Marketing i Biznes Biznes Jak tworzyć i sprzedawać kursy internetowe – Maciej Aniserowicz [AMA]

Jak tworzyć i sprzedawać kursy internetowe – Maciej Aniserowicz [AMA]

Jak tworzyć i sprzedawać kursy internetowe – Maciej Aniserowicz [AMA]

Prowadzisz firmę? Dołącz do Founders Mind, najlepszej konferencji dla biznesu w Polsce

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Jeśli myślisz o stworzeniu i sprzedaży kursu internetowego, przeczytaj ten artykuł. To zapis dyskusji z Maciejem Aniserowiczem, który podzielił się swoim doświadczeniem związanym właśnie ze sprzedażą kursów online. 

AMA, czyli ask my anything na facebookowej grupie Marketing i Biznes to cykliczne spotkania z ekspertami z różnych branż, którym nasi czytelnicy zadają nurtujące pytania i otrzymują satysfakcjonujące odpowiedzi. Do udziału w całodniowej AMA zaprosiliśmy Maciej Aniserowicz, właściciela devstyle.plslowbiz.pl, który odpowiedział na Wasze pytania dotyczące tworzenia i sprzedaży kursów internetowych. 

1. Nie mieliście na stronie guzika „kup teraz”. Czy to oznacza, że przenosiliście klientów bezpośrednio z maila do koszyka zakupowego?

Tak, w treści maila był link do koszyka. Najpierw zastosowałem to rozwiązanie, a potem się dowiedziałem, że „nie powinno się tak robić”.. Tylko nadal nie wiem dlaczego, bo u mnie działa.

2. Ile komunikatów przygotowaliście w trakcie zimnych reklam zanim ktoś się zapisał na newsletter?

Jedną reklamę, ale nie w trakcie przedsprzedaży. Przez 2-3 dni „chodziła” na Facebooku reklama z zaproszeniem na webinar, za którą zapłaciłem ok. 1500 złotych.

Nie lubię zimnych reklam i za bardzo nie eksploruję tego sposobu. Przyciągam ludzi innymi kanałami, darmowymi, np. vlog, webinary, podcast i blog.

3. Jak często wysyłaliście maile podgrzewające leady przed wypuszczeniem kursu?

Raz w tygodniu. Przygotowałem „architektoniczne piątki” z treściami stworzonymi przez autorów szkolenia, żeby pokazać ich jako najlepszych ekspertów (którymi faktycznie są, więc to nie był problem). Na tym etapie nie chciałem za bardzo angażować twórców, więc wykorzystaliśmy ich wystąpienia z konferencji, nagrane podcasty i teksty z ich blogów.

4. Który kanał generował najwięcej leadów?

Mój YouTube. Reklamy może puścić każdy. Ja natomiast staram się oferować twórcom coś, co jest tylko u mnie.

I to było ciekawe. Przez pierwszy tydzień (w marcu) promocja DNA odbywała się jedynie na konferencjach, gdzie sami autorzy mówili na swoich wystąpieniach o kursie. Chciałem zbadać potencjał marketingowy trzech bardzo dobrze kojarzonych osób. W ciągu tygodnia panowie przyciągnęli na mailing ok. 300 osób – dobry wynik. Zaraz potem tydzień mojej promocji (sociale, YT, blog, mailing) przyniósł ok. 3000 zainteresowanych osób, więc lepszy wynik. Chciałem w ten sposób zweryfikować, czy przy takich rozpoznawanych ekspertach jestem w ogóle potrzebny, na szczęście okazało się że tak.

Swoją drogą, odrzuca mnie słowo „leady”. Wolę zainteresowane osoby.

5. Ile osób pracowało przy całym procesie?

Graficy zaprojektowali stronę, programista ją zaprogramował. Moja asystentka koordynowała prace.

Mam osobę montującą vlogi (w temacie DNA były chyba 4 odcinki), osobę montującą podcasty (1 odcinek w temacie DNA).

Razem z chłopakami wymyśliliśmy nazwę, oni sami ułożyli agendę.

Resztę zrobiłem sam (mailingi, copy, konfiguracja wszystkich narzędzi).

6. Czy osoby, do których wysłałeś maile z komunikatem reklamowym to byli czytelnicy Twojego bloga (devstyle.pl), czy zbudowałeś inną grupę?

Na etapie przedsprzedaży mam na mailingu grupę „zainteresowanych danych produktem”. Przed jakimikolwiek działaniami chcę tam mieć przynajmniej 1000 nowych osób (spoza mojej aktualnej bazy).

Wysyłam też 2 maile z opcją zapisania się do informacji o tym produkcie do:

  • subskrybentów devstyle.pl newsletter (ok. 10 tys.)
  • klientów innych produktów, ale niezapisanych na newsletter (10 tys.)

Na etapie przedsprzedaży ogromną większość maili otrzymują osoby, które jawnie zadeklarowały zainteresowanie tym konkretnym produktem. Mało wysyłam do „wszystkich”.

7. W jednym z vlogów wspomniałeś, że wysłałeś mailing do ok. 4000 adresów. Jak długo zbierałeś adresy mailowy?

Mniej więcej 3500 kontaktów zebrałem w około 2 tygodnie. Reszta (ok. 1000) stopniowo dochodziła przez kolejne 2 miesiące. Kolejny 1000 doszedł od startu przedsprzedaży do dziś.

8. Czy książka przyczyniła się do zebrania bazy?

Tak. To jest powoli efekt lawiny. Każdy kolejny produkt dodaje do bazy tysiąc(e) nowych osób. Dzisiaj muszę przejść na wyższy pakiet w ConvertKit, poprosiłem o skrojoną pode mnie ofertę.

9. Jaki był „cel minimum” przedsprzedaży?

 Tak, 100 tys. zł. To by pozwoliło zrealizować program i spełnić minimalne oczekiwania finansowe zakładając, że późniejsza sprzedaż przyniesie drugie tyle (dotychczas tak było).

10. Jaka jest struktura lejka sprzedażowego?

Nigdy nie rozrysowuję sobie struktury lejka sprzedażowego. Zbieram ludzi na mailing (z YT/podcast/webinar/blog/konferencje), wysyłam fajne materiały, a potem dobrą ofertę.

Szczególnie w przedsprzedaży nie zależy mi na wykręceniu maksymalnego wyniku. Chcę, żeby ktoś został na docelową sprzedaż w wyższej cenie.

11. Skąd pozyskujesz leady?

Konferencje i szkolenia autorów oraz moje kanały.

12. Jak wyglądał remarketing?

Nie było reklam, więc nie było remarketingu. 100% email.

13. Gdzie można zobaczyć ofertę?

Nie można. Była wysyłana tylko na email i nawet w trakcie przedsprzedaży nie była publiczna (tylko email).

14. We wrześniu, gdy wrócicie z materiałem i otworzycie ponownie sprzedaż, czy tym razem wykorzystacie reklamy?

Zdecydowanie tak. Zwykle jak robię reklamy, to mam z nich zwrot 7-8x, więc daję takie budżety, których na moich liczbach Facebook nie jest nawet w stanie wykorzystać.

U mnie w przedsprzedaży nie chodzi o jak największy zarobek. Dd tego jest sprzedaż. W przedsprzedaży tylko weryfikuję, czy w ogóle warto jest wchodzić w dany temat i czy robota „przygotowawcza” została wystarczająco dobrze zrobiona. Tutaj „wyszło niechcący”.

15. Czy podobnie jak w przypadku Kursu Gita były jakieś publiczne hejty? Nie licząc bełkotu na Wykopie?

Hejt były wiosną. Dużo osób mnie nie lubi i pojawiały się pojedyncze komentarze, że „dlaczego tacy eksperci wchodzą w deal akurat z nim”. Na to pytanie już chyba jest odpowiedź.

A teraz, po ogłoszeniu wyników, praktycznie nie ma, tylko kilka w komentarzach pod wywiadem na SpidersWeb. Poza tym nie widziałem. Zresztą na Wykopie też bardzo delikatnie. Zawiodłem się ;).

Ale ciekawostka: wczoraj złamałem swoją bardzo ważną zasadę w tym temacie:

  • na swoich kanałach banuję
  • na cudzych ignoruję

Zasadę złamałem, wdałem się w dyskusję w komentarzach na SW i mnie zjedli. To było bez sensu i żałuję.

16. Dlaczego prowadzić etapowy typ sprzedaży zamiast „normalnej” oferty kursu dostępnej dla wszystkich?

W skrócie:

  • dla mnie ten tydzień to były godziny dziennie na mailu i telefonie (nie deleguję kontaktu z klientami, robię to sam) – nie jestem w stanie działać tak non stop,
  • jest konkretna oferta, konkretny okres promocji; jestem bardzo jednowątkowy, kończy się marketing, teraz zaczyna się robota,
  • zawsze 50% przychodów wpływa ostatniego dnia; bez „zamknięcia: okienka nie ma tego ostatniego dnia.

Tutaj znajdziesz obszerne wyjaśnienie:

17. Zrobiliście ankietę, aby wybadać zainteresowanie (m.in. pytaliście o koszt). Za pomocą jakiego narzędzia przeprowadziliście ankietę?

Były 2 ankiety:

  • jedna na początku, od razu po zapisie na mailing, z pytaniami o doświadczenie, typ pracy oraz „czego chcesz się dowiedzieć o architekturze”,
  • druga przed samym startem przedsprzedaży „ile nam zapłacisz?”.

Obie ankiety pojawiły się w Google Forms. Ankieta ma być na maksymalnie brzydka, żeby ktoś faktycznie chciał ją wypełnić, a nie był skuszony ładnym UI.

Czasami zadaję w ankietach bezsensowne pytania, żeby ją wydłużyć, w tym celu badam realne zainteresowanie produktem (jeśli ktoś wypełni ankietę, której ja bym nie wypełnił, bo zajmuje np. 15 minut, to znaczy że naprawdę potrzebuje tego co będę oferował).

Jeszcze w temacie ankiet: wcześniej pisałem, że „żeby ruszyć dalej, muszę mieć 1000 osób na mailu”.

Uzupełnię: „oraz 100 wypełnionych ankiet”.

W DNA mieliśmy 1000 wypełnionych ankiet, więc 10x ponad minimum (a pytań było sporo, i to w tym megabrzydkim, cudownym UI Google Forms).

18. Wydaje mi się, że webinar zrobiliście w postaci live na YouTube i nie zbieraliście maili. Czemu tak?

Zawsze robię webinary na YT.

WebinarJam odrzuciłem półtora roku temu i poprosiłem o refund, bo po prostu źle działa, szczególnie jeśli mamy scenariusz bardziej skomplikowany niż „jedna osoba gada”. WJ zepsuł mi 3 webinary różnymi problemami. Nawet dostałem od nich zwrot kasy.

YT też ma swoje problemy, ale bardziej można na nim polegać (choć nie w 100% niestety). Chociażby dobre jest to, że bez problemu udźwignie ponad 1000 ludzi, co na WJ byłoby raczej niemożliwe.

Robiłem swego czasu research tych narzędzi i (przy założeniu >1000 osób live) nie znalazłem niczego sensownego.

Ale normalnie zbieram maile, robię landing na rejestrację itd. Z tym, że cały proces rejestracji przygotowuję sam (maile z przypomnieniami itd).

Sam webinar jest publicznym video na YT, ale link udostępniam dopiero w dniu webinaru. YT sam z siebie promuje live video, więc dzięki temu nowe osoby dochodzą w trakcie transmisji.

19. Jaką rolę procesie sprzedaży kursu pełniła Twoja asystentka?

  • koordynowała prace grafików i programisty (nie umiem tego robić),
  • pilnowała terminów,
  • mieliśmy burze mózgów, w trakcie której pojawiło się dużo pomysłów,
  • przygotowała jeden mailing w całej sekwencji (copy/paste blogposta jednego z chłopaków),
  • i na chwilę obecną nawet nie jestem w stanie powiedzieć co więcej; ona by lepiej wiedziała. Nie kontroluję jej pracy, ona robi „tak, żeby było dobrze”.

Z mojej strony brakowało jasnego komunikatu, że ma dobijać się i mailami, i telefonami do każdego z nas, jeśli jakiś deadline nam ucieka (jeden uciekł). W przyszłości to będzie jedno z głównych zadań: panowanie nad kalendarzem i dzwonienie z przypomnieniami choćby o północy.

20. Jak wyglądał mediaplan?

  • wtorek webinar na otwarcie przedsprzedaży
  • poniedziałek podcast na 2 dni przed końcem przedsprzedaży

Maile:

  • 2x wtorek (przypomnienie o webinarze)
  • środa (nagranie z webinara + oferta)
  • piątek (standardowy mailing z materiałami architektonicznymi, który wysyłałem co tydzień od marca)
  • poniedziałek (info o podcast)
  • środa rano (dziś koniec)
  • środa wieczór (za 2h koniec)

Jak zobaczyłem takie zainteresowanie, to ograniczyłem swoją działalność na YT. W czasie przedsprzedaży chyba nie było ani jednego vloga (albo był jeden).

21. Ile trwało przygotowalnie landing page z darmowymi materiałami, by zebrać bazę?

Ile czasu, czy ile kasy? Czasu: kilka godzin na przygotowanie mailingów z materiałami. Kasy: ok. 3500 zł.

LP jest ciągle o tutaj.

Jedyne co się zmieniło na czas przedsprzedaży, to tekst, Zresztą stronka jeszcze wisi pod innym adresem.

22. Jakie materiały do „darmowego” pobrania najlepiej konwertowały?

Nie było nic do pobrania. Zainteresowane osoby zapisywały się na mailing i raz w tygodniu (piątek) otrzymywały ciekawe materiały na maila.

23. Czy jest jakiś program, w którym rozpisujesz plan marketingowy takich projektów?

OneNote, ale coraz bardziej mnie wkurza.

Kiedyś do innego projektu zrobiłem rozbudowaną mind mapę w xmind i to wyglądało bardzo fajnie, rozpiska na każdy dzień. Pewnie wykorzystam to jako osobny leadmagnet w http://slowbiz.pl, bo to był ciekawy proces.

24. Ile wydałeś i na co?

3500 złotych na landing page, 1500 na reklamę zapraszającą na webinar. Do tego standardowe narzędzia, za które i tak płacę (LeadPages, Shoplo, Bluemedia, ConvertKit itd).

25. Czy robiłeś testy A/B

Nie. Bardzo nie lubię statystyk, analityk, testów itd. Może kiedyś przyjdzie na to czas (tzn. jak znajdę do tego odpowiednią osobę).

26. Czy masz jakieś plany w stosunku do Slowbiz.pl? Na przykład produkt?

Slowbiz to test, który ma zweryfikować, czy potrafię być „mózgiem” operacji, która będzie fajnie działać, a ja tam docelowo nawet nie chcę mieć konta.

Produkty? Nie myślałem o tym specjalnie. Wychodzę z założenia, że pomysły przyjdą same w odpowiednim czasie. I przyszły, na razie:

  • kurs z email marketingu, bo to mi świetnie wychodzi
  • webinary/live’y z mikropłatnościami, rzędu 20-30zł (na początek np obszerne case study całego procesu przygotowania i prowadzenia przedsprzedaży DNA, z treściami maili, dokładnymi liczbami itd)

27. Czy Slowbiz doczeka się osobnego kanału na YT?

To jest duży dylemat i sam nie wiem jak się potoczy. Mam już przygodę z prowadzeniem dwóch osobnych brandów (blog devstyle i podcast DevTalk) i finalnie je połączyłem.

Slowbiz będzie kierowany do zupełnie nowych ludzi, ale bardzo wiele moich vlogów i tak traktowało o biznesie, marketingu itd, więc póki co: zmieniłem nazwę kanału z „devstyle” na „Maciej Aniserowicz”. I zobaczymy co będzie dalej, nie przywiązuję się do nazw.

28. W jaki sposób uczyłeś się sprzedawać swoje produkty? Czytałeś jakieś case study zza Oceanu?

Nie lubię czytać case study, bo to jest – jak sama nazwa mówi – studiowanie jednego przypadku, a każdy jest inny.

Przed wydaniem swojej książki bardzo uważnie czytałem wszystkie materiały Michała Szafrańskiego o finninja.

Ale tak naprawdę poczułem, że :dobrze mi idzie:, gdy przestałem prawie całkowicie konsumować internet (blogi, sociale, YouTube, podcasty). Okazało się, że nie muszę szukać cudzej drogi, bo moja może być nawet bardziej przyjemna. I staram się traktować jako medium write-only.

29. Podczas zapisu do newslettera nie zbierasz zgód na dalszą komunikacje marketingową, czy do innych produktów będziesz zbierał nową listę?

Jest zapis:

„Zapisując się do newslettera wyrażasz zgodę na otrzymanie informacji o nowościach, promocjach, produktach i usługach devstyle.pl. oraz DNA”

Cały czas uzupełniam jedną listę.

30. Załóżmy, że masz produkt w innej branży, nie masz społeczności, masz 5000 zł na promocję (od lead magnetów, po płatną reklamę). Jakbyś podszedł do takiego tematu?

Właśnie to sprawdzam w http://slowbiz.pl 🙂

Nie wyskakuję z produktem, póki nie mam komu go sprzedać, więc zaczynam od budowania społeczności.

W Slowbiz planuję wydatki:

  • X PLN na reklamę FB, gdy przyjdzie pora,
  • X PLN na organizację swojego eventu w Białymstoku,
  • X PLN na opłacenie teamu, który ogarnie za mnie wszystko to, czego nie muszę robić koniecznie sam.

Gdybym musiał startować kompletnie od zera z czymś innym, to wydałbym kasę na narzędzia do landingów i mailingów, a resztę na reklamy na Facebooku.

Trochę taką mam sytuację z Kursem Gita. Chcę go wydać po angielsku, a poza Polską nikt mnie nie zna; prawie cały budżet pójdzie na reklamy Facebooku, ale jeszcze nie wiem jaki budżet to będzie.

31. Jaki zasięg musi mieć kampania, żeby zrobić taką sprzedaż? Zakładając konwersję ok. 0,5 – 1% to dotarcie do ok. 200 tys. ludzi zainteresowanych branżą i programowaniem?

Nie wiem jaki musi mieć zasięg, ale na pewno nie dotarliśmy do 200 tys ludzi.

Na konferencjach, na których występują chłopaki jest ok. 300-1000 osób. Moje vlogi mają po kilka tys. obejrzeń (z czego sporo to „nieprogramiści”).

Moje zdolność z analityki, śledzenia ruchu itd. ograniczają się do „Real Time UU” w GA.

Teraz powoli będę się doszkalał albo doszkalał kogoś z mojego teamu. Kiedyś próbowałem i to mnie straszliwie nudziło.

Aktualnie moją analityką jest intuicja. „Robię tak aż jest dobrze: i cieszę się wynikiem, nie zastanawiając się „o ile lepiej mogło być”.

32. Kto najbardziej zainspirował Cię do własnego podcastu?

Nigdy specjalnie nie lubiłem i nie słuchałem za bardzo podcastów. Czasami mam zrywy, ale to rzadko.

Swój zacząłem, bo blogowanie zaczęło mnie nużyć i szukałem czegoś nowego. Dobrze się przyjęło, więc robię dalej. Aktualnie nie słucham żadnego, swojego też nie.

Być może w Slowbiz też będzie podcast, ale wątpię żebym nagle zaczął słuchać i się inspirować innymi.

33. Czy zdarzają Ci się pytania o usługę programowania? Ktoś np. słucha podcastu i pisze „a za ile zrobiłby Pan stronkę”?

Już nie. Konsekwentnie od dawna komunikuję, że już tego nie robię. Ale kiedyś w czasach freelancerki miałem sporo zapytań z bloga. Z podcastu nie. Tam jestem tylko hostem i pozwalam moim gościom błyszczeć i się pokazywać. Jeśli w Slowbiz będzie podcast, to będzie inaczej, będzie bardziej „mój”.

34. Czy po sukcesach Twoich kursów pojawili się zainteresowani, którzy chcieli byś zajął się ich marketingiem albo udzielił konsultacji marketingowych?

Mam już kolejkę wydawniczą do końca roku, umówione rozmowy z kolejnymi 5 top-expertami w IT oraz dziesiątki odmów ludziom, których nie znam.

Konsultacje marketingowo-biznesowe – tak, coraz więcej pojawia się takich zapytań. Jednak wchodzę (albo rozważam wchodzenie) tylko w tworzenie produktów z jasnym podziałem zysków od sprzedaży. Już raczej nigdy nie pójdę w sprzedawanie swoich godzin (już teraz są dla mnie tak cenne, że mało kogo byłoby stać).

35. Mówisz o chęci sprzedaży Kursu Gita w języku angielskim. Jakbyś zatem zabrał się za reklamowanie produktu globalnego, gdzie na świecie jesteś kompletnie anonimowy i wszystkie polskie zasięgi nie znaczą za wiele?

To już zaczęło się dziać, dość niechcący. Chciałem to zrobić od dawna, zapisałem się na angielski i w ogóle nic się w temacie nie działo. W kwietniu zrozumiałem, że problemem nie jest angielski, ale to, że mi się strasznie nie chce robić tego procesu od nowa własnymi rękami i sam tego po prostu nie zrobię.

Więc:

0) ogłosiłem rekrutację we VLOGu,

1) po miesiącu zatrudniłem świetną dziewczynę Magdę, której zadaniem jest prowadzenie Slowbiz i Kursu Gita po angielsku,

2) Wykupiłem jej Fabrykę Kursów od MiroBurn, 

3) będzie oglądała Fabrykę, streszczała mi ją (sobie też kupiłem dostęp kilka miesięcy temu, ale finalnie nie oglądałem) i wdrażała uzgodnione kroki patrząc, co działa i wzorując się na moim polskim procesie tego kursu, który wypalił wzorowo.

Swój udział chcę ograniczyć do minimum, tak jak i w innych obszarach. Teraz bardziej widzę siebie w roli pomysłodawcy i sponsora, a mniej wykonawcy tych wizji.

Kolejny krok, jak już będziemy mieli sprawdzony proces i pierwszych klientów, to rola globalnego wydawcy polskich materiałów, tak jak teraz robię w Polsce.

Idealnie by było, gdyby Magda mówiła mi: „na datę X potrzebujemy webinaru, na datę Y pierwszej lekcji, a na datę Z kompletnego materiału”.

36. Jakie książki najbardziej Cię ukształtowały?

Książki są zwodnicze. Zaprzeczają sobie. Obiecują, że znajdziemy w nich odpowiedź na pytanie „jak żyć” albo „jak prowadzić biznes”.

Nie wierzę w te obietnice. Czytam trochę, ale nie szukam tam drogi i porad, ale ewentualnie nowych perspektyw do rozważenia. „Think for yourself, question authority” – to jedyne, czego nie podważam.

Bardzo lubię książki dla rodziców, one paradoksalnie mocno pomogły mi też w biznesie. Tutaj kilka polecałem:

Lubię też książki o emocjach, psychologii. Też pomagają.

A takie czysto biznesowe… Nie wiem. Na pewno fajny jest Mit Przedsiębiorczości, ale zrozumiałem, że to nie dla mnie. Fajne jest Company Of One, ale zrozumiałem, że to też nie dla mnie. Personal MBA spoko, ale jak się zastanowić to wdrożyłem stamtąd jedną. czy dwie porady. Reszty nie pamiętam.

Nie jaram się książkami już tak bardzo jak kiedyś. Z dnia na dzień tworzę swoją, która nie zostanie spisana.

37. Rozważasz w tym roku zrobić sobie przerwę?

Zrobiłem sobie „gap month” w grudniu. Skończyło się stanami depresyjnymi.

Wolę po prostu pracować mało, ale często, niż robić długą przerwę. Chociaż w wakacje nie zamierzam pracować nawet połowy tego, co teraz (a już się specjalnie nie przepracowuję).

Zanim przejdziemy dalej, chcę jeszcze koniecznie podkreślić jedno: ten wynik jest wg mnie nie do powtórzenia w dającej się przewidzieć przyszłości.

Ogromną rolę w tym sukcesie odegrała sama obecność ekspertów, którzy będą tworzyć DNA. Jakub, Łukasz i Kuba są zdecydowanie w czołówce krajowej. Sam jestem zaszczycony, że mogę robić projekt właśnie z nimi.

Fakt, że jest ich aż trzech oraz to, że budują swój „brand” chyba tak długo jak ja, dał mieszankę wybuchową. Nie mam nawet ambicji, żeby jakikolwiek projekt w najbliższych latach skończył nawet z połową tego wyniku.

38. Co Cię nauczyło systematyczności i skąd ta determinacja w drodze do osiągania celów?

To się bardzo zmieniało. Aktualnie to co u mnie działa to brak celów. To mi daje szczęście i docenianie każdej chwili i tego co mam, bez pogoni za czymś, czego nie mam.

Nawet jak teraz odpalam Slowbiz.pl i gitmastery.com nie mam żadnych oczekiwań, mimo że to dwa spore nowe biznesy, które już na starcie będą niemało kosztować. Po prostu chcę zrobić i „zobaczyć co się stanie”. Dzięki temu nie mogę się zawieść.

Stawiałem sobie cele od dawna, byłem freakiem produktywności. Teraz już tego nie robię, bo zrozumiałem, że przez to gubię tę zwyczajną codzienność. Dzieciństwo córeczki, kolejne rocznice z żoną, to, że na co dzień mam po prostu zajebiste życie i nie muszę gonić za „lepszym”. Latami goniłem i przegapiłem moment, w którym ono stało się rzeczywistością.

W grudniu i styczniu miałem mega zjazd, stany depresyjne, przez prawie 2 miesiące nie dałem rady z łóżka wstać, zaczynałem się już do psychiatry wybierać. Bardzo pomogło całkowite odpuszczenie. „Jest dobrze, będzie dobrze, niczego nie muszę i niczego więcej nie chcę”.

To było uderzenie o glebę, z rozpędu. To był ten moment przebudzenia. To było uświadomienie sobie, że „już jestem tam gdzie chciałem być”.

Wtedy zaczęła się dziać magia.

Wiem, że może brzmieć głupio, ale taka prawda. Teraz jestem uczulony na wszelkie hasła motywacyjne, kolejne tricki produktywności, bzdury typu „możesz wszystko” i „jesteś w 100% odpowiedzialny za swoje życie”.

Nie kupuję już tego.

Sporo na vlogu o tym opowiadałem, o tej zmianie i ile dobrego mi przyniosła (z zastrzeżeniem że mi, bo u innych może nie działać).

Podrzucę trzy pierwsze moje odcinki z tego roku, nagrane po 2 miesiącach ogromnego weltschmerzu:

I o tym też będzie Slowbiz. O OPAMIĘTANIU.

39. Zgłasza się do Ciebie dwóch znajomych robiący lokalny biznes, którzy mają symboliczną kwotę. Jeden z przedziału 50-150, drugi 400-500. Jak radzisz wydać pieniądze?

Odpowiadam, że się nie znam i nie biorę odpowiedzialności za cudze decyzje. W kontekście biznesu jakąkolwiek kwotę przeznaczyłbym na budowanie listy mailowej.

(na http://slowbiz.pl nie ma nic i jeszcze nie wiem do końca konkretnie co tam będzie, ale stronka stoi i zebrała ponad 600 maili, jeszcze przed startem uniezależniając mnie od Facebooka, Google i innych monstrów).

40. Masz mastermind? Jaki jest Twój stosunek do tego typu spotkań?

Tak, jestem w dwóch.

Stosunek jest taki, że potrzebna jest formuła. Bez formuły to takie „pierdololo”, choć fajnie sobie co jakiś czas pogadać.

Nie mam oczekiwań, czasami to jest po prostu miło spędzony czas, a czasami dzięki samemu przebywaniu w takim towarzystwie następuje olśnienie.

Po zastanowieniu: nie nazwałbym tego mastermindem, co po prostu utrzymywaniem kontaktów ze znajomymi poznanymi w ramach biznesu.

41. Czy możesz wypisać wszystkie serwisy i narzędzia, z jakich korzystałeś w akcji?

Wszystko jest w moich raportach finansowych; tutaj z maja, chyba nic nowego nie doszło w czerwcu.

Planuję wykupienie ActiveCampaign, żeby sprawdzić alternatywę dla ConvertKit.

Wykupiłem w czerwcu drugi Dropbox, dla asystentki.

42. Mówisz, że podczas gap month popadłeś w stany lękowe. Z czego to wynikało?

Presja. Nakładana i przez siebie samego, i przez innych. Że ten roku to już serio musi być wyjątkowy. Nie miałem zupełnie pomysłu, co będę robił w 2019 i na siłę starałem się zmusić, żeby wymyślić, bo myślałem że tak trzeba. Okazało się że nie trzeba.

Jeszcze na dobicie za namowami zrobiłem test Gallupa i on mnie pogrążył. Nie mogłem znieść świadomości, że jestem tylko jak postać z Diablo z 32 współczynnikami. I że Ty też jesteś tylko tym, i każdy z nas. Na maxa się tym zdołowałem. Teraz nawet wyników nie pamiętam.

43. Czy przy sprzedaży fizycznych produktów o znacznie mniejszej cenie, np. książka za 100 zł, też polecałbyś metody marketingowe, które stosowałeś przy DNA?

Książka za 100 zł? Życzę powodzenia w sprzedawaniu.

Teraz swojej książki praktycznie nie promuję. Ona była koniecznym krokiem, jako wejście w świat produktów płatnych, ale tanich (50 zł). Jako przetarcie szlaków, naukę procesu i zmianę swojego myślenia z „wszystko powinno być za darmo” na „mogę brać pieniądze, jeśli robię coś dobrego i to nie czyni ze mnie chciwego szatana”.

Ale przy tej cenie i kosztach druku/pakowania/wysyłki zupełnie nie chce mi się nią zajmować. To było moje dziecko, spełniło swoją rolę, a teraz tysiące leżą w magazynie i… sobie leżą. Ładnie tam pewnie wyglądają.

Ogólnie to metody marketingowe są mega proste: 

1) znajdź klienta,

2) pokaż, że rozumiesz jego problem,

3) udowodnij, że masz rozwiązanie,

4) zaproponuj fajną ofertę.

44. Czy używałeś kiedyś jakiś metod do promowania swojego kanału na YT?

Dumam i nie pamiętam

Możliwe, że kiedyś puściłem „boost post” na Facebooku linkującym do jakiegoś odcinka vloga, ale jeśli nawet, to nie było nic spektakularnego.

Chyba musiałbyś napisać listę kilku przykładowych działań, żebym mógł odhaczyć i odpowiedzieć tak/nie. Na chwilę obecną powiedziałbym, że nie (poza swoimi socialami).

1. Post wrzucony na grupę np. programiści polska lub inną „branżową” 2. Promowanie w newsletterze 3. Proszenie kogoś, aby udostępnił na swoim wallu.

Na swoich kanałach promowałem, w newsletterze też, choć przy starcie YouTuba miałem chyba 700 osób na mailingu tylko o nie dbałem o tę listę

Z tego co kojarzę to nie puszczałem info na nieswoich kanałach i nikogo nie prosiłem o promowanie, ale w sumie ponad 2 lata już minęły, więc mogę się mylić.

45. Największy fuckup/stres związany z promocją któregoś z produktów?

Zawsze coś jest.

Przy WTF: Co Ten Frontend mieliśmy na webinarze ponad 1000 osób. Jeszcze zanim zaczęliśmy, to na video siedziało ponad 600 osób, więc ogromna masa ludzi.

A jeszcze na 7 minut przed startem nie działał YT (tzn. dało się wejść na video, ale nie działał panel streamingowy, żeby kliknąć „start”). Refresh, refresh, refresh i na 3 minuty przed startem udało się wejść na odpowiedni ekran. Blisko do wtopy.

Przy drugim webinarze wyłączyła nam się kamerka (a mieliśmy taką specjalną jutuberską za 2k) i… już się nie włączyła. Stream się zakończył i trzeba było na szybko klikać drugi licząc na to, że ludzie go znajdą i przejdą.

Na webinarze DNA Hangouts nie pokazywał naszych kamerek tylko zdjęcia, co było katastrofą, bo miałem piękne slajdy z ofertą. Musieliśmy zatrzymać stream (a link był rozsyłany w socialach i mailami) i otworzyć zupełnie nowy.

Przy webinarze promującym książkę WebinarJam wyłączył obraz moich gości, a asystentkę, która miała moderować czat wrzucił do jakiegoś pokoju, w którym była sama i nic nie mogła zrobić.

Przy Kursie Gita wysłałem mailing z niedziałającym kodem rabatowym. Przez dobre 3 godziny wahałem się, czy wysłać kolejny email, bo tak „zwykle” to jest ohydna taktyka do wysyłania po prostu więcej maili, którą się brzydzę („sorry poprzednio był błędny link, ale tu masz poprawny”), a ja to musiałem zrobić bo naprawdę był fuckup.

Przy książce Michał Szafrański zaprosił mnie do swojego podcastu – mega fajne promo. A ja geniusz w momencie publikacji tego wywiadu wstawiłem złą wersję strony książki, taką, która mówiła, że książka będzie, ale nie pozwalała na zakup. Godzinę to trwało, nie wiem ile kasy przez to straciłem.

Niedziałające płatności.

Niedziałające integracje między systemami.

Padająca platforma sklepowa.

Zawsze coś pójdzie nie tak. Minimum jedna rzecz.

Ale to normalka, byłem programistą i wiem jak ten świat działa. Codziennie dziwię się, że jeszcze wszyscy żyjemy. Bez kitu.

Teraz się już nie denerwuję i nie przejmuję. Wychodzę z założenia, że za kasę kupujemy albo więcej kasy (ROI), albo nowe doświadczenia (jeśli są straty). I czasem ta druga opcja jest bardziej korzystna w długiej perspektywie. 

Przy wydawaniu cudzej pracy jest o wiele łatwiej, bo ciąży na mnie mniejsza presja.

46. Czy jest jakiś temat/zakres wiedzy, za którego naukę teraz w postaci kursu lub innej formy zapłaciłbyś z miejsca?

Rajdowa jazda samochodem. Mam książkę, kilka razy miałem konsultacje na żywo, bardzo chętnie bym miał to w formie video.

Spoiler alert: wykonałem już pierwsze kroki, żeby to powstało z moją wiedzą marketingowo-sprzedażową i najlepszą możliwą merytoryką + doświadczeniem w rajdowym video.

A poza tym chyba nie czuję żadnej potrzeby, za dużo wchłaniałem materiałów przez ostatnie lata i one teraz gniją w środku, muszę się z nich oczyścić.

Zapłaciłbym za kurs „jak zainwestować milion złotych, żeby chociaż nie tracić na inflacji”.

47. W co planujesz zainwestować zarobione w ostatnim czasie „nieco większe” pieniądze?

To wbrew pozorom spory dylemat. Z FinNinja dowiedziałem się, że w jednym banku można mieć max 100 tys. euro ze względu na Bankowy Fundusz Gwarancyjny.

Mam to przekroczone w dwóch bankach i totalnie nie wiem co mam robić dalej, a widzę, że to będzie rosło.

W ciągu miesiąca chcę kupić kawalerkę na biuro w takiej lokalizacji, żebym mógł sobie powiedzieć „oooo, ale zainwestowałem kasę!”, nie mając tak naprawdę o tym zielonego pojęcia. Ale – nawet po zamontowaniu wyciszenia i zrobieniu tam sobie studio video – na to pójdzie raptem połowa kasy, którą przyniósł jeden tydzień DNA, a we wrześniu ponownie otwieramy sprzedaż. Nie wspominając o rzeczach dalej w kolejce, które też będą hitami (choć nie na taką skalę).

I po prostu nie wiem. Będę się musiał tego nauczyć. Albo kupić nową Suprę albo Corvettę i odsunąć ten temat na jakiś czas.

48. Zaczynasz od 0. Pierwsze co robisz to…

Zaczynam od 0 na http://slowbiz.pl. Pierwsze co zrobiłem to landing zbierający maile. Widać że brzydki, logo to screenshot szkicu od grafika, foto to selfie z telefonu, wyklikane w 2 godziny. Ale robotę robi.

Maj 2019. Dobra passa trwa. Podsumowanie i raport finansowy.

49. Co skłoniło Cię to zatrudnienia asystentki?

Chciałem mieć wolne środy i zrozumiałem, że muszę:

1) przestać robić dużo rzeczy,

2) oddać kolejne czynności komuś innemu,

Najlepsza decyzja ever.

50. Wygląda na to, że nie masz żadnych stałych procesów. Jak w takiej sytuacji pracujesz z asystentką?

Mamy umowę zlecenia, rozliczamy się godzinowo. Ania dodatkowo ma normalną pracę etatową.

Procesy ustala Ania, ja często nawet nie chcę ich oglądać. Są też raporty przepracowanych godzin – ile na co –  ale w nie nie zaglądam. 100% zaufania.

O naszej współpracy (i rekrutacji) sporo opowiadałem na vlogu, tutaj 3 odcinki:

https://www.youtube.com/watch?v=lvwuOrV5wu4&fbclid=IwAR3qAf8gOnlIuRTgLXVKwwwfvL9JdWicrPtPreOx6jEsB5PVwZGi6gHXFHk

https://www.youtube.com/watch?v=E2LCwgjy0j4&fbclid=IwAR2PXWTOPwo2aCje-4RbJCn-nFnoLxJMLuqIXQUsAurfxO7DxOihoxyBYwo

https://www.youtube.com/watch?v=mxQqDkKnTCU&fbclid=IwAR3hnIzIrIvySStqHf2c2rOW_HfILkvt24b1JOAHWu8CvYAG_xZ8FAPRsVI

51. W czym liczysz sobie swoje wydatki? Co miesiąc wrzucasz raport finansowy na bloga. Z jakiego narzędzia korzystasz do tego procesu?

Excel. Nie znoszę.

Kiedyś po lekturze finninja przez ponad rok zapisywałem wszystko co do grosza. Teraz zapisuję tylko firmowe, na potrzeby raportu właśnie.

Budżet też próbowałem planować, ale w fazie „akceptuję wszystko” zaakceptowałem, że to nie dla mnie, więc tego nie robię. Po prostu jak jest kasa to wydaję i dbam o to, żeby ciągle była.

52. W jaki sposób wygląda podział kasy z autorami kursu? Procentowo? Czy może jakaś jednorazowa kwota?

Póki co w obu programach (WTF i DNA) dzielimy się po równo. W WTF po 50%, w DNA po 25%. Dostaję sygnały od znajomych przedsiębiorców, że powinienem ustalić przynajmniej 60% dla siebie niezależnie od liczby Autorów, ale to na razie za wcześnie, żeby takie decyzje podejmować. Póki co jest jak jest, i jest ok.

53. Czy to Ty proponujesz gwiazdom współpracę, czy gwiazdy proponują Tobie?

Przychodzą do mnie. Ale to są często osoby, które i tak mam na celowniku.

Teraz mam umówionych kilka rozmów z kolejnymi gwiazdami po wyniku DNA i pierwsze co muszę mówić to: niezależnie od Twojej zajebistości i świetności materiału, nie zarobimy dwóch milionów, żeby było jasne.

54. Jakie statystyki zbierasz? 

Jedyna analityka jaka mnie interesuje to:

  • ile osób zapisało się na mailing (musi być min. 1000)
  • ile osób wypełniło ankietę o wypełnienie której proszę (musi być min. 100)

Reklamę webinara widziało 62,096 osób (tzn. to jest FB Reach, nie wiem czy to tyle osób czy tyle wyświetleń).

A ile osób weszło na stronę… chyba nawet nie mam tam skryptu GA zainstalowanego bo i tak bym w to nie patrzył.

To może wyglądać mega chałupniczo, ale skupiam się po prostu na tym, co wg mnie ma kluczowe znaczenie. Nie sprawdzi się przy masowej sprzedaży produktów na Allegro lub w jakimś normalnym sklepie z ubraniami.

Ważny jest human touch. Nikogo nie traktuję jak leada. Jestem zdziwiony, że to się jeszcze skaluje, ale się udaje póki co.

Optymalizacja nie jest mi potrzebna. Gdybym miał wyniki 2x wyższe albo nawet 10x wyższe to to nie robi absolutnie żadnej różnicy w moim życiu. Do kwietnia 2019 roku zarobiłem więcej niż potrzebuję i wszystko ponad to jest miły bonus. A to daje bardzo duży komfort i właśnie za ten komfort, że mogę nadal robić po swojemu, a nie „tak jak trzeba” jestem najbardziej wdzięczny.

55. Gdybyś pozostał przy blogu i nie poszedłbyś za radą Mirka Burnejki, aby robić vloga to czy dzisiejsze sukcesy byłyby możliwe?

Nie. YouTube zmienił wszystko.

56. Czy znajdziesz jeszcze czas na darmowe inicjatywy? DajSięPoznać lub DevStyle Speakers?

Myślę że tak. Robiłem tego dużo i żyłem w ciągłej frustracji, że robię, robię, robię, ale nie wiem co za 3 miesiące do gara włożę (miałem przez długi czas bardzo małą poduszkę finansową). Do swoich inicjatyw (jak devstyle speakers) dopłacałem z własnej kieszeni. Jakiekolwiek inne rzeczy „społecznościowe” wymagały bardzo nielubianego przeze mnie kontaktu z masą potencjalnych sponsorów i negocjacji, przez które rzygać mi się chciało.

Aż w końcu ktoś – niestety nie pamiętam już kto, może to był Michał Szafrański podczas jednej z naszych rozmów – powiedział mi prostą rzecz: żeby zmienić cały świat, to ty najpierw musisz zmienić świat swój, żeby nie przejmować się nieistotnymi pierdołami jak rata leasingu czy koszt wakacji z rodziną. Musisz mieć kasy na tyle, żeby nie musieć zajmować i przejmować się swoim życiem, żeby na odpowiednio dużą skalę – i bez frustracji – pozytywnie wpływać na życie innych.

I nawet sam nie wiem, jak i kiedy to się stało, ale jakoś samo się przestawiło w głowie. Teraz nie robię drobnicy, żebym mógł w przyszłości – jeśli będę chciał – robić rzeczy o wiele większe, bez pytania nikogo o pozwolenie i bez proszenia firm o kasę. Na zabawę w Don Kiszota było wtedy po prostu za wcześnie, bo ciągle wisiało nade mną widmo powrotu na etat.

No i nie wiem jak to się potoczy. Może coś będzie, a może nie. Po zimowym dole nie pozwalam już, żeby czyjeś oczekiwania (jak np. tysiąca ludzi czekających na DSP) wywoływało we mnie presję.

57. Czy nie boisz się, ze mając 3 produkty (git, wtf, dna), otwierając każdy raz na kwartał nie możesz brać większej liczby produktów na siebie, aby nie było efektu spirali produktowej?

To był dylemat, ale jest chyba rozwiązany. Sprzedaję różne rzeczy różnym ludziom. Przedsprzedaż DNA odbyła się tylko mailowo, więc i normalna sprzedaż też wcale nie musi zajmować wszystkich kanałów.

Poza tym DNA to program na pół roku, więc pewnie jedno otwarcie rocznie.

WTF – prawdopodobnie nie będzie kolejnej edycji niestety.

A Git – sprzedawałem już mailami i wychodziło bardzo dobrze.

Mam miejsce na kolejne. Tylko Pierwsze Otwarcie musi być w pełnym Przytupem.

58. Co byś polecił 24-letniemu designerowi, który obserwuje od długiego czasu Twoje poczynania? Cisnąć mocno w specjalizację swoich umiejętności i dopiero później tworzyć swoje kanały (gdy będę czuć, że to co przekazuje ma naprawdę dużą wartość) czy raczej powoli budować kanały na zasadzie „from zero to hero”? Mam mocną motywację do tego, żeby szkolić innych ludzi, czuję że sprawia mi to dużo frajdy, gdy widzę jak ktoś się przy mnie rozwija, komuś mogę pomóc, więc zastanawiam się jak pokierować swoją „karierą” żeby w przyszłości pomagać dużej ilości osób.

Już teraz umiesz więcej niż miliardy ludzi na świecie. Nazywasz siebie designerem, więc COŚ wiesz. A te miliardy tego nie wiedzą.

Nie ma na co czekać. Jest taka piosenka „Dance while you can”. Jutro tramwaj może Ci rączki urwać i nie będzie kto miał blogaska postawić.

Do dzieła, bez kitu. Przy bardzo ważnym zastrzeżeniu: JEŚLI TY tego chcesz, a nie tylko dlatego, że Aniserowicz powiedział).

59. Czy powstanie jakieś wspólne case study dla kursów, które reklamowałeś?

Czy wspólne, to nie wiem. Jeśli będzie to gdzieś na Slowbiz, ale jeszcze nie wiem w jakiej formie.

60. Jak wygląda współpraca z autorami po kampanii, ale przed uruchomieniem kursu?

Deal jest prosty i jawny: ja sprzedaję, oni robią.

Wiedzą to zarówno autorzy jak i klienci. Jeśli nie dowiozą, to będziemy zwracać kasę, a wstyd się rozłoży na wszystkich, nie tylko na mnie. A każdy ma nazwisko tylko jedno.

NIe ma opcji – poza wypadkami losowymi – żeby coś poszło nie tak. Współpracuję tylko z dużymi, odpowiedzialnymi chłopcami którzy na 100% spełnią złożone przeze mnie obietnice.

61. Jakie książki o prowadzeniu własnej działalności i organizacji czasu polecasz?

Przed odejściem z etatu przeczytałem „Bloger” Kominka. I to mi dało kopa.

Ale książki zacząłem tak naprawdę czytać ze 2 lata temu, jak już byłem na swoim od dawna. Niewiele biznesowych książek mogę polecić. Jak się boisz to polecam zbudować poduszkę finansową na rok. Strach powinien minąć.

62. Czy osoby, które wspierały Cię na Patronite są też klientami Twoich produktów?

Nie badałem w żaden zautomatyzowany sposób, ale tak. Nie polecam Patronite jako sposobu do podreperowania swojego budżetu. Zamiast tego warto iść we własny produkt, nawet tani.

63. Gdybyś mógł się cofnąć w czasie, co byś sobie powiedział w momencie startowania z budowaniem własnego nazwiska?

Będzie dobrze.

Zmieniłbyś coś po drodze?

Niczego bym nie zmieniał. Było dużo głupich decyzji, było dużo trudnych czasów, ale wszystkie prowadziły do dzisiaj i niczego nie żałuję. Przede mną kolejne głupie decyzje i trudne czasy i… dobrze, dzięki temu jestem w stanie docenić te miłe dni (jak dzisiaj chociażby, gdy mogę sobie z Wami przez kilka godzin gadać siedząc na wsi w ogródku).

64. jaki sposób dobierałeś cenę?

Przy książce: chciałem, żeby była tańsza niż FinNinja, ale droższa niż Junior Developer.

Przy kursie Gita: chciałem żeby był najdroższy w Polsce, ale bez przesady.

Przy WTF: dużo kontaktu 1:1 z potencjalnymi Klientami – i po stronie mojej, i Korsana (Autora programu).

Przy DNA: w dużej mierze cenę ustaliła ankieta rozesłana do >4k potencjalnych klientów z pytaniem „ile za to zapłacisz”, plus rozmowy z Jakubem, jednym z Autorów DNA.

65. Czy myślałeś o tym, aby usuwać z YT najstarsze treści albo takie, z których nie jesteś zadowolony?

Blog założyłem w 2008 roku i kiedyś chciałem zrobić tam porządek. Nawet nie treści, z których nie jestem zadowolony, ale które są nieaktualne.

A potem się okazało, że sam blog nie jest tak ważny jak myślałem.

Natomiast YT: musiałbym przejrzeć wszystko, żeby zdecydować co ma, a co nie ma sensu. Ale nie ma raczej szansy, żebym to zrobił.

Mam teraz 500 wideo na kanale, z czego prawie 300 to vlog. VLOGa na pewno nie chcę usuwać, choć pewnie niektóre rzeczy lepiej, żeby teraz nie były online. Jednak cała ta moja droga może być interesująca, a to ważniejsze niż moje aktualne preferencje co do mojego „wizerunku”.

66. Gdzie i jak nauczyłeś się sprzedaży swoich kursów?

Marketingu i sprzedaży uczyłem się w dużej mierze na eksperymentach, jeden produkt po kolei.

Jest kurs Fabryka Kursów od Mirka Burnejko. Sam nie oglądałem, ale jest grupa ludzi, którzy dzięki temu materiałowi wydało i sprzedało swój kurs z sukcesem.

Kiedyś słuchałem też sporo SPI Podcast, szczególnie odcinków na temat listy mailingowej.

Ale co POLECAM? Praktykę i eksperymentowanie.

67. Jeśli chodzi o wypuszczanie materiałów: perfekcyjnie, czy niedoskonale, ale szybko i regularnie?

Nigdy nie ma potrzeby, żeby było perfekcyjnie, nawet jeśli materiały płatne. Po prostu wystarczająco dobre albo najlepsze na jakie Cię stać w danej chwili.

Co ważne: to nie jest wymówka, żeby robić byle jak, po prostu „good enough”.

Regularność i konsekwencja jest ważniejsza od jakości… oraz od dużej częstotliwości. Lepiej 100 odcinków (czegokolwiek) przez 5 lat niż 100 odcinków przez rok.

68. Kto przygotowywał lead magnety do DNA? Ty, czy panowie tworzący treść kursu?

Lead magnet to coś co się dostaje od razu za podanie maila, jeśli dobrze rozumiem definicję. W DNA nie było lead magnetów.

W DNA były wysyłane materiały co piątek. Ja pisałem treść maili z odpowiednią narracją („spędź wieczór albo weekend z popcornem i naszymi Legendami IT zamiast z Netflixem”, przedstawianie ich – zasłużenie – jako półbogów i mistrzów architektury oprogramowania), a „wsad merytoryczny” podesłali Panowie (swoje wystąpienia z konferencji, teksty z bloga, podcasty).

69. Czy przydzielasz sobie premię za wyniki, czy masz stałą pensję?

Można w uproszczeniu przyjąć, że mam jedno konto bieżące i jedno konto oszczędnościowe. Nie mam rozdzielenia prywatnych/firmowych, nie mam stałej pensji.

Premie… są mi niepotrzebne, bo choćbym chciał to nie mam czego kupić, niczego nie chcę ponad to, co mam (może oprócz wspomnianej Corvetty, ale to jeszcze nie takie wyniki żeby sobie takie nagrody dawać, tym bardziej że zredukowałem wyjazdy praktycznie do zera).

70. Możesz opowiedzieć coś więcej o evencie w białostockiej Fama, które organizujesz?

Chcę wejść w środowisko inne niż IT i zacząć właśnie od Białegostoku. Plan na razie jest prosty: moje wystąpienie albo dwa (marketing / online / influencing biznes / blogosfera… takie tematy), dyskusja z jakąś białostocką „osobą z internetów”. Mam już wybraną tę osobę, ale jeszcze nie przedstawiłem propozycji.

Do tego dużo Q&A.

Wejść może każdy, będą browarki i pieczona na miejscu pizza. Pierwsze X (100?) osób będzie miało pyszności za friko.

Na razie rozmawiałem z właścicielem i to wszystko wygląda bardzo fajnie. Tylko muszę ustalić datę, a tego pewnie nie zrobię dopóki mnie moja Ania nie zmusi, że „już czas”. Tak czy siak prawdopodobnie sierpień i oczywiście zapraszam, będzie informacja na mailing rozsyłana.

Event pewnie będzie się nazywał „Co ważniejsze: milion lajków czy milion złotych?”. Zależy mi na pełnej sali.

71. Czy da się przyjść do Maćka, pokazać mu jaki ma się produkt/pomysł na produkt i nawiązać współprace przy realizacji?

Da się przyjść, czasem pogadać przez telefon, czasem spotkać na kawę. Ale wspólna realizacja jest bardzo mało prawdopodobna.

72. W dzisiejszym vlogu wspominałeś o sprzedaży szkoleń. Co to były za szkolenia i jak pozyskiwałeś na nie klientów?

Szkolenia z testów dla programistów. Miałem (jak do wszystkiego) dedykowany (bardzo brzydki) landing do zbierania maili.

Przy zapisie prosiłem o preferowaną datę i miejsce. Potem jak szkolenie faktycznie organizowałem to wysyłałem maila i się czasami sala kompletowała. A czasami nie.

Tutaj akurat ruch 100% z bloga, to jeszcze były bardziej moje techniczne czasy.

73. Jakbyś podszedł do budowania listy mailowej dla Marketing i Biznes? Załóżmy od zera?

Jeśli od zera, to zacząłbym od tej grupy. Prawie 10 tys. ludzi. Pewnie chętnie wielu z obecnych podałoby maila i określiło swoje preferencje za jakiś fajny materiał (nawet ładny ebook zrobiony z takiego AMA, żeby daleko nie szukać).

To taki pierwszy pomysł z wierzchu.

74. Czy myślałeś, aby robić z autorami szkolenia stacjonarne i je promować?

Akurat autorzy DNA są zabukowani na szkolenia stacjonarne na rok naprzód i to realizują z inną firmą (Bottega IT Minds – klasa sama w sobie).

Teraz zajmuję się tylko tym, co się skaluje i nie wiąże się ze sprzedażą roboczogodzin, czyichkolwiek (a do tego sprowadzają się szkolenia stacjonarne).

75. Gdyby nikt Cię teraz nie znał, zero list mailingowych, nic jakbyś podszedł do tematu wypuszczenia na rynek np. DNA?

Gdybym nie był w takiej sytuacji, to nie brałbym się za DNA na pewno. Zacząłbym od czegoś prostszego / tańszego.

Landing + mailing + PDF + reklamy. Ale nie nastawiałbym się na szybki zarobek. Tak właśnie będzie powstawał Kurs Gita po angielsku.  Zero rozpoznawalności, zero list itd.

76. Masz 20 minut na promocję. Co robisz?

Gdzie, w jakiej sytuacji?

Siedzisz przy komputerze i sam wybierasz miejsce online, powiedzmy, że nie masz jeszcze pełnej bazy mailingowej. 

Wybieram to miejsce DOWOLNIE i muszą mnie tam przyjąć?

Jako programista wybieram Aniserowicza i jego devstyle.pl i pokazuję jakim jestem super trenerem-programistą.

Jako przedsiębiorca myślę co zrobić i mija 20 minut, problem solved, opportunity lost :).

Serio nie wiem.

77. Co w tym wszystkim najbardziej lubisz?

Bezdyskusyjnie: pozytywny wpływ na karierę i życie pojedynczych ludzi. Dostaję masę maili z podziękowaniami, trzymaniem kciuków życzeniami powodzenia itd. To strasznie miłe i je sobie zachowuję i wracam do nich w gorsze dni.

Wszystko inne to efekt uboczny.

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl