Marketing i Biznes Biznes Jak zarządzać czasem, inspirować innych i osiągać sukcesy w biznesie – Klaudia Saferna COO Key Solutions Group

Jak zarządzać czasem, inspirować innych i osiągać sukcesy w biznesie – Klaudia Saferna COO Key Solutions Group

Jak zarządzać czasem, inspirować innych i osiągać sukcesy w biznesie – Klaudia Saferna COO Key Solutions Group

Prowadzisz firmę? Ucz się od najlepszych w branży i wyjedź w gronie innych przedsiębiorców na Founders Camp

Wypełnij niezobowiązujący formularz już teraz

Klaudia Saferna: Inspirująca liderka, biohackerka i przedsiębiorczyni

Klaudia Saferna to kobieta, która udowadnia, że właściwe zarządzanie czasem pozwala z sukcesem godzić wiele aktywności. Psycholog z wykształcenia, przedsiębiorca z wyboru i biohacker z pasji – pełni funkcję Chief Operating Officer (COO) w firmie KEY – Key Solutions Group, gdzie odpowiada za zasoby ludzkie. Chce inspirować kobiety i pokazać im, że wszystko jest możliwe. Jej motto opiera się na przekonaniu, że zdrowie i konsekwencja są kluczem do sukcesu w biznesie i życiu osobistym. Jest aktywna w mediach społecznościowych, dzieląc się wiedzą i doświadczeniem z zakresu biohackingu i zdrowego stylu życia.

Dziś działa Pani w wielu branżach. Jak wyglądały początki Pani kariery w sektorze motoryzacji?

To zabawna historia. Przez kilka lat pracowałam w korporacji IT, której prezes zapragnął działać w nowej branży i wejść do automotive. Zostałam wybrana do tego projektu ze strony HR. Zrobiłam research konkurencji i zaczęłam rekrutację lidera. Po jednej z rozmów zadzwonił do mnie prezes tej firmy z informacją, że jego manager przekazał mu podsumowanie rozmowy ze mną i określił ją jako bardzo niebezpieczną, zagrażającą ich kadrom, więc… zaproponował mi pracę. Odmówiłam, ponieważ nie interesowała mnie praca rekruterki. Życzyłam mu powodzenia w zatrzymywaniu ludzi. Trzy miesiące później zadzwonił ponownie, mówiąc, że właśnie zwolnił im się etat HR Managera i czy teraz jestem zainteresowana. To było 8 lat temu.

Czy dla kobiety praca w branży, która głównie kojarzona jest z mężczyznami to wyzwanie?

Praca w każdej branży może być wyzwaniem, wszystko zależy, czego chcemy i dokąd zmierzamy. Praca w branży zdominowanej przez mężczyzn, jaką jest automotive, to oczywiście wyzwanie, ale takie, które traktuję jako motywację. Stereotyp „młodo wyglądającej blondynki” niejednokrotnie sprawiał, że na początku byłam lekceważona. Jednak dla mnie to nie problem – w końcu liczą się wyniki i kompetencje. Branża samochodowa nauczyła mnie, że kluczowe jest to, aby być sobą i stawiać na autentyczność.

Czy zauważyła Pani zmiany w podejściu branży do kobiet w ostatnich latach?

Zazwyczaj na spotkaniach jestem jedyną kobietą na 10-20 mężczyzn. Ostatnie lata to zdecydowanie za krótki okres, żeby zauważyć znaczące zmiany. Kobiety coraz pewniej i głośniej zaczynają komunikować swoje cele, ale w korporacjach i dużych firmach potrzeba więcej czasu, żeby zmniejszyć dysproporcje.
 
To, co widzę, to początki zmian – kobiety stają się bardziej świadome swoich kompetencji i wartości, jakie wnoszą do biznesu. Jednak w strukturach korporacyjnych zmiany zachodzą wolniej, ponieważ wymagają one przebudowania istniejących schematów oraz zmian w mentalności zarówno pracodawców, jak i pracowników.
 
Mam wrażenie, że więcej miejsca dla kobiet jest na rynku przedsiębiorców niż w strukturach pracowniczych. W świecie przedsiębiorczości kobiety mogą same kształtować swoje ścieżki kariery, podejmować decyzje i budować firmy zgodnie z własnymi wartościami.
 
Zmiany w podejściu do kobiet są zauważalne, ale jeszcze niewystarczające. Widzimy więcej inicjatyw, które wspierają rozwój kobiet w biznesie, ale wciąż potrzeba więcej systemowych działań, aby równość stała się rzeczywistością, a nie tylko aspiracją. Każda kobieta, która odnosi sukces – zarówno jako liderka, przedsiębiorczyni czy ekspertka – toruje drogę dla kolejnych pokoleń i buduje nowy standard w świecie biznesu.

Z jakiego swojego osiągnięcia w branży automotive jest Pani najbardziej dumna i dlaczego?

Gdy dołączyłam do firmy – zajmowała się ona tylko projektowaniem samochodów. Od początku widziałam ogromny potencjał, żeby rozszerzyć jej działalność o software. W 2019 roku udało się to osiągnąć – samodzielnie prowadziłam rozmowy z naszym największym klientem, dopasowałam mu kadrę i obecnie robimy kilkunastomilionowe obroty rocznie w tym obszarze. Sama w sobie cenię umiejętność szybkiej oceny sytuacji z lotu ptaka i odwagę do podejmowania odpowiednich działań.

Czy Pani zdaniem polskie firmy mogą stać się liderami w globalnym wyścigu technologicznym?

Tak. Nasi klienci niezwykle cenią sobie pracę z polskimi inżynierami i świadomie ich wybierają. Nasze rozwiązania są patentowane przez klientów, ale myślę, że można użyć analogii: polskie firmy na globalnym rynku są jak kobiety na rynku pracy. Wnoszą ogromny potencjał, innowacyjność i pracowitość, ale często muszą walczyć z pewnymi stereotypami i niedocenieniem.
 
Polscy inżynierowie i firmy technologiczne od lat udowadniają, że nie tylko są w stanie konkurować na światowym rynku, ale także wprowadzać innowacje, które wyprzedzają standardy. Polska ma dostęp do wyjątkowych talentów i specjalistów, którzy potrafią rozwiązywać skomplikowane problemy w sposób kreatywny i efektywny. To właśnie dlatego zagraniczne firmy coraz częściej wybierają polskie zespoły do realizacji swoich kluczowych projektów.
 
Podobnie jak kobiety na rynku pracy, polskie firmy często muszą najpierw „udowodnić swoją wartość”, by być traktowane na równi z liderami globalnej sceny. Jednak, gdy już zdobędą zaufanie, okazują się niezastąpione. Widać to w coraz większej liczbie polskich rozwiązań technologicznych, które zdobywają uznanie na międzynarodowych targach, w patentach oraz w rosnącej liczbie globalnych kontraktów.

Poza motoryzacją zajmuje się Pani również biohackingiem. Na czym to polega?

Biohacking to ciągła praca nad optymalizacją swojego środowiska i organizmu, mająca na celu podniesienie wydajności, efektywności i jakości życia. Brzmi skomplikowanie, ale w praktyce jest to zasada „każdego dnia 1% lepiej” – wprowadzanie drobnych zmian, które w dłuższej perspektywie prowadzą do ogromnych rezultatów.
 
Biohacking polega na świadomym zarządzaniu różnymi obszarami swojego życia, aby lepiej funkcjonować zarówno na poziomie fizycznym, jak i mentalnym. Można to porównać do optymalizacji systemu w samochodzie – małe ulepszenia, takie jak lepsze paliwo, precyzyjniejsze ustawienia czy zmiana na wydajniejsze części, mogą znacząco poprawić jego osiągi. W przypadku człowieka chodzi o optymalizację „systemu”, czyli ciała i umysłu. W praktyce biohacking obejmuje różne działania, takie jak m.in. poprawa jakości snu, zdrowa dieta, zarządzanie stresem, poprawa efektywności pracy, suplementacja i technologia.
 
Ideą biohackingu jest znalezienie rozwiązań, które działają indywidualnie na nasz organizm. To ciągłe eksperymentowanie i udoskonalanie, które pozwala nie tylko lepiej radzić sobie z wyzwaniami codzienności, ale też wydłużyć życie w zdrowiu i dobrej kondycji. Można powiedzieć, że biohacking to rozwijanie najlepszej wersji siebie – świadome podejście do życia, które sprawia, że działamy bardziej efektywnie, mamy więcej energii i osiągamy swoje cele szybciej i skuteczniej.

Jak biohacking wpłynął na Pani życie zawodowe i prywatne?

Zawdzięczam mu mój sukces i spokój. Koncentracja na zdrowiu sprawiła, że liczne klocki w moim życiu zaczęły się prawidłowo układać. Mój mózg zaczął wydajniej pracować, znalazłam w sobie siłę, której wcześniej nie miałam i otworzyłam się na obszary, które kiedyś całkowicie, przez strach, odrzucałam. Pozbyłam się złości, która mieszkała we mnie od momentu, gdy zostałam zdradzona i pokochałam siebie na nowo. Biohacking nauczył mnie też tego, że dbanie o siebie to inwestycja w długoterminowy rozwój – moje zdrowie jest fundamentem wszystkich moich osiągnięć.

Posiada Pani również własną markę napojów i z sukcesem rozwija ją za granicą. Jakie strategie stosuje Pani, by motywować swój zespół do osiągania ambitnych celów?

Pozwalam się im uczyć i popełniać błędy. Zachęcam do samodzielności, przez co mają wpływ na rzeczywistość, w której pracują. Nie mówię, że praca ze mną jest łatwa – jestem wymagająca i od swoich pracowników oczekuję zaangażowanego myślenia, a swoje oczekiwania zawsze przedstawiam bardzo jasno i bez koloryzowania. Na końcowym etapie rekrutacji, gdy odbywa się rozmowa ze mną, często mówię: rekrutacja (dział) powiedziała, jak może być fajnie, ja powiem, jak jest naprawdę. Zależy mi na pracy z ambitnymi ludźmi, którzy chcą podjąć rękawicę, bo z takimi robi się wielkie rzeczy.

Czy może w przyszłości Pani marka napojów pojawi się również w Polsce?

Mam nadzieję, że pojawi się taka możliwość. Osobiście bardzo bym chciała, aby nasz kraj otworzył się na mój napój. Produkujemy go w Polsce i ogromna część naszej historii jest po tej stronie granicy. Oczywiście potrzebujemy chęci ze strony rynku. Nasz produkt powstał z potrzeby stworzenia czegoś unikalnego – napoju, który jest zdrowy, naturalny i wpisuje się w filozofię biohackingu. Wierzę, że takie wartości powinny znaleźć swoich odbiorców również w Polsce.

Czy uważa Pani, że kobieca perspektywa zmienia sposób prowadzenia biznesu?

Uważam, że każda jednostka zmienia perspektywę prowadzenia biznesu. W przypadku kobiet ich perspektywa często różni się od męskiej, ponieważ wynika z innych doświadczeń życiowych, społecznych i kulturowych. Kobiety zazwyczaj mają bardziej rozwiniętą intuicję, co może wpływać na podejmowanie decyzji biznesowych, szczególnie w kontekście budowania relacji czy przewidywania potrzeb klientów. Kobieca perspektywa w biznesie często koncentruje się na długoterminowych relacjach, empatii i współpracy.
 
Co więcej, kobieca perspektywa wnosi do biznesu większą wrażliwość na kwestie społeczne i środowiskowe. Kobiety często integrują w swoich działaniach biznesowych wartości, takie jak zrównoważony rozwój czy odpowiedzialność społeczna, co nie tylko buduje zaufanie klientów, ale również wyróżnia firmę na tle konkurencji.
 
Nie oznacza to, że jedna perspektywa jest lepsza od drugiej – uważam, że różnorodność, zarówno płciowa, jak i osobowościowa, jest kluczem do sukcesu w biznesie. Jednak kobieca perspektywa wprowadza do biznesu dodatkowe warstwy empatii, kreatywności i zdolności do budowania wspólnoty, które w dzisiejszym świecie stają się coraz ważniejsze.

Jakie są Pani inne, długoterminowe cele, zarówno w biznesie, jak i na polu osobistym? Co Pani planuje?

Nie mam w zwyczaju mówić o planach, a tylko o zrealizowanych celach. Wierzę, że sukces lubi ciszę. Zamiast opowiadać o pomysłach, wolę skupić się na ciężkiej pracy i dopiero wtedy, kiedy coś zostanie osiągnięte, pokazać efekty. Mogę jednak zdradzić, że wspólnie z moim teamem rozpoczęłam produkcję materiału filmowego z moim udziałem. Projekt ten jest dla mnie czymś wyjątkowym – będzie to historia o moich doświadczeniach w biznesie, o wyzwaniach, jakie napotykamy na co dzień, oraz o tym, jak ważna jest determinacja.
 
Mam nadzieję, że dokument będzie dostępny również w Polsce, w pierwszej kolejności chcemy go pokazać w Niemczech. Pojawi się w nim m.in. wątek tego, jak skradziono nam 200 tys. butelek produktu, które znalazł… prywatny detektyw. To przykład na to, że w biznesie trzeba być gotowym na wszystko i nie poddawać się.

Jakie przesłanie ma Pani dla kobiet próbujących swoich sił w wymagających branżach?

Jedyną osobą blokującą Cię przed zrobieniem tego, co chcesz, jesteś Ty sama. Zmień to. Polub siebie. To brzmi prosto, ale pełna akceptacja siebie wcale nie jest łatwa. To wymaga ogromu pracy, konsekwencji i odwagi, by zmierzyć się ze swoimi słabościami, lękami i ograniczeniami. Jednak dopiero kiedy zaakceptujesz siebie, pojawia się prawdziwa pewność siebie – ta, która jest niezbędna w biznesie. Jeśli masz marzenia, cele i chęci – działaj. Pamiętaj, że nie musisz być idealna, by osiągać sukcesy. To Twoje życie, Twoje zasady i Twój rozwój. Nie pozwól, żeby strach zatrzymał Cię przed byciem liderką swojego życia.

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl