Praca w domu. Wymarzona alternatywa dla osób, które zmęczone pracą w korporacji chcą w końcu wypocząć, pracując w wygodnych kapciach i dresach nie ruszając się z łóżka. Nikt nie pogania, nie kontroluje i nie musisz użerać się z robotą. To bzdura, mit, który często powtarzają osoby, które ani minuty nie przepracowały zdalnie. Jak więc jest naprawdę?
Według mnie nie ma nic gorszego, jak wpaść w pułapkę myślenia o wygodach płynących z pracy w domu. Jeśli w nią wpadniesz, szybko wrócisz do pracy w biurze i staniesz w opozycji, zaczniesz narzekać i twierdzić, że praca zdalna jest do niczego i że potrzebujesz kontaktu z ludźmi, bo zwariujesz. Jeśli więc podejmujesz pracę w domu po raz pierwszy albo wykonujesz ją od jakiegoś czasu i już Ci zbrzydła, czytaj uważnie. Oto 6 wskazówek, które pomogą Ci nie zwariować. Zaczynamy.
Praca w domu – brak dyscypliny
Jeden z największych mitów na temat pracy w domu brzmi: mogę wstawać, o której mi się żywnie podoba. Pracować w późnych godzinach nocnych, bo wtedy jest spokój, a w ciągu dnia chodzić do modnych kawiarni. Zachowanie dyscypliny, gdy nasze biuro to domowy gabinet jest szalenie trudne. Nie sprzyja temu zrobienie prania, przygotowanie obiadu i posprzątanie, bo wieczorem przychodzą goście.
STOP! Jeśli pracujesz zdalnie i właśnie tak czynisz lub chcesz pracować zdalnie i sądzisz, że dobrą praktyką jest wykonywanie domowych obowiązków w godzinach pracy, to poleciałeś po bandzie. Deep working to metoda głębokiej pracy, w której poświęcamy się jedynie danemu zagadnieniu, bez rozproszenia. Trzymaj się jej.
Wiem, że praca w domu kusi domowymi obowiązkami, ale nie tędy droga. Na koniec dnia zostaniesz sam z niewykonaną pracą, a osoby, które Cię rozpraszały, chciały Twojej atencji, nie pomogą z zaległymi zadaniami. Klienta nie obchodzi, żę pracowałeś w domu i akurat Twój pies lub dziecko nie dało Ci pracować. Klienta liczy efektywność Twojej pracy, którą weryfikuje np. za pomocą raportów.
Nikt Ci wreszcie nie patrzy na ręce, nie interesuje nikogo, ile czasu spędzasz w kuchni i początkowo faktycznie mniej się stresujesz czasem, jaki poświęcasz na zjedzenie obiadu (co de facto jest zdrowe, bo tempo jedzenia ma wpływ na trawienie). Nikt nie zabrania Ci siedzieć w social mediach. Ta swoboda jest dla Ciebie czymś nowym, nie potrafisz tego kontrolować. Nikt tego nie uczy, nikt nie pokazał Ci jak przysiąść do pracy i ją wykonać mimo większej swobody.
Oto kilka punktów, których powinieneś się trzymać:
- Wstawaj i kładź się o równych porach. Nie lekceważ tego,
- Poinformuj swoich domowników, że praca to dla Ciebie świętość i w godzinach roboczych nie ma Cię w domowej sferze życia,
- Ustal sztywne godziny pracy. To ułatwi pracę nie tylko Tobie, ale wyrobi nawyki wśród Twoich domowników.
Praca zdalna a styl życia
Okazuje się, że skoro pracujesz w domu i nie masz nad sobą takiej kontroli, to możesz pozwolić sobie na… imprezę w środku tygodnia albo na smaczny, ale niezdrowy posiłek, bo przecież nikt nie patrzy, że wyszedłeś na miasto. Uroki pracy w domu.
Styl życia zamienia się z dziennego na nocny, pojawia się alkohol, pojawia się wspomniane wcześniej niezdrowe jedzenie i następuje degradacja naszego organizmu. Mamy coraz mniej energii, nasza koncentracja systematycznie się pogarsza. Do tego dochodzą bóle kręgosłupa, bo na siłownię i basen już dawno nie ma „pary”. Brak dyscypliny i taki styl życia to najgorsze połączenie.
Co zatem?
- Zrezygnuj z niezdrowego jedzenia. Krótkoterminowo jest ono wygodne, bo szybkie, ale długoterminowo może doprowadzić Cię do bardzo kiepskiej kondycji zdrowotnej, co przełoży się na Twoją produktywność.
- Przestań prowadzić życia jak byś zerwał się z łańcucha. Wolność nie polega na robieniu wszystkiego na, co ma się ochotę, tylko na racjonalnym dawkowaniu tego wszystkiego.
- Z energią, którą dysponujemy jest tak, jak z kredytem. Jeżeli w młodym wieku będziemy zużywali więcej energii (prowadzili niezdrowy, niesportowy styl życia), kiedyś będziemy musieli oddać z nawiązką to, co spożytkowaliśmy.
Praca zdalna a społeczeństwo wokół nas
To bardzo ciekawe zjawisko z dwóch punktów widzenia.
Pierwszy punkt to postrzeganie pracy zdalnej przez osoby ze „starszego pokolenia”, chociaż zdarza się, że również moi rówieśnicy mają mylne wyobrażenie na temat pracy w domu. O co chodzi? Już tłumaczę. Dla tych osób zdalna praca to albo skręcanie długopisów, albo robienie… niczego. Utożsamiają pracę w domu z lenistwem lub introwertyzmem. Nie każdy pracujący w domu to introwertyk – model pracy w domu się zmienia.
Dziś nie tylko startupy korzystają z pracowników zdalnych. Coraz częściej sięgają po nich korporacje, zmieniając tym samym całe społeczne modele pracy. Gdy Twój rodzic nie rozumie pracy zdalnej, należy z nim porozmawiać. Ich wsparcie będzie dla Ciebie kluczowe w momentach załamania. Pamiętajmy jednak, że styl życia (z punktu wyżej) może mieć kluczowe znaczenie w ich optyce. Jeżeli prowadzimy nieodpowiedzialny styl życia, to rodzice nie tylko nie będą rozumieli pracy z domu, ale wręcz będą się o nas (i słusznie) martwić.
Drugi punkt postrzegania jest zgoła inną skrajnością. Występuje raczej wśród ludzi młodych i można opisać go stwierdzeniem: „ale Ci dobrze. Nie musisz tłoczyć się w autobusie i wstawać o 06:00 na pociąg”. Dokładnie takie teksty słyszałem, gdy zaczynałem przygodę z freelancem. I uwierzyłem, uwierzyłem, że mam lepiej, łatwiej – do czasu aż zabrakło pieniędzy na rachunki.
Wychodzenie z pracy
Początkowo, gdy nie podzieliłem domu na miejsce do pracy i na miejsce do domowych aktywności, wszystko robiłem w jednym pomieszczeniu. Budziłem się i zasypiałem, widząc biurko robocze, co po kilku miesiącach bardzo mocno mnie zmęczyło psychicznie. Nie miałem czegoś takiego, jak mityczne work-life balance, nie wiedziałem w ogóle, czy jestem jeszcze w pracy, czy już odpoczywam.
Okazuje się, że kiedy wykonujemy jakąś czynność przez dłuższy czas albo będą w pewnym stanie przez dłuższy czas, nasz mózg zaczyna domagać się innych bodźców i wyraźnego podziału między częścią do życia a częścią do pracy.
Konsumpcjonizm, budowanie zabezpieczenia na złe czasy
Zarabiając przyzwoite pieniądze jako freelancer, myślałem, że wolno mi więcej konsumować. Efekt tego był taki, że duże przychody nie pokrywały ZUSu i inny priorytetowych płatności. Wyobraź sobie, że mając 21 lat zarabiałem więcej niż moi rodzice, a to właśnie od nich zdarzało mi się pożyczać, gdy była jakaś „podbramkowa” sytuacja.
Wszystko przez to, że konsumowałem. Chciałem jeździć na wakacje częściej niż inni, jadać na mieście, żyć bez konieczności uzupełniania Excela i analizy wydatków i okazywało się, że taka droga nie tylko do niczego nie prowadzi, ale także powoduje, że zaczynamy mieć poważny problem z cashflow. Dobrze, że wówczas nie miałem rodziny, bo przy zerowej odporności na stres i braku umiejętności radzenia sobie w trudnych przypadkach, mógłbym sprowadzić na nich nieszczęście.
Biurko, bałagan i jak ogarnąć ten chaos
Pracując w biurze często jest tak, że jeśli masz bałagan na biurku, to ktoś zwróci Ci uwagę i poprosi o uporządkowanie swoich rzeczy. Nie każdy przecież ma ochotę przebywać w takich warunkach. I to jest zrozumiałe. Ale gdy pracujesz w domu, nie masz takiej osoby. U uwagi najbliższych na ogół ignorujemy, a nikt inny nie zwróci nam uwagi i zdarza się, że siedzimy przy niechlujnym biurku. Nie chodzi o idealnie czyste miejsce pracy, bo nie zawsze jest możliwe do osiągnięcia, ale o elementarne zasady higieny. Kawa z poprzedniego tygodnia, sterta niepotrzebnych papierów – out!
Podsumowując, „z zewnątrz” praca w domu może wyglądać na spełnienie marzeń. To nieprawda, błędne przekonanie, które niejedną osobę doprowadziło do powrotu za biurko w biurze i kompletną zmianę środowiska pracy. Praca zdalna wymaga bardzo dużej dyscypliny, posłuszeństwa i rygoru. Do tego dobrze robi zdrowe odżywianie, tzn. regularne posiłki oraz sport i podział obowiązków na prywatne i zawodowe obowiązki. Życzę powodzenia przy planowaniu pracy w domu.
–
Zdjęcie główne artykułu by Icon Pond z serwisu Flaticon
Zostaw komentarz