jest blisko 30 ekspertów, do tego dochodzi kilka osób związanych z obsługą projektów oraz osoby związane z dbaniem o procesy firmowe, zatem wszystko razem to blisko 40-osobowy team.

Mogą Cię zainteresować

Kto jest głównym odbiorcą Waszych projektów?

Firmy nadużywające exceli (śmiech). A tak na poważnie, to cieszą nas osiągane cele biznesowe naszych klientów, a te najczęściej pomagamy realizować managerom i dyrektorom, którzy stoją przed wyzwaniem cyfryzacji jakiegoś procesu. Z powodzeniem wdrażamy automatyzację z wykorzystaniem machine learning artificial intelligence. Druga grupa to startupy, mamy sporo kompetencji technicznych, ale i organizacyjnych, by zwinnie realizować bardzo wymagające technicznie projekty.

Jesteście z Bielska-Białej to taka nasza polska mała Dolina Krzemowa. Sama wielokrotnie odwiedzałam Wasze miasto, robiąc wywiady z bardzo ciekawymi startupami. Rzeczywiście wciąż w Waszym regionie rozwija się wiele startupów technologicznych? 

Miło mi, że tak jest postrzegane moje ukochane miasto, rzeczywiście mamy spore nasycenie firm z branży IT oraz startupów. Jest trochę inicjatyw przedsiębiorczych, startupowych i technicznych, dzięki którym co jakiś czas kiełkuje do inkubacji kolejny ciekawy pomysł. Dzięki działalności w strukturach fundacji Startup Podbeskidzie mam przyjemność o wielu z nich słyszeć już na wczesnym etapie. Bielsko-Biała jest po prostu świetnym miastem do życia, nie dziwie się, że przedsiębiorcy i specjaliści IT chętnie się tu przenoszą.

Zdolni ludzie tworzą ciekawe projekty, ale też pomagają. Gdy wybuchła wojna na Ukrainie postanowiliście wykorzystać swoją wiedzę i umiejętności, by pomagać. I tak powstał ukraina.services, w którym zagregowane są oferty pomocy dla Ukraińców. Jak wpadliście na ten pomysł?

To była szybka i spontaniczna decyzja. Mocno wynikająca z naszych wartości, które po prostu mamy w sobie jako ludzie. W piątek 25.02 nasi partnerzy z funduszu inwestycyjnego stworzyli grupę na whatsappie, gdzie zaczęliśmy robić burzę mózgów, kto i jak może pomóc. My jako DVS, czujemy się dobrze w robieniu rozwiązań webowych, więc idąc tym tropem i widząc ilość postów w social mediach o oferowanej pomocy, wiedzieliśmy, że strumień tych danych wymaga pilnej kategoryzacji, bo w chaosie informacji wszyscy utkniemy, no i tak powstał pomysł na ukraina.services

48 godzin – tyle zajęło Wam zbudowanie tego serwisu. Rozumiem, że robiliście to dzień i noc?

Dokładnie tak, jak jednozespołowy hackathon. Zaczęliśmy w piątek około 17, w niedziele o 16 skończyliśmy testy i poszliśmy w szeroką komunikację projektu, by dotrzeć do jak największej liczby darczyńców oraz uchodźców potrzebujących pomocy.

Jak wyglądają statystyki, czy ludzie chętnie korzystają z tego rozwiązania?

Pierwsze dni nas bardzo zaskoczyły, nie mieliśmy żadnego budżetu promocyjnego, materiałów viralowych. Po prostu mieliśmy dobre rozwiązanie, dostępne jako jedno z pierwszych tego typu. Pierwsze dwa dni to było po kilka tysięcy (7-8) unikalnych użytkowników. W kolejnych dniach powoli ruch ten się uspokajał i osiadł na poziomie około 3,5 UU na dobę. Kiedy nie spojrzę na analyticsa to zawsze w real time jest tam około 30 osób, więc pozwolę sobie zaryzykować odpowiedź, że tak – ludzie chętnie korzystają z serwisu i jest on wciąż potrzebny.

Jeżeli ktoś z naszych czytelników chciałby za pośrednictwem Waszego serwisu dać ogłoszenie o konkretnej formie pomocy, którą chce zaoferować, jak może to zrobić?

Ze względów bezpieczeństwa uchodźców, wymagamy prostej rejestracji w portalu, następnie klikamy w sekcji “dodaj ogłoszenie” i po wypełnieniu kilku wymaganych pól (różna ilość w zależności od kategorii), ogłoszenie będzie live. Wszystko jest naprawdę mega uproszczone i wymaga minimum czasu i zaangażowania.

Z punktów granicznych oraz dworców, na które przybywają Ukraińcy, czasami docierają do nas informacje o tym, że pewnych produktów jest za dużo, a brakuje innych. Czy Wy również widzicie na swojej platformie takie tendencje? Czego dziś potrzeba najbardziej, czy może zmienia się to tak dynamicznie, że ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie?

Tak, to jest realny i duży problem. Niestety cel naszej platformy jest inny i nie idziemy w jej rozwoju w tym kierunku na razie. Dzięki dostrzeżeniu wartości naszego serwisu zostaliśmy zaproszeni do kilku grup roboczych i inicjatyw pracujących nad rozwiązaniami – nazwijmy to 2.0. Rozmawiamy zarówno z organizacjami zrzeszającymi firmy z sektora IT, ale również z Ministerstwem Cyfryzacji jak i kilkoma innymi ważnymi organizacjami, mającymi udział w tym procesie.

Miejmy nadzieję, że wojna szybko się skończy i ukraina.services w obecnym kontekście przestanie być potrzebny. Powiedz, proszę na koniec, jakie są Wasze dalsze plany i czy można Wasz projekt jeszcze w jakiś sposób wesprzeć?

Tak, zdecydowanie chciałbym, abyśmy jutro obudzili się i mogli wyłączyć ten serwis, bo będzie już bezużyteczny. Póki tak nie jest, inicjatywa wymaga wsparcia w formie wolontariuszy do korespondencji z osobami, które się do nas zgłaszają oraz wszelkie sposoby, aby informacja o serwisie dotarła do jak największej liczby odbiorców, są na wagę złota. Poza działaniami w sieci, za nami pierwsza seria ulotek i plakatów.

Zapisz się do naszego newslettera, żeby nie przegapić najciekawszych artykułów:

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl