Jakiś czas temu przeczytałem w amerykańskim magazynie dla przedsiębiorców o sześciu nawykach, które mają pomóc osiągnąć sukces, także w biznesie. Większość z nich, o czym za chwilę sami się przekonacie, brzmi banalnie. Postanowiłem więc zapytać sześciu, odnoszących sukcesy przedsiębiorców, co sądzą o tych mentalnych strategiach.
Wśród nawyków wymienionych w artykule znalazły się:
- Przestań mówić, zacznij słuchać
- Otaczaj się mądrzejszymi ludźmi
- Zaryzykuj
- Myśl pozytywnie
- Nie przestawaj się uczyć
- Miej cel przed oczami
Słowem: truizmy, którymi karmią nas coachowie i mówcy motywacyjni. Pytanie tylko, jak jest naprawdę? Czy sześć wyżej wymienionych nawyków rzeczywiście ma znaczenie w biznesie? Zapytałem o to praktyków.
1. Przestań mówić, zacznij słuchać
Ponoć, żeby osiągnąć sukces w biznesie trzeba „więcej słuchać niż mówić”. Też tak myślisz? – Tak, ale jeszcze więcej trzeba robić. Nie ma sukcesu bez ciężkiej pracy. Opowiadając wyłącznie o tym, do czego jesteśmy zdolni, trudno będzie zbudować dobrą firmę albo będzie to po prostu niemożliwe – mówi Bogumiła Matuszewska-Wojtyła, założycielka DrOmnibus, spółki, która tworzy aplikacje wspierające terapię dzieci z zaburzeniami rozwoju i zachowań, między innymi z autyzmem, Zespołem Downa i ADHD.
Jej zdaniem warto słuchać innych przedsiębiorców, bo w ten sposób czerpiemy z ich doświadczeń, sukcesów i porażek oraz korzystamy z przetartych szlaków, a co za tym idzie, uczymy się i mamy możliwość rozwinąć biznes w szybszym tempie. Nie warto jednak słuchać każdego, kto ma coś do powiedzenia, ale należy wybierać opiniotwórców spośród ekspertów doświadczonych w branży i klientów, którzy dzielą się feedbackiem.
Gdybyśmy spróbowali zrobić odwrotnie i wysłuchalibyśmy wszystkich, prawdopodobnie zabrakłoby nam czasu na zweryfikowanie usłyszanych wskazówek i postawionych tez. Poza tym każda firma jest trochę inna, a każda branża rządzi się swoimi prawami, więc to, co zadziała w branży e-commerce, niekoniecznie sprawdzi się u producenta leków.
– Trzeba też pamiętać, że to nasz biznes i że to my podejmujemy decyzje, z których będziemy rozliczani. Uczmy się więc wybierać z podpowiedzi i nie podążajmy ślepo za czyimiś sugestiami, bo nawet najwięksi eksperci mogą się mylić. Miejmy przekonanie, że wszystkie nasze decyzje są autonomiczne i jesteśmy w stanie wziąć odpowiedzialność i za pozytywne, i za negatywne konsekwencje – mówi Bogumiła Matuszewska-Wojtyła.
Po czym więc poznać, że rozmówca ma nam coś wartościowego do przekazania. Założycielka DrOmnibus wychodzi z 3 założeń:
2. Z rezerwą podchodzę do osób, które narzucają swoją opinię i widzą „lepiej ode mnie”, co powinnam zrobić w danej sytuacji. Prowadzenie biznesu uczy pokory. Jeśli komuś brakuje świadomości, że można myśleć inaczej, że człowiek nie posiada patentu na wszystkie rozwiązania, to w moim odczuciu, nie odrobił lekcji z biznesu. Nawet jeśli osiągnął sukces, być może trafił na dobrą okazję lub miał szczęście, co do otaczających go współpracowników. Niekoniecznie jednak takie rady pomogą w osiągnięciu sukcesu w moim przypadku, bo może się okazać, że ja po prostu tyle szczęścia nigdy nie będę miała.
3. Potrzebuję porozmawiać z kimś, kto mierzy lub mierzył się z wyzwaniami podobnymi do moich i dobrze rozumie moje bolączki; z kimś, kto dobrze identyfikuje miejsca, które mogą być kluczowe do przyspieszenia wzrostu firmy.
Po tak przeprowadzonej selekcji doradców Bogumiła Matuszewska-Wojtyła nie bierze do siebie wszystkich usłyszanych rad. Przyznaje, że wiele z nich zwyczajnie bagatelizuje. Jeśli jednak uznaje, że otrzymane wskazówki są wartościowe, zapisuje je i szuka argumentów, które pozwolą potwierdzić lub obalić słuszność postawionych tez. Następnie zgłębia wiedzę w danym temacie i dopiero potem korzysta z opinii, komentarzy i wskazówek.
– Dużą rolę w kontekście samej oceny odgrywa intuicja. Czy to jest dobre? Nie wiem. Ale mam wewnętrzne przekonanie, że wraz z czasem nabywamy pewnego wyczucia, co do niuansów naszego biznesu. Dlatego im większe mamy doświadczenie, tym łatwiej podjąć decyzję, którą opinię zignorować, a którą wdrożyć – dodaje założycielka DrOmnibus.
Nie wskazuje jednak umiejętności słuchania, jako najważniejszego czynnika decydującego o sukcesie lub porażce w biznesie. Stawia za to na zrozumienie potrzeb i specyfiki branży.
– Niedawno rozmawiałam z zespołem na temat szczegółowości analizy naszego rynku i potrzeb wszystkich interesariuszy – mówi. Jedna z pracownic posłużyła się porównaniem, które wyjaśnia, jak ważne jest, by podczas analizy uwzględnić wszystkich uczestników rynku. Powiedziała tak:
Mamy lek na ból głowy. Możemy go sprzedać pacjentowi, lekarzowi albo możemy iść z nim do szpitala. W szpitalu mamy ordynatora, który decyduje o zakupach, mamy lekarzy przepisujących leki, ale mamy też pielęgniarki, które jeśli poczują się pominięte w procesie, mogą nie chcieć leku aplikować i wrócić do ordynatora z niekoniecznie prawdziwą informacją, że przy aplikowaniu leku łamią się igły, więc one nie będą go podawać pacjentom. Potem idąc dalej zastanawiamy się, gdzie chcemy sprzedawać ten lek. W Polsce, gdzie nad sektorem zdrowia czuwa państwowy NFZ, czy na przykład w Stanach, gdzie mamy prywatnych ubezpieczycieli i FDA, do którego musimy się udać w pierwszej kolejności. Każdy z tych odbiorców, to nasz inny sposób działania. Ba! Czasem inne regulacje do spełnienia, inny produkt do zbudowania.
– Bez analizy i zrozumienia całej złożonej sytuacji, trudno nam będzie podejmować właściwe decyzje biznesowe, a łatwo niechcący rozminąć się z potrzebami naszych klientów – wyjaśnia Bogumiła Matuszewska-Wojtyła.
2. Otaczaj się mądrzejszymi ludźmi
Według Szymona Janickiego, CEO HCM Deck, to prawda. Aby osiągnąć sukces w biznesie lub w jakiejkolwiek innej dziedzinie trzeba otaczać się mądrzejszymi ludźmi.
– Największą wartość stanowią dla mnie spotkania, podczas których jestem „najgłupszą” osobą w sali. Mam wtedy pewność, że opuszczając ją, wychodzę mądrzejszy i że był to produktywnie spędzony czas. Zgadzam się też ze stwierdzeniem, że jesteśmy wypadkową pięciu osób, z którymi spędzamy najwięcej czasu. Dlatego niezwykle ważne jest to, jacy ludzie znajdują się w naszym najbliższym otoczeniu – wyjaśnia Szymon Janicki.
Czym jest mądrość?
Każdy pewnie ma własną definicję. Współzałożyciel HCM Deck również:
2. Czyjeś cechy inspirują mnie do zmiany lub usprawnienia moich własnych cech. Wiedza eksperta pozwala na czerpanie z opinii i podejmowanie lepszych decyzji. Dzięki doświadczeniom innych można uniknąć popełniania błędów.
Skoro otoczenie jest tak istotne dla rozwoju biznesu, to kim otacza się Szymon Janicki?
Wśród najważniejszych osób wskazuje wspólnika, Rafała Niesłuchowskiego, z którym podejmuje najważniejsze decyzje biznesowe. Niesłuchowski odpowiada za część produktową i technologiczną przedsięwzięcia, więc świetnie uzupełnia się z Janickim, bo Janicki zajmuje się sprzedażą i marketingiem. Pozwala to obu panom spojrzeć na problemy i rozwiązania z różnych punktów widzenia. To z kolei ułatwia ocenę sytuacji i podejmowanie decyzji opartych na wspólnych wnioskach.
Mądrzejsi ludzie to nie tylko partnerzy biznesowi, ale także współpracownicy i przypadkowo spotkane osoby. Tę ostatnią grupę CEO HCM Deck poznaje na przykład podczas konferencji, co umożliwia mu odkrycie obszarów, o których nawet nie wie, że nie ma pojęcia. Często świadomie szuka osób, od których mógłby się czegoś nauczyć i wykorzystać ich wiedzę we własnym biznesem. Zanim do tego dochodzi, najpierw diagnozuje własne braki.
– Środowisko startupowe jest bardzo otwarte i chętnie dzieli się wiedzą. Nie spotkałem się z odmową, nawet ze strony bardzo doświadczonych i zajętych założycieli lub managerów. Pomocne są również takie platformy, jak Lift99, której jestem członkiem – dodaje Janicki.
Z pracownikami jest nieco inaczej. Kiedy przychodzi współzałożycielowi HCM Deck zatrudnić kogoś do zespołu, szuka wówczas osób, które wiedzą to, czego reszta zespołu nie wie. Niemniej podczas rekrutacji zdaje się głównie na intuicję.
– Często ważniejsza jest dla mnie zdolność kandydata do nauki niż posiadana wiedza. W świecie startupów wszystko zmienia się tak dynamicznie, że to, co dziś wiemy, jutro może okazać się nieaktualne. Inna rzecz, która zawsze wzbudza moje zainteresowanie, to pytania jakie zadaje kandydat. To dla mnie jeden z najważniejszych lub właściwie najważniejszy punkt rozmów kwalifikacyjnych – wyjaśnia CEO HCM Deck.
Jego zdaniem sukces w biznesie osiągają ci, którzy nieustannie się uczą, zdobywają nowe umiejętności i wiedzę, bo to pozwala działać efektywnie.
3. Zaryzykuj
Wśród popularnych przekonań na temat sukcesu w biznesie często pojawia się stwierdzenie, że „trzeba podejmować ryzyko”. Czy to prawda? – Tak, czasem trzeba podejmować ryzykowne decyzje, ale nie tylko podejmując ryzyko zbliżysz się do sukcesu. Poza tym ryzyko często jest mylone z wyjściem ze strefy komfortu, a to właśnie wyjście ze strefy komfortu bardziej popycha przedsiębiorców do sukcesu niż samo podejmowanie ryzyka – mów Dimitri Khlopkov, CEO Spokoloko, platformy dla organizatorów wydarzeń.
Dla wielu osób zmiana pracy lub rzucenie etatu i w ogóle rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej jest ryzykiem. Nie dla Dimitriego Khlopkova, który postrzega uruchomienie biznesu jako szansę i przygodę. Zresztą nie pierwszy raz wybrał tę drogę, bo wcześniej sprzedawał słuchawki przez internet, wielokrotnie się przeprowadzał i pracował w różnych krajach. Dyrektor generalny Spokoloko potrafi oswoić się z ryzykiem i je minimalizować.
Jak to robi?
2. Wiem, że małe firmy mają mało do stracenia.
3. Nie inwestuję całego kapitału w jedno przedsięwzięcie, nawet gdy wydaje się świetną transakcją, bo czasami mogę się pomylić w kalkulacji.
Dimitri Khlopkov dostrzega zresztą kilka zalet w podejmowaniu ryzyka lub w wychodzeniu ze strefy komfortu. Po pierwsze, wchodzisz w ten sposób w nowe obszary, gdzie się uczysz, zdobywasz wiedzę i doświadczenie. Po drugie, jesteś o krok przed konkurencją i po trzecie, przyspieszasz w ten sposób rozwój swojego biznesu.
– Wyjście ze strefy komfortu to siła, która porusza biznes i przedsiębiorców. Jeśli na czymś się nie znasz, to się naucz i poszerz swoje granicy, zamiast stać w miejscu. Chcesz wyjść na obcy rynek, możesz się tam przeprowadzić. Nie znasz się na technologii, poczytać o niej. Potrzebujesz kontaktów, napisz lub podejdź i porozmawiaj – mówi.
4. Myśl pozytywnie
– Kiedy zaczynasz prowadzić biznes, wszystko jest przeciwko Tobie – mówi Piotr Sajdak z Glaze Prosthetics, polskiej firmy, która zajmuje się produkcją spersonalizowanych protez rąk. Jego zdaniem rynkowa adaptacja to powolny proces, podczas którego towarzyszą ci czarne myśli: nie uda się, nie zdobędę klientów, zbankrutuję, po co mi to w ogóle, itd.
Radzi więc, by skupić się na pozytywach, zwłaszcza na małych sukcesach. By zapomnieć, że firma nie zarabia na siebie i skupić się na osiągnięciach bieżącego tygodnia, bo jak twierdzi, duży sukces składa się właśnie z takich małych i niepozornych zwycięstw.
Ale pozytywne myślenie to nie wszystko, czego potrzeba przedsiębiorcom. – Skupiając się wyłącznie na pozytywnych aspektach zapędzamy się w pułapkę, bardzo niebezpieczną pułapkę. Nie zauważamy zagrożeń i nie mamy sposobności, by na nie zareagować – mówi Piotr Sajdak i dodaje, że właściciele firm muszą więc przewidywać i myśleć krok do przodu. Brać pod uwagę zarówno zagrożenia, jak i zasoby. Uważa, że w biznesie nie ma miejsca dla optymistów lub pesymistów. To pole zarezerwowane wyłącznie dla realistów.
Mimo to nie jest przekonany, by pozytywne lub jakiekolwiek inne myślenie było kluczem do sukcesu w biznesie. Takiego klucza po prostu nie ma. Można jedynie zwiększyć szanse na powodzenie będąc wytrwałym oraz konsekwentnie dążąc do realizacji planów i zadań.
– Adaptacja rynkowa to proces, który wystawia na próbę każdą firmę i produkt. Finalnie weryfikuje, czy masz to coś, by osiągnąć sukces. Sam pomysł na biznes jest nic niewart. Najgorsze pomysły osiągały kasowe sukcesy, a nawet najbardziej genialne wynalazki upadały, bo komuś zabrakło odwagi i wytrwałości – wyjaśnia Piotr Sajdak.
5. Nie przestawaj się uczyć
Czy przedsiębiorcy faktycznie muszą nieustannie się uczyć, żeby osiągnąć sukces w biznesie? Zdaniem Sebastiana Przyborowskiego, współzałożyciela i szefa produktu w Prowly, tak. – Ciągła nauka jest kluczowa, by móc zrozumieć procesy zachodzące na rynkach, do których kierujemy ofertę – mówi i wyjaśnia, jakie są niezbędne umiejętności, które założyciele biznesów powinni rozwijać, by móc osiągać lepsze wyniki.
Na pierwszym miejscu stawia umiejętność słuchania, nie tylko klientów, ale także pracowników, bo to pozwala być na bieżąco z problemami i aktualnymi lub przyszłymi potrzebami. Dodaje, że równie istotna jest zdolność przekazywania wizji firmy w taki sposób, aby „każdy mógł osadzić w niej swoją codzienną pracę”. To z kolei ma pomóc podwładnym lepiej zrozumieć istotę swojego działania w całej organizacji.
– Cały czas uczę się pokory w stosunku do ludzi, z którymi pracuję, zaufania do moich współpracowników i osób, które oceniają efekty naszej pracy. To mój własny sposób. Przepisu nie znalazłem w żadnej mądrej książce ani na żadnym cudownym szkoleniu – wyjaśnia Sebastian Przyborowski. Wspomina, że ostatnio nauczył się jak przeprowadzać testy scenariuszowe z klientami oraz realizować warsztaty design thinking.
Niemniej jego zamiłowaniem jest technologia, więc najchętniej uczy się zagadnień z nią związanych. – Najbardziej interesuje mnie styk zagadnień dotyczących user experience, technologii oraz obszary, w których tworzymy scentralizowane procesy, dotykające wielu działów – tłumaczy współzałożyciel i szef produktu w Prowly.
Jak Sebastian Przyborowski zdobywa nowe umiejętności i wiedzę?
2. Określam priorytety i to, czego do tej pory się nauczyłem.
3. Następnie wyciągam wnioski, próbuję skorzystać z tej wiedzy i znów wyciągam wnioski.
Jego zdaniem pracujemy aktualnie w morzu informacji. Codziennie mamy do czynienia z wieloma pomysłami i zajmujemy się w tym czasie wieloma sprawami. Często brakuje nam umiejętności wyboru informacji, które realnie mają wartość biznesową dla firmy. Jest więc przekonany, że przedsiębiorca, który ma umiejętność podejmowania właściwych decyzji, odcinając się od tego „szumu”, szybciej zbuduje dobrze prosperujący biznes.
6. Miej cel przed oczami
– Trzeba mieć cel przed oczami, żeby rano wstawać z łóżka i chodzić do pracy. Trzeba także mieć silne przekonanie i wiarę, że to, co się robi ma sens – mówi Krzysztof Sobczak, prezes zarządu i współzałożyciel Emplocity, warszawskiej spółki, która między innymi tworzy chatbota ułatwiającego firmom pozyskiwanie kandydatów oraz automatyzację procesów rekrutacyjnych.
Jego zdaniem sam cel jednak nie wystarczy, żeby osiągnąć sukces w biznesie. Każdy z właścicieli powinien również wykazać się gotowością do zmian i być świadomym, że takie zmiany będą następować, na przykład w zakresie produktów, grupy docelowej lub całego modelu biznesowego. Zbytnie przywiązanie do celu może ograniczyć rozwój biznesu lub w ogóle wyeliminować go z rynku. Sugeruje więc, by być elastycznym i zachować otwartość. Zwłaszcza na opinie klientów, bez których żaden biznes nie może funkcjonować.
– W ciągu czterech lat istnienia Emplocity przeszliśmy dwie duże zmiany. Początkowo realizowaliśmy projekt w obszarze HR i rekrutacji, platformę, która skupiała kandydatów i pracodawców. Ale po roku działań otrzymaliśmy wyraźny sygnał, że rynek w Polsce nie jest gotowy na tego typu rozwiązanie, chociaż w innych krajach funkcjonowały podobne platformy. Musieliśmy szybko podjąć decyzję o zmianie kierunku rozwoju i w efekcie zaczęliśmy robić chatbota do rekrutacji – wyjaśnia Krzysztof Sobczak.
Emplocity wypuściło więc MVP chatbota na rynek i wkrótce potem z jego właścicielami skontaktowali się przedstawiciele jednego z największych banków w kraju, którzy chcieli wdrożyć usługę w swoim dziale HR. – To nie był przypadek, bo kolejne duże instytucje finansowe i inni korporacyjni klienci zaczęli się do nas zgłaszać. Nasz produkt, chociaż inny niż początkowo zakładaliśmy, powstał w oparciu o opinie klientów – dodaje prezes zarządu Emplocity. Teraz będzie mierzyć się z kolejnymi celami.
W pierwszej połowie roku planuje przenieść część biznesu do Stanów Zjednoczonych, by rozpocząć międzynarodową ekspansję, a w drugiej połowie, zamknąć rundę finansowania z udziałem inwestorów zza oceanu. Realizacja tak wymagających celów z jednej strony ekscytuje, ale z drugiej, może męczyć i być powodem dużego stresu.
Jak więc Krzysztof Sobczak radzi sobie ze spadkiem motywacji?
– Nie doskwiera mi spadek motywacji, bo z natury jestem wytrwały – wyjaśnia i dodaje, że wytrwałość budował w sobie przez sport. Jednym z wyczynów przedsiębiorcy jest przebiegnięcie 300 kilometrów w amazońskiej dżungli. Tłumaczy, że po czymś takim nie obawia się przeszkód mogących pojawić się w biznesie oraz jest przekonany o własnej konsekwencji w dążeniu do celów. Jego zdaniem to właśnie wytrwałość, konsekwencja i zdolności adaptacyjne pozwalają przedsiębiorcom osiągać sukcesy.
Trzeba przy tym zachować równowagę.
– Możesz świetnie adoptować się do warunków i jednocześnie być jak chorągiewka na wietrze, która zmienia się pod wpływem czyichś opinii. Stajesz się wówczas niewyraźny. Z drugiej strony możesz być konsekwentnym, wytrwałym i ślepo dążyć do celu, tracąc przy tym otwartość i nie widząc zmieniających się warunków i technologii – mówi Sobczak.
–
Jesteśmy ciekawi Waszej opinii. Czy 6 nawyków opisanych w artykule pomaga osiągnąć sukces w biznesie? Odpowiedzi zostawiajcie w komentarzach.
–
Zostaw komentarz