Marketing i Biznes SEO/SEM Co to jest depozycjonowanie i czy trzeba się go obawiać?

Co to jest depozycjonowanie i czy trzeba się go obawiać?

Co to jest depozycjonowanie i czy trzeba się go obawiać?

Prowadzisz firmę? Dołącz do Founders Mind, najlepszej konferencji dla biznesu w Polsce

Sprawdź szczegóły wydarzenia

Depozycjonowanie (negatywne SEO), jak sama nazwa wskazuje, to proces odwrotny do pozycjonowania. Możemy mówić o nim wtedy, gdy podejmowane są działania, które mają obniżyć ranking i widoczność strony w wynikach wyszukiwania. Jak takie działania rozpoznać i czy w ogóle trzeba się nimi martwić?

Jakie są przyczyny?

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że depozycjonowanie w ogóle nie ma sensu. Komu bowiem miałoby zależeć na obniżeniu rankingu witryn? Jeśli przeanalizujemy różne przypadki, może się jednak okazać, że niekiedy podyktowane jest ono pewnymi szczególnymi względami.

Ochrona wizerunku

Czasem zdarza się, że ktoś napisze o firmie coś mało przyjemnego i godzącego w wizerunek marki. Co prawda Google wprowadziło w 2014 roku tzw. prawo do zapomnienia, które pozwala na zgłoszenie wpisów godzących w czyjeś dobre imię i zawierających dane osobowe. Trudno jednak mówić o danych osobowych np. w kontekście złych opinii w sklepie internetowym lub nacechowanego emocjami wpisu blogera.

Problem nie istnieje, gdy taki negatywny wpis ginie w otchłaniach Internetu, czasem jednak udaje mu się przebić i wyświetlać się bardzo wysoko w wynikach wyszukiwania. Na polskim rynku sztandarowym przykładem takiej akcji był wpis blogera Kominka (aktualnie znanego jako Jason Hunt) na temat budyniu Dr. Oetkera. Do dnia dzisiejszego, po wpisaniu frazy „dr oetker budyń”, pojawia się feralny felieton, który znanej firmie napsuł sporo krwi.

depozycjonowanie

Chyba nikt nie będzie się dziwił, że firma podjęła duże wysiłki, aby ten negatywny wpis zniknął przynajmniej z pierwszej strony wyników wyszukiwania.

Nieuczciwa konkurencja

Można sobie wyobrazić sytuację, gdy konkurencja, zamiast zgodnie z etyką, postanowi obok działań promujących własną stronę również szkodzić konkurencji, aby poprawić swoje szanse na wysokie pozycje. Jest to działanie niezgodne z prawem i może być potraktowane jako utrudnienie konkurentowi dostępu do rynku (nieuczciwa konkurencja), jednakże samo wykazanie winy konkurenta jest procesem trudnym i żmudnym.

Jak wygląda proces depozycjonowania?

W przypadku gdy w wyszukiwarce pojawiają się pojedyncze publikacje stawiające markę w złym świetle, depozycjonowanie polega na publikowaniu przez firmę treści, które „wypchną” z wyników wyszukiwania problematyczne wpisy. Jest więc niczym innym, jak bardzo intensywnym pozycjonowaniem nastawionym na wypełnienie pierwszej strony pozytywnymi treściami. Takie działania oferowane są przez agencje SERM (ang. Search Engine Reputation Management), rzadziej SEO PR, i są zgodne z polskim prawem.

Jeśli natomiast nieuczciwa firma próbuje pozbyć się konkurencji, może spróbować kierować na atakowaną stronę dużą liczbę linków z wątpliwej jakości źródeł. Mogą to być tysiące i setki tysięcy linków z różnych zagranicznych stron, wpisy pozbawione sensu zawierające odnośniki do twojej witryny, odwołania zawierające cały czas jedno słowo kluczowe czy linki ze stron pornograficznych.

Wyszukiwarka uzna takie linki za nienaturalne i w teorii powinna „ukarać” stronę za działania niezgodne z wytycznymi, np. obniżając jej ranking. Na szczęście takie sytuacje są ekstremalnie rzadkie, a Google dostarcza narzędzia do skutecznego radzenia sobie z tego typu delikwentami. Negatywne SEO może również polegać na włamaniu się na serwer albo do systemu zarządzania treścią i narobienia tam szkód już w warstwie treści witryny.

Czym nie jest depozycjonowanie?

Depozycjonowanie – jak już powiedzieliśmy – to wszystkie działania nieuczciwej konkurencji, które mają za zadanie zniszczyć widoczność konkretnej strony na jakieś słowo kluczowe lub cały zbiór fraz. Z tego względu nie możemy zaliczyć do niego:

  • wykorzystywania przez tzw. boty dziur w oprogramowaniu, na którym stoi twoja strona (więcej na: http://wpsamurai.pl/11000-prob-wlamania-na-strone-bezpieczenstwo-wordpressa/),
  • pojawienie się kilku, kilkunastu linków prowadzących do twojej strony z dziwnych źródeł – negatywne SEO zazwyczaj wymaga wielu tysięcy takich odnośników, a pojedyncze przypadki mogą być wbrew pozorom zjawiskiem naturalnym,
  • nieumiejętnie przeprowadzanych działań pozycjonowania i optymalizacji.

Są to zdarzenia, które występują znacznie częściej niż faktyczne depozycjonowanie.

W 99,999% przypadków przyczyną spadku widoczności nie jest negatywne SEO.

Pamiętaj jednak, że nie możesz całkowicie zlekceważyć powyższych symptomów. Mimo tego, że nie świadczą o depozycjonowaniu, mogą negatywnie wpłynąć na widoczność twojej strony.

Jak bronić się przed negatywnym SEO?

Najważniejsze, abyś podłączył swoją witrynę do Google Search Console (platforma znana wcześniej pod nazwą Google Webmaster Tools lub GWT), zwłaszcza jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś. Narzędzie jest darmowe i, oprócz wielu przydatnych informacji dotyczących stanu twojej strony, posiada mechanizm informujący o nienaturalnych linkach oraz Disavow Tool, czyli narzędzie do zrzekania się złych linków.

Możesz się wspomóc innymi narzędziami, przykładowo Majestic pozwoli, po darmowej weryfikacji, pobrać raport dla twojej strony, gdzie w prosty sposób sprawdzisz, czy odnośniki nie pochodzą głównie z podejrzanych źródeł. To pozwoli również przeanalizować prowadzone do tej pory działania tzw. link buildingu, które mogą znacznie bardziej dać się we znaki niż depozycjonowanie.

Zadbaj także o to, aby system, na jakim stoi twój sklep, był bezpieczny. Jeśli korzystasz z najpopularniejszych rozwiązań, takich jak WordPress czy Joomla, upewnij się, że aktualizujesz regularnie stronę, pozbywając się wszystkich dziur. Dodatkowo nie używaj zbyt prostych do odgadnięcia loginów i haseł. Jeśli twoje dane do uwierzytelnienia to „login: admin” i „hasło: 123456”, to nieuczciwa konkurencja nawet nie musi się starać, aby zdobyć dostęp do twojej strony.

Podsumowanie

Masz bardzo niewielkie szanse, aby zetknąć się z depozycjonowaniem. Nawet jeśli coś na początku tak wygląda, prawdopodobnie ma przyczynę gdzieś indziej. Negatywne SEO można podejrzewać w momencie, gdy rywale również na innych polach działalności wykorzystują mechanizmy nieuczciwej konkurencji, np. próbując cię zdyskredytować w oczach klientów lub rozpowszechniając na twój temat nieprawdziwe informacje. W takich przypadkach, prócz oczywistego spotkania w sądzie, masz także możliwość skorzystać z narzędzi Google’a, które ograniczą wielkość szkody w wynikach wyszukiwania.

Czytaj również:

Tanie pozycjonowanie – dlaczego warto go unikać?

https://marketingibiznes.pl/czerwiec-2016

https://marketingibiznes.pl/start-up-zone/o-przypadkowym-pomysle-ktory-podbil-caly-swiat-getresponse

https://marketingibiznes.pl/start-up-zone/pracuj-pl-miedzynarodowy-sukces-polskiej-firmy

 

Podziel się

Zostaw komentarz

Najnowsze

Powered by: unstudio.pl