- Bartek Majewski – Transparencja to luksus, na który musi nas być stać nie tylko w dobrych czasach
Od dawna obserwuje Bartka i jego socialowe przemyślenia. Byłem bardzo ciekawy jak zachowa się w przypadku gdy podczas pandemii w Casbegu pojawiły się zwolnienia. Wiadomo powszechnie, że łatwo jest pisać o sukcesach i sukcesikach, nieco trudniej jest przyznawać się do porażek, albo wręcz fuckupów. Na szczęście Bartosz pokazał klasę jako dobry prezes na czas wojny. Pokazał tym, że transparencja u niego jest na piedestale nawet gdy nie ma się ochoty odpowiadać na pytanie „cześć, co słychać?”.
- Tadeusz Chruściel – Poszukiwanie swojej drogi, może być bardzo długą i wyboistą drogą
Chłopaki ze Scanye wielokrotnie pivotowali. Pewnie w takich sytuacjach wielu po drodze zrezygnowało. Gdy produkt nie zarabia, a Ty po raz kolejny myliłeś się chodząc na spotkania gdzie wszyscy „klepali Cię po plecach” ale ostatecznie nikt nie kupował Twojego produktu, bardzo ciężko jest zachować wiarę, że to co robisz jest słuszne. To właśnie ta odrobina „szaleństwa” bo jak to inaczej nazwać, spowodowała, że cześć biznesów, pomimo niekorzystnych początków wyszły i mają się bardzo dobrze.
- Anna Karcz-Czajkowska – Budowanie rodziny i firmy jednocześnie jest możliwe
Długo nie wiedziałem jak pogodzić jednoczesne budowanie firmy i równoległe dbanie o relacje rodzinne. Dzieci, druga połówka a jeszcze rodzice jedni i drudzy. Jedna rozmowa na Founders Mind i obserwacja Ani w roli spełniającej się Momprenuer jest wspaniałą inspiracją jak pogodzić te dwa światy.
- Wojciech Mróz – Liderem jesteś na co dzień, nie tylko od święta czy w godzinach roboczych
Stanowczość i asertywność, przy jednoczesnym zachowaniu koleżeńskości i pomocnej dłoni. Tak właśnie odbieram postawę Wojtka. Wojtku, cały Internet prosi abyś kontynuował prowadzenie swojego bloga, lub częściej dzielił się u nas swoimi radami. Bycia liderem można się nauczyć trenując swoją mentalność, rozwiązując ogniskowe sytuacje i czasami wsadzając swoje ego do kieszeni, a czasami wręcz przeciwnie, subtelne pokazywanie swojego ego w celach ścierania poglądów.
- Mateusz Sobieraj – Nauczenie siebie produktywności to jedno, ale zorganizowanie zespół aby był produktywny to sztuka
Wielu founderów, w tym także ja, ma hopla na punkcie produktywności ale też wielu z nas zapomina, że nawet jeżeli my dojdziemy z produktywnością do granic możliwości, pozostaje zespół. Tracimy tygodnie, miesiące aby odzyskać 10-15 minut dziennie więcej ale rozmywa nam się perspektywa zespołu, który nienauczony dobrej pracy może tracić (w zależności od wielkości zespołu) od kilku godzin do nawet kilkudziesięciu godzin dziennie.
- Jakub Domeracki – Biznes to liczby
Biznes to liczby, gospodarka to liczby. Właśnie to pokazuje grupa, którą prowadzi Kuba. Wiem, że zabrzmi to truistycznie ale tylko dobrze policzone organizacje mogą dobrze zarządzać ryzykiem, co de facto pozwoli niektórym podmiotom zachować jakąkolwiek kontrolę w tych trudnych czasach. Ile firm, dopiero w pandemii zaczęło liczyć? Ile firm nie wiedziało jak zabrać się do cięć, bo do tej pory opierały się na nieustannie odkręconym kranie z źródłem nowych pieniędzy. Świat opiera się na cyfrach (Gdybym ja to wiedział urywając się w liceum z matematyki) i ich zrozumieniu, kontrolowaniu. Bliskie obcowanie z nimi da nam spokój ducha.
- Jakub Kot – Długo uważałem, że jako prezes muszą być w czymś najlepszy, zrozumiałem, że bycie prezesem to w rzeczywistości bycie „zaledwie” dobrym w wielu różnych rzeczach
Interdyscyplinarność, bycie partnerem dla członków zespołu z różnych działów firmy, umiejętność rozmawiania zarówno z programistami, jak i administracją czy księgowością. To właśnie bycie dobrym prezesem. Nie tak dawno rozmawiałem z Kubą, który miał wcześniej „wyrzuty” wobec siebie, że nie jest w czymś najlepszy np. najlepszym człowiekiem od kodu. Na pewnym etapie rozwoju działalności, musimy się pogodzić, że są od nas ludzie lepsi, robiący te rzeczy, w których byliśmy kiedyś najmocniejsi zawodowo tzn. rozwijają się przez cały czas. My aby zarządzać, musieliśmy w wielu obszarach przystopować, aby móc rozwijać się interdyscyplinarnie.
- Piotr Nowosielski – robiąc projekt musisz cholernie w niego wierzyć
Gdy masz gorsze dni, np. kryzys branżowy, czy kryzys w Twojej firmie łatwo jest stracić wiarę w to, co robisz. Gdy masz dużą wiarę w swoje możliwości, świadomość rynku i własną sprawczość, dużo łatwiej jest przezwyciężać trudne sytuacje. Dla mnie właśnie Piotr jest przykładem takiej osoby. Wiele razy czuć było to z rozmów z nim, ale co także podkreśla jak np. na live u Igora Mroza (Zawsze wierzyłem w to co robię). Może zabrzmieć to coachingowo „uwierz w to co robisz, a będzie Ci łatwiej” ale chodzi o stan emocjonalny, który pozwala działać w sytuacjach niezależnych od nas, takich, na które nie do końca mamy wpływ.
- Mateusz Kurleto – Warto wziąć kogoś, z kim poprowadzisz projekt
Ostatni live z Mateuszem i jego kolegami prowadzącymi softwarehouse zmusił mnie do refleksji. Część swoich przedsięwzięć prowadziłem sam, część z co-founderem a część w modelu hybrydowym czyli z innymi firmami. Przeanalizowałem sobie dlaczego nie wychodziło mi z co-founderami, bardzo często były to współprace z „łapanki”, nie przemyślane. Mateusz podkreśla rolę co-foundera, ale jednocześnie zaznacza, że to musi być odpowiedzialna selekcja, zrobienie tematu z kimś kogo znamy i komu ufamy. Parafrazując przysłowie, gdy biegniemy sprint, najszybciej zrobimy to samemu, ale jeżeli czeka nas maraton, warto mieć wsparcie. Jeżeli biznes jest dla nas maratonem, nie szybkim strzałem rola co-foundera może być nieoceniona.
- Cezary Kożon – Gdy jesteś coraz większy, może okazać się, że co roku przeżywasz kryzys i co roku jest to inny rodzaj kryzysu
Podczas jednego z ostatnich live-ów zapytałem uczestników czy przeszli jakiś kryzys i Czarek w odpowiedzi powiedział, że właściwie co roku przechodzą jakiś kryzys. Nie wynika to z skłonności Czarka do ryzyka czy konsumpcyjnego stylu życia, wręcz przeciwnie Czarek w tych kwestiach wydaje się być bardzo poukładany. Chodzi jedynie o fakt, że jeżeli rośniemy co roku stajemy się więksi, co roku zarządzamy większą liczbą: leadów, pracowników, przychodów czy nieustannym dbaniem jakości obsługi okazuje się, że founder musi co roku uczyć się nowych rzeczy i nowych perspektyw. Nikt nie potrafi od razu zarządzać organizacją 30, 50, 100 pracowników. Przez to pojawiają się cykliczne kryzysy. I często nie chodzi tu o kwestie finansów a mentalności, odpowiedzialności i podobnych aspektów.
- Franek Georgiew – Proces z zachowaniem rozsądku to najwyższa forma organizacji
Każdy dąży do tego aby zbudować ciekawą organizację, która skupia się na byciu poukładanym, rentownym przedsiębiorstwem. Proces jest największym fundamentem tego, ale musimy być też w ich budowaniu racjonalni tak aby osoby w naszej organizacji nie byli zamurowani procesami przez co np. będzie cierpiała ich kreatywność, albo co gorsze nastąpi paraliż bo np. jeden proces będzie negowany przez inny.
- Michał Sadowski – Dzisiaj noszą Cię na rękach, jutro płonie Twoja kukła
To, co nauczyłem się w ostatnim czasie, i co niestety potwierdza dość smutny obraz rzeczywistości przedsiębiorcy, to, że w czasach sławy i chwały jesteś ubóstwiany, przybijane „piątki” na konferencjach, startupowe grupy piszczą, każdy młody founder jest jak groupies chce Twojego autografu na… biurku ale w momencie, gdy podwinie Ci się noga, te same jednostki mówią „a nie mówiłem”. „No, jego biznes jest niestabilny, dobrze, że nie zainwestowałem”. Zabawne jest to, że mówią tak na ogół Ci co nie przeszliby kilometra w Twoich butach. Si, życie przedsiębiorcy nie jest nazbyt sprawiedliwe i warto wówczas mieć tych najbliższych, którzy są obok nawet gdy aktualna sytuacja to paplanie się w gównie. Jak to mówił klasyk „lepiej dwóch, góra tam trzech, niż tłum co pozwoli byś w swych mękach zdechł”.
- Maciej Aniserowicz „Słucham tylko rad osób, które są na podobnym poziomie lub wyższym niż ja”
Gdy zaczynamy coś robić z każdej strony słyszymy „mądre rady” jak powinno to wyglądać. Rodzice, przyjaciele czy nawet dalsze otoczenie chce ingerować, myśląc, że to pomaga. Czasami nie wytrzymujemy tej presji, popełniamy błędy pod takimi naciskami czasami robiąc to co inni nam doradzają a czasami wręcz przeciwnie „robiąc inaczej” co też może doprowadzić do fuckupu. Najkorzystniej jest słuchać osób, które przeszły już ów ścieżkę, popełniły swoje błędy, mają obserwacje wynikające z czynnego brania udziału w grze.
- Arek Regiec – Masz marzenia to miej duże
Obserwuje Arka, podobnie jak większość osób na tej liście od kilku lat. Od kiedy pamiętam to co pisał w swoich mediach społecznościowych było, hmmm duże. Jego plany były wręcz zuchwałe i wiesz co? Wiele razy myślałem, że no kurczę to jest nierealne (serio, pomyślałem tak minimum w dwóch sytuacjach, o których mówił Arek w kontekście swoich planów). Jak bardzo się cieszyłem gdy nie miałem racji, a co więcej osób podchwyciło te szalone pomysły Arka. Czasami killujemy swoje plany/marzenia tylko dlatego, że dla kogoś z kim o nich rozmawialiśmy wydawały się one zbyt duże. Właśnie, dla kogoś!
- Tomek Duda – Jak dobrze zadbamy o zespół, to zespół dobrze zadba o klientów
Cudowna myśl, nad którą mogłem pochylić się dopiero kilka miesięcy temu gdy nagrywałem rozmowę z Tomkiem we Wrocławiu. Sam wielokrotnie widziałem, że jeżeli np. nie wychwytywałem w zespole problemów np. gorszego czasu prywatnie, problemów zdrowotnych etc. To dana osoba mimowolnie „odbijała” swój problem pośrednio lub bezpośrednio w klienta. Co to znaczy pośrednio? Przez słabszą realizację lub słabszą komunikację na projekcie. A bezpośrednio? Niewychwycone problemy w skrajnych przypadkach były wyładowywane na kliencie. Tomek nauczył mnie, że dbanie o zespół to coś więcej niż „część, co słychać?”
- Grzegorz Jastrzębski – Pogodziłem się z tym, że projekt nigdy nie będzie doskonały
Rozmawiałem z wieloma perfekcjonistami i ich blokadą przed wypuszczaniem nowych rozwiązań, projektów czy nawet testowaniu hipotez jest to, że dana rzecz nie jest dopracowana. Wiele razy miałem słabsze dni dlatego, że kilka osób pisało do mnie, że w takiej formie nie powinienem wypuszczać informacji o produktach, nowych produktów etc. Okazuje się, że najlepsze rzeczy, zarobkowo, które robiłem w życiu, wypuszczałem w stosunkowo wczesnej fazie, pozwalałem aby dostały kilka ciosów na ryj od ciężkiego przeciwnika jakim jest rynek, ale te najlepsze wychodziły z tego silniejsze. Tymczasem gdy dopieszczałem i dopieszczałem i dopieszczałem to… nie wypuściłem bo starczyło mi energii lub zasobów np. kasy na koncie. MVP to królewski model testowania, zwłaszcza jeżeli za zarobione na nim pieniądze możemy „kupić czas”.
- Bartosz Ferenc – Największą wartością, pod którą optymalizuje się biznes jest wolność
Po co robisz biznes? Wiele razy zadawałem sobie to pytanie. Pod wolność, ale nie w rozumieniu „nie chce nic robić, tylko się obijać”. Miałem już w karierze przedsiębiorcy takie momenty, że kasa na koncie była odłożona na kilka lat nic nierobienia, nie potrafiłem nawet z tego korzystać, do tego musi dorosnąć też mentalność, bo jeżeli wolność finansową definiujesz przez plażę i „nicnierobing” to znaczy, że jeszcze jesteś na etapie „hajs z MLM”. Wolność można definiować przez potrzebę spędzania więcej niż jeden raz w roku minimum tygodniowych wakacji z rodziną, albo przeprowadzenie biznesu poza Polskę i prowadzenie go z innego miejsca albo pracowania w najbardziej efektywnym czasie. Niestety, wielu z nas jest „systemowcami” wpadło w ramy pracy 8-16 lub na swoim to 12h ale od 8 rana (nawet jeżeli ta godzina jest dla nas super nieefektywna).
- Ewelina Podrez – Samodzielny zespół to jedyne wyjście by mieć spokojne wakacje i czystą głowę
Na naszej konferencji Ewelina przeprowadziła bardzo interesującą prezentację, która zainspirowała mnie szczególnie we fragmencie o jej dwutygodniowych wakacjach po Europie, które odbyła ze spokojną głową dzięki swojemu samodzielnemu zespołowi. To nie jest rzecz, którą robisz od razu, pierwsze lata wakacji są ciężkie, albo wręcz hardcorowe. Wisisz na telefonie i jesteś pod ostrzałem każdej ze stron: klientów, zespołu i partnera, który zastanawia się czy jesteś dobrym wyborem. Ustabilizowanie tego chaosu jest możliwe tylko jeżeli współpracuje się z profesjonalistami. Od wyboru ich w momencie rekrutacji, aż po systematyczną pracę nad sobą i wzajemnymi oczekiwaniami, czyli feedbackowanie 1:1, gdzie founder też jest gotów na konstruktywną krytykę. Ewelina zbudowała świetny zespół wraz ze wspólniczką Kasią i to jest właśnie fundament spokojnej głowy foundera.
- Grzegorz Frątczak – Power napy są szczególnie ważne dla naszej produktywności
Wiele razy zastanawiałem się czy podczas swojego dnia roboczego powinienem zażywać krótkich drzemek w celach regeneracyjnych tzw. Power nap. Okazało się, że to bardzo dobrze działa na mój dzień roboczy, gdzie po obiedzie 13.30-14 widziałem gwałtowny spadek formy, który możemy odzyskać bardzo prostym manewrem. Wystarczy 15-20 min snu. O metodzie tej dowiedziałem się od Grześka z wywiadu, który mi udzielił kilka miesięcy temu. Oczywiście już wcześniej drzemkowałem, ale po tym wywiadzie nauczyłem się jak robić to skuteczniej m.in. przez telefon w tryb samolotowy czy ograniczenie spożycia kawy w ciągu dnia (kofeina blokuje melatoninę, która pozwala nam spać). Jak się okazuje spanie też może być produktywne, wiele razy wstawałem z drzemki z rozwiązanym problemem.
- Rafał Ferber – Zdrowa głowa foundera to największy zasób w firmie
Co jest najważniejszym zasobem w firmie? Pieniądze, biurka z komputerami, a może leady w lejku? Są ważne, ale najważniejsza jest głowa foundera, a schodząc niżej tej interpretacji dobre zarządzanie psychiką osoby odpowiedzialnej za zespół. Jak powiedział Ben Horowitz, to element, który nie jednokrotnie wywalał organizacje, albo powodował ich dynamiczny rozwój. Wszystko jest uzależnione od dobrze naoliwionej maszyny jaką jest psychika.
- Tomasz Karwatka Organizacja powinna tak działać, aby była niezależna od roli foundera
Tomek jest pra Ojcem Chrzestnym tego co dziś robię, chociaż może nie być tego do końca świadomy. Kilka lat temu polecił książkę „Stworzona do sprzedaży, zbuduj firmę, która przetrwa bez Ciebie” a z racji tego, że nie miałem skąd czerpać wówczas wiedzy biznesowej to czytałem wszystko co rekomendował Tomek i inne osoby, które podziwiam. Właśnie po przeczytaniu „Stworzona do sprzedaży…” i przeżyciu najgorszych „wakacji” w moim życiu, na których non stop wisiałem na telefonie i rozwiązywałem pożarowe sytuacje uświadomiłem sobie, że w takim stanie to lepiej być na etacie niż mieć „homonto”, które zowie się własna firma. Od tego czasu zacząłem przebudowywać firmę i chociaż nadal uważam, że jest ona mocno zależna ode mnie to widzę dziś kilka naprawdę jasnych świateł w tunelu, że idę w dobrą stronę.
- Nikodem Krajewski – Nie mógłbym pracować z toksycznymi ludźmi
Jeżeli masz w zespole kogoś kto jest bardzo skuteczny ale jednocześnie jest dupkiem, zwolnij go. Jeżeli masz osobę, która radzi sobie lepiej od kolegów, ale wywyższa się z tego tytułu, wprowadza złą atmosferę lub w dupie ma dopasowanie do stylu i kultury organizacji, zwolnij ją. Takie jednostki w długiej perspektywie, zawsze powodują, że stan jej posiadania jest ujemny. Najbardziej skrajne przypadki, które obserwowałem z rynku, to takie, w których founder stworzył potwora, czyli organizację do której nie chce przychodzić, bo jest w niej „Ten ktoś”. Zrozum irracjonalność tej rzeczy, stworzyć firmę, do której nie chce się przychodzić bo jest w niej pracownik, którego nie trawimy.
- Filip Duszczak – Dziękuję za pokazanie prawdziwego war time CEO
Ben Horowitz w „Najtrudniejsze w tym co trudne” napisał, że są dwa rodzaje prezesów. Jeden na czas pokoju, a drugi na czas wojny. Filip sytuacją sprzed kilku lat, udowodnił, że jest gościem, który nie boi się ubrudzić rąk w walce. Z takim generałem, który staje na froncie nie ma strachu toczyć bitwy czy wojny. To dobry przykład leadershipu, który bierze odpowiedzialność za swoje zobowiązania, nawet jeżeli okoliczności były niezależne od niego.
- Tomek Woźniak – Biznes to wszelkiego rodzaju odpowiedzialności
W udzielonym wywiadzie, który z przyczyn technicznych jest niedostępny Tomek podkreślił rolę odpowiedzialności przedsiębiorcy. Umowy to odpowiedzialność, zatrudnianie pracowników to odpowiedzialność. Dzięki wykształceniu prawniczemu dobrze wie jak zawierać kontrakty (i co to jest odpowiedzialność kontraktowa), jak dbać o płynność finansową przedsiębiorstwa i je zabezpieczyć. Dzięki helikopter view, Tomek doskonale pokazuje w jaki sposób zarządzać odpowiedzialnością. Konkluzja po rozmowie z nim jest taka, że wielu przedsiębiorcom brakuje elementarnej biznesowej wiedzy (wliczając w to odpowiedzialność biznesową)
- Adam Kubarski – Błędy foundera mogą cofnąć organizacje kilka „pięter” niżej. Tylko od jego cierpliwości zależy, czy po raz kolejny będzie chciał przechodzić tę drogę
Kiedyś Adam opowiedział mi historię, która jest bardzo pouczająca. Mianowicie kontr intuicyjnie zatowarował swój sklep w obuwie damskie, podczas gdy jego polityka na tamten moment mówiła „nie stockujemy się” i niestety przestrzelił z tą decyzją. Trochę się nie znał na obuwiu damskim, a trochę poszedł pod prąd do tego co do tej pory mu się sprawdzało. Błędna decyzja uwsteczniła jego organizację do tego stopnia, że musiał iść na etat i koordynować istniejący już zespół Akardo pracując dla kogoś. Trudne chwile i pytanie, które nie raz musisz sobie zadać „Czy ja po raz kolejny chce pchać jak Syzyf ten kamień, a jak za 2 lata znów popełnię podobny błąd i znów będę musiał iść na etat, albo wyprzedawać majątek, albo coś jeszcze innego?”. Adam, cieszę się, że udało Ci się przezwyciężyć i dzięki temu mogę chodzić w Waszych butach.
- Mateusz Tarczyński – Liderzy powinni wyrastać z zespołu
Ostatnio sporo nad tym dumam czy c-levels management powinien być wyłoniony z istniejących osób z zespołu, czy może zrekrutowany z rynku. Z pomocą przychodzi Mateusz Tarczyński, który w wywiadzie udzielonym mi kilka miesięcy temu powiedział: że najlepszymi liderami są osoby, która znają naszą organizację od podszewki, najlepiej takie, które przeszły całą drabinę i pracowały na różnych stanowiskach (rozumieją różne działy/departamenty).
- Grzegorz Rudno-Rudziński – Poszukiwanie najlepszego modelu biznesowego firmy może trwać nawet latami
Grzegorza miałem okazję poznać dość niedawno przez Marie Lose, żonę jednego ze wspólników grupy Unity. Bardzo cieszę się, że mogłem przeprowadzić z nim wywiad live i porozmawiać o budowaniu biznesu i nieustannym poszukiwaniu. To jest właśnie fascynujące, że po tylu latach od startu, nadal chce się „grzebać” w organizacji, układać, przestawiać i reorganizować w celu znalezienia najwyższej produktywności i najkorzystniejszego modelu biznesowego. Właśnie to była główna lekcja podczas ostatniej rozmowy z Grzegorzem.
- Mateusz Warcholiński – Founder zawsze na początku musi sprzedawać
Kilka lat temu poznałem Mateusza z nieistniejącego już niestety podcastu (a moim zdaniem najlepszego biznesowego w Polsce) Failure Podcast. Zaimponował mi opowiadając o swoim startupie, który założył będąc przez 4 lata w Niemczech. Sam osobiście robiąc ów projekt sprzedawał swoją usługę i to nie via mail, telefon tylko na żywo przez spotkania 1:1. To właśnie po tym podcaście zrozumiałem, że founder musi na początku sprzedawać produkt, aby zrozumieć go lepiej, ale także rynek na którym działa i klientów, którzy kupują. Tylko wtedy będzie potrafił przekazywać wiedzę przyszłym sprzedawcą.
- Marcin Osman – marketing nie ma się podobać ma być skuteczny
Najciekawszy przykład tworzenia marketingu bez wielkich zasobów, inaczej niż większość marketerów opisuje na swoich blogach, bez fachowego nazewnictwa, że to jest „brandawerness” a to jest „odwrócona atrybucja”. Skuteczny marketing to taki, który performuje (i tutaj zależne co jest tym celem postawione), a nie ma wyglądać książkowo.
- Artur Jabłoński – Niwelowanie zbędnych kosztów i mądra dywersyfikacja biznesu
Patrzę na Artura i biorę sobie kilka rzeczy, które robi moim zdaniem rewelacyjnie. Nie pakowanie się w zbędne koszta jakim są biuro (polecam przeczytać „Rework”) i dywersyfikacja swojego biznesu. Myślę, że w dobie pandemii bardzo mu to pomogło, a jest też sygnałem do rynku, że to nie tylko agencja od kampanii ale też szkolenia online i kursy. Stawianie biznesu na dwóch lub więcej nóg nie raz uratowało nie jedną działalność.
31. Paweł Sieczkiewicz – Dopóki masz pomysł na testowanie kolejnych hipotez, nie ma stresu
Paweł podczas nagrania podcastu u mnie powiedział, że doświadczył kilku mniejszych i większych kryzysów. Na pytanie to co tak naprawdę powodowało, że miałeś siłę walczyć dalej, Paweł odpowiedział: „Dopóki mam kolejną hipotezę, w której sens wierzę chce to robić”. Jego siła woli została poddana najwyższej próbie. Musiał sprzedać softwarehouse, który przez lata rozwijał, aby miał pieniądze na utrzymanie Telemedi. Dziś okazuje się, że ten wybór był słuszny, że hipotezy, w które wierzył, na pewnym etapie „zeskoczyły”.
- Ola Pszczoła – Offboarding jest nie mniej ważny niż onboarding, ale często nie mamy odwagi go odbyć
Rozstawanie się w zespole z pracownikami jest nierozłącznym elementem tej gry. Podczas jednej z rozmów z Olą, która niestety nie została opublikowana (powtórzymy to, obiecuję!) Ola prześwietliła proces exit interview, rozmowy kończącej, „wyprowadzającej”. Doszliśmy do ciekawych wniosków, że organizacje potrzebują danych, które mogą przekazać wyłącznie byli pracownicy. Możemy dowiedzieć się w niej o skrywanych problemach, zobaczyć czy jakieś elementy naszej firmy nie są zacięte lub może my sami jesteśmy w jakiś sposób destrukcyjni dla członków zespołu. Do rozmowy oczywiście trzeba podejść chowając ego w kieszeni, ale też dobrze filtrując informacje, aby nie również nie przepuścić feedbacku pełnego goryczy od zwalniającego się pracownika.
- Piotr Kantorowski Dyscyplina daje wolność
Kilka lat temu taki komunikat wydawał mi się jakimś śmiesznym przeinaczeniem, przecież dyscyplina = homonto. Nic bardziej mylnego, poukładanie dnia, rutynowe czynności i właśnie wspomniana dyscyplina sprawiły, że odzyskałem masę czasu i przestałem żyć w trybie „nieustanna praca” „nieustannie mam zaległości, które nadrabiam w weekend”. To dopiero jest brak wolności, a poukładanie tego sprawia, że właśnie możemy dużo lepiej kontrolować wszystko co się dzieje i mniej być uzależnionym od przypadkowości i innych zmienników.
- Łukasz Gągała Nasza mentalnośc, psychika jest uzależniona od „opakowania” w którym ta strefa duchowa jest czyli naszego ciała
Łukasz dla mnie jest super przykładem foundera, który znalazł świetną ścieżkę dla siebie. Gdy inni podczas pandemii zaczęli chodować brzuchy, Łukasz znalazł więcej czasu aby zając się sobą. Dopasował działania swojej firmy do tego, aby jak najlepiej zadbać o siebie. W zdrowym ciele zdrowy duch, czyli ujęcie, że ciało jest fundamentem tego jak się czujemy psychicznie i jakie decyzje podejmujemy na co dzień. Pamiętając, że jeżeli jesteśmy zwiotczali, zmęczeni podejmujemy najszybsze, najmniej przemyślane decyzje.
- Piotr Piasecki Robienie nie seksownego biznesu, może dać całkiem seksowne pieniądze
Młodzi founderzy myślą, że tylko biznesami technologicznymi można robić pieniądze. Oczywiście technologia robi przewagę, ale nie jest tak, że tylko skalowalne biznesy typu SaaS są wstanie robić ciekawe stabilne przychody. Właśnie tego nauczyłem się podglądając to co robi Piotr z jego wspólnikiem i serio przekonało mnie to raz na zawsze, że nie trzeba robić startupów, aby być spełnionym.
- Wojtek Szwajkiewicz – „Syndrom oszusta” może spotykać foundera na każdym etapie rozwoju firmy
Jakiś czas temu zrobiłem podcast o psychice foundera, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu odezwał się do mnie wtedy Wojtek. Porozmawialiśmy na temat psychiki zarządzających i tym, że większość ludzi pisze o sukcesach, zapominając o obciążeniu psychicznym jakie towarzyszy przy budowaniu firmy. Byłem wtedy zdziwiony, że Wojtek pomimo, że robi dużo większą firmę niż moja, przeszedł dużo leveli więcej, czyli potrafi grac w tę grę, nadal miewa czasami taki stan jak „syndrom oszusta”. Trochę mnie to zaniepokoiło (dalej też jest trudno i nadal są problemy) a z drugiej strony poczułem ulgę „nie jestem z tym sam”. Skala różna, różne wyzwania ale każdy ma swoją psychikę.
- Marcin Deręgowski – Wszyscy ludzie, którzy nie rozwiązują problemów są do zastąpienia w przyszłości
Kilka lat temu naszła mnie refleksja, że to moje życie przedsiębiorcy jest strasznie ciężkie. Ciągle tylko rozwiązuje problemy i ciągle i ciągle. Ale przestawiłem swój tok myślenia m.in. dzięki zdaniu, które wypowiedział Marcin w moim podcaście. Przy tak dynamicznie rozwijającej się sztucznej inteligencji czy uczeniu maszynowego ludzie, którzy nie rozwiązują problemów, mogą zostać zastąpieni. Brzmi groźnie ale już teraz pierwsze osoby tracą pracę, jeżeli jesteś founderem, który nie lubi rozwiązywać problemów (spoko, nadal tego nie lubię ale znoszę je dużo lepiej niż w przeszłości) i nie chcesz ich mieć w firmie, to już teraz przemyśl czy prowadzenie biznesu jest dla Ciebie.
- Robert Stolarczyk – Duża chęć uczenia i świadomość czego się nie wie jest kluczem do rozwoju
Roberta znam blisko rok i raczej z „fejsbukowych” relacji. Ale rozmowy z nim + jego opinie w mediach społecznościowych i to co zdradził podczas panelu dyskusyjnego „jak zbudować dochodową agencję interaktywną” obrazuje, że rozwój jest dla niego ważny i szuka go wszędzie. Dużo pyta, zagląda, jest chętny do nauki i przede wszystkim świadomy czego nie wie. Zderzając to z poglądami innych, jest wstanie wyrabiać sobie opinię i wiedzę i budować swoje kompetencje foundera.
- Sebastian Suma – Początki każdego przedsięwzięcia są lepione na ślinę, trzeba być przygotowanym na dużo pracy u podstaw i najwyższy standard życia prywatnego
Sebastiana poznałem kilka lat temu na East Biz, legendarnej nieistniejącej już białostockiej konferencji nt. e-commerce. Ale nie miałem za wielu możliwości do pogadania z nim. Dopiero na live, który nagraliśmy na temat „Jak zbudować dochodową agencję interaktywną” Sebastian podzielił się swoimi przemyśleniami na temat początków. Wspomniał w nich, że kilka lat temu (więcej niż dekadę temu) gdy zaczynali i mieli pierwszych klientów, gdy Ci zwlekali z opłaceniem faktury na święta żeby przyjechać do domu musieli pożyczać od rodziców pieniądze na benzynę. Jak widać początki bywają trudne. Wyobraź sobie, że tamten Sebastian, którego rówieśnicy szli pracować do korporacji ze stabilnym miesięcznym wpływem, poddałby się bo trud początków byłby zbyt duży.
- Piotr Zaniewicz – Jak wychodzić z porażki
Gdy mówimy o porażkach, zwykle pokazujemy proces, aby się nauczyć na błędach innych, aby inni mogli wyciągnąć wnioski, w rozmowie z Piotrem, dużo bardziej interesujące było to w jaki sposób wychodził on z porażki i to dość ciężkiej. Nadszarpnięte zaufanie, zwolnienia, praca po kilkanaście godzin dziennie. Piotr nie wstydzi się, że sięgnął po pomoc zewnętrznie, regularnie chodząc na terapie psychiatryczne, ale również pokazał jak np. ćwiczenia oddechowe albo przebywanie sememu ze sobą lub lodowate kąpiele, pozytywnie wpłynęły na zniwelowanie spięcia w organizmie. Patrząc na historię Piotra, należy pamiętać, że porażka nie jest końcem ale jednocześnie, uczucie negatywnych emocji nie zniknie z dnia na dzień.
- Jakub Król – Nawet w czasach trudnych, warto robić rzeczy społecznie odpowiedzialne
Rozmawiałem z Kubą kilka razy podczas pandemii, pytałem co u niego i czy nie oberwali przez COVID. Jego softwarehouse obsługiwał firmę, która dostarczała produkty do pubów i lokali, był to całkiem spory klient. Takich mniejszych lub większych sytuacji było kilka więc sytuacja się pogorszyła. Stres, pot i łzy, a przynajmniej to pierwsze. Mimo wszystko zamiast siedzieć i płakać Kuba w tym czasie stworzył aplikację I Help U, której celem było łączenie wolontariuszy i osoby starsze, by łączyć potrzebę niesienia pomocy z osobami, które podczas pandemii zostały odcięte od możliwości bezpiecznego i sprawnego załatwiania potrzeb takich jak zakupy, czy nawet wyprowadzanie swojego pupila na spacer.
- Bogusz Pękalski – Obserwuj, wybieraj, co najlepsze dla siebie, ale na końcu miej swoje zdanie
Bardzo podziwiam Bogusza, jest bardzo konsekwentny w tym co robi. Z jednej strony podpatruje swoich guru jak Mirek Burnejko, Marcin Osman czy Maciek Aniserowicz i bierze to co najlepsze z ich stylu, ich modelu pracy ale z drugiej strony twardo trzyma się swojego zdania i potrafi „nie oglądać się na innych”. Bogusz to rezolutne sito, który nie przyjmuje wszystkiego co mówią inni, wybiera to co najlepsze, testuje i killuje lub „parkuje” na dłużej.
- Wiktor Bąk – Jak chcesz aby coś było wykonane poprawnie, nie zlecaj tego amatorom
To najmłodszy w tym zestawieniu founder, mający zaledwie 3 lata (za kilka dni). Prywatnie mój syn. Ostatnio mieliśmy ciekawą dyskusję. Zacząłem sprzątając jego zabawki, a z racji tego, że rzadko to robię pomyliłem pudełka. Mój syn od razu przerwał moją nieudolną próbę mówiąc surowym tonem „Tata, nie tak, ojej nie to pudełko”. Czuł się zapewne tak samo jak ja, gdy wybierałem najtańszych podwykonawców, którzy dawali sobie znegocjować stawki do minimum czego konsekwencją była amatorska praca. Nauczyło mnie to a) nie sięgania po najtańsze rozwiązanie b) nie negocjowania do granic wytrzymałości drugiej strony (czasami się tak zdarza, że rewelacyjna cena, którą uzyskamy to wcale nie wygrana, a być może jedynie trudna sytuacja drugiej strony).
PS. Osoby wymieniłem w przypadkowej kolejności
Chcesz popracować nad takimi aspektami jak finanse firmy, leadership, czy rekrutacje? Dołącz do naszego programu Founders Masterclass – jak zbudować dochodową firmę. Wielu osób, których wymieniłem w niniejszej publikacji już dołączyło lub jest w niej mentorami. Stwórzmy razem największą społeczność wspierających się founderów w Polsce! https://marketingibiznes.pl/kurs/founders-masterclass/
Zostaw komentarz